Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ieofuuuuu

odeszłam choć kocham.

Polecane posty

Gość mała mi000
mam podobnie. nie potrafię mieć nic ani nikogo innego w głowie niż tylko jego. odeszłam, stwierdziłam, ze potrzebujemy trochę czasu, żeby wszystko poukładać. nie wiem co on robi, nawet nie dzwoni, nie próbuje się skontaktować. a ja wegetuję, serce mi pęka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mi000
Every night I find it so hard to sleep Cause I keep thinking of you And these feelings from deep Oh baby I try to hide all these feelings for you I keep them all out of sight I don't know what else to do So I cry But nobody hears me I cry It's my only solution I cry To all this confusion I cry With all of my heart I cry Sometimes I wonder in the blink of a night Would you be waiting to love me Would you give it a try I don't know how it's to show you That I'm not good be real I'll be eternally faithful Forever I feel So I cry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
mała mi.. długo już tak? ja ledwo patrze. każdy dzień to męka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika33__
dziewczyny ale skoro oni maja was gdzies to po co sie zadreczac?jak ktos kocha to zabiega tak jak moj facet jak on sie nameczyl bysmy znowu byli razem a jak oni was olali to was nie kochaja przeciez to oczywiste jak mozecie kochac kogos kto was tak traktuje? :( wiem ze to przykre ale prawdziwe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanie:((
Kocham Cie, zawsze kochalem i zawsze bede..:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakaś głupia
Ja tę kocham i co same upokorzenia mnie się imają , co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
anika_33 wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika33__
ieofuuuuu mam nadzieje ze z czasem bedzie u ciebie lepiej, a juz super byloby jakbys poznala kogos normalnego wartosciowego co bedzie cie kochal jak szalony tego ci zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksykologia
Zdradza, ma kochanki, kłamie, odchodzi,wraca, po czym znowu idzie w tango! czy mozna kogos takiego kochac, kto opórcz tego co powyzej lży nawet bez słów??!!! NIE!!!! takiego kogoś mozna jedynie kopnąć w zad razem z jego walizką i powiedziec won z mojego życia.Za łzy cierpienie, nieprzespane noce za koszmarne dni mozna jedynie zwyzywać. Poryczec do poduszki góra miesiąc i po miesiacu wziać sie w karby. Miłość to równiez szacunek, do niego ale i do siebie samej. To co? nie szanujecie siebie, ktos wam pluje w twarz a wy mówicie ze deszcz wam pada na buzię??? kobiety- opamietajcie sie!!!!!!!!!!!To toksyna w czystej postaci, jak tak można samą siebie truć????!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
anika_33 ech jestem na razie tak zrażona ze nikogo nie chce :) i watpie zebym kiedys juz zaufala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupich nie sieją
sami sie rodzą. Oj dziewczyny, to nie miłośc to wasza głupota, tak was odciera z godności kobiecej. same jestescie sobie winne. Jak raz przytrzasniecie palce w dzrzwiach to drugi raz tez bedzieice je pchały??? opanujcie sie. ten cały fafik mial i ma racje!!!!!!nie róbcie ze swojego zycia takiego kiczu emocjonalnego. nie macie dla samych siebie litości. katujecie swoje serca, duszę w imie czego?? To co nazywacie miłościa nigdy nia nie było. I jeszcze to ,ze nigdy , nikogo nie pokocha, Kocha sie raz na całe zycie. Ależ wy doładowujecie tych swoich dewiantów. No i tudno im sie dziwić ,ze czerpia z waszych baterii do końca. jedynym dla was chyba wyjściem jest to zeby dostac od kazdego z tych popaprańców emocjonalnych takiego kopa w kosmos. Doopiero zrozumiecie w drodze, gdzie podział wasz rozum. Do zycia wrcacajcie , bo im to pasi ,ze tak pełzacie po podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
mnie to już chodzi o sam fakt tego wszystkiego. Takiego zachowania wobec mnie. nie rozmyślam o tym. ale ból czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
Z życia nigdy "nie wyszłam". Twardo stąpam po ziemi, pracuję, spotykam się ze znajomymi, jutro bronię 2-go magistra. Rodzina i znajomi podziwiają, że rozstanie z Nim spłynęlo po mnie jak po przysłowiowej kaczce. Płaczę w samotności, by nikt nie widział. Bo ciężko wymazać z pamięci tych parę lat i nad nimi nie zapłakać. W końcu On był częścią mojego życia. Budziłam się obok Niego i kładłam spać. Razem parzyliśmy poranną kawę, razem to, tamto i owamto. Razem. Trochę teraz dziwnie stawiać czoło codziennym problemom, choćby tym najmniejszym. Staram się o Nim nie rozmyślać, nie czekam na Jego telefon, nie wyczekuję, ze podjedzie pod mój dom. Jednak nocą myślę, jak mu minął dzień, kogo spotkał, z kim się pokłócił w pracy, czy zjadł ciepły obiad i pozmywał naczynia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
anija.. jakie to smutne :( długo już tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
prawie 2 miesiące. Ale jest coraz lepiej. W końcu kiedyś musi być lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
