Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

desperat1111

ONA MNIE KOCHA,CZY SIE TYLKO BAWI ;(JAKIE KOBIETY TAK ROBIĄ??

Polecane posty

Jestem meżczyzną mam 24 lata i moja dziewczyna mi mówi ze skapie na nią kase.Kupuje jej prezenty,zabieram do kina,do restauracji,(teraz troche rzadko bo nie za bardzo z kasą mam poniewaz pozyczyłem jej 5000zl na spełnienie marzenia)wszystko oczywiscie robie bo uwazam ze tak trzeba a jej ciągle mało,prosila mnie nie raz abym jej pozyczył kase zawsze po 50 zl albo po 100złpoźniej nie wspomniała o oddawaniu,jak sie upomniałem bo nie wiem na czym jej zalezy to mi powiedziała ze jestem skąpiec i jej nie chce pomagac:(pomagał bym jej bez mrugniecia okiem ale jak sie przekonam czy ona mnie naprawde kocha.nastepny problem tkwi w tabletkach antykoncepcyjnych bo kiedys umówilismy sie ze bedzie brala i nie ma z tym problemu ale ja mam płacic(na początku nie chciałem sie zgodzic bo sdzilem ,ze chociaz tyle moze zrobic dla mnie jak ja jej tyle pomagam) wiec po czasie jej powiedzialem ze ok bede placił ale musi isc do lekaza po recepte,to wtedy mi powiedziala ze jak sie nie przebadam to nie zacznie sie bzykac bez gumek,nie wiem juz o co jej chodzi,moze tez ja troche za bardzo naciskam,ale jakby ona mnie kochala to mysle ze inaczej by postepowała.Pozyczyłem jej 5000na spelnienie mazenia,nawet mnie prosiła zebym kredyt wzioł a ona bedzie spłacac,a ze jakos wygrzebalem wszystkie pieniadze jakie miałem i uzbierało sie tego tyle to jej pozyczyłem,od razu na wyplate miala oddac tysiaka bo tego tysiaka wziołem od kumpla bo tyle mi braklao to tak zrobila i oddala,ale przyszedł nastepny miesiąc i miała oddawac po 400miesiac w miesiac to mi powiedziła ze ie bedzie miec kasy bo musi kupic auto zeby do roboty jeżdzic i chciała odlozyc spałte na 3 miesiace wiec sie zgodziłem.Mineły trzy miesiace to ona chce zmieniac robote bo sie jej oczy otworzyły i zobaczyła ze tak nie chce prazowac w tych warunkach,ale ma na oku robote co duzo mniej bedzie zarabiac wiec nie bedzie miała na oddawanie,badz dedzie splacac po trochu,ale ja juz mam tez spłacanie duzego swojego kredytu i ona seie nie interesuje ze nie bede miał kasy na nic.wypominam jej wszystko i ta kase i te tabletki ale co mam robic?/jak wy to widzicie??ona mi mówi ze sex jest dla mnie najwazniejszy,a powiedzcie czy jakby tak było to czy pozyczyl bym jej tyle kasy??nie wiem w kim tkwi problem ??czy ja za duzo od zycia wymagam ??czy ona sadzi ze stale jej musze pomagac??nie wiem nic ja ja kocham ale czesto ranie bo ta kasa i to wszystko mnie przerasta juz bo nie wiem na czym jej tak naprawde zalezy.prosze was o pomoc.Wiem,ze tez bez winy nie jestem,ale proszepowiedzcie mi jak to wyglada z boku,ja wiem,ze ja kocham,lecz nie wiem co on do mnie czuje,niby mowi ze mnie kocha,ale wiem ze nie potrafiła jeszcze do konca zapomnieco swojej pierwazej miłosci i z tego powodu czesto sie doluje,wiem ze nie da sie latwo zapomniec bo ja o nie bym nigdy nie potrafil zapomniec,ale jak sie do konca nie uporała ze starym problemem to po co mi dawala nadzieje??po co mówiła kocham Cie??rozumiecie to wszystko?