Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Militarna85

Samotnik w związku.. zależy mu?

Polecane posty

Gość jestem w takiej samej sytuacji
chica...ani facet dla kobiety ani kobieta dla faceta nie powinna byc całym zyciem.Ja równiez nie odeszłabym od swojego hobby i znajomych dla faceta,bo dzis jest a jutro moze go nie byc.Mam swoje zycie i swoje sprawy i chodz go kocham i mi na nim zalezy pewnych rzeczy bym dla niego nie poświeciła.Spotykanie sie dziennie,dzwonienie,pisanie itp z czasem zaczeło by mnie ograniczac i wyszło by mi bokiem.mamy rózne charaktery,ale troche sie tez uzupełniamy.On cichy i spokojny kiedy trzeba sprowadza mnie na ziemie,ja wesoła,towarzyska czasami wprowadzam tym troche zametu w jego zycie które nie jest juz takie nudne,wszystko oczywiscie ma rece i nogi.ja zgadzam sie na pobycie w domu i ogladanie TV on czasami idzie ze mna na impreze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostalas palec ma racje
"pol roku to swiezy zwiazek" ja poznalam rodzine mojego K po miesiacu..Przykro mi ,ale gosciu nie traktuje Cie powaznie :( Jak sie kogos kocha to chce sie z nim przebywac jak najczesciej(szczegolnie na poczatku ) a nie raz na tydzien..ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałaś palec
"Zwiazek to kompromis i zrozumienie." Hobby, praca, jakieś inne obowiązki powodują, że z utęsknieniem czekamy na urlop, żeby nadrobić te braki w byciu razem. O co chodzi z tym zrozumieniem i na czym ma polegać kompromis jeżeli jedno z dwojga wyrywa jak najdalej od drugiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej samej sytuacji
dosałas palec...dal mnie to proste,albo szukam faceta którego nie musze zmieniac,albo akceptuje tego z kim jestem. Ja sama tez nie mam sie zamiaru zmieniac i mój facet albo to akceptuje,albo niech poszuka sobie takiej samej domatorki jak on i zanudza sie razem na smierc. Biore pod uwage jego zdanie i wyciagam wnioski z tego co mówi ale to zalezy o co chodzi. Gdyby zakazał mi sie spotykac z psiapsiólkami i twerdził ze zbyt mało czasu mu poswiecam i musze to zmienic bo inaczej koniec to byłby KONIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
Ja nie czuje potrzeby aby on od razu poznawał moją rodzinę mimo iż mi na nim zależy i traktuje go poważnie więc i od niego tego nie wymagam. Nie da sie przebywać z kimś 24 na dobę.. ludzie! Zaczynacie wszystko wyolbrzymiać.. i on wcale 'nie wyrywa jak najdalej'.. ja też wolny czas spędzie wyjeżdżając gdzieś bez niego,a to nie znaczy, że od niego uciekam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfuiayfiuyhifuhfiwe
koleś planuje urlop ze swoją rodziną. żaden nie wyjedzie na urlop z kochanką, dla mnie autorko jesteś ograniczona umysłowo, że pewnych rzeczy nie widzisz, poczytaj co pisza co ludzie. zapytaj kiedy przedstawi cię swoim rodzicom, przekonasz się że mam rację............. koleś puszcza cię w kant. w kant dupy niestety. a co do seksu, to żaden normalny długo bez niego nie wytrzymuje, więc bajki o jego wstrzęmięźliwości sprzedaj w przedszkolu, bo jak nic robi to z żoną........ kurwa jakie to proste, jakie laski sa naiwne!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 125
Szczerze, współczuję Ci. Byłam w podobnym związku, też usprawiedliwiałam, tłumaczyłam, nie wymagałam. Żałuję straconego czasu. Nie byłam wtedy kochana. CChcesz usłyszeć zapewnienia, że wszystko jest ok. Gdyby jednak tak było, nie pisałabyś topiku po 0,5 roku związku. Wtedy naprawdę mężczyzna zazwyczaj bardzo się stara. Na Twoim miejscu nie liczyłabym, że wraz z czasem związek się baqrdziej rozwinie... Nawet jeśli trochę, to zastanów się, czy życie z takim egositą Ci odpowiada. Czy jeśli byś zachorowała, to zrezygnowałby z czasu na hobby? A samotny urlop po 0,5 też nie rokuje najlepiej. Kochajacy się ludze po prostu chcę spędzać ze sobą czas, a już na pewno kiedy nie mieszkają razem, nie spotykają się codziennie. Przemyśł to na spokojnie, żeby potem nie żałować czasu i nie wyrzucac sobie, żę te ochłapy się brało za miłość,,, Powodzenia, siły i zdrowego rozsądku życzę...Porozmawiaj szczerze z kimś bliskim, jak to widzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
