Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozczarowana25

Dlaczego mnie ignoruje?

Polecane posty

Gość Rozczarowana25

Hej kobietki:) Pierwszy raz zakładam temat na kafeterii, pierwszy raz też się wypowiadam...ale może dlatego, że potrzebuję opinii innych osób niż tylko znajomych i przyjaciół...osób, które spojrzą obiektywnie na całą sprawę... Otóż mam pewien problem...parę dni temu przeżyłam wspaniałą noc z moim kolegą z pracy...znamy się od dawna, pracujemy już kilka lat ze sobą. Od pewnego momentu w naszym życiu zaczęło coś iskrzeć między nami. Wiecie, śmieszne żarty w pracy, złośliwości, dokuczanie, maślane oczy i zalotne uśmieszki...wcześniej byliśmy na takim etapie, że nawet się ze sobą spotykaliśmy po pracy, ale nie jako para, tylko tak po prostu, towarzysko. Ale do niczego poważniejszego między nami nie doszło. Później się wszystko jakoś uspokoiło, nawet był taki moment, że jakoś nie specjalnie mieliśmy ochotę ze sobą rozmawiać...No ale znowu pojawiło się to uczucie flirtu, zdobywania i sięgania tego, co zakazane, zwłaszcza, że on od dłuższego czasu ma dziewczynę...No i stało się...chyba oboje w końcu pękliśmy i po imprezie w pracy daliśmy się w końcu ponieść emocjom...było naprawdę miło i czułam się przy nim fantastycznie. Problem w tym, że po tym co się stało, on mnie unika. Konkretnie chodzi o to, że mam wrażenie iż boi się na mnie spojrzeć, szybko odwraca wzrok na mój widok, w pracy był strasznie zamyślony i mam wrażenie, że skołowany...napisałam mu smsa, chciałam normalnie porozmawiać ale nic nie napisał...obawiam się, że po prostu się mną zabawił, zwłaszcza, że to taki typowy zdobywca kobiet, uwielbia podrywy i flirty...a ja miałam cichutką nadzieję, że może ta noc coś zmieni w naszym zyciu, zwłaszcza, że od kilku lat on mi nie dawał spokoju i ciągle mnie zaczepiał. Ogólnie należę do kobiet niedostępnych, takich, które nie pchają się facetowi do łóżka na pierwszej randce i naprawdę ciężko mnie w coś wkręcić, nie jestem kobietą naiwną...ale jemu się udało, nie ukrywam, że mu zaufałam a tu takie rozczarowanie....troszkę się rozpisałam ale tak to mniej więcej wygląda w wielkim skrócie. Liczę na konkrente wypowiedzi, bądź też cenne rady nie tylko kobiet, ale może także facetów. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliberkaErka
Za długie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igggnkk
a jak ma na imie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiedziała,że ma dziewczynę?Czy nie?Obawiam się niestety ,że on Cię wykorzystał,zwykły skok w bok.Nie ma innego wytłumaczenia dla jego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na szafot z chujami
wydupcył cie i idzie szukać dalej, na chuj mu jesteś potrzebna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana25
na imie ma Azor, ale jakie to ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana25
powiedział mi że założył się z kumplami że mnie przeleci i teraz właśnie pije wygraną flaszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igggnkk
a gdzie w pracy? w biurze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana25
ejj ejj jaki Azor? a czy to jak ma na imię ma jakieś znaczenie?? no długie bo chciałam jak najlepiej przedstawić problem...ale obawiam się, że macie rację...szkoda, że tak wyszło...w sumie w głebi serca miałam cichutką nadzieję na milsze wypowiedzi...tłumaczące jego zachowanie...facet ma 27 lat, ja 25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igggnkk
kiepskie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana25
Widzę, że tu więcej takich rozczarowanych podszywających się pode mnie, do tego wulgarnych i prostackich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inaczej się nie da.Gdyby naprawdę mu na tobie zależało,po tym wszystkim zerwałby z tamtą.Idealnie byłoby gdyby zerwał wcześniej i starał się o Ciebie.Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igggnkk
;) a to pracujecie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana25
sama jestem prostacka bo dałam sie wyruchać i jeszcze sie łudze, w dodatku myślałam że jak mu dam dupy to zostawi swoją dziewczyne dla mnie :) żałosna jestem, żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erree
pogadaj z nim,chyba masz prawo wierdziec na czym stoisz?ja bym podeszla do niego po pracy i zapytala co sie dzieje i co dla niego znaczyla ta noc...pogadaj z nim ,ale wydaje mi sie ze trafilas na niedojrzalego faceta,wykorzystal Cie i unika bo pewnie jest z kims:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igggnkk
