Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kicia1819

jak przywrócić jego miłość

Polecane posty

Hej, wiem że jest juz troche tych postów na ten temat ale potzrebuje kilku rad i prosze Was o szczere wypowiedzi bez docinek. Otóż Jestem z Nim juz półtora roku w styczniu tego roku zaręczyliśmy się, on jest bardzo uczuciowy i tu włąsnie wszystko się zaczyna. Mam 21 lat on 24 jak się poznalismy w zimie to od razu go pokochałam wiedziałam ze to ten on jest moim pierwszym jeśli chodzi o seks mówił mi wiele razy ze bardzo mnie kocha widziałam to i czułam, poszedł by za mną w ogień a ja za nim. Od marca tego roku cos zaczęło słabnąc ja na początku tego nie widziałam ale jego uczucie przygasało o czym dowiedziałam sie teraz. Spowodowane moim zachowanie bo wiecznie mi go było mało ciągle chciałam go miec przy sobie żadko się kłócilismy ale ja czesto się czepiałam i wiem ze to moja wina. Od miesiąca ledwo ciągniemy to wszystko ja dopiero jak usłyszałam od niego ze w nim się cos wypaliło i że mnie kcoha ale nie tak jak by chciał, nie tak jak na początku ale cos czuje bo nie potrafi się ze mną rozstac dopiero teraz dotarło do mnie ze tak naprawde on jest całym moim swiatem a ja nie potrafie sie pozbierac i z tym sobie poradzic, zmieniłam się diametralnie nie czepiam sie sama widze swoją zmianę bardzo często się modle i wierze ze odzyskam go tylko nie wiem jak to zrobić zeby on wrócił do mnie ze swoją miłościa . Powiedzcie mi czy miłość powraca co ja mam zrobic cały swiat mi sie zawalił dlaczego ludzie jak tracą to doceniają. Wciąż nie moge wybaczyc sobie tego ze byłam tak głupia i zaslepiona by nie wiedziec ze to co mi było potrzebne do szczęścia miałam pod ręką. Walczę o niego ale powiedzcie czy warto? czy to cos zmieni czy miłość powraca? ja nie umiem z niego zrezygnowac nie potrafie znalesc sobie miejsca jak mam dalej zyc jak mi mysli samobójcze do głowy przychodzą? nie chce zyc bez niego bo nie potrafie nie daje sobie rady co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refforma_..
Menu windows-start-wszystkie programy-akcesoria-narzędzia systemowe-przywracanie systemu. UWAGA jeśli nie pomoże, to może oznaczać, że miłości nie da się przywrócić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
1.5 roku to właśnie czas kiedy zanika to fanatyczne zakochanie w drugiej osobie. Jednym to zanika po roku... innym po 3. Każdemu prędzej czy później. Kwestia w tym czy obie osoby potrafią się odnaleźć już w tej nowej sytuacji, w tej nowej "miłości" bez wielkiej ekscytacji drugą osobą. Ja bym stawiał, że on właśnie w tym momencie jest. Jeżeli będzie na tyle dorosły aby to zrozumieć i będzie czuł do Ciebie nie tylko pociąg ale również przyjaźń wtedy powinno być ok. Czy Ty masz na to wpływ??... chyba masz ale jaki tego już Ci nie powiem... nie wiem jakie są wasze relacje na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daisyy
To zależy od tego co do Ciebie czuje. Nie nalegaj, nie padaj mu do stóp tylko bądź lepsza tak jak teraz. jeśli Cie kocha to doceni tę zmianę. Miłości nie da się wymusić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELENS
wiem o czym piszesz, może poprostu dajcie sobie czas jak zobaczy ze Cie niema to może ta miłość odzyska siły, tak jak stało się to w Twoim przypadku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naj naj naj Najnormalniejsza
Wyślij go na "detox" od siebie, czyli daj mu więcej swobody, bo kiszenie się wyłącznie we własnym sosie do niczego dobrego nie prowadzi. Pokaż, że potrafisz dobrze się sama bawić i spędzać czas, znajdź sobie jakąś pasję, która go odciąży... Ja też dusiłabym się w związku, w którym czułabym się ciągle niezastąpiona i pod presją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie może faktycznie powinnas mu dac odetchnąc... Jednak całkowita wolnośc oznaczałaby pewnie rozstanie... więc lepsza jest pewna swoboda. Stałaś się trochę toksyczna w tym związku, odcinająca mu dopływ tlenu... może on zaczął się dusic i dlatego uciekac. Z takim