Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mimimimi

brak akceptacji rodziców

Polecane posty

Gość mimimimi

Czy także nie jesteście akceptowani przez rodziców? Czy nie popieraja zadnych waszych decyzji? Mam niestety rodzicow ktorzy wogole mnie nie akceptuja, zadnych moich zachowan i wpedzili mnie w okropne poczucie winy. W domu czuje sie jak psychiczny niewolnik kiedy jestem w domu z chlopakiem czuje sie jak intruz te ich wzroki a jak zapytam sie o co im chodzi to mowia "nic jestes przewrazliwiona".. Nie umiem sie odnalesc przez to. Czuje sie przez to nigdzie nie akceptowana malo pewna siebie tym samym, uwazam,ze wszystko co mowie jest glupie bo rodzice mnie nigdy nie chca sluchac. Zawsze mowia,ze sa zmeczeni. Telewizor jest czasem wazniejszy niz ja. Maja czas na znajomych nawet na tych ktorych nie darza sympatia. A dla mnie nie ma nawet 5 min. Kazda rozmowa jaka rozpoczynam zaraz koncze i pytam "slyszysz?' a mnie nikt nie slucha.. Bo jestem przeciez glupia. Wszystko zle robie. Mam teraz faceta z ktorym jestem prawie 3 lata a jakos nie moge sobie z tym poradzic. Kiedys sie postawilam rodzicom jak bylam w wieku 15-16lat a potem rodzice zaczeli mi robic wymowki ,ze ojca wykoncze swoim zachowaniem,ze to wszystko moja wina.. A ja chcialam byc poprostu wazna,zauwazona. W zadnym momencie mojego zycia nie moglam na nich liczyc. Wszystkie problemy byly tylko moje a jak sie podzielilam to dokladali mi 2 razy tyle,ze to moja i tylko moja. Bo ja przeciez calemu swiatu powinnam ustapic.. Nie wiem co mam zrobic czuje sie beznadziejna i bezradna. pograzylam sie strasznie ,ze czuje sie poprostu sparalizowana czasami.Pomozcie cos. Nie mam juz sil i pomyslow na to wszytsko. Mam 21 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
jak sobie z tym radzisz? Ja np nie umiem przez ta cala sytuacje rozmawiac z ludzmi boje sie,ze spotka mnie to co w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
nic nie zdziałasz - zmieni ci sie jak sie wyprowadzisz - planujesz studia jakieś? albo ślub? wtedy sie oderwiesz i zaczniesz żyć - więc radze zrobić to jak najprędzej - a z rodzicami lepiej sie ułoży jak bedziesz ich widywać raz za czas na kawke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
tak w tym roku rozpoczynam studia. ale boje sie,ze sie nie odnajde wsrod ludzi po tym wszystkim bo sie boje,ze spotka mnie to samo co tu. Jak juz wyzej w napisalam,ze mam wrazenie,ze nikt mnie nie chce sluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
ej bez przesady - znajdziesz fajną grupe ludzi i napewno odżyjesz i zmienisz swoje nastawienie - przeczekaj jeszcze do października a potem zobaczysz jak ci sie poprawi - tylko pytanie czy dalej bedziesz mieszkać w domu? czy studia sa gdzieś dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
Oczywiscie dalej, nie bede mieszkala w domu. Stracilam taka spontanicznosc i radosc w sobie przez to,ze rodzice mnie tak strofowali bo wiecznie bylo im za mnie wstyd choc nie wiem dlaczego. Nie przesadzam moja Droga naprawdę taki strach jest we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
Mam rodzenstwo. Jednak jestem najstarsza. Wogole to musze powiedziec,ze boje sie jakos przeciwstawic i wypiac na rodzicow. Strach mi na to nie pozwala i jakies dziwne wyrzuty sumienia ktorych nawet nie umiem racjonalnie wytlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak traktują twoje rodzeństwo? Jki wiek rodzeństwa? może są zapracowani, nie mają sił i czasu by poswięcić tobie, bo mają obowiązki domowe, czy mlodsze dzieci......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
eee to ci przejdzie jak ręką odjął jak trafisz na grupe ludzi akceptujących cię i o podobnych poglądach - odizolujesz sie od rodziny to i tobie i im dobrze zrobi bo zobaczą z perspektywy jaką mają córkę - ja też miałam tak ze byłam naprawde dobra spokojna i nigdy niesprawiałam problemów a czułam sie jak ty - ze jestem zła, bałam sie cokolwiek powiedzieć czy zrobić czasem - ale tak wegetowałam - teraz jestem na swoim - mam męża i male dziecko i jest zupełnie inaczej!! sama decyduje o sobie - z rodzicami widuje sie od czasu do czasu na kawke czy grila i mam z nimi dużo lepszy kontakt niz kiedyś - wiedzą to co chce zeby wiedzieli - nie wiedzą to co niechce - i uważam że jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
mam siostre 16letnia dla niej zawsze maja czas. Dla mnie nie mieli go nigdy odkad pamietem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
myslicie,ze powinnam zwyczajnie ograniczyc kontakt i zmienic podejscie tak? ale wiecie co dziewczyny to nieco trudne.. nie wiem jak sie za to zabrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radze sobie srednio, mam synka i nim sie zajmuje. nie chuje ze dziecko zabralo mi wolnosc bo jej nigdy nie mialam. czulam sie "wyautowana" z zycia. teraz przynajmniej mam synka, chce sie wyproadzic jak tylko bede miala taka mozliwosc. tyle ze u mnie w domu kiedys dochodzilo molestowanie jak ojiec zyl, teraz u dziadkow z mama i jest przemoc fizyczna i psychiczna, jak bylam w ciazy to znosilam muł bylam duszona i za wlosy przyduszona do podlogi wiec wiem jak moze byc wrednie z "kochajaca" sie z pozoru rodzinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
to wspolczuje. Na szczescie u mnie takich drastycznych sytuacji nie ma. Ogolnie na pozor ok. tylko,ze rodzice za bardzo wyzywaja sie na mnie psychicznie za wszystko. A wez im zwroc uwage to nie daj boze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
do autorki - tak jak piszesz - zmien podejsćie i zacznij myśleć więcej o sobie - pierwsze tyg bedą dziwne ale potem ci przejdzie - mi też było dziwnie się wyprowadzić, pierwszy wieczór nawet plakałam ale potem bylo już coraz lepiej - jak odczulam tą wolność ps. też mam brata młodszego i zawsze uważałam ze jakoś im z nim lepiej niż ze mną - on wszędzie jeżdził z nimi, kupowali mi itd - a teraz efekt jest taki że on mieszka 100 m od nich i ma ich na oku i pomaga im - a ja mieszkam dalej i jest mi lepiej - mam swoje życie, oni swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
Rozumiem. Jednak trochę się boję,że będą mnie dreczyly wyrzuty sumienia. Ale z drugiej strony jednak walczę o siebie. Boje się okropnie reakcji ich na pewne sprawy. Nie ufam im wogole. Najgorsze,ze przez nich przed nikim nie potrafię się otworzyć.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×