Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kikokiko

Jestem zalamana wezcie mi pomozcie:(

Polecane posty

Gość kikokiko

Wlasnie dostalam wyplate i kuuuuu....obliczylam ze w tym miesiacu na zycie zostanie mi 2500zl:(((jestem zalamana !!Prosze o wipisy tych co maja podobna kwote i 3 osobowa rodzine!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
2500 po opłatach? fajne podpuchy stosujesz ... my we 4 po opłatach zyjemy za 1000 PLN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
Jakie podpuchy?Powaznie pisze zawsze zostawlo mi o 700zl wiecej...a w tym miesiacu mam oplate za auto i tak wyszlo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
Ok 4 osobowa rodzina i za 1000zl przez miesiac wiec mi prosze napisz co kupujesz , jak planujesz wydatki , obiady i czy masz jakas stawke dzienna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona malva
kiepskie provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
LUDZIE JAKIE PROWO!!!! Ja pisze powaznie bo am problem a wam sie nie chce odpisac powaznie tylko najlatwiej pisac ze prowo..:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
Pytam calkiem powaznie i niech odpisza ci ktorzy maja podobna sytuacje albo ktokolwiek niech napsize jak planuje wydatki- ci ktorzy uwazaja to za prowokacje to niech lepiej nic nie pisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
owszem, mamy system, który sprawdza się u nas, ty pewnie mieszkasz w ogromnej warszawie i nici z tego systemu. U nas 250 zł tygodniowo wychodzi, ale i nie żyjemy ponad stan. Lodówka jest zaopatrzona, obiady ciepłe codziennie, ale robione przeze mnie a nie drogie gotowce do podgrzania. Czy w tych 2500 sa dojazdy? Czy tylko żarcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
Podnosze temat.Czy wy umiecie pisac tylko o zdradach jakis glupich problemach typu co to znaczy jak chlopak...naprawde nie ma tu powaznych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
chyba przeginasz mocno- nie nie mieszkam w warszawie tylko na wschodzie polski- rejon Bialegostoku.Wlasnie w tych 2500zl jeszcze musze odliczyc w tym miesiacu ok 500zl na paliwo- wiec na tzw zycie pozostanie mi 2000zl.Mozesz napisac cos o tym systemie?Moze i u mnie sie sprawdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
Jak ja rozporzadzam? Nie wiem jak, nauczyłam się lawirować w tej kwocie i nie wychodzę poza. Tanie obiady to u nas: placki ziemniaczane, racuchy, naleśniki z serem albo szpinakiem, pieczone uda, kotlety mielone, kotlety z piersi kurczaka, warzywa gotowane, jakieś spagetti, albo zupy. Jak ugotuję to na dwa dni co najmniej, inaczej się nie opłaca gazu puszczać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
I u mnie nie ma mowych o gotowcach bo szanuje zdrowie swoje i swojej rodziny.Czyli nie udaje ci sie nic odlozyc?Bo ja to bym chciala aby przynajmniej 500zl odkladac ale nigdy tak nie ma...szok..jestem zla ze kasa tak idzie i niby nie kupuje sie nic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
chyba przeginasz mocno- ale np jak idziesz na zakupy to robisz w tygodniu odrazu zakupy za 250zl czy chodzisz codziennie?Bo ja zamierzam robic wieksze zakupy raz w tygodniu a potem dokupowac ewentualnie tylko pieczywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
chyba przeginasz mocno- sluchaj a jak wam wypadnie jakis nieplanowany wydatek np dentysta, albo naprawa auta...cokolwiek to co wtedy?Jak sie ratujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikokiko
