Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak w telenoweli

Milosc, seks, zdrady, zwiazki...

Polecane posty

Gość Jak w telenoweli

Podziele sie z Wami moja historia... Od ponad 5 lat mam faceta, z którym mieszkam. Zakochalismy sie w sobie bardzo i bardzo szybko ulozylismy sobie razem zycie. Jest starszy, doswiadczony, przystojny i odpowiedzialny. Charakter ma trudny i nieraz juz byly wojny miedzy nami z wyrzucanie ciuchów za okno, rozwalaniem przedmiotów itp, ale zawsze do siebie wracamy. Bylabym w stanie to przelknac, gdyby nie fakt, ze ów luby w lózku jest beznadziejny i nawet nie chce spróbowac sie poprawic. Pojawil sie przyjaciel. prawie o 20 lat starszy, zonaty. Bardzo inteligentny, mily, fajny. Pies na baby straszny. Od slowa do slowa, od sma do smsa, od listu do listu - wyladowalismy w lózku. Jest drugim facetem, z którym spalam. Seksualny mistrz. Niesamowite porzadanie, rozumiemy sie doskonale. Zone jego znam dobrze i sie z nia koleguje, ale ona taka troche jak mój chlop - seks dla nich to po misjonarsku raz w tygodniu albo rzadziej i tyle. Z kochankiem postanowilismy, ze bedziemy sie spotykac po prostu na dobry seks i juz. Ale on zaczal nagle o uczuciach wypisywac, az w koncu wyzal mi, ze mnie kocha. Ja sie wkurzylam, zerwalam, ale nie moglam sie dlugo gniewac i znów zaczelismy sie bzykac. W koncu mnie w sobie rozkochal. Przez pol roku totalne zakochanie, zacmienie, porzadnie. A potem jakos nie mielismy jak sie spotykac. Albo on pracowal, albo ja, albo zona byla w domu, albo mój chlopak cos innego zaplanowal. Przez kilka tyg nie bylo seksu. W tym czasie on zakrecil w pracy jeszcze mlodsza ode mnie... Najpierw mówil, ze tylko z nia flirtuje, potem przyznal sie, ze zrobil jej malinke itp. A potem zapytal czy moze sie z nia przespac. Pozwolilam. Bzykneli sie. On jej powiedzial o mnie i zaczelismy we trójke planowac seks. Miedzy nimi zaczelo sie tak samo, ze niby ma nie byc zadnych uczuc. Ale jak zwykle, nie wyszlo. Ona chyba w nim jest zakochana a on w niej. Ale w tym samym czasie, we mnie tez - tak mówi. Zaczelam sie z nia przyjaznic, wyszlysmy razem na impreze, nawet spala u mnie w domu (jako koleznka). A potem spotkalismy sie we trójke na calutki dzien i przezylismy orgie. Pierwszy raz robilam to z kobieta i bylo super. Ale, oczywiscie on bral w tym czynny udzial. Jedna lizal, druga bzykal albo jedna mu robila loda, druga siedziala na twarzy, albo jedna drugie lizala a on bzykal lub lizal ta lizaca. Swietne to bylo tak sobie piczke polizac i cycuszki possac. do tego mialysmy strap on i bzykalysmy sie nawzajem. Laczna liczba orgazmów tego dnia to 7 czy 8 - juz stracilam rachube. Wiadomo, troszke bylam zazdrosna, ona pewnie tez. Ale nie na tyle, zeby nam to przeszkadzalo sie dobrze bawic. Mimo to, zastanawiam sie czy taka poliamoria ma prawo isniec. No, ale ja kocham dwóch. Kocham swojego faceta, ale kocham tez kochanka. On chyba kocha 3 - zone i dwie mlodziutkie kochanice. Ta trzecia jest singielka. Z jednej strony jestesmy wszyscy lekko skolowani. Dodam, ze w polowie tego mojego romansu, zona zaszla w ciaze. On ma teraz dylematy czy w swoim wieku (po 40) da rade byc przykladnym mezem, ojcem plus jeszcze zadowalac dwie mlode, napalone laski. Ale mówi, ze inaczej juz zyc chyba nie umie, bo by mu bylo strasznie nudno. Ja sie boje, ze mój facet sie dowie, albo kochanka zona i bedzie siara. A z drugiej strony kochanka stracic za Chiny bym nie chciala, a fakt, ze jest nas dwie, zapala lampke ostrzegawcza. Ale ten seks z kobieta byl super...DO tego naprawde sie polubilysmy. Ale mimo tych wszystkich rozterek - kocham teraz swoje zycie. Nigdy nie zylam intensywniej. A poniewaz kocham adrenaline to ten taniec na linie daje mi multum rozkoszy. Czy ktos jeszcze jesl lub byl w podobnym ukladzie? Czy da sie tak zyc? Piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsadek mi tak podpowiedzial
patologia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak w telenoweli
Patologia to jak sie chla, maltretuje zone albo gwalci swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsadek mi tak podpowiedzial
