Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swinka-chudzinka

ja pikole, nie wierze po prostu w to co czytam...

Polecane posty

Gość swinka-chudzinka

Jak to mozliwe...że takie zjeby psychiczne chodza po swiecie? Znalazłam ten post na jednym katolickim forum,ale to farmazony co oni tam wypisuje to jakis koszmar. Znacie moze kogos, kto jest tak pojebany ze zaprawde wierzy w to ze seks i stosowanie nr. gumek to grzech? Bo az mi sie nie chce wierzyc w to wszystko, pod spodem kilka wpisów: 1.Jesteśmy małżeństwem od 7 miesięcy. Mamy 27 i 28 lat. Nasze małżeństwo to 7 miesięcy walki, udręk i ranienia siebie nawzajem. Każde z nas wyniosło jakieś zranienia z domu rodzinnego i jest nam teraz bardzo ciężko. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem, zachowywaliśmy czystość przedmałżeńską, żadne z nas nie miało innych tego typu doświadczeń. Po 7 miesiącach wciąż nie „skonsumowaliśmy naszego małżeństwa, bo mój mąż ma problemy ze wzwodem Gdy akurat się nie kłócimy, czujemy dosyć duży pociąg do siebie. Dochodzi do intensywnych pieszczot i w efekcie do orgazmu. Czasem jest tak, że z całej siły staram się zatrzymać, by do tego nie doszło, ale nie potrafię się opanować. Są też sytuacje, gdy wprost do tego dążę Czy to jest grzech ciężki, czy nie? Czy w naszym konkretnym przypadku, gdy tych prób zbliżeń jest tak mało, jesteśmy usprawiedliwieni, czy też nie? 2.Ze względu na mięśniaki w macicy muszę mieć spiralkę hormonalną. Nie jest to z intencją, żeby zapobiegać ciąży, ale aby leczyć. Problem nastąpił po 2 porodach - cesarkach. Moje mięśnie nie potrafiły się kurczyć I dlatego miałam obfite miesiączki i powstał mięśniak. Jedynym sposobem z punktu widzenia ginekologa było założenie spiralki. Efekt dla mnie jest dobry, nie mam bólów. Nie wiem, czy mogę przyjmować sakramenty? Proszę o rade. Mam nadzieję, ze nie robię nic złego. Jestem wierząca i chcę przyjmować sakramenty bez łamania Prawa Bożego. 3. Mam pytanie odnośnie stosowania prezerwatywy. Mąż i ja mieszkamy póki co u moich rodziców, zajmujemy jeden pokój wraz z naszą 1,5 roczną córeczką, planujemy w przyszłości mieć więcej dzieci bo oboje je kochamy. Z poczęcia naszej córeczki oboje cieszyliśmy się od momentu kiedy dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, ale w chwili obecnej nie mamy po prostu warunków na drugie dziecko, jesteśmy w trakcie rozpoczynania budowy naszego własnego domu i chcąc-nie chcąc używamy prezerwatywy, nie robimy tego z premedytacją wynikającą z egoizmu, bo nie chcemy mieć drugiego dziecka bo tak nam jest wygodniej. Uważamy, że w tej chwili poczęcie drugiego dziecka byloby nieodpowiedzialnym krokiem, bo przecież samą miłością go nie wykarmimy, a dziecko mimo wszystko musi mieć zapewnione godne warunki do życia. To nie jest tak, że za wszelką cenę walczymy z naszą płodnością, bo i prezerwatywy zawodzą i oboje wiemy, że gdyby jednak doszłoby do poczęcia drugiego malucha zostałby przyjęty z taką samą radością jak pierwsze dziecko i byłby równie mocno kochany. Pamiętam jeszcze z liceum jedną z lekcji katechezy z księdzem, kiedy to ktoś z mojej klasy zapytał czy stosowanie prezerwatyw jest zawsze złe, czy takim samym grzechem jest zapobieganie ciąży dla własnej wygody jak zapobieganie jej z konieczności, kiedy wie się, że trudno będzie zapewnić odpowiednie warunki dziecku. Ksiądz odpowiedział wtedy, że w drugim przypadku stosowanie prezerwatywy jest dopuszczalne. Czy rzeczywiście tak jest? Czy może dopuszczamy się z mężem ciężkiego grzechu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety znam
i przebywanie z nimi jest strasznie uciążliwe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachodze w glowe
