Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaniepoooookojona

Czy biorąc pod uwagę zachowanie moich rodziców warto urządzić przyjęcie weselne?

Polecane posty

Gość zaniepoooookojona

Czy warto urządzić wesele na 65 osób? Ceny ostatnio tak poszły w górę, że wesele kosztowałoby nas ok 17000-20000zł. Dla nas to bardzo dużo, tym bardziej, że nie mamy mieszkania i staramy się o kredyt. Rodzice nam nie pomogą, chociaż jakby chcieli to by mogli. Ale nie żądam od nich - bo wg nich nic mi się nie należy. W sumie racja. Przy ciociach, wujkach matka potrafi powiedzieć, że mi na ślub to ani złotówki nie da. Chyba ona czuje się wtedy lepsza. Matka wszystkich sobie lubi ustawiać w domu. 4 lata temu wyzywała mnie od kurew jak poznałam narzeczonego swojego. Przez 2 lata była okropna. Później już nie wyzywała, ale miała czasem jakieś kąśliwe uwagi w kierunku mnie i narzeczonego. I zawsze jakieś miłe przywitanie: wczoraj mówiła na wejściu, jak przyszłam z narzeczonym, że mogliśmy przyjść obiad zrobić, pozmywać, posprzątać, drewna narąbać, trawnik skosić. A tak naprawdę był tylko obiad do zrobienia - ale zawsze jak ja coś zrobię to nawet nie podziękuje tylko wybrzydza. Jest strasznie fałszywa :( Chore to jest, że ja przychodzę z gościem do domu a ona takie teksty. Przecież on głupi nie jest i wie, że ona do niego "pije". Przy matce boję się zachowywać naturalnie - tzn może nie boję, ale nie lubię, bo muszę się liczyć z jej krzywym spojrzeniem, uwagą itd. Byłam na ślubie kuzynki z narzeczonym i wybrali nas do tego kółeczka takiego. I miał być pocałunek nasz. Wszyscy goście bawią się, krzyczą normalnie gorzko itd. a ja bałam się go pocałować, bo bałam się miny matki. I tak - jak spojrzałam na nią to miała widziałam niezadowoloną minę - pewnie myślała, że się ze wstydu spali zaraz. Boję się, że tak będzie na moim ślubie. Czy biorąc to wszystko pod uwagę wg Was warto urządzać przyjęcie weselne czy lepiej zaprosić max 15 gości na obiad do restauracji a wieczorem wyjechać w podróż poślubną? Zawsze marzyłam o weselu, ale nie wiem, czy w takiej sytuacji dzień ślubu będzie dla mnie szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasioooo
ja bym nie robila mega wesela jesli bym nie miala srodkow finansowych. co z tego ze sie znajomi rodzina pobawia bedzie fajnie a potem nie bedziecie mieli gdzie mieszkac nie lepiej zrobic male przyjecie dla najblizszej rodziny i kase przeznaczyc np na mieszkanie czy jego remont. wiem ze to sa wspomnienia na cale zycie ale lepiej sie ustatkowac w mieszkaniu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasioooo
twojej mamie chyab i tak zawsze cos nie bedzie pasowalo wiec zrob po waszemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
No wiem :( Jesteśmy w stanie nawet wydać tą kasę na to wesele. Trochę przecież goście też nam dadzą w kopercie, więc wesele wyjdzie mniej. Ale nie wiem, czy jest sens to urządzać, gdy jest możliwość, że zamiast cieszyć się tym dniem to będę zestresowana tym, czy moja matka zachowa się jak człowiek czy będzie fałszywa i chamska. Bo jak tak ma być to wolę sobie darować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubekala
Zróbcie takiego wesele na jakie Was stać. Nie patrz na matkę. Nie jesteś małym dzieckiem by Tak przjemowac sie krzywym spojrzeniem mamy i czekac czy ona zaaprobuje Twoje decyzje czy zachowanie. Uwolnij sie od mamy, bo daleko nie pociągniesz w takim ukadzie. Co z tego nawet jeśli sie krzywo spojrzy? Daj spokoj. I w takim ukadzie nawet lepiej, ze nie daje Wam kasy na wesele, bo czuabys sie jeszcze bardziej wobec niej zobowiazana. A wesee zrob i zapros tyle osob na ile Wam starczy pieniedzy. Jesli nie stac na te 60 osob to oczywiscie trzeba z takiego wesela zrezygnowac na rzecz mniejszej ilosci osob. A jesli matka tak sie czepia to po prostu moze przestancie ja odwiedzac i moze da jej to do zrozumienia, ze przez swoje zachowanie traci corke. A co na to ojciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasioooo
