Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 41tydzień ciąży

cynakalina@wp.pl

Polecane posty

Gość 41tydzień ciąży

hej witam wszystkich.kończy mi sie 41 tydzień ciąży.myślałam,że mały przyjdzie na świat w terminie.żadne mycie okien i sprzątanie oraz seks z mężem nie pomaga.co mam robic żeby zachciało się maleństwu przyjść na świat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to był cud,czy co...ale ja rowniez rodzilam pod koniec 41 tygodnia... Bylam juz w szpitalu od 39 tygodnia,nie moglam mimo wszystkiego urodzic!Rozwarcia nie bylo,skurczy tez nie.Leki wywolujace ciaze tez nie pomagaly!Kompletnie nic!Chyba wszystkiego wyprobowalam,az lekarze nastraszyli mnie,ze jak do 2 godzin nie dostane rozwarcia,to cc. Nie bylo rady,musialam zaczac rodzic,bo maly wydalil juz pierwsza kupke jeszcze w moim organizmie wiec wody były zielone,on się tych wód opił,był zakręcony w pępowinę więc trzeba bylo jak najszybciej rodzic. Przestraszylam sie jak to uslyszalam,zjadlam drozdzowke bo bylam baardzo glodna no i.....zaczelam miec potwornie bolesne skurcze!!Bolało jak ch.o.l.e.r.a, mówię Wam.To była moja pierwsza ciąża i nie wiedziałam ze porod jest az tak bolesny!Myślałam,że się poddam.Przyszedł lekarz z położną i stwierdzili rozwarcie na 8cm, poczekałam jeszcze chwilkę,skurcze się nasilały,wyłam z bólu.Rozwarcie już było na 10 cm,więc zaczął się poród i coraz bardziej bolesne skurcze.Główka małego nie chciała wychodzić wcale.Parłam,parłam i nic.Opadałam z sił,podali mi glukozę dożylnie,bo spadał mi cukier (jestem cukrzykiem) i chciałam już mieć tą cholerną cesarkę.Wtedy już nie mogłam zmienić decyzji bo mały był w kanale rodnym. Parłam już jakieś 7 godzin,a główki nadal nie było.Myślałam, że oszaleję.Przecież mały był tam już tak dłuuugo,myślałam że się zadusi.Wreszcie wyszła główka,po 7 godzinach parcia wyszła główka.Później poszło szybciuuutko,bo po 20 minutach od ujrzenia główki na świecie urodził się mój zdrowy,wielgaśny synuś:) Musieli mu podać tlen,bo miał zaledwie 3 punkty,bo opił się tych zielonych wód i był pępowiną okręcony, ale w piątej minucie miał już 9 punktów i zaczął płakać:)Ucieszyłam się bardzo,wzięłam go na ręce,przytuliłam.Potem dostałam zastrzyk w udo i urodziłam łożysko.Było po wszystkim,ale brzuch strasznie mnie bolał.Kuba pomimo tego, że był okręcony pępowiną i opity wodami to ważył 4500 gram i miał 61 cm wzrostu! Dlatego nie mogłam urodzić, do domu wyszliśmy w 5 dobie ze względu na żółtaczkę ale jest cały i zdrowy:)Ja też. Myślę że w twoim przypadku dzidziuś też jest duży,albo poprostu dobrze mu u mamusi:)W 42 tygodniu lekarze powinni zrobić Ci już cesarkę jak nie zacznie się akcja porodowa.Trzymam kciuki za Ciebie i za maleństwo.Będzie dobrze :) Urodzisz. U mnie albo pomogła drożdżówka,albo Kubuś chciał już ujrzeć swiatlo dzienne:)Nie wiem tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×