podejściem możesz próbowac dac mu swobodę ale nie wiem czy ci się to uda... bo ciągle będzie ci go "za mało"... podobno... nadgorliwośc jest gorsza od faszyzmu... jeśli stało się tak, że przez to uczucie osłabło to trochę przechlapane... czymś innym jest zmiana z zauroczenia na dojrzałą miłośc a czym innym to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się dać mu czas by odetchnął by znalazł chwile dla siebie ale boję się tym samay że go stracę na zawsze ja nie umiem z niego zrezygnować i poprostu nie potrafie sobie wyobrazic zycia bez niego, chce żeby poczuł troche wolnośći zeby nie był osaczony ciągle mną i mam nadzieje ze to jakoś na niego wpłynie i zrozumie ze jednak warto jest o cos walczyc, ja sama uważam ze watro jest walczyc bo łatwiej jest się poddac i zrezygnowac a trudniej jest o cos się starac, mam nadzieje ze poprostu tylko go przytłoczyłam a on znajdzie w sobie tą miłość:( a powiedzcie mi czy wy mieliscie takie sytuacje ze myśleliście ze juz nie kochacie a potem doszliscie od wniosku ze jednak kochacie i czym to było spowodowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm...nie...raczej nie... Wiesz pamiętam takie "powiedzenie" "jeśli cos kochasz daj temu wolnosc, jesli wróci jest Twoje, jeśli nie nigdy nie było twoje" Myślę, że to się sprawda, on ma niezbędną informację -kochasz go... reszta już należy do niego... To nie Ty powinnas walczyc a on... jeśli tego nie robi nie jest wart Twojej milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13832
Kurwa! Jaka ściana tekstu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No łatwiej jest cos napisac niz zrobic...a co mam zrobic jak nie potrafie się skupic na niczym innym ciągle płacze jak klade sie spac mysle o nim jak budze się tez o nim mysle nie potrafie tego stłumic próbowałam i nie umiem nie umiem dac mu wolnosci bo wlasnie tak bardzo go kocham ze jest dla mnie jak powietrze boli mnie serce boli mnie głowa nic nie jem juz w ciągu dwóch tyg schudłąm 10 kilo, widze go ze się stara i stwarza miłe sytuacje ale boje sie ze go nie rozkocham i strace.... przytula mnie całuje ale nie jest to to co kiedys a tak bardzo chcialabym by to wróciło...oddałąbym wszystko i nie umiem poradzic sobie z tym bólem i zalem do siebie juz nie chce mi sie życ a trwam w tym bo wierze ze go odzyskami Bóg mi go odda spowrotem, wierze ze to ma byc lekcja dla mnie na przyszlość bym bardziej go doceniała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naj naj naj Najnormalniejsza
Prawdziwa miłość to taka, o którą nie trzeba żebrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz mi w związku zaczeło się psuc z miesiąc temu... nie wiem czemu...czy to moja czy jego wina...może wiecej niż miesiąc tylko odpychaliśmy to od siebie? Nikt z nas nie potrafił odejśc mimo mnożących się nieporozumień...Nigdy jednak nie wątpił w to, że mnie kocha....raz zwątpił....nie powiedział tego że mnie nie kocha...ale zwątpił... jednak to dla mnie było równoznaczne z końcem...odeszłam... może byc źle w wielu kwestiach ale gdy zwątpi w to co powinno byc podłożem związku może spokojnie odejśc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozstalismy sie 3 tyg temu ale on twierdzi ze nie teskni i juz nie chce byc ze chce odpocząć ze jest zmęczony...co robić skoro znajomi mówią ze jak był z nimi na pizzy to ciagle o czyms myslał...był nieobecny....znaczy że ma wątpliwości? powiedział mi podczas naszej rozmowy ze nic nie czuje ale nim to powiedział zastanawiał sie...zaś mojej bratowej powiedział ze kocha ze teskni ale wie ze ja sie nie zmienie mimo iż juz sie zmieniłam....powiedział mi ze martwi się o mnie ale ze cos w nim pękło...co robić...milczec i dac mu czas by sam sie odezwał i zatęsknił....pomocy próbowałam juz wszystkiego rozmowy i przypominanie tego co nas łączyło nic nie dały...zaznaczę jeszcze ze gdy się rozstawaliśmy to płakał i powiedział ze czuje cos ze jest cos w nim ale to nie to samo co kiedys?? co robić doradźcie coś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak