Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sie zastanawiam...

Czy warto zakończyć 8-letni ZWIĄZEK???

Polecane posty

Pewnie bylibysmy do dzisiaj razem gdyby mój ex miał inny charakter ale któregoś dnia powiedziałam dość... jeżeli czujesz że jesteś kochana a przede wszystkim SZANOWANA nie przekreślaj tego, pomyśl co możecie zrobić żeby ożywić Wasze relacje, na dziecko nie decyduj się pochopnie bo może być tylko gorzej... wszystko zależy od tego jak wyglądają wasze relacje na codzień, czy czujesz się SZANOWANA i doceniana, w moim związku zabrakło głównie szacunku i tolerancji.... jeżeli jest dobrze postarajcie się na nowo ożywić relacje jeżeli czujesz się nie szanowana zakończ to bo będzie tylko gorzej pamiętaj że w życiu LEPIEJ ŻAŁOWAĆ ŻE SIĘ COŚ ZROBIŁO niż żałować całe życie że się tego nie zrobiło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
Szacunek do mnie ma, wiem ze by mnie nigdy nie zdraził, jest bardzo podobny do mnie. Kłócimy sie jak każdy, zrywaliśmy ze soba parę razy ale zawse wracalismy i nawet nie było wtedy innych partnerów. Ale jak ozywic zwiazek po tylu latach? Juz nawet seks jest taki rpzewidywalny i nudny. ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 29 lat i jestem rozwódką Ty masz 30 lat i tak naprawde jesteś wolna jedziemy na tym samym wózku z tą tylko różnicą że ja jestem ROZWIEDZIONA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro ma do Ciebie szacunek to nie przekreślaj tego ale wiem o czym mówisz brakuje Ci fazy zakochania i to jest normalne, ale jak Wam ze sobą dobrze to warto to pielęgnować. Pomyśl sobie o tym w ten sposób, że w kolejnym związku znowu będzie faza zakochania na początku a później znów powieje nudą. Proponowałabym pomysleć o dziecku w takim razie, bo szanujecie się i kochacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 8 lat to jest dużo czasu! Przede wszystkim Przyzwyczajenie które mozna mylić z kochaniem ? !!! jestem w związku 7 lat i także się zastanawiam czy czegoś nie zrobić czegoś nie zmienić w swoim życiu mam 22 lata może za szybko się związałam ( 15 lat także byłam bardzo młoda) zawsze grzeczna i poukładana! a teraz czuję że coś mi umyka...... coś tracę a czas dalej leci !! ciężko mii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
ja zalegalizowałam zwazek po 8 latach..wyszliśmy do slubu z jednego domu ze wspólnymi pieniędzmi itp..czy dobrze po kolejnych 10 latach uważam ze tak bo znasz. go dobrze ale.....ale tylko wtedy gdy kochasz...a ja juz nie..ale to inna bajka..wiec na silę nic nie rob choćbyś byla kolejnych 8 razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
prawda..nic na siłę..nie ma miłości z przyzwyczajenia..miłość to nie lata ..a uczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja się rozstałam
po wieloletnim związku i zgadzam się z opinią, że jak się przeciąga chodzenie w nieskończoność, to nie ma to przyszłości:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
tyle tylko dziewczyny ze ja nie wiem czy kocham czy to przyzwyczajenie:-( Codzien zadaje sobie to pytanie i nie wiem...wkurza mnie ze ten zwiazek sie tak wypalił a z drugiej strony wiem ze kazdy zwiazek czeka ten sam los. Najbardziej rpzebolec nie moge tego ze nie wzielismy slubu dawano temu, ze nie urodziłam dzieci i ze nie probowalismy zyc jak inni. Być moze wtedy by było inaczej. Zakładajac ten topik chcialam przy okazji przestrzec wszytskie dziewczyny przed takimi zwiazkami. Nie warto ! A czasu już nie cofnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
selamunaleykum tak jesteśmy w zblizonym wieku ale ty przynejmniej wiesz ze nie chcesz z nim być, a ja ciagle nie potrafie podjąc decyzji.Poza tym ty juz jestes po rozwodzie a ja jesli zdecyduje sie na slub i po paru latach rozwiode sie jak ty to wtedy nie bede miec 30 lat a 30+. także nie do konca jedziemy na tym samym wózku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja się rozstałam
doskonale Cię rozumiem. Ale w Twoim przypadku może to tylko przejściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
Dodatkowo wiem jak ciezko poznac kogoś w moim wieku. Prawie wszyscy dookola maja juz swoje rodziny bo zakladali je majac 20parę lat. Trzydzioestolatka to nie 20-latka ktora moze sobie przebierac jak w "ziemniakach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedź sobie na pytanie CZY CIESZY CIĘ JEGO OBECNOŚĆ kochać kogoś to cieszyć się z jego obecnośći, niecierpliwić się gdy go nie ma, czuć podekscytowanie podczas normalnych codziennych czynności. w moim przypadku było tak że to ja zabiegałam, zabawiałam, rozśmieszałam, cieszyłam się jak wracał do domu, ekscytowałam się nawet głupim wieczornym filmem który mięliśmy oglądać razem on z kolie był nieobecny, wiecznie naburmuszony, wiecznie zmęczony, wiecznie chamski dlatego powiedziałam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
selamunaleykum Juz mnie nie cieszy... wypalona jestem strasznie Wkurza mnie nawet jego dotyk taka jest prawda po 8 latach zwiazku:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja się rozstałam
