matka się wtrąca

Od roku, zaraz po maturze poszłam do pracy.. Pracuję na produkcji i dla mnie osoby w wieku 20lat jest to strasznie dobijające.. Po pracy nic mi się nie chce, stresuje się.. i zamiast cieszyc się młodością, ja przeżywam stres w pracy i załamanie że zyję tylko pracą..Wybieram się teraz na studia. Chcę zmienic pracę bo tu zarabiam 1100! ale matka mi mówi że lepszej pracy nie znajdę i drze się cały czas że mam nie szukac innej, że kombinuje, że taka praca jest dobra dla mnie.. Ale ja niszce sobie młodosc!! Dobija mnie to.. Co o tym myślicie? JA chce pracowac, ale nie tam..;/ Czy matka ma racje?

a skad jestes?

każdy ma prawo do układania sobie życia po swojemu. Jeśli masz aspiracje aby studiować to tylko nalezy przyklasnąć. Nie daj się stłamsić

Oświecim

zalezy jaka jest sytuacja w twoim regionie z praca, jesli wiesz ze masz szanse gdzies sie dostac to sie staraj

Jak znajdę lepszą to pójdę. tylko matka zaś będzie burzyc..

to w Auschwitz jest jakaś produkcja, gdzie ?

Swietna masz matke skoro ma Cie za takie zero, ze tylko na produkcji dasz sobie rade. Nie wierzy w Ciebie. Nie chce Cie obrazic, ale tak to wyglada. Matka uwaza, ze nie nadajesz sie do niczego lepszego. Nie sluchaj jej, szukaj pracy mimo jej zlej woli. Czemu ona ma o tym decydowac. Znajdziesz lepsza prace i udowodnisz jej, ze stac cie na wiecej niz produkcja.

Też to zauważayłam.. ja nie chce pracowac przy samych starszych paniach, nic do niech nie mam.. ale jestem jescze młoda, nie mam rodziny.. więc mam prawo życ jak chce..

Albo mówi ze mam nie iśc na studia dzienne(rozważałam to) bo nie bd miec kasy.. a chyba o to jej chodzi, że nie bd dawac na dom..

A teraz wróciłam z pracy i dalej uwazam że muszę ją zmienic.. Pójdę na kursy i zmienię ją.. ciekawe co matka znów powie..;/