on chce odpocząć-to daj mu odpocząć.Nie lataj,nie spamuj na gg,nie dzwoń i nie wysyłaj smsów bo to póki co będzie jeszcze bardziej wkurwiało.Daj mu na spokojnie pomysleć i odpocząć.Oplotłas go swego czasu jak bluszcz,więc się nie dziw,że jest zmęczony. Poza tym jak naprawdę coś czuje-to wróci a jak nie to nie.Nie można komuś na siłę zapodać tablety z miłością.I przede wszystkim nie błagaj,nie gub łez przed nim,nie płaszcz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem dzięki za rade naprawdę szczerze każdą radę traktuję poważnie ale zastanawia mnie to czy on wróci i szczerze trochę się boje tego że da sobie spokuj...tylko dziwi mnie to że innym mówi co innego a mi ze juz nie kocha....jak myslicie czemu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tego nie wiemy czy wróci bo i skąd? A mówić Tobie może tak dlatego,żebyś znowu go nie oplotłai nie dała żyć.Pewnie boi się,że jak powie Ci o miłości to obrośniesz w piórka i znów wszędzie będziesz za nim latała a on potrzebuje luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje ze Twoje stwierdzenie jest trafne ale juz poprostu sama nie wiem co myslec przeciez gdyby chciał i miał wątpliwosci to by mi nie mówił ze juz nie chce ale z drugiej strony nie chodził by zamyslony i nieobecny...czy skoro facet jest zamyslony i przybity to znaczy ze jeszcze cos czuje?? dlaczego on wysyła tak wiele sygnałów których znaczenie jest dwuznaczne.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozum,że dla niego to tez nie jest łatwe.Jedyne co możesz to teraz cierpliwie czekać i się nie narzucać.Byliście ze soba jakis czas to pewnie też cięzko mu ot tak to wszystko przekreślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem i naprawde staram sie go zrozumiec ale wydaje mi sie ze jak ktos prawdziwie kochał to mógł sie zagubic ale nie odkocha....bo milosc nie ulatuje mozna ja poprostu zgubic gdzies po drodze....ile mężczyzna potrzebuje czasu by otrzezwiec?? by zrozumiec....ciekawe czy on mysli o tym wszystkim bo mi mówił ze nie mysli bo nie chce myslec ale kto wie jak jest naprawde...myslicie ze da nie nie myslec o czyms bo ja tak nie umiem nawet jak nie chcę to i tak myśle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co robić skoro znajomi mówią ze jak był z nimi na pizzy to ciagle o czyms myslał...był nieobecny....znaczy że ma wątpliwości? SKĄD WIESZ, ŻE MYŚLAŁ O TOBIE???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem o czym myslał ale napewno nie o innej bo to wiem w 10000%.... on jest osobą rozrywkową bardzo wesoła i jak juz sie smuci to musi miec prawdziwy problem....a wiem ze innego problemu nie ma bo żyje w blikich kontaktach z naszy,i przyjaciółmi i jego rodziną....mam nadzieje ze on poprostu sie pogubil i ze sie odnajdzie....a z tego co wiem to był bardzo zdołowany i przybity....a i dowiedziałąm sie jeszcze ze on na siłe próbuje sobie wbic do głowy ze juz nie chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvccccccc
powiem Ci jak facet, który bywał na miejscu twojego chlopaka NIE WARTO O NIM myslec. z perspektywy chlopaka, który był podobnej relacji do twojej tez powiem ci ze nie warto. facet ktory nie wie czego chce, ma cos na boku, z dziewcyznami podobnie zreszta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychodzę z założenia że nie wolno każdego problemu wrzucać do jednego wora...bo każdy inaczej podchodzi do sprawy...ja też wiele razy miałam chwile zwątpienia i często się gubiłam i wcale nie miałam nikogo na boku tylko poprostu się zagubiłam w tym wszystkim...i nie twierdze ze po tym że nie wiedziałam czego chce to przestałam go kochać a wręcz przeciwnie pokochałam jeszcze bardziej bo uświadomoiłam sobie że tak naprawdę wszystko co jest mi potrzebne miałam u boku...tylko teraz nie wiem czy u niego taki moment nadejdzie ...czy zacznie sie zastanawiac co może stracic??>..... i tu jest problem czy faceci myslą wogóle o tym że cos mogą stracic....???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×