ale po tym co napisalas to co bys nie zrobila ona powie ze zle i nie bedzie zadowolona i cie bedzie krytykowac . zrobilabym tak jak ja chce bo i tak bedzie gadac i tak bedzie gadac . nie robilabym czegos tylko dla tego ze czuje presje. jak macie kase uzbierana na tro wesele to dolozcie do mieszkania i sie wyprowadzicie i bedziecie miec swiety spokoj. zrobcie tak zeby wam bylo dobrze i ty byla zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasioooo
musisz sie wkoncu postawic matce co ona ci potem bedzie uzadzac mieszkanie?? i wychowywac twoje dzieci? lepiej teraz daj jej do zrozumienia ze jestes dorosla i sama bedziesz decydowac o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaaaak. Licz na koperty, a jedno co jest pewne to to że się rozczarujesz... Poza tym w tej sytuacji nawet by mi przez myśl nie przeszło żeby robić jakąś imprezę... No chyba że matki nie zaprosisz. Tych wszystkich młodych pojebało kompletnie... Biorą po naście/ dziesiąt tysięcy żeby dać się rodzinie i znajomym nachlać, a potem nie mają jak żyć bo spłacać trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasioooo
dokladnie nie licz na koperty ze ci sie zwroci dostaniesz 10 robotow kuchennych itd i bedziesz miala muzeum w domu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
Problem jest taki, że mieszkam z rodzicami. Mój ojciec po tylu latach muszę powiedzieć, że jest kompletnym pantoflarzem. Matka go sobie ustawiła. Tzn tak myślę. A może jest taki sam z natury. Swój swojego się trzyma. Mój ojciec zawsze jak widzi mnie i narzeczonego to uśmiecha się z takim ironicznym uśmiechem. Tzn mój narzeczony tak to odbiera - mój ojciec często taki jest. Nie potrafię obiektywnie ocenić. Wczoraj się kłóciliśmy trochę i staliśmy w samochodzie pod moim domem. Mój ojciec wyszedł zamknąć bramę i się przywitał z tym swoim uśmieszkiem i wiecie co.. Mimo, ze mój facet jest twardym gościem zobaczyłam w jego oczach, że mu przykro było, jak mi wtedy powiedział, że czemu mój ojciec się tak ciągle ironicznie uśmiecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady MAverick
Jezeli chcesz robic wesele dla siebie to tak, ale jezeli wesele jest po to by mama i rodzina nie gadala to: nie. Ja to sie zawsze dziwie, ze ludzie maja skrupuly mowic rodzicom co mysla. W koncu z rodzina zyjesz na co dzien i takie drobnostki sie zbieraja. Ignorowac to mozna kogos kto jest nieistotny. Powinnas mamie powiedziec, zeby przestala byc wredna. Poza tym mozesz jej tez pokazac, ze ci jej fochy zwisaja i robisz tak jak chcesz. - nie byc wobec neij zlosliwa, ale raczej na luzie i poblazliwa. Traktuja jak dziecko, ktore sie kocha, ale ktorego fochy sie nie licza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
Nie liczę, że mi się zwróci, ale myślę, że 5000 chociaż się zwróci.. Ja pozornie nie zwracam uwagi na matkę. Odsunęłam się od niej i drażni mnie jej obecność. Jednego dnia stopy mi liże (mówiąc brzydko) a drugiego dnia ja jestem niczym. Można stracić orientację o co chodzi ;) Nie zwierzam jej się na pewno nigdy. Czasem coś we mnie pęknie, ona mnie dobrze podejdzie i powiem jej o planie np otworzyć interes jakiś. I szybko żałuję, bo zawsze jakiś komentarz. Upiekę ciasto to zamiast pochwalić (nawet sztucznie) to chyba nigdy nie usłyszałam, że coś dobrego zrobiłam. Kupię sobie jakiś ciuch to też słyszę, że takie coś? Że nic takiego nie kupiłam. Albo że liche jakieś buty kupiłam albo że włosy bym się ścięła. Takie drobne sprawy ale wkurzające naprawdę. To od przyszłej teściowej (chociaż każdy ma wady) więcej usłyszałam miłych słów niż od matki własnej. Dlatego boję się organizować wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasę która by szła na spłatę kredytu przeznaczcie na wynajęcie mieszkania i się wyprowadźcie. Proste... Jeśli zostaniecie z twoimi rodzicami to będą sączyć jad aż osiągną skutek. A wesele to tylko pokazówka... No chyba że twój cel życiowy to pokazać się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