ubaw po pachy... ci ludzie sa nienormalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
to jakis pierdolony koszmar... to wszystko wina kosciola, robi ludziom wode z mózgu a pozniej tacy nawiedzeni maja nerwice i sa impotentami bo wmawiaja sobie ze seks jest grzechem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrthrt
Pewnie chodzi o to że jednostki z jakąś... hmmm... dewiacją (?), z nerwicami, chorobami psychicznymi, urazami z dzieciństwa i czym tam jeszcze po prostu szukają religii a korzystając z anonimowości internetu piszą o tym co mają w głowach. Chyba lepiej nie czytać. :D No i nic tak świetnie jak internet nie obrazuje powszechności głupoty ludzkiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrthrt
Dlatego państwo powinno bronić swojej świeckości, dla dobra wszystkich, i rozzaiłu kościoła od państwa. To przerażające że kościół katolicki wcisnął się z tymi swoimi naukami do szkół i jeszcze na dodatek my wszyscy za to płacimy, bo wynagrodzenia katecheci dostają nie z kościoła ale od nas, od państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przynajmniej są prawdziwymi katolikami, a nie hipokrytami, którzy wybierają sobie te przykazania, które im pasują. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻenującaHistoria
Przynajmniej mają jakieś zasady, ale fakt faktem kościół ma dzięki tym ludziom pieniądze a księża nowe auta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
dla mnie te ich zasady kwalifikuja sie jako zboczone, to jest własnie PERWERSJA i ZBOCZEŃSTWO, jak mozna w ogole tak myslec jak oni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe, że jak ludzie starają się żyć w zgodzie z naukami kościoła katolickiego (które są jakie są, ale nikt przecież do wiary nie jest przymuszany) to są wyśmiewani. A jak ktoś napisze, że np. chce wziąć ślub kościelny, ale współżył przed ślubem, albo że chce zostać chrzestną, ale jest po rozwodzie, albo że ksiądz nie chce wydać jakiegoś zaświadczenia, bo nie chodzi się do kościoła to od razu wszyscy wyzywają taką osobę od hipokrytów. To jak to w końcu jest?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvergfretretert
ludzie ale o czym tu mowa!!! To jest chore, chore chore, jak mozna byc tak nawiedzonymi katolikami skoro kurwa kśięża w polowie nie sa tymi katolikami a to wlasnie oni powinni dawac przyklad swoim wiernym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
a rozłamu panstwa od kosciola nie zrobia, poniewaz kiedy ma sie prezeydenta ktory nie robi NIC poza ciagłym bieganiem na jakies MSZE, to raczej jest mało prawdopodobne by cos sie zmieniło, dlatego bede głowas na SLD, sa jacy są, ale to jedyna opcja, która może troche przystopopowac tych POPAPRANCÓW I PISIORÓW, złapac ich za mordy i krzyknac BASTA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy sie wszystkiemu dziwia, a to jest bardzo proste... Kazde wyznanie na swoj sposob omamia i nie jest istotne czy to katolik, muzulmanim czy zyd. Jesli wierny nie zaczyna byc fanatykiem to jest ok. Ludzie potrzebuja wiary to im pomaga, zabiera strach przed smiercia, i tak juz jest ,ze czlowiek potrzebuje w cos wierzyc. Historia jest zawsze ta sama, jak zrobisz dobrze to idziesz do nieba, a jak zle to do piekla, wszedzie sa zakazy i nakazy. Jedni maja kosciol inni meczet , czy synagoge. Uwazam ,ze nie powinnismy popadac w skrajnosc i byc racjonalni. W ktoryms wpisie nawet ci bardzo wierzacy napisali, ze przeciez sama miloscia drugiego dziecka nie wykarmia i to jest madre. Wszystko mozna tlumaczyc zawsze na rozne strony. A fakt jest taki ,ze w Polsce to si etroche pomieszalo, bo religia to jedno a panstwo to drugie . Nie powinno sie tego mieszac. wmawianie , wpajanie i omamianie tym jest dla mnie religia, a wiara.....to juz cos innego. Ja wierze w Boga, ale nie potrzebuje do tego zadnych kosciolow ani posrednikow. Nie neguje ludzi wierzacych, odrobina tolerancji nie zaszkodzi, nie da sie wszystkiego wyprostowac , kazdy ma swoj sposob na przejscie przez to zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czytaliscie objawienia boga