Może Ci, którzy mają czas na bardzo częste spotykanie się ze swoimi połówkami nie mają poza nimi innego życia.. tutaj sytuacja wygląda tak, że jest praca na poważnym stanowisku, są studia i nie sposób każdej wolnej chwili poświęcić drugiej osobie.. czasem potrzeba odrobina samotnosci czy czasu na pozałatwianie swoich spraw..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze dalej mnie nie rozumiecie.ja nie mowie o tym by ktos rezygnowal calkiem ze swojego zycia.nie napisalam tego. ty i autorka zaczelyscie temat od pytania czy mu zalezy skoro tak malo czasu wam poswieca.a ja odpowiadam:jesli macie rozne potrzeby w zwiazku,to na dluzsza mete to sie nie uda. osobiscie wole troche oddechu w zwiazku,ale dla was ted oddech jest zbyt "gleboki i dlugi" i zaczynacie sie zastanawiac,czy aby na pewno mu zalezy. facet powinien miec czas na prace,na hobby i na swoja kobiete. -na tyle byscie czuly sie spelnione. ...jestescie spelnione w tym zwiazku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
hdfuiayfiuyhifuhfiwe, nie czytasz ze zrozumieniem, niestety.. widać żywisz się złośliwym komentowaniem nie popartym faktami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej samej sytuacji
dostałas palec...uczepiłas/łes sie tego urlopu. Ja równiez bez mojego faceta robie kiku dniowe wypady, i to nie dlatego zeby od niego uciec.Owszem moze troche sie oddalic,chwycic oddech i sprawdzic siłe przywiazania.Napewno nie dlatego ze sie go wstydze itp. facet autorki jedzie do rodziców,sa ze soba pół roku moze dla niego to tez za wczesnie.Ja mojego faceta tez długo trzymałam z dala od rodziny,bo niechciałam robic metlika w głowie dzieciom i rodzicom,nie wiedziałam czy cos z tego bedzie czy nie wiec po co sie mieli przyzwyczajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałaś palec
"Ja równiez nie odeszłabym od swojego hobby i znajomych dla faceta,bo dzis jest a jutro moze go nie byc" Słowa godne filozofa, a może raczej filozofki. Czy hobby i znajomi to coś dane raz na zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
dokladnie tak. tym bardziej, że podkreslam to już któryś raz z kolei, jestem jego pierwsza poważna partnerką i wcale się nie dziwie, że może mieć obawy przed przedstawieniem mnie rodzicom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, zgłosiłaś się tutaj z problem dot, tego, że nie potrafisz rozgryźć uczuć swojego faceta. Wszyscy tutaj starają się na podst. faktów przez ciebie podanych, pomóc Ci, czyli rozgryźć jego uczucia właśnie. Okazuje się jednak, że prawda jest bolesna, ponieważ wydajesz się teraz negować to, co Ci ludzie piszą. Mogłaś podać inne informacje, może wtedy uzyskałabyś odpowiedzi, jakich szukasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej samej sytuacji
chica..ja ze swoim facetem spotykam sie równiez wtedy kiedy ten czas mam ja.To nie jest tak ze siedze w domu sama i czekam na jego telefon.Widujemy sie róznie.zawsze w weekend,w tygodniu tez czasami,jesli jest taka potrzeba.Nie wiem moze podchodze do tego inaczej bo mam juz ok.40 dla mnie na dzien dzisiejszy nie sa wazne motylki w brzuchu,trzymanie sie za reke i spedzanie dziennie 12 godz.razem. Na tym etapie mojego zycia,podchodze do pewnych spraw inaczej niz 25 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
eh, ja wiem, że wielu z was może mieć rację, ale z drugiej strony staram się też myśleć racjonalnie.. w tym się ze sobą nie zgadzamy, ale w tamtym jest bardzo dobrze.. znam wiele związków, które wyglądały podobnie do mojego i owszem, część nie przetrwała ale druga się dotarła i są szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej samej sytuacji
dostałas palec...pewnie ze nie,ale dlaczego miałbym z tego rezygnowac?w imie czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sutuacja taka sama?