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty bynajmniej za wiele nie wymagasz, to ona stanowi problem. Nie szanuje ciebie, jesteś tylko dla niej elementem zapewniającym dostatnie życie i wszelkie zachcianki. Dobrze wie o Twym uczuciu i potrafi nim manipulować bez mrugnięcia okiem podczas gdy Ty zachodzisz w głowę co robisz nie tak. Chłopie, takiej kobiecie nigdy nie dogodzisz, bo ona nie gra fair. Twój związek nie przedstawia optymistycznych perspektyw dla Ciebie i rozważał bym już teraz zwinięcie tego "biznesu"... zanim ona to zrobi. "po co mówiła kocham Cie??" - Przecież to teraz wiesz, napisałeś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan ambasador
odbierz od niej pieniądze i się z nią ładnie pożegnaj a jak nie odda to też się pożegnaj bo koszty tylko wzrosną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi nie chodzi o samą kase,ale czasmi mi sie wydaje ze tylko o to jej chodzi,kiedys mi powiedziała ze zalezy mi tylko na kasie,bo chce by mi oddawala a jak mi odda to ja zostawie,tak samo mi mówi ze na sexie mi zalezy,a nie na niej,dla mnie to przeciez oczywiste ze mogłbym sie z nia bzykac caly czas bo ja kocham i chce byc blisko,kiedys sie razem przytulalismy a teraz to zawsze sie odwraca plecami i mówi ze ona tak ma,wydaje mi sie ze nawet calowania unika,bzykamy sie robie jej minetki oa ona nie chce zrobic loda,tlumaczzy sie ze za bardzo naciskam i jak skoncze naciskac to sama kiedys zrobi ale potzebuje czasu na to a ja wiem ze dwóm poprzednim robiła i tym bardziej mnie to denerwuje,z tabletkami jest tak samo,nie chce brac a kiedys do pierwszego chlopaka brała a mi mówi ze zacznie dla mnie brac ale musi sobie zrobic badania bo jej tak gineolog powiedział,ta samo mi mowi ze jak juz zacznie brac tabletki to dla pewnosci 3 miesiace sie bedziemy zabezpieczac bo nie ufa im a mi sie wydaje ze to wszystko to bujdy:(((nie wiem co robic bo jak wina lezy tez po mojej stronie to nie chce ierpiecze cos zaprzepascilem,wydaje mi sie ze z tego juz i takk nic nie bedzie a ciągnie mnie do niej jak cholera,nie wiem czy dobrze robie zabierając ja na wczasy,ale nie chce pic w samotnosci w domu i myslec jak by tam mogło byc fajnie a samemu to nie mam sił nigdzie jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc nie ujawnie sie
chyba trafiła na jelenia/sposora, to chyba prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
ale naiwny jestes tak dajesz sobą manipulowac, ona mówi ze zalezy ci tylko na kasie no sorry ale to ona te kase od ciebie wyciaga, mam wrazenie ze wcale nie zamierza ci jej oddac, bo z góry jest przekonana ze skoro jestes jej facetem to znaczy ze ta kasa jej sie nalezy, to jak utrzymanka, ona ma zły wzorzec zwiazku, nie partnerstwo a roszczenia, tak jakby jej nalezały sie prezenty, utrzymanie, pomaganie, a co dla ciebie? mówi, że cie kocha? a co ma kocham do tego co robi, słowa nic nie kosztują hehe naiwniak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
tu nie ma uczuć widac na pierwszy rzut oka, nie chce sprawiac ci przyjemność, eotyka poda, ona wyciaga kasę, sciemnia z tabletkami, a ty nie masz instynktu samozachowawczego chyba, tak dałes sie urobic i pisze to jako kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missulisses
