rak brata

witajcie jak tu siedze i czytam co tu piszecie ribi mi sie zal wszstkich chorych dwa lata temu u mojego brata wykryto guzy na plucach i nikt mu noc noe powiedzial ani nie pokierowal co ma robic niestety tego roku w maju wykryto u niego raka pluc rak rozsiany oba pluca ma juz w 1/3 juz zjete to bylo w maju w czerwcu byl w kontroli w zabrzu i odpadl mu kolejny trzeci plat nawet lekow nie dostaje tylko sterydy zadnej chemi dawaja mu rok zycia najdluzej albo przeszczep pluc kurde plakac sie chce ma 35 lat i dwoje malych dzieci co mamy robic pomocy

Nie wiem jak wam pomóc:( A przyznam, że chciałabym bardzo:( Bardzo mi przykro ale wierzę, że jakoś sobie dacie radę i będzie dobrze

I lekarze nie chcą pomóc? Ja bym radziła zapisać się już na listę do przeszczepu, bo na to się długo czeka... przykro mi :(

on palil papierosy?

Skoro zdiagnozowali go dwa lata temu to czemu go nie leczyli ? Zazwyczaj przeżycie przy raku płuc to jakieś dwa lata. Niby jak mają go teraz leczyć ? W ostatniej fazie tylko daje się sterydy i morfinę. Jaki przeszczep ? Ty wiesz o czym bredzisz ? Rak płuc daje przerzuty więc we fazie którą ma Twój brat już dawno ma rozsianego raka do kości i mózgu. Nikt nie robi przeszczepu płuc u kogoś kto ma już przerzuty. Skoro dwa lata temu nie leczyli go ani chirurgicznie ani chemią to znaczy że już wtedy rak był zbyt zaansowany i nieoperacyjny.

terapie gersona mozna zastosowac, zawsze jest szansa

przykro mi. Rak jest juz na pewno zaawansowany. Sprobuj cieciorke. To niekonwencjonalna metoda, wiec niestosowana przez lekarzy. 2 znajomych nie miala szans a po cieciorce sie udalo.