do roku 1930 stanowisko wszystkich Kościołów chrześcijańskich było jednoznaczne: antykoncepcja jest złem w każdych okolicznościach. Mój niepokój wzrastał. Kościół rzymskokatolicki okazał się jedyną grupą wyznaniową na świecie, mającą dość odwagi i przekonania, by nauczać tej najbardziej niepopularnej z prawd. Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Uciekłem się więc do starego rodzinnego powiedzonka: "Trafiło się ślepej kurze ziarno". Pomyślałem, że w końcu - po dwóch tysiącach lat - Kościół katolicki musiał w czymś mieć rację. Katolicka czy nie, prawda była prawdą. Wyrzuciliśmy więc środki antykoncepcyjne, które stosowaliśmy, i zaczęliśmy w nowy sposób zawierzać Panu nasze plany rodzinne. Przez kilka pierwszych miesięcy stosowaliśmy metody naturalne. Potem postanowiliśmy być otwarci na nowe życie, ilekroć Bóg zechce nas nim pobłogosławić. W tym czasie założyłem grupę dyskusyjną liczącą około tuzina czołowych studentów kalwińskich Gordon-Conwell. Na spotkania, odbywające się raz w tygodniu przy śniadaniu, zapraszaliśmy profesorów, by dzielili się swoimi poglądami i odpowiadali na dziesiątki podchwytliwych pytań. Były to wspaniałe momenty braterstwa i twórczych dyskusji. Nazywaliśmy te spotkania Akademią Genewską na pamiątkę szkoły Kalwina w Genewie. Zagłębianie się w Pismo Święte oznaczało coraz bardziej samodzielne zmaganie się ze znaczeniem kluczowych tekstów. Ćwiczyliśmy się w grece i hebrajskim. Naszym jedynym autorytetem była Biblia, a znając te języki mogliśmy czerpać bezpośrednio z Pisma Świętego. Pismo Święte przedstawia płodność jako powód do chwały i świętowania, a nie jako chorobę, której za wszelką cenę należy unikać. I chociaż nie znalazłam ani jednego słowa krytyki pod adresem ludzi mających niewielkie rodziny, wiele wersetów nie pozostawiało wątpliwości, że większa rodzina była znakiem obfitszej łaski Bożej. Bóg był tym, który otwierał i zamykał łono. A kiedy dawał życie, było to zawsze przyjmowane jako błogosławieństwo. Pragnieniem Boga dla wiernych małżonków było przecież "Potomstwo Boże" (Ml 2,15). O dzieciach mówiono jako o "strzałach w ręku wojownika Szczęśliwy mąż, który napełnił nimi swój kołczan" (Ps 127,4-5). Kto wyruszyłby na bitwę z dwiema lub trzema strzałami, mogąc pójść z pełnym kołczanem? Zadałam sobie kolejne pytanie: Czy nasze stosowanie antykoncepcji odzwierciedla to, jak Bóg widzi dzieci, czy to, jak widzi je świat? Po trzecie, pojawiła się kwestia poddania życia Jezusowi. Jako ewangeliczni protestanci, Scott i ja bardzo poważnie traktowaliśmy fakt, że Jezus jest Panem naszego życia. W sprawach finansowych wyglądało to tak, że nawet przy najbardziej ograniczonym budżecie oddawaliśmy regularnie dziesięcinę, chcąc okazać się dobrymi dzierżawcami pieniędzy, które On nam powierzył. Ciągle na nowo widzieliśmy, jak zaspokajał On nasze potrzeby ponad to, co my Mu ofiarowaliśmy. Gdy chodzi o czas, święciliśmy Dzień Pański, odkładając naukę, która była naszą pracą, nawet jeśli w poniedziałek mieliśmy egzamin. Wiele razy Bóg błogosławił nasz wolny dzień i zdawaliśmy celująco wszystkie poniedziałkowe egzaminy. W dziedzinie naszych talentów, zakładaliśmy, że powinniśmy zawsze być