czy on się zmienił? nie szanuje Cię? nie ma dla Ciebie czasu? nie okazuje zainteresowania? Jeśli tak jest, to odejdź. Jeśli nie, spróbuj dać szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marna stara chłopina
""" 21:58tak sie zastanawiam... selamunaleykum Juz mnie nie cieszy... wypalona jestem strasznie Wkurza mnie nawet jego dotyk taka jest prawda po 8 latach zwiazku "" Z tego wszystkiego co napisałaś to najważniejszy jest ten wpis , a właściwie jego trzeci wers . Decyzję podejmujesz TY ! Ale myślę , że czas zakończyć ten związek i to jak najszybciej . Prawdopodobnie partner wyczuwa , że "wkurza Cię " jego dotyk i wspominanie o ślubie może być pragnieniem uratowania tego co mu się "rozsypuje". Kończ i to szybko ! Cudów nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawendowa wróżka*
Jesteśmy rówieśnicami. Powiem Ci, że w połowie jest prawda to co piszesz. Pewnie po 8-10 latach związku już nie czuje się tak silnie , tak intensywnie, ale jeślibyście mieli ślub, sytuacja bylaby podobna. Znam wiele dziewczyn i w tym jestem ja, że czują podobne wypalenie w małżeństwie. Ja za mąż wychodziłam mając 27 lat, 4 lata zawiązku, teraz dziecko. Miałam podobne obawy jak brałam ślub, gdzieś biłam się z myślami.Bałam się, że jak zostawie jego to już zostanę sama, nie znajdę nikogo, ze będę poźniej patrząc z perpektywy czasu żałowac. Czyli już wtedy związek był prawie wypalony, ale ze slabości, bojaźni przed samotnością wziełam ślub. Tearz żyjemy obok siebie, sex jest jak jest, dziecko jest całym moim światem. Rozstać się cieżko, dziecko, kredyt, zobowiazania. Gdybym teraz była na twoim miejscu czyt. bez dziecka, kredytu, wolna - odeszłabym. Z takiego wypalenia nie zbudujecie solidnego małżenstwa, teraz to wiem. Czasem mnie przeraża myśl że tak bedzie wyglądać moje życie już do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monaliwiena
Słuchaj lawendowej wróżki u nas jest podobnie i mam naprawdę ochotę zwinąć nogi za pas bo w tym małżeństwie jestem martwa i on tez mimo szacunku braku kłótni i wyzwisk ale za to z dzieckiem i kredytem na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
Dziewczyny nie ma cudów każdy zwiazek sie wypala i pewnie moje malzenstwo-gdybysmy wzieli slub po 2-3 latach, takze by sie wypaliło. jednak chodzi mi o to ze wtedy coś bym miała co pozwoliłoby mi walczyć o ten zwiazek. A tak nawet nie czuje ochoty na walkę. Poddaję się i on to widzi. Nie znam szczesliwych malzenstw, wszytskie sa po to aby ocalic rodzinę. I wlasnie rodzina jest najwieksza motywacja aby dbac o zwiazek i sie razem trzymac. gdy nie ma rodziny to zwiazek po 10 latach sie sypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też...
fakt związki się sypią...milósc przechodzi w rutynę...sa dzieci i one czesto cementuja to czego juz nie ma ...ps. w dzisiajszych latach jeszcze kredyt na mieszkanie lepeje niz milosc..hahaah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawendowa wróżka*
Sypie się nawet jak jest ślub, dzieci, ale wtedy to "sypanie" jest bardziej bolesne i więcej osób dotyczy. Musisz sobie zdać sprawę, że ślub przeważnie bierze się na całe życie(ja zdaje się o tym zapomniałam) powołuje się do życia dzieci, które najbardziej cierpią na rozstaniu rodziców. Małżeństwo i zobowiązania nie ratują związku, jeśli relacje są takie sobie. szacunek jest ważny, przyjaźń, ale na tym nie zbuduje się szczęsliwego i kochającego małżeństwa. I jeszcze jedno, w każdy wieku można znaleść miłość, nie daj sobie wmówić, ze już Cie nic dobrego nie czeka. jesleś naprawdę w neizłej sytuacji, możesz odejsc, nie macie zobowiązać, każdde z was ma czystą kartę,a 30 lat to jeszcze nie starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też...
fakt 30 lat to nie 50 z bagazem..obowiazkami itp..sama mam 32 i mysle ze zyje od nowa choc nie do konca umiem zamknac stare karty z zycia..i tu moj problem..ale Ty...zycie przed toba czas na rchunek sumienia i to twoj wybor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam...
Lewandowa Znam parę trzydziestolatków którzy maja profile na sympatii i zala mi sie jak cięzko znależć kogos fajnego w tym wieku. Niestety w polsce jest jakieś dziwne przekonanie ze trzeba wychodzic za maz do 27 lat bo pozniej to już kaplica. A ja zawsze mialam bardzo duze powodzenia to zauwazam ze juz tak od jakiś 3 lat coraz mniej propozycji. Moze uda sie kogos spotkac a wyedy co? może bedzie to zwiazek o wiele gorszy od obecnego, moze facet sie mną zabawi i rzuci, a moze nikog nie poznam:-( straszny mętlik w głowie. Boje sie podjąc jakąkolwiek decyzje. Jest mi bezpiecznie tkwic w tym czym juz znam, boję sie nowych sytuacji, nowego człowieka w moim zyciu. nie wiem co robić:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady B...................xxxxx
to straszne, co piszecie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytud
Lady B niestey taka prawda:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady B...................xxxxx
ale przecież nie ww każdym związku... Nie wierzę, że każdy związek tak się kończy, to straszne :x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×