Wiesz dlaczego mam skrupuły mówić, co myślę rodzicom??? Bo wczoraj jak naskoczyła na mnie i narzeczonego, że mogliśmy przyjść trawnik skosić i takie tam (mówiła to tylko po to, by pogadać sobie). To poszłam z narzeczonym do pokoju, zamknęłam go i zeszłam na dół do matki zrobić kawę. I normalnym głosem, bez uszczypliwości zapytałam ją, co miała na myśli z tym przywitaniem i drewnem to wiesz co zrobiła? Spojrzałam na nią i takie wielkie oczy pełne nienawiści zrobiła aż mi się przykro zrobiło :( I naskoczyła na mnie. Zaczęła się wydzierać jaką to ja jestem dziewuchą. To ją zapytałam, kiedy ostatnio był mój brat w domu. I powiedziałam, że wcale się nie dziwię, ze tak rzadko przyjeżdża, bo sam powiedział jej ostatnio jak był, żeby się nie dziwiła, że nie przyjeżdża. A ja tylko zapytałam - bo głupio mi przed narzeczonym, że moja matka zawsze jakieś uszczypliwe teksty ma. Nic nie mogę powiedzieć w domu, bo na mnie naskakuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady MAverick
No to nie rob wesela, tylko rob tak, zeby jak najszybciej sie wyprowadzic i tak jak brat olej ich. Ja wiem ze to sa rodzice, ale... ty nie jestes ich wlasnoscia. Nie musisz robic tego co oni chca, ani im sie przypodobac. Jak ona naskakuje na ciebie, to jej powiedz ze sie kompromituje i ze nie wie jak sie zachowywac. Staraj sie zyc tak, bys na rodzicow nie musiala liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mag2802
ja bym nie robiła wesela. Bo wiem jak było z weselem mojej siostry,rodzice nie zachowywali sie na nim za dobrze,widac bylo,że z przymus siedzą...a jej tylko bylo przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuoogii
Pracujesz, narzeczony pracuje? Wyprowadź się, wynajmicie mieszkanie i sytuacja z matka sie oczysci. Na kredyt nie kazdego stac. Ja zarabiam ponad 3 tysiace i i tak nie stac mnie na kredyt i musze wynajmowac. I mimo wszystko lepsze jest to niz siedzenie rodzicom na glowie. Im starsi niestety sa bardziej zrzedliwi. I jesli odwiedza ich sie od czasu do czasu o wiele lepsze sa relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
Wiem, że masz rację. Od 17 roku życia pracuję, aby móc zacząć żyć samodzielnie. Uzbierałam kasę - mam oszczędności. Ale mi to chyba terapia wstrząsowa jest potrzebna jakaś. Moja matka odkąd skończyłam liceum w wieku 19 lat dobrze zdawała sobie sprawę, że jak się nie zmieni to się wyniosę. I sprytnie to wykorzystała. Przestała mnie wyzywać, ale zaczęła stosować swoje gierki. Niby nie mówi nic dosłownie, ale podśmiewaniem się i głupimi tekstami. Już kilka razy przymierzałam się do wyprowadzki. Ale najbardziej boli to, że moja matka kiedyś bardzo o nas dbała. Zawsze jak przychodziłam do domu to miałam dwudaniowy obiad - starała się robić to, żeby mi smakowało. Przygotowywała ulubione dania i takie tam :( Chociaż nigdy nie powiedziała, że mnie kocha, wiem, że dbała o mnie. Jak miałam 16 lat to się zaczęło - mniej więcej od czasu, gdy zaczęłam chcieć spotykać się z kolegami. Moja 15 letnia siostra właśnie zaczyna przechodzić wojnę w domu, bo nie wolno jej wyjść z żadnym kolegą ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
Biedna jestes z taka matka. Tak jakbym o mojej sluchala, rozumiem Cie bardzo dobrzr, to boli i oddala. Mysle ze cokolwiek zrobisz to i tak bedzie zle, wiec zrob tak zeby Tobie bylo dobrze. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAX 22