dyspozycyjni w służbie dla Pana i z ochotą godziliśmy różne posługi z normalnym studiowaniem. Błogosławieństwo, które widzieliśmy w naszym życiu jako owoc tej posługi, było wielkim umocnieniem dla naszej wiary i naszego małżeństwa. Ale nasze ciała? Nasza płodność? Czy panowanie Chrystusa sięgało aż tak daleko? Przeczytałam 1 Kor 6,19-20: "Czyż nie wiecie że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. chwalcie więc Boga w waszym ciele!". Być może więc postępowaliśmy bardziej po amerykańsku niż po Bożemu, uważając naszą płodność za coś, czym możemy sterować, jak nam się żywnie podoba. Postawiłam kolejne pytanie: Czy stosowanie przez nas kontroli urodzeń wyraża wierność Jezusowi Chrystusowi jako Panu? Po czwarte, co było wolą Bożą dla mnie i dla Scotta? Chcieliśmy poznać i wypełnić wolę Bożą w naszym życiu. Dużo do myślenia na ten temat dał mi fragment biblijny z Listu do Rzymian 12,1-2: "A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe". http://www.kbroszko.dominikanie.pl/hahn.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
TAK,TO JEST CHORE,a takich katolików ZBOCZONYCH, którzy podniecja sie razem z tymi PSEUDO księzmi w konfesjonałach podczas spowiedzi na temat swoich NAINTYMNIJESZYCH spraw z SYPIALNI, powinno wysłac sie na leczenie. Czy ktos uwaza tutaj za normalne opowiadanie jakiemus obcemu facetowi w drewniane budce o tym gdzie i jak konczy mąż lub czy uprawiaja anal ze swoim mezem? Przeciez to kurwa chore i zboczone. Jak w ogole mozna gadac o tym z jakims obcym gosciem, który bazuje na stachu głupich bab, które wyspiewuja tam najbardziej prywatne rzeczy,a taki jeden z drugim podnieca sie ze ma władze nad taka baba, któa poczuwa sie do grzechu i bije sie w piers. PRZECIEZ TO JEST JAKIES POJEBANE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . . . . . . . .
w tym drugim temacie jak naskoczyły na tą kobietę która używa antykoncepcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvergfretretert
wspolczuje tym ludziom z forum katolickiego . Kuzwa bog nas stworzyl po to bysmy korzystali z tej przyjemnosci...bog dal nam poped plciowy i tego nie oszukamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvergfretretert
przeciez antykoncepcja to nie tylko srodek p/ciazowy ale i lek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czytaliscie objawienia boga
masz racje to jest chore i z boczone by uprawiac seks analny czy masturbacje takich ludzi powinno zamykać w psychiatryku bo rozpasanie seksualne powoduje pedofilie skutki pornografii http://www.tor.prolife.org.pl/Pornografia%20i%20skutki%20pornografii.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
no tak , lek, a taki idiota jeden z drugim odsyła taka babe do jakiegos wierzacego lekarza żeby zmienil jej lek, który ratuje jej dzisiaj zycie i żeby wypisał jej na recepcie cos innego zamiast tego leku nr. 5 zdrowiasiek w intencji samouzdrowienia, no ja pierdole, szlag mnie trafia,ze takie głupia baby sa na tym swieicie, zreszta, nie tylko baby, bo mezowie tcy nawiedzonych nie lepsi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
nie uwazam zeby anal czy masturbacja była czyms złym. Kiedy ma sie stałego partnera wszystko co dla ludzi jest dozwolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
dla mnie jedna wielka SEKTA i pranie ludziom mózgów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinka-chudzinka
TAK, koscioł jest dla mnie taka samą sekta jak kazdy inny twój tego rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaszczur z jaskiniiii
O KURWA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ituddia
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×