zakazane tzn ze ma zonke tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę liczę na szczere wypowiedzi a nie jakieś żarty, a swój pseudonim zabezpieczyłam już hasłem przed takimi durniami jacy się wypowiadają powyżej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma żony, ma dziewczynę...i tak, pracujemy razem w jednym biurze...ja niestety już się do niego nie odezwę, wyciągnełam rękę pisząc do niego ale to zignorował...poza tym sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana niż ją opisałam powyżej ale o tym już nie będę pisać...dodam tylko tyle, że skrzywdził mnie podwójnie, w dodatku w sposób perfidny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia19891111111111111
MA DZIEWCZYNE OD DLUZSZEGO CZASU. proste, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia19891111111111111
a Ty bardzo pomoglas mu skrzywdzic biedna dziewuche, ktorej mi teraz bardzo szkoda. Ciebie wcale. Bardzo dobrze, ze nie zostawil jej dla Ciebie. Na cudzym nieszczesciu,szczescia nie zbudujesz. Poza tym,co ja widze? wymagasz kultury...? Poszlas do lozka z zajetym facetem. Dla takich szacunku sie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedział Ci, że ta noc to początek wspólnej przyszłości? Nie. Sama sobie wymyśliłaś. Ludzie non toper się zaczepiają prawią sobie komplementy, patrzą sobie w oczy etc. Nie i każda jednostka zachowuje się tak względem wielu ludzi. On Cię nie oszukał zrobiłaś to sama. A unika Cię, bo dziewczynę może ma nie tak ponętną, ale dobrą, nie chce ze swojego związku zrezygnować i czuje się winny zdrady i zakłopotany (na trzeźwo) tym co się stało. Jeśli chcesz to niech życzliwy poinformuje jego dziewczynę. Zdecydowanie lepiej jej będzie z kim innym. A Ty to zwykła lafirynda wychowana na harlequinach hjesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Natalio, akurat w tej kwestii to ja nie mam sobie nic do zarzucenia...ja jestem wolna, on jest zajęty...to jemu powinno być wstyd, nie mi...poza tym jakby mu na niej zależało to by nie szedł ze mną do łóżka...a tak w ogóle to nawet się nie kochaliśmy...nie wiem, jakie panują relacje między nimi, mogę jej tylko współczuć bo ją zdradził, a mnie wykorzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam zaznaczyć, że byliśmy trzeźwi, więc doskonale wiedzieliśmy co robimy...a jak mu zadałam pytanie, jak spojrzy w oczy swojej dziewczynie, to odpowiedział, że może w ogóle jej nie spojrzy, poza tym wiem, jaki on jest. Co do wspólnej przyszłości to na nic nie liczyłam...wiem, że źle zrobiłam ale czasu nie cofnę, gorzej bym się czuła, gdybym zdradziła w ten sposób swojego faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia19891111111111111
Jeśli uważasz, że nie masz sobie nic do zarzucenia, to postaw się na miejscu kobiety zdradzanej. Winiłabyś TYLKO faceta? Hm..No ale jeśli uważasz, że nie zrobiłaś niczego złego,bo przecież tylko On jest związany,to pewnie nawet nie potrafisz/uważasz za stratę czasu rozmyślanie nad takimi rzeczami,jak mogą się czuć osoby, które ucierpią przez to,co krzywdzącego dla nich robią inne osoby za Twoim udziałem. Nigdy nie byłam zdradzona, nigdy nie zdradziłam, ani nie 'pomagałam' zdradzić. Mam za to rozwiniętą empatię i gdy czytam o ludziach,jak Ty, zastanawiam się, co mają w miejscu serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaliban, nie znasz dobrze całej sytuacji, więc nie oceniaj. Zapewniam Cię, że lafiryndą nie jestem, bo gdybym tylko chciała, mogłabym się z nim przespać o wiele wcześniej a nie po kilku latach wspólnej pracy. Poza tym, jak wcześniej wspomniałam, seksu nie było!!Ale zależy jak kto pojmuje słowo zdrada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, kierując się Twoim pseudonimem, który sugeruje Twój wiek uważam, że jeszcze wiele przed Tobą...więc nigdy nie mów nigdy...znam mnóstwo ludzi, którzy wielokrotnie zapewniali, że nie mogliby zdradzić albo brać udziału w zdradzie a później, gdy znależli się w takiej sytuacji, po prostu dawali się ponieść emocjom...niestety w tych sprawach trzeba być egoistą, bo nie sądzę, żeby jakaś kobieta zamartwiła się o Twoje biedne serduszko, gdyby Twój facet Cię z nią zdradził....czego Ci oczywiście z całego serca nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaliban, ile Ty masz lat, że posuwasz się do takich wypowiedzi...swoją drogą nie wiedziałam, że założony przeze mnuie temat wywoła tyle skrajnych emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×