Juz nikt nie odpisze?:(( Tzn ze wszyscy macie miesiecznie na wyzywienie wiecej niz 2500zl i poprostu dla was nie ma liczenia kazdej zlotowki i wydajecie ile chcecie?Faaajnie...ja niestetey bede tak mogla dopiero za 3 lata jak splace kredyty ktorych mam lacznie na kwote 3000zl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
2000 to i tak sporo, ja też jestem w tym biednym regionie; Zaopatruję się głównie w marketach, przynajmniej w to, co lubimy a wiemy, ze jest taniej. Mięso zawsze kupuję w mięsnym, nie te z Biedronek pakowane. Nie mam przekonania. Jak kupuję miesko na obiad to staram się tak je obrobić, aby ze dwa obiady były chociaż: gulasz, kotlety - spokojnie na taką ilość osób. To na weekend można, w tygodniu szybkie dania jak własnie racuszki, placki, naleśniki, to naprawdę nie jest drogie, drogo jest jak się gotowce kupuje. Teraz w sezonie warzywa są tańsze, to i sałatki mozna kombinować róznego kalibru, a zupy też, jakieś udko na bulion, marchew, pietruszka, zieleninka, ziemniak/ryż (co kto lubi), jakiś składnik smakowy (buraki, ogórek kiszony, pomidory w puszce). Powiem ci, że my w tym 1000 mamy jeszcze pieluchy,dada:p syn już rzadziej sika w nie to nie ma potrzeby więcej kupować. Sporo wychodzi na jogurty, czy serki danio, owoce. No i wędliny, kupuję zwykle nieco więcej jednorazowo, ale 3-4 rodzaje, do tego dobre parówki (no kosztują więcej, ale wiem wtedy że to z szynki, bo takie kupuję, a nie z róznych części), więc tygodniowo wydam na wędliny 40 zł, miesięcznie no dojdzie do 200 zł. Chleb u mnie schodzi 1 na 2 dni (ja nie jem chleba, więc dlatego), ale nie ma co przesadzać, że on tak by mnie pogrążył. Na nabiał też sporo idzie, bo na tydzień spokojnie 100 zł (kupuję raczej lepsze marki, zresztą za wskazówka lekarki, która opiekowała się synem - prowadziła wychodzenie małego z nietolerancji białka i podpowiedziała mi, że lepiej już wydać więcej na jogurt, ale mieć pewność, że nie sam cukier się je i że w nim sa naprawdę te cudne bakterie):). Chemia - proszek duże opakowanie 50 zł, pasty do zębów, mydła, płyny - 200 zł na miesiąc. To zamykamy się w 800 zł. 200 zł się wymyka na pierdoły. Wydatków na paliwo w tym nie ma, na to jest oddzielny budżet, ale dużo nie jeździmy, praca blisko, więc dlatego o tym nie piszę i wyjmuję z kalkulacji. Ja mówię o kasie na zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona malva
załóż sobie oddzielne konto, na które co miesiąc przelewem stałym będzie ci wpływać powiedzmy po 300 zł, to będzie kasa na niespodziewane wydatki a za resztę tak żyj, żeby ci starczyło, 2000 to naprawdę sporo. Dasz radę, aż sama się zdziwisz, że można :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, że tyle wydajesz na wyżywienie. Ja wydaję na 3-osobową rodzinę jakieś 1000zł miesięcznie (w porywach do 1500zł). To żadna filozofia - zwłaszcza teraz jak jest sezon na warzywa i są stosunkowo tanie. Gotuję gar rosołu - mięso wykorzystuję do zrobienia drugiego dania, a z rosołu codziennie robię inną zupę (można dodać szczaw, szpinak, koncentrat pomidorowy, mrożoną mieszankę warzywną).Gotowana fasolka, kalafior z polewą z masła i tartej bułki (córka ubóstwia) itp. Korzystam z różnych promocji (ale nie jeżdżę specjalnie), robię zakupy w Biedronce (niskie ceny, a producenci uznani - np.soki z Hortexu). Da się bez większych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