tak sobie to tlumacz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika róż.a
no słuchaj, ja właśnie też jestem z facetem który nie umie mnie zadowolić i nie wiem co mam robić...zerwać z nim przez nieudany sex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak w telenoweli
Dzika róza. Na dluza mete albo zerwanie albo romans. Inaczej na leb mozna dostac od tych frustracji seksualnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika róż.a
no, ja już nie wytrzymuję... on jest w niebowzięty, a ja? ja nie mam zadnej satysfakcji, nawet nie da się z nim porozmawiać. Po prostu mu nic nie wychodzi bo nie próbuje nawet, 5 minut to jest za mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak w telenoweli
Skonczysz tak jak ja - w zagmantwanych milosnych szesciakotach :-D Albo odeslesz go z kwitkiem i zwiazesz sie z dobrym ruchaczem. Moim zdaniem jak seks jest super w zwiazku to i milosc jest goretsza i klótnie latwiej rozwiazac i wszystko sie lepiej uklada. Ten mój to tez taki kilkuminutowiec. A o grze wstepnej moge zapomniec. Ale za to ten drugi robi wszystko na co tylko mam ochote!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika róż.a
ja też mogę zapomnieć o grze wstępnej! wydaje mi się że mój myśli tylko o sobie, nie widzi że nie tylko mineta mnie podnieca (której nie umie robić :o) ale całowanie całego ciała i inne :o ja nie wiem skąd się biorą tacy faceci... ja też nie jestem jakoś specjalnie doświadczona, ale kurde jak się chce to można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak w telenoweli
Sorry, ale jak sie swojej dupy nie potrafi zadowolic to sie sobie samemu rogi przyprawia... Gdyby mnie mój bzykal tak jak ten kochanek to bym mu byla wierna i na innych nawet nie spogladala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika róż.a
ja Cię rozumiem, pomimo że potępiam zdradę i też nigdy tego nie preferowałam. Sex jest mega ważny... ja już się rozglądam też za kimś innym... Nie mam siły na coś takiego. On jak widzi, że ja nie mam przyjemności to zamiast mi ją dać to się poddaje, dochodzi i koniec :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak w telenoweli
Rózo, ja tez kiedys myslalam, ze zdrada jest be i ze jak tak mozna. ALe zycie weryfikuje nieco poglady. Teraz inaczej patrze na to wszystko. Problem w tym, ze ja jestem osóbka z gola liberalna. Seks, trójkaty, orgie, poligamia - dla mnie to ludzka natura. Seks jest ogromnie wazny i bez niego zyc sie nie da normalnie. Ja o bzykaniu mysle codziennie, zabawiam sie ze soba, bzykam na boku z kobieta i facetem, a i tak mi ciagle malo. Tylko, ze to chyba nie moja wina, ze mnie Bóg obdarzyl takim ognistym temperamentem i stworzyl do milosci. Przeciez walczac z samym soba mozna wypalic sie jak swieczka. Juz lepiej poddac sie tym swoim pragnieniom i nasycac je, kiedy tylko sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tzookierek
No, niezle! Ale trzeba w zyciu troche poszalec :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tą drugą
tez zdradzam a w zyciu uważałam ze nie bede , tak życie weryfikuje poglady..wielu znas nagle staje przed ta decyzja i ci co mowią ze nie..okłamują siebie..bo kiedyś staną przed tym samym..moze nie fizycznie ale w jakis sposob tak..czy zaluje ? nie bo sa to najpiękniejsze chwile w moim zyciu..bo nie mam tego w domu..a ze zaraz spadnie na mnie grad złości bogobojnych hmm przeżyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak w telenoweli
Witaj w klubie "tych drugich". Na poczatku to jeszcze moze i sobie wyobrazalam, ze jakos kiedys ulozymy sobie zycie razem. Ale jak sie dowiedzialam o ciazy to mi to przestalam myslec w ten sposób. Poki co dobrze jest, jak jest. A ojca dziecku zabierac nie mam zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tą drugą
widzisz tak bywa..ja juz jedna nogą bylam poza swoim małżeństwem ale jakos nie odważyłam sie..czy zaluje..nie wiem..stoję po środku i sie miotam..zyje jak zyje...i czekam na bieg wydarzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×