jesli to nie jest prowokacja to jestes okrutnie naiwny... kase z ciebie sciaga,a seksi sie z innymi... no jakis koszmar... a to jej marzenie za 5tys to byl nowy biuscik ;D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona od zawsze marzyła o własnym koniu wiec jej pozyczyłem kase,miałem z tym problemy,bo sadziłem ze nie powinno sie mieszac kasy ze zwiazkiem,teraz jak juz nie wiem na czym stoje to jej stale wypominam tą kase,nie chciała sie kochac ze mna kiedys tlumaczac sie,ze słaba czy jakos tak to chciałem zerwac bo nie wierzyłem jej w to i dlataego moze ona mysli ze tylko na kasie i sexie mi zalezy,chocby mi na sexie zalezalo to czy to cos dziwnego??przeciez jak ludzie ze soba sa to chca byc najblizej jak tylko sie da,a te tabletki to tez moze za bardzo naciskam,ale jakby kochała to sama by tak zrobiła,na poczatku robilem jej palcówki a poźniej sex a jak raz chciała zebym jej zrobił jezykiem to juz zawsze chce zebym robil jezykiem bo palcem juz nie chce,a jak ja chce zeby zrobiła loda to mówi ze tylko na tym mi zalezy:(miala 2 partnerow sexualnych co im robila loda i sie z nimi bez gumek bzykala a jakos ze mna nie chce bo sie tłumczy ze musi po tabletki isc ale njpierw do lekaza i lekaz jej badania przepisze zeby dobrac tabletki,wiec tak mija miesiac za miesiacem a ona nic nie robi w tej sorawiea jak sie od czasu do czasu zapytam to mi mówi ze tylko mi na tym zalezy a sama nic nie robi i dalej w tymm samym punkcie.ja jej wypominm ze zalezy jej na kasie i moim aucie alewcale nie jestem bogaty tylko zaoszczedziałem i kupiłem fajne auto i mialem troche zaoszczedzone to pozyczyłem jej na konia.To zycie jest pojebane;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do desperata...
Hehe, widzę, że nieźle naściemniałeś w zeznaniach mój drogi ;) Nie sądziłam, że naprawdę Twój punkt widzenia jest tak zawężony. Tak więc może dla uzupełnienia tego "wywodu" pana desperata, dodam coś od siebie... Co do seksu, kochamy się stale, prawie codziennie. A jak naprawdę czasami powiem, że nie mam siły, albo jestem zmęczona i chcę iść od razu spać, to pan desperat wielce obrażony od razu załącza telewizor albo kompa, zapala fajkę i otwiera piwo i nie odzywa się do mnie, jakbym nie wiem jaką zbrodnię popełniła... Dzięki czemu wie dobrze, że robi mi na złość, bo chcę spać, ale mi nie daje wtedy spać... Poza tym co do robienia loda, już mu nie raz tłumaczyłam, że nie jest to dla mnie łatwe po prostu... Miałam nieciekawe przeżycia z poprzednich związków i odbiło się to niestety trochę na mojej psychice... Jeśli chodzi o tabletki. Zawsze miałam opory ku temu. Fakt, brałam dla byłego, ale przez krótki czas, poza tym nie chciałam za bardzo ich brać nigdy, bo tabletki sprawiają pewne zagrożenie dla mnie. Nie jest powiedziane oczywiście, że mi się to przytrafi, ale jestem w tzw "grupie ryzyka". Poza tym kiedyś pracowałam po 15 a nieraz 24 godziny dziennie... Nieraz miałam tak, że przez 3 dni robiłam po 15 godzin, a co za tym idzie, miałam jakieś max 6 godzin snu (bo trzeba doliczyć czas na dojazdy, a miałam minimum pół godziny do pracy i czas na zebranie się przed pracą i po pracy). Przez ten czas, gdy tak pracowałam, co chwilę chciał, żebym przyjeżdżała a co za tym idzie, chciał się za każdym tym razem bzykać... A ja czasem po prostu nie miałam siły, bo nie dość, że byłam po 15 godzinach pracy, to jeszcze na drugi dzień czekało mnie to samo, a nieraz było tak, że dzięki temu, że pan desperat chciał się kochać, zostawało mi tylko kilka godzin snu. Dzięki temu następnego dnia