No własnie chciałam napisać, ze jest inna pula, tam wędruje co miesiąc około 1000 zł. NIe żałujemy na życie, ale nie żyjemy ponad stan i nie wydajemy kasy bo mamy i luz. Staramy się życ tak, jakbysmy mieli tak mało. Moja wypłata idzie na opłaty (a mam niecałe 1500 netto) i zostaje 400 zł na zycie. Ale zwykle kupuję coś dzieciom, buty, ciuch jakiś, sobie kosmetyk, jakieś gacie czy biustonosz, zalezy od miesiąca. NIe na raz oczywiście, do 200 zł. 200 zł zostawiam na takie podręczne zakupy. Z męża wypłaty 900 około do 1000 odkładamy na lajf, 1000 idzie na bok. Ma jeszcze fuchę za 300 zł, ale to odkłada na 3 pulę (na wydatki typu: imieniny, święta i prezenta, jakies wyjazdy krótkie, nieprzewidziane wydatki, samochód).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
ja zakupy robię zwykle dwa razy w tygodniu, nie jadę na jedne wielkie, bo wtedy w koszu lądują niepotrzebne rzeczy. Mam system z kartką: spisuję listę niezbędników i w markecie tego się trzymam, mało tego - specjalnie idąc np. do Biedronki czy Polo, biorę tylko 50 zł w portel, nie płacę kartą (pułapka). I wiem, że musi mi wystarczyć. No chyba, że musze coś droższego kupić, to wiadomo, ale jak jest to lista niezbędników (mąka, cukier, ryż, chleb, mleko, jogurty, śmietana, coś do chleba i na obiad), to tak robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozejrzyj się dokładniej po sklepach w okolicy. Ja zauważyłam,że np.na targu k.mojej pracy jest taniej niż k.domu, więc zakupy warzywne robię tam.Mam sklepy do których idę raz na jakiś czas tylko po konkretne rzeczy, ponieważ wiem,że pozostałych się nie opłaca. Nie robię całych zakupów w jednym miejscu - planuję zakupy tak,by w tygodniu zajrzeć w kilku miejsc i kupić poszczególne rzeczy (a nie wszystko na raz). kupuję mało, więc nic się nie marnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też stosuję listę - są na niej niezbędniki, a pod kreską wpisuję artykuły niekonieczne, ale na które mogę sobie pozwolić (np.jakieś lody).I trzymam się jej.Przed zrobieniem listy przeglądam oferty sklepów - ułatwia to zaplanowanie wydatków. Jedyne czego nigdy na nią nie wpisuję to owoce - idą u nas hurtowo, więc nawet nie ma sensu :) Mam je już zakodowane w pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
U mnie jest podobnie, jak wchodzę do sklepu, to patrzę jedynie na cenę :p banany, nektarynki, brzoskwinie - jedynie cenowo porównuję sklepy, jak mam kupić 2 sztuki to nie patrzę na ceny, ale jak więcej to idę tam gdzie taniej:) Mamy swoje nawyki i np. ketchup, czy majonez lubimy konkretnej marki, więc tu działa czynnik "gdzie taniej", mimo iż to wydatek 2 razy w miesiącu (mało idzie tego u nas). Ja też jestem zwolenniczką wykorzystywania czegoś do czegoś, więc jak gotuję dajmy na to na udach zupę, to potem te uda są bądź pieczone, bądź obsmażane, bądź ktoś se zje takie gotowane tylko (ja generalnie tak jem:p bo jestem na diecie i unikam tego, co mnie wzdyma, czyli smażonego). No i co tu dużo mowić, mamy dostęp do warzyw z własnej działki naszych rodziców, więc teraz marchewki, czy ogórków i pomidorów nie kupuję, a idzie tego dużo. No ale i w sklepie tanio już, u nas pomidory koło 2 zł za kg (i to jest ponoć drogo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba przeginasz mocno
Dla autorki proponuję podzielić 2000 (po odpisaniu paliwa) na 4 tygodnie, to daje 500 zł tygodniowo, Spisać naprawdę niezbęde sprawy, przejrzeć co się kończy (chemia, jakieś oleje, kasze, ryże), oszacować cenowo, podsumować. Na co dzień kupować chleb i coś do niego, owoce, coś na obiad można często skombinować z tego, co się ma w domu (mąka, ziemniaki, jaja, ryż, makaron, itp.). Przemyśl obiady, łatwiej będzie rozplanować wydatki. Nie ma gotowej recepty, bo każdy zyje inaczej i co innego lubi jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×