Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gegerge

Place zabaw w niedziele i święta?

Polecane posty

Gość gegerge

Jak to jest u was w okolicy i jaką macie opinię na pewien temat? Moja mama opowiadała mi że gdy była dzieckiem, nie wypadało bawić się pod domem w niedziele tak jak co dzień. To było źle widziane, jakby takie dzieci były już całkowicie zaniedbane, nie znające czegoś innego niz plac przed domem. Nawet jeśli czyiś rodzice nie mieli czasu lub byli zmęczeni, to i tak starali się chociaż wybrać do pobliskiego parku na spacer lub udawać że ich nie ma a dzieci siedziały w domu, byle dziecko nie bawiło się w kurzu pod domem bo po prostu tak nie wypadało. Potem moja mama wychowywała mnie podobnie. Przynajmniej w niedzielę szło się gdzieś dalej. A jak jest teraz? Czy w niedziele place na osiedlach są bardziej puste niż w ciągu tygodnia czy w soboty? Wypada iść z dzieckiem tylko pod dom gdy to jedyny dzień wolny a rodzic jest zmęczony? A może to źle wygląda? Jak wam się wydaje i jak to u was jest w praktyce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa teoria no naprawdę
:O pierwszy raz o niej słyszę ze wsi jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegerge
No wiesz, obyczajowość się zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa teoria no naprawdę
może takie obyczaje obowiązywały w mniejszych miejscowościach za dawnych czasów, bo ja pierwszy raz o tym słyszę, serio;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegerge
No akurat chodzi o jedną z najwięszych aglomeracji i np sześćdziesiąt lat temu, później i dzisiaj. To co, chodzicie na osiedlowe place zabaw w niedziele? (Nie chodzi o dzień świąteczny jako taki ale bardziej o model spędzania czasu w jedyne dni wolne dla wielu ludzi od pracy.) W każdym razie ja się musze zająć dzieckiem. Na razie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ciekawa jestem co to za
aglomeracja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mieszkam za granicą
i tu jest normą że na każde święta i wolne , czy długi eweekendy się wyjeżdża, tu dzieci żadko kiedy bawią się pod kamienicami czy na podwórkach tych kamienic , ogólnie dostępne w tych samych dzielnicach są parki , place zabaw i inne atrakcję a już wyjeżdżanie poza miasto to coś normalnego. ja biorę swoje chłopaki na rowery na place zabaw ggdzie w piłkę mogą pograć i się wyżyć , biorę je na plac sportowy (ogromny plac gdzie jest możliwość kilkunastu dyscyplin sportowych dl adzieci i młodzieży) często też jeździmy na termy , na zwykły basen albo tenis, powiem co autorko że nie tylko w weekendy ale jak tylko wcześniej wychodzę z pracy to biorę szybki prysznic , jemy obiad a potem pakuję rodzinkę w samochód i jedziemy w siną dal także moje dzieci nie za często bawią się pod kamienicą bądź w pobliżu bo też mieszkamy nanajwiększej ulicy sklepowej i tu jest ruch samochodów i tłumy ludzi więc to nic dla dzieciaczków. Jak byłam mała i mieszkałam w POlsce to miałam koleżankę w moim wieku i pamiętam jak w niedzielę paradowała w lakierkcha i białych rajstopkach z pięknie wyczesanymi do pasa włosami a mamusia tylko z okna obserwowała czy nie dotyka czegoś brudnego i w tym samym dniu wybierali się po dwa razy do kościoła a jak szli na zakupy to mówili "idziemy na miasto:D" (jestem z Krakowa z małej dzielnicy krakowskiej). Ja byłam zupełnym przeciwnieństwem, moi rodzice nie mieli kompleksów i czasem z umazaną kurtką maczałam patykiem w kałuży albo pamiętam jak na grandy chodziliśmy z najlepszą paczką z osiedla , byłam wychowywana tak by poznać wszystko co nie oznacza że chowała mnie ulica , rodzice bardzo o mnie i siostrę dbali. Dziś mieszkam w innych warunkcha i w innej mentalności także dzień mojej rodziny jest bardziej zaplanowany co nie oznacza że sztucznie planujemy i że ograniczam wolność moim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mieszkam za granicą
przepraszam za błedy w moim tekście. Dodam jeszcze że rodzinka o której w mojej wypowiedzi pisałam przyjechała do Krakowa z Gruszowa (niewielkiej wsi koło Nowego Brzeska na południu Polski)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×