czy jest tu ktos kto jak ja juz nigdy nie pozycza nikomu kasy?

powiedzialam sobie ze juz koniec z pozyczaniem komus pieniedzy.jak wy sobie z tym radzicie jak ktos was prosi o kasa? mnie takie osoby stawiaja w trudnej sytuacji.a juz nieraz sie przekonalam ze pozyczaja bo sa niegospodarni !

nie wiem, mnie jeszcze nikt nie prosil, bo wszyscy dobrze prosperuja :-D

powiedz ze sama nei masz

ja tez juz powiedzialam stop bo tak to pozniej wyglada że ten co pożycza jest w ostatecznosci "tym złym"

mowie wprost- nie mam i koniec tematu. stawiam sprawę jasno.

Myslę ,że czasem powinno się pożyczyc ,ale nie notorycznie na pewno i jeśli ktoś nam nie odda lub ma problemy z oddawaniem w czasie nie powinno mu sie pozyczać z duzymi sumami powinno sie uważać i raczej nie pożyczac chyba ,że ktos ma faktycnzie bardzo cięzką sytuacje

pożyczałam i nie dostawałam spowrotem. to już nie pożyczam :s

np raz można pożyczyć koleżance tak do 50 zł . jeśli ona nie odda lub zaraz znowu będzie chciała powiedzieć ,że się nie ma tyle ale pozyczanie to ogolnie nie jest dobra rzecz. potem czasem ktoś nie oddaje i nie wiemy czy mamy sie dopominać ,a jak już się dopomnimy to nasze relacje się mogą zepsuć

poza tym jak ludzie wyczują ,że zawsze im chetnie pożyczysz mogą zacząć cię wykorzystywać

dokladnie.jak sie dopominasz to koniec znajomosci.a najbardziej mnie denerwuje ze takie osoby nie sa z toba szczere.nie odzywaja sie,nie odpisuja na smsy.zamiast powiedziec prawde ze na razie nie maja.

i nie dostałam ich z powrotem. Nie były to duże sumy, takie do 50 zł, no ale byłam wtedy studentką, nie zarabiałam, więc i to było sporo. Teraz nie pożyczam. Zresztą nikt wprost nie poprosił mnie o kasę. Kolega kiedyś z pracy rzucał teksty, że nie ma pieniędzy, ale z tego co wiem, to ciężko odzyskać od niego te pieniądza potem, więc nie podejmowałam tematu. W pracy ostatnio jak szłam kupić obiad, to dwie osoby poprosiły mnie żeby wziąć im też. Kasy nie dały, no i inie odzyskałam ich już. Teraz jak idę po obiad nawet nie mówię nikomu, tylko idę i przynoszę. Nie pożyczałam niczego od innych nigdy i sama nigdy juz niczego nie pożyczę. Książki nie odzyskałam po dziś dzień. Płytę, którą kiedyś przywiozłam zza granicy, koleżanka pożyczyła bez mojej wiedzy innej koleżance, a tamta mi ją porysowała. Inna koleżanka chciała ode mnie kupić kimono dla kuzyna, kasy nie oddawała, więc się upomniałam z 5 razy chyba. W końcu stwierdziła, że się porwało, kazałam jej przynieść. Pewnie myślała, że jak powie, że się porwało, to nie będę juz go chciała i kasy juz nie bedzie musiala mi oddawać. Specjalnie je potem porwała, bo w tym miejscu gdzie była dziura, nie ma opcji żeby się porwało podczas treningu. Kolejna rzecz. Pożyczyłam ciotce aparat fotograficzny. Trzymała go pół roku. W końcu upomniałam się o niego. Powiedziała, że nie działa. Mimo to kazałam oddać. Oczywiście działal. Od tamtej pory nic nikomu nie pożyczam.

ksiazki tez jeszcze nie odzyskalam.musze sie upomniec.plyty nie moge znalezc nie pamietam czy komus pozyczalam.pytalam wsrod znajomych ale nikt nic nie ma.nic juz tez nie pozyczam nawet jakby ktos z glodu zdychal

ale nawet gdyby - to nie pożyczam.

kto jeszcze nie pozycza pozyczalskim?