Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxxxce

czuję pustkę w sercu..

Polecane posty

Gość xxxxce

czuję pustkę, jestem nieszczęśliwa. Wygoniłam męża bo mnie irytował. Nie mogłam znieść jego obecności, niech sobie znajdzie inną i da mi spokój. Wszyscy mi mówią, że to depresja i muszę się faszerować chemią by dojść do równowagi a ja nie chcę brać chemii. Niech ktoś poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Irytował? Co robił konkretnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam ...
no widzisz...tak to jest z facetami jak z nimi troche pobedziesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
irytował swoją obecnością, zachowaniem, wmawianiem mi, że antidotum na wszystko jest seks. MI seks nie pomaga na wszystko, nawet nie mam ochoty i aktualnie mam taką fazę, że mnie maksymalnie obrzydza. On nie dostawał czego chciał wiec zaczął się frustrować a mnie jego postawa irytowała ot co. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chyba wpadłam w jakiś poważny kryzys, może powinnam gdzieś wyjechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara28
On nie dostawał czego chciał wiec zaczął się frustrować jesli mozna zapytać , odmawiałaś mu seksu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
on chyba nie ma tu nic do rzeczy. Problem tkwi we mnie. Sama nie wiem. Jestem nieszczęśliwa i chcę być sama, co mam ze sobą zrobić bo to coś rozsadza mi serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joajczrzekaaa
a na jaka ty liczysz poradę? jak chcesz sobie pomóc to zalecz depresję bo potem będzie tylko gorzej. jak jest zdrowie to wszystko się uloży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joajczrzekaaa
a na wzdęcia dobry jest espumisan 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
oczywiście że tak, nie zmuszam się do seksu, jak nie mam ochoty to tego nie robię. Zresztą nie o niego tu chodzi. Chodzi o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
ale czy naprawdę wierzycie że biała tabletka ma moc sprawczą uleczenia bólu istnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara28
dziwisz sie facetowi , że był sfrustrowany ? oni są tak skonstruowani , ze seks jest dla nich wazny , jezeli jest go brak zaczynają sie problemy problem w Tobie , oznaki wskazują na jakies przygnebienie , nawet oznaki depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę cię martwić,ale tobie chyab faktycznie przyda się bardziej fachowa pomoc niż gadanina na forum.Nie mówię tu o lekach,ale kimś,kto naprawdę zna się na rzeczy.Nie rujnuj sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
fachowa pomoc... ale co to oznacza w praktyce. Pójdę do psychiatry, wystawi mi receptę i każe łykać, pójdę do psychologa zasugeruje zmianę fryzury, kupno butów, byłam sprawdziłam i czuję że to nie to. Już mi się nic nie chce. Wszystko mnie irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara28
od dawna taki stan sie utrzymuje? albo co było tego przyczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,że to ostateczność i większość ludzi nie chce się na to godzić - ale skąd wiesz,że faktycznie leki antydepresyjne ci nie pomogą? Większość osób choyrch na depresję zaprzecza chorobie,nie dostrzega jej sygnałów, a potem jest za późno i leczenie trwa bardzo długo.Wiem co ci piszę - jestem pedagogiem. A póki co innego lekarstwa/sposoby na depresję nie ma, nie wynaleziono. P.S.Może bierzesz źle dobrane pigułki antykoncepcyjne? Ja po dłuższym zażywaniu jednych też wpadłam w stany depresyjne.Pomogła ich zmiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
nie wiem co jest przyczyną, nie mam zielonego pojęcia. Chyba jestem jakaś dziwna, wszystko mnie cieszy do czasu, nowa praca a potem mam maksymalnie dość, nowe mieszkanie a za chwilę już nie mogę na nie patrzeć. Rzeczy materialne mnie nie cieszą więc fryzura, nowe ciuchy nie sprawiają mi radości, nie znoszę zakupów. Miłość, po latach mam dość, nie mogę na niego patrzeć a co dopiero się z nim całować. Jego dotyk mnie parzy wiec sami rozumiecie. Nie wiem co jest ze mną nie tak, co 4 lata zmieniam pracę ale już też mam dość. Ludzie zaczynają mnie też irytować. Mam ochotę być całkiem sama, co ze mną nie tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
nie biorę pigułek, nigdy nie łykałam żadnych tabletek, nawet jak mnie głowa boli a boli bardzo rzadko. Czuję, że znowu pora na jakąś restrykcyjną zmianę. Nie mogę znaleźć swojego miejsca, wszędzie czuję się obco, nie umiem zapuścić korzeni. Normalnie chcę uciekać i wcale mi nie żal, chcę zostawić wszystko i uciec stąd bo oszaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara28
to moze juz taka Twoja osobowość , ze potrzebujesz zmian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
nie sądzę, ja w sobie coś zagłuszam ale nie wiem co. Jestem nieszczęśliwa. Wczoraj szłam ulicą i beczałam sama nie wiem czemu. Zapewniam, że w ciąży nie jestem, od miesięcy nie uprawiam seksu, nie czuję żadnego pociągu, mężczyźni mnie irytują. Mężowi przywaliłam parę razy i wyniosłam się z sypialni dawno temu. Teraz go ostatecznie wywaliłam z domu bo mam dość jego czepiania się i mam nadzieję, że już nie wróci. Na prawdę myślisz że to kwestia osobowości, mi coś dolega ale nie wiem co. Byłam u psychiatry, wysłuchał i zalecił jakąś chemię ale waham się, coś mnie powstrzymuje. Może lepiej wyjechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym na twoim miejscu