byłam totalnie nieprzytomna w pracy a te 15 godzin ciągnęło się tragicznie... Poza tym takie ciągłe wymuszanie brania tych tabletek, czy zrobienia loda, chyba jest trochę nie fer? Nie powinno się nic na nikim wymuszać... Też mógłby zrozumieć moje obawy, a nie wymuszać, a potem się tylko obrażać... Poza tym, tak na marginesie, loda też mu czasem robię, nie jakoś często, ale staram się ze sobą po prostu pogodzić, ze swoją psychiką, a to nie jest łatwe... A bez gum i tak się bzykamy, więc nie ma co marudzić ;] Co do kasy... Ech... Fakt, pożyczył mi 5tys, z czego 1tys od razu oddałam. Następnie miałam mu oddawać w ratach, ale... No właśnie... Ale... Musiałam kupić samochód, bo wcześniej tata mnie woził, a też nie widziało mu się ciągle mnie wozić, tym bardziej, że z rodzicami różnie się układało (ogólnie w domu nieciekawa sytuacja). Kupiłam autko za niewielkie pieniądze. Chciałam rzecz jasna od razu mu oddawać, ale nie, że znudziła mi się praca, czy coś w tym stylu, tylko po prostu mnie zwolnili z powodu redukcji zatrudnienia i co miałam wtedy zrobić? Szukałam na gwałt pracy, ale dopiero po 3 miesiącach udało mi się coś znaleźć, w dodatku za najniższą krajową... Ale lepsze już to, niż nic... Nie każdy ma się tak dobrze jak on, że ma robotę, gdzie może dobrze zarobić... Bym taką gdzieś znalazła to od razu bym tam szła... Nieraz starałam się mu wszystko na spokojnie wytłumaczyć, pogadać, ale jak? Skoro próbuję coś powiedzieć, to on mnie najzwyczajniej w świecie olewa i ma swoje klapki na oczach... Ech... Tyle razy mówię, że kocham... Fakt, nie jest mi łatwo, boję się, że kiedyś zrobi mi to samo, co poprzedni, ale staram się o tym nie myśleć i myśleć, że będzie dobrze, ale nieraz, gdy pokazuje, że zależy mu bardziej na seksie niż na mnie, to płakać mi się chce, bo widzę w nim to, czego bym nie chciała... I naprawdę go kocham... Tylko nie wiem czy on ma taką małą wiarę w siebie, że nie chce mi nigdy wierzyć, czy o co chodzi... Tak samo źle się czuję, gdy próbuje mi wmawiać, że spotykam się z innymi, że podrywam innych itd itp... Napisze mi ktoś na gg, czy na telefon, to już wielce a kto to, po co, skąd jest itd... Tak samo nie mogę mieć nawet żadnych kolegów, a to chyba normalne, że ma się zarówno kolegów jak i koleżanki? A mam dobrych znajomych, z którymi utrzymuję kontakt ale to NIGDY nie było i nie będzie nic więcej... Ale on tego nie rozumie... Tak samo nie rozumie, że każdy potrzebuje czasem trochę czasu dla siebie... On najchętniej siedziałby ze mną 24h na dobę... A ja też muszę czasem pobyć u siebie w domu, chciałabym też się spotkać choćby z przyjaciółkami, ale nie mogę... Bo on od razu obrażony, że ważniejsze są dla mnie koleżanki niż on... A jak mu wytłumaczyć mam, że siedzę z nim ciągle (bo i nawet u siebie w domu jestem góra raz na tydzień), a chcę też CZASEM spotkać się ze znajomymi? Ech... I tak Cię kocham... Ale nieraz nie wiem co robić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalalalalala
dogadajcie się między sobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rbrbrrfrfrfr
wielkie halo o 5000 zł i w dodatku ona jest z tobą. na niektóre panny bez spania faceci wydają tyle na miesiąc. jakbyś pojechał do Włoch i powiedział tak pannie to od razu by cię olała. tam facet się musi starać a jak nie to pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morwiana