Niechcący posiadamy jedną wspólna wadę - upór. Wiem, ze On pierwszy zapewne się nie odezwie, a ja ... ja nie potrafię po tylu słowach ot tak stanąć przed jego drzwiami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
prawie dwa miesiace.. długo. ech dzielna jesteś . chciałabyś to zmienić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
cóż, czym są 2 miesiące w porównaniu z 7 latami... Być może to tak długo u mnie trwa, bo ani z Jego, ani z moich ust nie padło "żegnaj" czy chociażby "nie chcę cię więcej widzieć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
A czy chciałabym to zmienić to chyba jeszcze muszę mieć trochę czasu do namysłu. Na razie tkwie w jakimś takim zawieszeniu między "było i jest"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
rozstaliście się bez słowa?? ech.. 7 lat, masa wspomnień, współczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
Nie tyle bez słowa. Słów padło dużo. Zapewne i ja, i On baliśmy się powiedzieć tych najważniejszych, mających najwięcej konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
i tak po prostu oboje milczycie tyle czasu? ? ?? ? ? ja bym się dawno wyłamała :( podziwiam Cie, też bym chciała być taka twarda, ale z drugiej strony.. to strasznie przykre jak tak cierpisz w samotności. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
Milczę i na pewno się pierwsza nie odezwę. Dobrze Go poznałam - wiem, że gdyby to miał być nasz koniec, On by to zakończył. Ja staram się żyć tak jak dawnej, pomijając niejako fakt rozstania. Czekam na jego ruch - w końcu zostawiłam sporo rzeczy u Niego. Jeśli mi je odda, wtedy lepiej będę przygotowana do tego faktu, że już nigdy więcej nie będzie Go w moim zyciu. Nadzieja jeszcze we mnie nie umarła, iskierka jeszcze się tli. Zaskoczenie moze być większe, albo rozczarowanie mniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
a Ty nie chcesz sama tego zrobić? Zakończyć? Takie tkwienie w nie wiadomo czym :/ , nie chcesz sama zabrać tych rzeczy? Może on ma jakiś problem.. Albo może on czeka na Twój ruch..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
Ja nie mam zamiaru być znowu tą uległą. Zbyt wiele razy wyciągałam do niego rękę, zbyt mało razy On mi za to dziękował. Brakuje mi Go, ale żyję dalej, rozwijam się, poznaję nowych ludzi. Co mi los przyniesie, to to będzie. Na początku miałam takie myśli, żeby pójść, pogadać na spokojnie - w końcu wykrzyczeliśmy wszystko w nerwach. Ale z drugiej strony - w przyszłości ile razy jeszcze będę musiała znowu robić pierwszy krok? Do tanga trzeba dwojga, Dopóki On nie zrozumie swoich błędów i nie nauczy się o nich rozmawiać, dopóty ja w stosunku do niego będę milczeć. Zdaję się teraz na czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anija_Oo
Jeszcze moje serce bije tylko dla Niego, ale bije coraz ciszej i spokojniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
w sumie bardzo dobrze robisz.. bo ile można. swój poprzedni związek podobnie zakończyłam. moje rzeczy nadal są u niego. ale dodam, że to była dobra "decyzja" .. za to teraz to jakieś bagno. Pewnie było by mi lżej gdyby nie to że mam zaburzenia depresyjne i jestem na lekach, dlatego mi tak jakby podwójnie ciężej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pa N
Na wstępie chciałbym napisać , że gorąco Ci współczuję , rozumiem i jestem z Tobą . Tak masz rację my faceci jesteśmy straszni , wstyd mi za wielu . Znajdzie się ktoś kto doceni to jaka potrafisz być , jak wiele potrafisz dać , . W moim związku sytuacja jest patowa , kobieta z którą jestem nie jest w stanie docenić tego co dla niej zrobiłem , co dla niej wciaż robię , nie widzi wyrzeczeń . Kiedy postanowiłem w pewnej kwestii wziąć sprawy w swoje ręce i przez chwilę pomyslec o sobie , podjąć męską decyzję zostało to odebrano jako " a gdzie w Twoim życiu jestem ja " - pomimo opisania całej sytuacji możliwie przejrzyście i klarownie . Zapewniając ze zrobię wszystk itd. itp. Dlaczego jedni w związku mają robic tyle dla drugiej osoby ? dlaczego druga osoba nie potrafi tego docenić . Dlaczego ktoś kto mówi , zapewnia i czesto w taki prosty sposób potrafi okazać miłośc , tak często rani wiedząc co może zranić ? Czy to jest miłość ? Czy to ma sens ? Kocham ją nad życie , nie wyobrażam sobie bez niej absoltnie NIC . Nie potrafię odejść , nie potrafię sobię tego wyobrazić . Chciałbym dodać jeszcze że nie chce się wybielać , każdy popełnia błędy , mniejsze więszke , ale jestem osobą która potrafi się do nich przyznać , która potrafi powiedzieć szczerze Przepraszam . ehhh ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ieofuuuuu
do Pa N, widzę że dziewczyna ma trochę ciężki charakter.. Chyba czuje się ona zbyt pewnie. Przykre. Może trochę "olewania" i to się zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pa N
Ale ja nie potrafię olewać , nie potrafię taki być . A za to , że człowiek się stara , jest dobry - przysłowiowy kopniak w ... Czy to jest w porządku ? Gdyby wiedziała ile nieprzespanych nocy ile wylanych łez ... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×