Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdalenka3434

jak wasi bliscy traktuja was ciezarne?

Polecane posty

"dopytuja sie o samopoczucie,kupuja ubranka?przezywaja to jakos?" - rany , to tylko przykład, jak reaguje rodzina, na wieść o ciąży kogoś bliskiego!! na prawdę jeszcze nie rozumiesz o co chodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpampom
czytam i mi sie plakac chce nad losem polskiej kobiety. tak zawsze obslugiwalyscie tych waszych pseudo mezow ze na pomoc z ich strony nie ma co liczyc, nawet w ciazy. a juz szczegolnie mi szkoda takich rozmowczyn jak "to ja". pewnie pracuj dziewczyno, nie uzalaj sie nad soba, charuj w do dziewiatego miesiaca i nie oczekuj podziekowan. wszechstronna, swieta matka polka. potem sie dziwic, ze w kraju jest jak jest, wiecznie trzeba latac kolo mezusia kretyna, nawet w ciazy i z dwojgiem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja...............
pimpampom otoz moja droga bardzo sie mylisz. nie jestem zadna swieta matka polka i nie latam kolo mojego meza jak kolo zgnilego jaja - co to to nie! jestem kobieta zaradna i nie potrzebuje zeby sie nade mna litowana, wyreczano, bo mam rece i wiem do czego one sluza a jak mi sie nie chce to nie robie i tyle... i nikt tez o to do mnie zalu nie ma. nie jestem matka polka chociazby z tego powodu ze matka polka to siedzi w domu, gotuje, sprzata itp. ja wrocilam do pracy jak corka miala niecale 8 miesiecy, obiad gotuje raz ja raz maz, sprzatamy razem ect. i nie mow mi tu prosze o zadnej matce polce! i napisalam juz ze zainetresowanie to co innego niz przezywanie. mam szwagierke z ktora trzeba wlasnie "przezywac", nie ma innego tematu. dziaj stwierdzila ze kolo polowy sierpnia przyjedzie do nas na 2 noce bo jej maz idzie dopracy i co bedzie jako ona zacznie rodzic (mieszka 20 km od nas a maz ma 2 km do pracy.... hmmm....) rozumiem ze dla autorki brak jakiegokolwiek zainteresowania jest przykry. ale niektrore laski przeginaja i temu sie nie da zaprzeczyc. wczesniej przytoczylam juz: autorka zaproponowala pomoc - pozniej ma zal ze matka przyjela. po co proponowala? skoro sama nie ma pomocy od matki ani zainteresowania? ja bym nie proponowala i tyle. po problemie. poza tym istnieje cos takiego jak asertywnosc! matka prosi zawiez mnie tu czy tam - mowie nie, bo nie mam ochoty, bo moze zamiast odwiedzic wujka przyjechalabys do mnie. i metoda zdartej plyty. i koniecznie powinna powiedziec jej ze jest je przykro z powodu ich wyjazdu za granice. meza tez nie trzeba wozic - chce jechac niech jedzie taksowka. ludzie, jesli by sie tak przyjzec tej sytuacji z drugiej strony to autorka daje sie na maksa wykorzystywac: zakupy, wozenie, sprzatanie - wszystko na jej glowie. do tego nie czuje zainteresowania swoja osoba. uwazam ze autorka powinna sie nauczyc mowic o swoich emocjach i uczuciach - moze to sprawiloby ze jej byloby lzej a inni zaczeliby ja dostrzegac. nie chodzilo mi tutaj o atak na jej osobe. mowilam wczesniej o laskach ktore by tylko wlasnie lezaly i pachnialy - bo takie tez sa i jest ich calkiem sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie widze nic złego w przeżywaniu z bliską osobą czegos bardzo wyjątkowego, co innego jak ten ktos wymusza na nas pewne zachowania moja znajoma taka jest, wszystko by ode mnie pozyczyla dla dziecka, a ostatbnio jak jej mowie ze musze kupic krzeselko do karmienia to ona mowi " kup, kup to pozniej od ciebie pożyczę" skonczylam nasze relacje i juz mam spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoooja
Ja nie rozumiem tych dyskusji na kafeterii. Albo czarne, albo biale. Albo sie zaharowac po lokcie, bo ciaza to nie choroba, albo lezec i pachniec i nic wiecej. Czy to tak trudno zroumiec, ze ciezarna oczekuje od osob, ktore podobno sa jej bliskie, ze beda sie interesowaly jej stanem? To jest przeciez STAN BLOGOSLAWIONY, ta nazwa chyba nie jest taka bez powodu. To jest wyjatkowy stan, z wyjatkowymi emocjami i wyjatkowym finalem. Jesli taka osoba nie doswiadcza zadengo zainteresowania, ani od dziadkow nienarodzonego, ani od jego ojca, to chyba ma prawo czuc sie rozczarowana. A czego w ogole nie rozumiem, to tego : ' 5 mies. spytał się mnie kiedy skoszę trawnik bo trawa wysoka. skosiłam, choć było naprawdę ciężko. ogólnie cały dom jest na mojej głowie. on w ogóle nie zajmuje się takimi rzeczami. do tej pory jeździł ze mną do lekarza, ostatnio już mu się nie chciało. pojechałam sama. najgorzej jest wieczorem w weekendy, robie za kierowcę. czekam do nocy, aż on się wybawi, napije i bedę go mogła odwieźć do domu. strasznie mnie to dołuje, tym bardziej że wiem, że on chce tego dziecka. po prostu tak ma' Ta kobita chyba jest chora psychicznie. Czy w ciazy czy nie w ciazy - na pewno nie bawilabym sie w szofera zapijaczonego chlopa. Chce pic - niech pije, niech wysiaduje w knajpie. Ale niech potem sam sie troszczy o swoj powrot do domu. Taksowke mozna wziac, mozna wrocic na piechote. A ta sirota, matka polka siatkowa, stoi jak ta ciucma i czeka, az on sie wybawi, zeby go zawiezc do chaty i pewnie jeszcze taszczyc po schodach. Idiotka. 'Skosilam, choc bylo naprawde ciezko' - jak ciezko bylo, to sie nie balas, ze poronisz? Jakie ty masz priorytety? Jak mu trawa za wysoka, to niech sam skosi. Albo niech kogos oplaci. Boze widzisz i nie grzmisz. Myslalam, ze te umeczone polki z siatami w autobusach, objuczone jak wielblady, to juz przeszlosc, ale jak widac - ten stan dalej trwa i ma sie dobrze. Obyscie wy corek nie mialy, bo im tez tym swoim przykladem spieprzycie zycie. Choc w sumie jak synkow wychowacie w przeswiadczeniu, ze mama z wielkim brzuchem ma na rozkaz kosic trawnik i w weekend wyczekiwac do nocy, az napity maz sie wytoczy z knajpy, zeby go mogla zatargac do lozeczka, to tez chyba nauka nie pojdzie w las