jestem w takiej samej sytuacji, zastanawiam się czy w przerysowanych słowach hdfuiayfiuyhifuhfiwe nie ma jakiejś prawdy. Może partner naszej bohaterki też nie chce robić mętliku w glowie dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać.....
Jestem, ale niestety tylko na chwilę.Widzę, że wątek się rozwinął. Autorko zszokowały mnie Twoje słowa:"Sa ludzie tacy i inni.. tacy trudni we wspolzyciu jak on i tacy, ktorzy sie poswiecaja, jak ja.." To zabrzmiało jakbyś była jakąś męczennicą w szczytnym i chwalebnym celu.Dlaczego masz aż tak się poświęcać???Zycie jest krótkie...powinnaś chcieć być szczęśliwą kobietą. Jesteś miłą, kulturalną i pomocną osobą, ale kiedyś zrozumiesz, że nie było warto.Przykro mi jest wygłaszać takie sądy, ale niestety tak uważam:(. Moim zdaniem Twój facet zachowuje się tak, ponieważ jest Mu wygodnie.Do tego rozmawia z Tobą na temat Waszego związku i przedstawia swoją wizję w sposób zjadliwy dlla Ciebie.A Ty chcesz Mu pomagać, żeby dobrze się czuł w związku, podchodzisz do niego subtelnie i delikatnie tak żeby Go nie sploszyć, nie urazić. Kiedyś do Ciebie dotrze, że facet, który jest zakochany w kobiecie odda wszystko za Jej uśmiech, będzie chcial widzieć Cię jak najczęściej.Nie będzie stwarzał wyimaginowanych barier między Wami.Nie będzie szukał alibi(samotnik) dla braku głębszych uczuć do Ciebie. Twój facet zwyczajnie chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Do tego jest egoistą. Wiem, że nie zgadzasz się z większością moich uwag.Twój facet napisze, zadzwoni, spotka się z Tobą i Twoje wątpliwości na jakiś czas się rozwieją, ale nie znaczy, że znikną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajkablue
Zalezy mu. Gdyby nie, to nie wracalby z wyjazdu, zeby byc z Toba na imprezie czy co to bylo, nie dawalby kwiatka bez powodu, nie chcial z Toba urlopu spedzac. Tylko woli wiecej czasu spedzac sam, bez Ciebie, taki typ. Musisz to zaakceptowac. Na pewno mowil nieraz, ze zalezy mu na tej znajomosci i na poglebianiu jej. Wiec jest ok, nie masz sie czym martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej samej sytuacji
sytuacja taka sama?ja jestem wdowa,a mój facet to nie kochanek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
militarna,skoro tak myslisz to po co ta cala dyskusja? czy ja i inni tutaj mowimy ci zostaw go? nie. staramy sie (przynajmniej wiekszosc) zdefiniowac jego zachowanie. pol roku to nie tak malo by zaczac robic cos razem.. na pewno za wczesnie na mieszkanie razem czy zareczyny,ale pewne rzeczy powinny byc robione wspolnie. on ci powtarza ze jest samotnikiem,ze nie umie byc w zwiazku,jak dla mnie to cos nie halo.takie rzeczy mozna mowic na poczatku znajomosci.skoro on do tej pory nie zmienil stosunku do waszej relacji,to po prostu nie chce tego robic.to o czyms swiadczy. mianowicie ze relacja sie nie poglebia,on nie angazuje sie w ten zwiazek. nie planuje nic zmieniac.a wiec nie traktuje cie calkiem powaznie. i powtarzam,nie chodzi tu o zmiane faceta,tylko sytuacji miedzy wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać.....
