Koleżanka z pracy ciągle jest na zwolnieniu lekarskim

2 tygodnie w pracy, następne dwa tygodnie na zwolnieniu i tak w kółko. Na początku byłam wyrozumiała. Laska ma rzeczywiście problemy ze zdrowiem, a w dodatku jest uczulona na antybiotyki, ale... jej obowiązki musi ktoś wykonywać. Zgadnijcie kto?

macie podobną sytuację u siebie?

A może osoby z problemami zdrowotnymi przedstawią swój punkt widzenia?

Ja tak miałem w poprzedniej pracy. Tyle że ja byłem na miejscu tej kolezanki I tak trzy lata :D

tak, mamy. u mnie tez jest jedna taka piekna, ktorej nigdy nie ma, a jak juz jest, do lize dupe szefowi az milo. nic jej nie dolega, bierze zwolnienia niby na chore dzieci ;)

u mnie jest inaczej. koleżanka jest skromna, szczerze mówiąc nie opieprza się w pracy, dobrze wykonuje swoje obowiązki, tylko te ciągłe choroby....

Vamos a dlaczego? To były prawdziwe problemy ze zdrowiem? Czy nie lubiłeś swojej pracy?

Niektórzy po prostu mają kiepskie zdrowie i ciężko sobie z tym poradzić. Ja o mal nie wyleciałam kiedyś ze szkoły, bo miałam blisko 50% nieobecności - wstyd mi było jak cholera, ale wyżej tyłka nie podskoczę. Czasami ciężko jest się pozbierać czy to na uczelnie czy do pracy/

1. pracodawca: nie ma pracownika, trzeba mu placic, zus bierze platnosci na siebie dopiero po miesiacu... To tylko koszt, przez taki koszt nie ma podwyzek dla innych ludzi. To wqrwia. 2. Jeśli naprawdęjest cho ry, to za państwowe pieniądze nie da się wyżyć.

ja bym taka wyjebal na zbity pysk ;/ rozumiem chorowac ... ale bez jaj to niech idzie chorowac na kilka miesiecy by ZUS ja oplacal a nie ja jako pracodawca ;/

Lubiłem swoją prace ale jeszcze bardziej lubiłem byc na zwolnieniu. :P poza tym mój szef był durniem panicznie bojacym sie sadu pracy wiec można było to wykorzystywać a że sasiadka to lekarz medycyny pracy to juz chyba wszystko jasne ;)

Dzięki wszystkim. Nic na te jej choroby nie poradzę. Muszę się z tym pogodzić, bo pracę mamy fajną, a szef jest na tyle w porządku, że jej nie zwolni.

Aaa, i jeszcze mnie wkurza, bo była zła na kumpele z pracy, że zaszła w ciążę i pół roku była na macierzyńskim :) a sama nie widzi, że te jej choroby o wiele dłużej trwały niż macierzyńskie.

taka jedna jak ci nie pasuje to to zmien robote i sprawa zalatwiona!

em? Ja tez kiedyś musiałam robić robote koleżanki ale sie wsciekłam i zaczełam "po włosku" swoje wykonywać BARDZOOOO DOKŁADNIEEE a na prace po koleżance nie było juz czasu ...petentów odsyłałam do szefa .Zatrudnił teraz taką jedną za takie własnie zlecenia -dziewczyna ma niepełnosprawne dziecko i tak dorabia /....

Podejrzewam że symulantka z niej. Co na to szew, nic? to pierdola z niego i sie nie nadaje do tej funkcji, jego zadaniem jest trzymac porzadek jak go nie umie trzymac to nie nadaje sie na to stanowisko. Tylko że szkoda ciebie, bo jest nie w porzadku wobec ciebie ze tak robi. Pewnie jak ty bys jej tak robila to by cie znienawidzila. Zmień pracę a ona niech sobie zostanie, ciekawe czy bedzie jej wesolo wtedy tak.

Właśnie przez takie kombinatorstwo nie dziwcie się, jak pracodawcy zatrudniają później wszędzie na umowy zlecenie, bądź inne cywilno prawne w przypadku których niezależnie od sytuacji pracownika można z nim umowę rozwiązać :)

jak to toleruje szef to tak jest, może czegos sie boi. Powinni opciąć jej pensje i tobie dać!!!

że dziewczyna dostanie tylko 80% wynagrodzenia za te dni. Lepiej?

u mnie tez jest taka jedna, często na L4 i to już wtedy tak porządnie, teraz już 3 tydzień jak jej nie ma, ale nawet nie o to chodzi, tylko jak ja raz na ruski rok idę na L4, to wszyscy w robocie skwaszone miny :/

bo ma znajomości i przyzwolenie a ty ze jestes caly czas a raz na jakis czas pojdziesz na l4 to dziwi bo niezastapiona jestes

zmien prace

Up