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoooja
A tej laski, co mamie proponuje pomoc w sprzataniu, a potem sie zali, ze mama przyjmuje pomoc - tez nie jarze. Wie, ze to koncowka ciazy, wie, ze nie chce odwalac wielkiego sprzatania - to po co te propozycje? Mama swoja droga dosc dziwna, ze te pomoc przyjmuje, ale to juz inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja eden a
szooja idealne podsumowanie moich mysli :-D dziewczyny gdzie wy macie godnosc ? moj maz nie lubi sprzatac wiec wreszcie sie dogadalismy i ja sprzatam on gotuje, wiecznie byl problem z myciem naczyn bo to jego dzialka to kidys przychodze z pracy a on montuje zmywarke :-D w piatym miesiacu czy nie po tekscie ze mogla bym skosic trawe bo za wysoka bym go wysmiala. Moge skosic kiedy mam ochote ale nie kiedy jasnie panu przeszka jej wysokosc.. dorosnijcie jak wy dzieci wychowacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykopyrtka
ja, w ciazy nie w ciazy, nawet bym kosiarki nie dotknela. sorry ale koszenie trawy to robota dla chlopa. powariowaly, malo to kobieta ma roboty kolo domu zeby jeszcze trawe kosic? itd itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoooja
Moze niektore maja taka filozofie jak ten facet w filmie 'chlopaki nie placza' - babie trzeba zalozyc CHOMATO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz wszystko ze mna przechodzil razem, zupelnie jakby sam byl w ciazy. Co do mojej mamy to nie przyjezdzala do mnie. Byla u mnie raz, a tak dziwila sie, ze w zime nie pojechalam na pogrzeb albo ze nie przyjezdzalam do niej jak misla grype. Bylam wtedy w 4 miesiacu. W 7 miesiacu natomiast naublizala mi jak przyjechalismy do niej na dzialke. To byl ostatni raz kiedy z nia rozmawialam. Teraz jestem w 37t i zablokowalaj ja w telefonie. Dziwnie jest nie powiem, ale lepsze to niz nerwy. Pozdrawiam i uszy do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupelnie cie rozumiem tez wolalabym urwac kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Moja teściowa kiedy dowiedziała się, że jestem w ciąży to przestała się do mnie odzywać i udaje, że nie istnieję. Jak byłam u niej i powiedziałam jej, że źle się czuję, mam mdłości i wymioty oraz zawroty głowy to mi powiedziała, że jak tak będę robić to nic z tego dzieciaka nie będzie. Mam się wziąć w garść. W pierwszej ciąży powiedziała, że ona ma tyle problemów i jeszcze do tego moja ciąża. Gdy leżałam 3 miesiące w szpitalu na podtrzymaniu ciąży to odstawiała cyrk w szpitalu np. miała pretensje, że wtedy kiedy przyjechała w odwiedziny to ja poszłam na badanie ktg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Traya