Facet sam nie wie czego chce. Bądzmy ze sobą, ale nie za blisko. Spotykajmy się, ale nie za często. Kochajmy się, ale nie za bardzo... Nie rozumiem związków na "pół gwizdka"... Przykre to bardzo, ale od Ciebie Autorko zależy, czy chcesz tak dalej żyć. P.S.a co będzie jak wpadniesz na pomysł wspólnego mieszkania??? Gdzie On wtedy będzie maił swoją samotnię???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sutuacja taka sama?
jestem w takiej samej sytuacji, dlaczego sugerujesz młodej będącej na początku swojej drogi życiowej dziewczynie, że twoja sytuacja jest taka sama jak jej? Miałaś męża. Masz dzieci. Masz faceta, który nie jest twoim kochankiem. Wybacz, ale trudno porównywać twoje oczekiwania z jej oczekiwaniami. Nie mieszaj jej w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
chica.. możliwe, że tego nie napisałam, wspomnienia z jego stron, że jest samotnikiem występowały na początku znajomości, teraz już o tym nie mówi. Fakt, czasem rzuci, że może lepiej było by być singlem ale robi to z zadziornym uśmiechem na twarzy bo wie, że mnie to złości.. potem przeprasza, że nie chciał mnie denerwować i że nie powinnam tego brać do siebie. Myślę, że coś się w naszych relacjach zmienia, stopniowo, powoli ale do przodu zwłaszcza po rozmowach.. na pewno jednak wezmę wszystkie wasze sugestie pod uwagę kiedy będę pogrążać się w rozmyślaniach :) to dla mnie właściwie też pierwszy poważny związek nad którym chciałabym pracować i na którym mi zależy więc w mojej głowie kołacze wiele wątpliwości. Co 'śmieszne' mój tato ma dokładnie taki charakter jak mój partner, a rodzice są naprawdę dobrym małżeństwem.. podobno kobiety podświadomie wiąrrzą się z mężczyznami podobnymi do ojców :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Finał będzie taki, że Ty będziesz męczyć się w tym układzie i spędzać czas na domysłach, a on pewnego razu sam odejdzie do innej. I wtedy okaże się, że samotnikiem to on jednak nie jest i niekoniecznie nawet był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Militarna85
co do wspólnego mieszkania, kiedyś gdzieś padł z moich ust ten temat, nie wystraszył się tylko powiedział, że nasz dom musi być duży tak aby on miał osobne miejsce na swoje zabawki (mam na myśli hobby).. myślę, że gdyby był na nie to nie rozstaczałby takich wizji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej samej sytuacji
sytuacja taka sama?ja jej niczego nie sugeruje,moja sytuacja jest taka sama,bo tez mam faceta samotnika,który jest mało wylewny.jesli jednak chodzi o reszte to troche inaczej to wygląda. Poczatki mojej znajomosci tez były takie jak u autorki,tez nie byłam pewna co w trawie piszczy. Fakt ze troche inaczej do tego podchodze,ale własnie to był ten czas jaki sobie dalismy,na dzis dzien jest Ok.Dotarlismy sie,akceptujemy siebie nawzajem i obojgu nam te relacje pasuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×