przesadzam?

nikogo nie zamykam chodzi o uczucia po całym dniu nieobecności liczy się tylko ten zesrany kosz i nic więcej

Ale to tylko JEDEN dzień nieobecności!! A Ty piszesz, jakby to był cały miesiąc!

no i co że jeden ,nie tłumaczcie go i tak ma przejebane

Ehhhh... nakręciłaś się :/, no nic, zostaje współczuć facetowi.

ja się spóźnie z miasta i jest afera ,że pewnie się z facetami szlajam ale on może wszystko

Autorko, nie patrz na sytuację pod kątem "on mi zrobił przykrość", bo sądzę że wcale nie miał takiego zamiaru. I uważam, że się nie stęsknił, co więcej, chciał odpocząć od Ciebie i od dziecka. Dzieci są kochane, wspaniałe, cudowne, a współmałżonek jedyny, niezastąpiony i uwielbiany, ale... nie cały czas. Każdy czasem ma dość i potrzebuje po prostu chwili spokoju i wytchnienia. Jeżeli taka sytuacja jak opisałaś ma miejsce 3 razy w tygodniu, to macie problem. Ale jeśli to przypadek "od wielkiego dzwonu" to po prostu wrzuć na luz,uśmiechnij się i nie zrzędź ani nie rób zbolałej miny, bo Twój mąż tym bardziej nie będzie miał ochoty wracać na złamanie karku do domu.

I jakby mi facet powiedział że się "szlajam z facetami" to dostałby taki ochrzan, że odechciało by mu się takich tekstów, to po prostu uwłaczające.

kreska on chodzi grać w kosza 2-3 razy w tygodniu i mu nie zabraniam ,tylko czemu akurat dzisiaj? i jeszcze totalnie mnie olał bo nawet mu się przyjechać p omnie nie chciało

zbij go pejczem! bedzie chetniej wracac do domu

Nooo po tekście o szlajaniu z facetami to mój by się nie pozbierał...