Wszyscy obchodzą się ze mną jak z jajkiem, ciągle mam siedzieć albo leżeć, zdrowo jeść, pić dużo wody, nie mogę nic nosić, chodzić po polu jak jest smog, non stop pytania jak się czuję i czy dziecko kopie... Już mnie do szału to wszystko doprowadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Bliscy sie najbardziej interesuja potencjalna ciaza,ktorej nie ma(no to po slubie pewnie wkrotce chrzciny, patrz jaka dzidzia, chcesz miec taka, czy w najblizszym czasie rodzina sie powiekszy, oby za rok bylo was troje, jakie macie plany rodzicielskie, oby brzuch ci urosl , a co sie tak pytasz kiedy A.bedzie rodzic, czy o czyms nie wiem? itp).Glowe dam ze w przypadku realnej ciazy czy urodzenia dziecka zainteresowanie szybko znika (bedziesz chrzestnym?, potrzebowalabym pomocy bo dzwigac nie moge, jakby ktos sie zajal dzieckiem czasem w weekend z dobrego serca, na pewno macie niepotrzebne ubranka, sprzedaliscie ten wozek czy nikt nie chcial, itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koralik

Ja jestem teraz w 6 miesiącu ciąży. Mąż od samego początku bardzo dużo mi pomaga i każe się nie przemęczać. Co raz pyta jak się czuje albo jak tam dzidzia ? Ja cała ciąże znoszę dobrze nie miałam mdłości ani nie musiałam leżeć . W domu takie podstawowe porządki robię ja gdy mam wolny dzień. Odkurzam, zmieniam pościel czy ścieram kurze . Ciężkie rzeczy nosi Mąż , w pracy tez dziewczyny mi pomagają jeśli trzeba zrobić coś wymagającego większej siły . Moja mama co raz pyta jak się czuje a Tesciowa na początku pytała często teraz już mniej. Może temu ,ze zawsze odpowiadałam ,ze czuje się dobrze bo to prawa ciagle tak samo jak przed ciążą. Tesciowa co raz patrzy tylko czy brzuch urósł . W tym samym czasie była w ciąży jej druga synowa która teraz urodziła i narazie jej uwaga skupia się tam bo jest nowe dziecko i przed chwila było oczekiwanie kiedy się w końcu urodzi. Myśle ,ze teraz zacznie czekać już na nasze . Jak dzwonię do rodziny która mieszka w innym mieście to tez zawsze zapytają jak tam się czuje ale to tez dlatego ,ze nie widujemy się codziennie. Gdyby byli na miejscu pewnie nie pytali by mnie codziennie tak myśle . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×