Dzieci , szpital , mąz , tesciowa i ich

N o wlasnie , jestem tak zla ze zwariuje .Moze tutaj mnie nerwy opuszcza bo nie wiem jak sobie poradzic .Wrocilismy ze szpitala .Dzieci mialy wymioty i biegunke .Pierwsze zachorowal synek .Potem po dobie w szpitalu dolaczyla do niego i coreczka .Za kolejne trzy dni zlapalo tez mnie , biegunka , ogolne oslabienie .A maz natomiast na moja prosbe aby mnie zmienil w szpitalu mowi mi ZE MU SIE NIE CHCE tak bylo gdy prosilam aby przyjechal mnie zmienic po pracy w sobote .Rano o 5 dzwonie do niego ( juz mialam biegunke i w nocy nie spalam )nie odbiera , dzwonie do sasiada aby go obudzil .Oddzwania mi ze jest na kacu i ze nie przyjedzie.Wkurzylam sie na niego jak nie wiem i mowie mu co z ciebie za ojciec i mąz .Nie odzywam sie do niego .A tesciowa jeszcze go broni ze co ja chce ON PRACUJE NA RODZINE I JEST ZMECZONY

współczuje

na nic innego nie zasługuje :D

To teraz Ty nie zrob dla niego obiadu i zostaw jego brudne ciuchy, niech sam pierze-BO CI SIE NIE CHCE ! I jak dziadu zmeczony, to niech idzie spac, a nie chleje wieczorem tak, ze rano ma kaca.

w ogole sobie tego nie wyobrazam, Ty lepiej kobieto tez udaj sie do szpitala niech sie Toba porzadnie zajma :o Rozumiem ze pracuje i jest zmeczony,ale to jest sytuacja wyjatkowa. Ja przy grypie jelitowej lezalam 3 dni jak trup i maz wszystko w domu robil :o

to on to dzieci do szpitala tez nie pojechal tylko sobie zapijal weekend??????

tak ciskasz i tak jak tylko minie Ci złośc podstawisz mu pod nos obiad 2-daniowy z deserkiem, kapcie i piwko tym sposobem utwierdzisz go tylko w przekonaniu ze po co ma sie wysilac i tak zona wszystko zrobi. A pogon dzida do roboty, nie pierz, nie gotuj mu itp nie ruszy dupe i sam cos zrobi.

zrozumiałe, że czasem się nie chce pozmywac naczyń, czy co innego, ale jak coś powaznego a mężowi się nie chce to ja bym się zaSTAnowiła po co z nim jestem