zorganizowal kasę i pojechal na dluuuuga wycieczke - ale nie taką typowo turystyczną, tylko kulturoznawcżą...moze ameryka południowa? mysle ze to mogloby ci pomoc wyczyscic umysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna_niż-inne
Z tymi wycieczkami g*wno prawda. Ja wyjechałam do Australii i było fajnie, ale nie tak chciałabym spędzić życie. Po powrocie wszystko wróciło do normy. Też mnie dużo rzeczy wkurza, ale w relacjach z innymi ludźmi potrafię być (i w 99% jestem) bardzo spokojna i logicznie rozumująca. Od 15 roku życia chyba mam depresję. Od tego wieku często moim największych hobby był sen, ale to stany przejściowe. Czasami przeżywam wielkie uniesienia, np. gdy myślę o jakichś przyjemnych rzeczach. Potem zaczynam widzieć rzeczywistość i mi przechodzi, a ostatecznie poddaję się bo widzę, że "i tak będzie ktoś lepszy ode mnie". W pracy, w nauce itd. Kocham siebie, ale czasami nie potrafię kontrolować swojej niewiary w siebie. Tak nauczyła mnie myśleć rodzina - albo jesteś najlepsza, albo do kitu. A to "do kitu" pojawiało się codziennie, pojawiały się też wyzwiska pod moim adresem. Nie potrafię się zmobilizować do nauki, dlatego po jakimś czasie rzuciłam studia i nie mam wykształcenia. Nie jestem intelektualnym zerem, po prostu szybko się poddaję. Mam 23 lata. Jedyne, co mi pomaga, to sport. Uwielbiam niektóre sporty i po nich czuję się dobrze do końca dnia. To jest moje lekarstwo. Też ciężko mi było się za cokolwiek zabrać, ale w końcu się zmusiłam. Uważam, że sport daje na prawdę wiele. Lekarz przepisał mi leki na depresję, jak przeczytałam ulotkę, to prawie zemdlałam. Od tego momentu postanowiłam wziąć się za siebie, nie brać tych tabletek i jest lepiej. Coraz lepiej. Byłam na konsultacji u 2 psychologów i oni stwierdzili, że nie mam depresji. Mimo tego dotyk mojego faceta często mnie parzy, też nie mam ochoty na seks. Czuję, jakby to było coś złego. Nie mam odwagi robić różnych rzeczy szkodliwych dla zdrowia, tak jak palić itd. Tańczyć przy innych się wstydzę, sama bawię się najlepiej. Choć jestem odważna i potrafię wspinać się na wysokie górskie szczyty boję się zaszaleć - upić, zaszaleć. To mnie obrzydza, ale jednocześnie chciałabym kiedyś zrobić coś szalonego. Czasami myślę, że nie mam odwagi, by żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxce
A u mnie jest nieco inaczej, mam odwagę na szaleństwa i je po prostu czynię, jeśli mam ochotę oczywiście. Potrafię się upić i zaszaleć ale lubię zdrowy styl życia dlatego nie palę choć znam smak tytoniu, znam smak marihuany, kokainy ale tylko znam ich smak, nie wciągają mnie używki, nawet kawy nie pijam na co dzień. Kiedy bywam szczęśliwa a bywam czuję to całym sercem ale częściej czuję pustkę i brakuje mi motywacji do dalszej walki. Ale bywam też obowiązkowa, skończyłam studia w pracy jeśli czuję wenę bywam chwalona. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie mam w życiu żadnego punktu zaczepienia, ty masz sport a ja nic co by mnie wciągało tak bym się zapominała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna_niż-inne
Mówię Ci, spróbuj z tym sportem. 90% moich dni wolnych wygląda tak, że nastawiam sobie budzik, a potem i tak budzę się o 15:00. Nie mam ochoty przeżywać "tego całego dnia", wolę spokój w nocy. Ale i tak zawsze żałuję, że nie wstałam wcześniej, że mogłam tyle zrobić. Myślę, że mam w umyśle barierę która ogranicza moje zachowania. Zarówno karierę jak i dobrą zabawę. Marzę, by iść do sklepu i dobrze się ubrać, ale nie mam na to pieniędzy. Wyobrażam sobie, że zarabiam pieniądze, że mi to wychodzi, ale nie potrafię przejść do czynów w rzeczywistości. Potrafię oszczędzić mając miesięcznie tylko 200zł na utrzymanie. Nie do pojęcia jest dla mnie, że mogłabym zarabiać więcej niż 1200zł miesięcznie, choć wiem, że mi się należy i wszyscy dookoła mnie (rodziny moich znajomych itd.) zarabiają więcej. Nie wiem, od czego zacząć, żeby poprawić swoją sytuację materialną. Pewnie od studiów albo założenia własnej firmy, ale z góry zakładam, że to "i tak mi się nie uda". Fajnie byłoby się odważyć na jakiś większy krok. Rozumiem, że wyrzuciłaś męża z domu, bo ja na swojego faceta też potrafię się wkurzyć o nic, np. o to, że nie odpowiada od razu, tylko po 5 sekundach. Kiedyś zachowywałam się w stosunku do niego tragicznie. Na szczęście te czasy już minęły i wyciszyłam się. Dobrze dla mnie, dla niego i dla naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezus Chrystus cie opuścił prawdopodobnie popełniłaś Grzech śmiertelny na skutek tego Jezus wyszedł z twojego serca ,, te wszystkie objawy na to wskazują ,,,, jeśli chcesz pomocy to napisz do mnie powiem ci co zrobić żeby z powrotem zawitał do twojego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×