Dziewczyno, rodzunę chcesz zakładać a pępowiny zapomniałaś odciąć, musisz pamiętać że to Ty ze swoim narzeczonym planujecie swoje życie, od was zależy jakie wesele zrobicie i kogo gościć będziecie. Jak i od Was zależy dalsze wasze życie i abyś nie powielała błędów matki czy ojca. A z rodzicami porozmawiajcie, weżcie oboje byka za rogi i oboje idżcie do rodziców z planem jak ma wasz ślub i wesele wyglądać. Tak jak piszesz zrób tylko obiad w restauracji na najbliższe osoby, rodzice Wasi, rodzeństwo i świadkowie bez kredytów a pieniądze będą Wam jeszcze bardziej potrzebne po ślubie i koniecznie wyprowadżcie się z domu, bo mamunia rozwali wasze małżeństwo. Zyć musicie tak jak Was na to stać a kredyt tylko na mieszkanie. Podróż poślubna zawsze jest fajna a nie musicie wydawać na nią kupę kasy, a na koperty nie licz bo niewiele w nich będzie. Twój narzeczony niech nie obawia się teściów bo będą nim pomiatali jak robią to z tobą. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
Moi rodzice próbują też trochę skłócić mnie z narzeczonym :( Tzn zawsze jak mój facet się odezwie i powie coś nie po ich myśli to moja matka wielce oburzona jest. Nie szanuje odmiennego zdania. A raz jak przyszliśmy do domu to matka mnie wyzwała od kogoś tam to wybuchłam, bo miałam zły dzień. I przy narzeczonym powiedziałam jej, co myślę. I mój narzeczony w to się włączył. Mówił podniesionym głosem. I wtedy była obraza majestatu i mój narzeczony był już po prostu śmieciem dla nich. I widzicie. Ja muszę sama zamieszkać a nie z narzeczonym. Muszę najpierw sama dorosnąć i pozwolić sobie samej przebywać trochę. Teraz mam zaburzony obraz rodziny, narzeczonego i wszystkich. Uważacie, że mój facet miał prawo wtedy podnieść głos? Puściły mu nerwy, ale wtedy to było ok. 2 lata jak byliśmy razem. I przez 2 lata nie odzywał się - wtedy puściły mu nerwy. A moi rodzice później zrobili z niego śmiecia. I problem jest taki, że ja uważam, ze miał prawo wybuchnąć w końcu, ale moi rodzice zawsze robią mi wodę z mózgu. A jak Wy myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że miał prawo! Do tego więcej bym się u nich nie pokazał na jego miejscu, a ty byś musiała wybrać czy idziesz ze mną mieszkać czy z mamusią zostajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
No to macie rację, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
I wiecie co mi się jeszcze wydaje? Że jak zrobimy zamiast wesela obiad w restauracji to wtedy rodzice wyciągną każdą kasę, abyśmy tylko zrobili wesele w sali czy gdzieś, bo przecież to będzie dla nich wstyd, że nie będzie wesela. Jest jeszcze druga opcja, że nie przyjdą na wesele, bo wstyd będzie iść do restauracji a nie na imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mozecie na razie wziac cywilnego,a kiedys tam,za moz 5 lat jak sie odbijecie wziac koscielny i wtedy zaprosci te 60 osob?w ogole nie rozumie po co slub jak macie taka nieciekawa sytuacje.na razie bym sie wyprowadzila i doszla so siebie,a potem slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAX 22
A co Was goni do wzięcia slubu? wynajmijcie razem mieszkanie na próbę , wtedy będziecie wiedzieli czy się nadajecie ażeby przeżyć razem najbliższe 50 lat i więcej. Na razie musicie dorosnąć i się dopasować i przedewszystkim nie zapomnij się zabezpieczać przed ciążą. Najwyższa pora abyś ceniła swoje zdanie i chlopaka , a nie mamusi i tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepoooookojona
Jesteśmy razem 4 lata, kochamy się i chcemy ślubu. Normalne. Nie bardzo chce nam się czekać. Już długo czekaliśmy, bo tak naprawdę gdyby było to możliwe ślub byłby już 2 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raaaanyyyyyy
a czemu nie było możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacze opowieści iiii
chyba przesadziłaś z tą ceną. ja robiłam wesele na 110 osób w fajnej sali weselnej, z samochodem i wszystko było mega i wyszło nas to ok. 25 tys. twoje wesele by kosztowało maks 15 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×