Na co choruje moja babcia?

Witam serdecznie, Ok. 2 miesięcy temu bardzo ciężko było oddychać mojej babci. Przyjechało pogotowie, stwierdziło zawał, ale po wysłaniu badań do analizy innego lekarza, wykluczyło go. Babcia została zabrana do szpitala, gdzie po badaniach następnego dnia ściągnięto jej z płuc litr wody. Stan się poprawił, wówczas wysłano płyn do badania, wyniki wykluczyły nowotwór. Babcia dostała leki i została skierowana do domu. Po dwóch tygodniach ponownie pojawiły się problemy z oddychaniem. Tym razem trafiła na oddział ogólny, gdzie po podaniu kroplówki wyglądała kwitnąco. Niedługo potem została przewieziona na oddział pulmonologiczny, ponieważ ponownie pojawiła się woda, tym razem w brzuchu. Liczne badania wykryły torbiel na jajniku. Jednak lekarze nie wiedzieli na co choruje moja babcia... Mieszkam w małej miejscowości, gdzie babcia leczyła się również u takich "specjalistów". Dziennie brała dwie garści leków, które rzekomo miały pomagać. W środę wróciła do domu, ale jest bardzo osłabiona. Lekarze wypisali ją, gdyż nie wiedzieli na co choruje. Dostała tylko skierowanie do Poradni Onkologicznej. W dniu wczorajszym bardzo słabo słyszała, a po wzięciu leków nie poznała mojej mamy, zaraz potem zasnęła. Dodam tylko, że babcia od lat choruje na otyłość, ostatnio jej stan się poprawił, schudła kilkanaście kilogramów. Dodatkowo ma problemy z częstym oddawaniem moczu oraz brakiem stolca. Czy spotkała Was taka historia? Wiecie co może być mojej babci? Dziękuję za każdą odpowiedź