lordaicid - nie wypowiadaj się, jeśli nie przeczytałaś/eś całości... Jak dla mnie, to oni mają po prostu problem z dogadaniem się. On widzi wszystko po swojemu i ona też. Powinni chyba najpierw zacząć słuchać i rozumieć siebie nawzajem, bo bez tego nie zbudują trwałego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądziłem,ze jeszcze tu będę zaglądał na ten temat,bo myslałem,że nikt sie juz tu nie wypowie.Tu zonk,bo powiedziałem dziewczynie,ze kiedys złozyłem taki temat to sobie odnalazła i pare groszy wtrąciła:)Myslałem,ze wszystko opisalem by nie oczernic mojej dziewczyny a musiałem napisac jak jest byscie spojrzeli troche z boku i ocenili jak to wygląda.Tysiące razy przed pozyczką jej tłumaczyłem,ze nie chce mieszac kasy do naszego zwiazku,mialem cholerne opory a jednak mnie przekonala a wcale to proste dla mnie nie było i nie z tego powodu ze sie skompie czy cos tam,ale zwiazek na tym nie powinien polegac ze jedna osoba sie poswieca i rezygnuje z własnych mazen by pomoc je spełnic drugiej osobie a ja własnie sprzedalem crossa by kupic konia dla swojej dziewczyny a teraz jestem zazdrosny jak do niego chce jechac,bo ciagle dodaje z nim zdiecia na fcb,czy nk a ze mna moze ma ze 2 i to juz stare a z koniem to co chwilke jakies zdiecie.na tabletkach mi juz nie zalezy i wtedy tez nie zalezało ale tak sie od poczatku umawialismy ze zacznie je brac jak jej bede dawał kase na nie,poźniej byly inne wymowki a nie było słowa ze ma jakies opory psychiczne czy cos tam,szkoda bo mogła od razu powiedziec ze nie bedzie brac a nie obiecywac a poźniej nic z tego.Tak samo nie wspomniałem ze jest innego wyznania religijnego i znow jestem nie fer (powiedziała by tak moja dziewczyna)bo chce by przeszła na moją religie.Ona mi mówi ze ją do tego zmuszam a zapomniała juz jak na samym początku przez to wlasnie chciałem zerwac po tym jak mi to powiedziała ze jest innej wiary,ja wiedziałem ze kazdy powinien sobie poszukac drugiej połówki z tego samego wyznania wiec nie chciałem tego ciągnąc dalej choc to dopiero poczatki były bo po tygodniu sie dowiedziałem o tym.Ona mnie zapewniała ze sama odeszla od swojej religi SJ i bez problemu przejdzie na katolicyzm.Mówiła ze chce ze mna byc i jak ją kocham to nie powinienem jej zostawic bo przeciez przejdzie na moją religie.teraz po roku naszej znajomosci sama na innych forach wypisuje,Ze zmuszam jej do przejscia na swojąa nie wspomniała ze sama mi powiedziała ze bez problemu przejdzie.nie chce mi sie juz wiecej nic pisac bo to i tak pewnie nic nie da,bo i tak dalej bede ją Kochał,nie jestem swietoszkiem,bo stale na nią najeżdzam i czasami rbie to nie fer,ale ona czasami jest tak oziebła ze nie wydaje mi sie by kochająca osoba tak robiła,sama mi kiedys powiedziala z usmiechem na twarzy jakby to miała juz wszystko w dupie,ze ona juz po tym nieudanym poprzednim związku nigdy nie bedzie taka jak kiedys i juz nie ma w niej miłosci,:(To jak ja poźniej mam sie zachowywac skoro co caly czas pamietam te słowa???To by było tyle z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mars, snikers i milkiłej
a ja myslałam, że do bankomatu trzeba mieć karte a nie cipkę :D wyglada na to, że niekoniecznie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do desperata...
