naciek zapalny limfocytów

Od Paru miesięcy moja babcia dosłownie lata po szpitalach. Stwierdzono u niej naciek zapalny limfocytów. Robiono jej operacje odbarczającą (kręgu, dokładnie nie wiem którego) Choroba objawiła się tym, że babcia przestała tak jak by czuć nogi, a co za tym idzie nie mogła chodzić. Po Operacji było delikatnie lepiej, babcia mogła przejść się po podwórku przy pomocy kuli, co prawda wolniutko ale było lepiej. Minął miesiąc i zaczęło się pogarszać, droga do toalety zajmowała jej 20 min. Cierpły jej nogi.. Myśleliśmy że to coś z krążeniem. Zabraliśmy ją do szpitala, tam wykonali rezonans i okazało się ze naciek jest znów taki sam jak był. Wydaje nam się że lekarz zrobił źle operacje ale on twierdzi ze po prostu trzeba to zrobić od nowa. Czy jest to możliwe że w tak szybkim tempie naciek się odnawia? Do tego nogi przypominają kamienie, są twarde i czasem opuchnięte. Miał ktoś coś podobnego?