Skończ już lepiej głupoty wypisywać, bo mnie tylko śmieszysz... Dla mnie crosa sprzedałeś?? Sprzedałeś, bo zaciągnąłeś kredyt a żeby brać mniej kredytu, to chciałeś maksymalnie ze swojego wkładu dać, przez co i krosa sprzedałeś, a nie żeby mi na konia dać... A to było dawno po tym, jak mi na konia dałeś... Więc nie ściemniaj... Poza tym co do religii, z czasem doszłam do wniosków, że po prostu ta religia to nie dla mnie, bo mam swoje przekonania, które nie zgadzają się z Twoją, a gdy Ci o tym mówiłam, to potem mnie szantażowałeś, że jeśli nie przejdę to koniec z nami... Ja Ci NIGDY nie powiedziałam, że jak nie przejdziesz to nara, to Ty tak mówiłeś, już nie pamiętasz?? Bo ja tak... A to co mówisz, że kiedyś mówiłam, że we mnie nie ma miłości? Po co mówisz o czymś, co było na samiutkim początku naszej znajomości? Kiedy Ci mówiłam, że jestem po ciężkim związku i muszę się pozbierać? Wtedy chyba miałam prawo mieć czasem gorsze dni, gdy mówiłam sama do siebie, że już nigdy nie będę taka jak kiedyś... Teraz jestem oziębła? Ciekawe z której strony... Może dla przypomnienia i wyjaśnienia sytuacji forumowiczom, przypomnę jak nieraz Ty mnie traktujesz... Jak szmata się nieraz czuję... A dlaczego? Już nie pamiętasz? Jak rzucasz się o byle pierdoły, gdy coś Ci powiem, co Tobie się wielce nie spodoba, to od razu się mnie czepiasz, wkurzasz się, wrzeszczysz na mnie itd... A potem wielce obrażony, nie odzywasz się do mnie, robisz na złość i tak przez cały dzień... A gdy przychodzi co do czego, a mianowicie, gdy kładziemy się wieczorem do łóżka, to taki nagle kochany, przytula się itd, bo się mu bzykać chce! Cały dzień potrafi mi dokuczać, robić na złość, wydzierać się po mnie, ale w łóżku, tooo już nagle ok, co nie? Potrafi się przutilić i wogóle, bo tylko czeka aż się bzykać będziemy... Więc nie gadaj, że to ja taka zła jestem... Bo sam lepszy nie jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mars, snikers i milkiłej
uderz w stół dziwce nogi zadźwięczą i skarbonka się rozchyli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do desperata...
Aaa i jeszcze co do Twojej chorobliwej zazdrości o tego konia, to lepiej się lecz człowieku... Koniem powinno się zajmować i dbać o niego, to nie jest zabawka, którą pobawisz się chwilę, rzucisz w kąt i np za tydzień jak Ci się zachce, to znów się nią pobawisz... To jest żywe zwierzę, które wymaga opieki... Ale Ty tego nie potrafisz zrozumieć, bo dla Ciebie, jak koń dostanie żreć, to przecież mu wystarczy... A tym czasem trzeba go wychować, dbać... Tym bardziej, że to młode zwierzę, które nabiera teraz doświadczenia, które będzie się odbijało na całym jego późniejszym życiu... Ale Ty tego nie pojmujesz... Tobie człowiek nigdy nie dogodzi... Siedzę u Ciebie praktycznie non stop... W domu zawitam raz na tydzień przy dobrych wiatrach... Bo po pracy siedzę u Ciebie, nocuję u Ciebie itd... I jak przez cały tydzień tak jest, to jest dobrze... Ale jak już mam wolne i chcę jechać do stajni, abo mam taką zmianę, że mogę jechać to już jest źle, bo znów koń, co nie? Co z tego że cały tydzień tego konia mam w dupie, ze wzgl na Ciebie, bo jak nie to obraza, ale już nawet jeden czy dwa dni nie mogę do niego jechać, bo już wielka obraza, że znowu koń, co nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do desperata...
Ty tam mars czy jak Ci tam... Nie pierd*l lepiej jak porąba*y, skoro nie przeczytałeś całości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mars, snikers i milkiłej
właśnie przeczytałam calość, łącznie z ripostą :P stąd wnioski :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do desperata...
Taaa na pewno... Lepiej się zajmij swoimi jajami, bo pewnie niczym się nie różnisz od każdego faceta... Amen ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dziewczyny desperata
oddaj mu te 4 tysiace czy ile ci tam dlugu zostalo i go zostaw chyba ze sie opanuje koles dla ciebie desperacie-- ciekawie przeczytac jistorie w ktorej najpierw pokazujesz laske jak cholere co ci cipki nigdy nie uchyli ;) a potem dowiedziec sie, ze masz ja za materac na ktorym mozesz sobie ulzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×