Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Love is resistance...

Paranoiczny lęk przed facetami i bliskością

Polecane posty

Gość Love is resistance...

Witam... Mam już 23 lata i do tej pory nie udało mi się wejść w żadną bliższą znajomość z facetem. Owszem, zdarzały się przyjaźnie, kumpelstwo, ale na tym też się kończyło. Nie jestem w stanie wejść w żaden związek z facetem. Być może z powodu tego, że jestem dość nieśmiała i nieufna w stosunku do mężczyzn, którzy wykazują się inicjatywą w moim kierunku. Nie wiem jak radzić sobie z ich zainteresowaniem, jak reagować, kiedy starają się mnie przekonać do siebie. Jestem z natury strasznie mało wylewna, chłodna, nie umiem się od razu otworzyć. Np. kiedy jakiś chłopak patrzy mi w oczy i siedzi obok, wstępuje we mnie jakiś ogromny strach i natychmiast udaję, że muszę wyjść itp. To samo, jak zobaczę kogoś, kto mi się podoba. Modlę się, żeby ta osoba mnie nie zauważyła, by nie podeszła. Nie chcę, żeby zorientowala się, że nasze spotkanie budzi we mnie jakiekolwiek emocje. Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi lęk przed pocałunkami, przed seksem, bliskością szeroką pojętą... Boże, chyba jestem nienormalna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Odezwał się oczywiście ten najbardziej normalny koleś na forum... Wolałabym jednak innych rozmówców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
spoko nic ci nie jest. poprostu nie lub isz napalonych, nachalnych latwych facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjfkgfdaklbdklbdklbklb
Pocieszę Cię: nie jesteś sama z tym problemem, jestem jeszcze ja, twoja równolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Otóż właśnie. Tyle że chyba jestem jakaś przewrażliwiona. Ostatnio poszłam na imprezę z koleżankami i w pewnym momencie, podczas tańca, zaczął zagadywać do mnie jakiś nieznajomy: " no no ładnie się ruszasz". Zirytowało mnie to i powiedziałam, że " nic mu do tego i żeby się odwalił, bo się nie znamy". Wg kumpeli moja reakcja była zbyt ostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
a ładnie sie ruszasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajxa
no to witam w klubie :D z tym że ja mam 27 lat mogłabym Ci powiedzieć żeyś się zmieniął bo czeka cię to samo co mnie, ale sama dobrze wiem że bardzo trudno się zmienić. To jest wręcz niemożliwe, ja żyję z tą świadomością już 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
a wszystko dzieki komu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
najładniej się ruszam w trakcie kopulacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Tak jak koleżanki. Lubię taniec, ale tylko w damskim gronie. vjfkgfdaklbdklbdklbklb - witaj:) i jak sobie z tym radzisz na co dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Zastanawiam się z czego taki uraz, z czego taki problem w kontakt z facetami? Przecież nigdy nie mam za sobą jakichś traumatycznych przeżyć typu gwałt, molestowanie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajxa
ja mam uraz wyniesiony z domu rodzinnego, mnie do tej pory rodzice by chcieli wmawiać że dzieci przynosi bocian, że nie ma czegoś takiego jak seks, a jak przyprowadziłam kiedyś chłopaka do domu to ojciec sie potem wyśmiewał ze mnie, ciągle wypytywał kiedy następna randka i pytał co robie na randkach oczywiście rechotał przy tym itp dodatkowo rodzice nigdy nie okazywali sobie czułości jedynie to sie kłócili, mnie też nie okazywali czułości, nigdy nie usłyszałam od nich ciepłego słowa czy jakiejś pochwały, wiecznie tylko wymagania poza tym mam poyebanego brata który ciągle krytykował mój wygląd odkąd pamiętam wiecznie się odchudzałam przez to a on widząc ze chudnę mówił że i tak będe wygladać jak słoń jak ja mam teraz żyć z facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
a jakl było z twoimi byłymi? ty ich czy oni ciebie zdobywali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
nie ma kobiety na swiecie która nie została w jakis sposób skrywdzona przez faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwnie masz, ale rozumiem. Ja np mam tak ze ktos mi sie podoba, fajnie sie gada, i jak juz wiem ze chcialby ze mną być to nagle mi cos sie dzieje i staram sie go unikac. Boje sie zwiazkow i albo nie umem sie zakochac albo nie chce by kos mial nie na wlasnosc. lub tez boje sie ze ktos narobi sobie nadziei a ja dam kosza. Co prawda lubie bardzo towarzystwo plci przeciwnej, swietnie sie dogadujje z facetami i dochodzi do mnie ze mi potrzeba chyba jedynie przyjazni a nie zwiazku. Kazdy ma jakies prypadlosci i wierze ze ciezko Ci sie z nimi zyje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
A mimo to krępuję się każdego dotyku męskich dłoni, nie lubię też jak ktoś gapi się na mnie uporczywym wzrokiem. Nawet jeśli bardzo mi się podoba, a po nocach wyobrażam sobie nasze zbliżenia... Teraz jest podobnie. Wpadł mi w oko taki jeden. Znam go słabo, ale wydaje się spokojnym, kulturalnym gościem. Taki nieśmiały chłopak, idealny materiał na kumpla, choć nie ukrywam, że interesuje mnie też jako mężczyzna. Dziewczyny, z tego, co wiem, nie ma. I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że i przy czuję się jakaś onieśmielona. Wystarczy, że podejdzie, źe spojrzy, a ja już mam ochotę schować głowę w piasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
U mnie w domu jest tak samo. Rodzice non stop się ze sobą kłócą, jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby wyznawali sobie miłość, przytulali się itp. Ich małżeństwo to jakieś nieporozumienie i są ze sobą tylko ze względu na mnie. Tyle że i ja czuję się przez nich niekochana. Innym problemem jest poczucie wstydu, brak otwartości w mówieniu o pewnych sprawach. Kiedy próbowałam rozmawiać o jakichś problemach np. z ciocią, to ojciec miał do mnie żal, że zwierzam się "obcym" ludziom. O seksie też nigdy nie gadaliśmy. Może właśnie dlatego, że rodzice są głęboko wierzący i konserwatywni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Wcześniej nie miałam żadnych partnerów. Nigdy też się nie całowałam, nie uprawiałam seksu, choć mam na to nieraz ochotę. Problem w tym, że nie umiem się do tego stopnia otworzyć przed tą drugą osobą. Gdzieś też tkwi we mnie niskie poczucie wartości. Że się nie sprawdzę jako partnerka, że ktoś wyśmieje mój brak doświadczenia w seksie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Proszę mi coś poradzić... Jak mam się przełamać, być szczęśliwa z powodu bliskości mężczyzny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
a po co ci do cholery facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Jak to po co? Może mam dość tej pieprzonej samotności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
uwierz mi ze jak z nimi posiedzisz dłuzej to ci sie odechce towarystwa widac ze niedoswiadczona jestes... lek przed bliskoscia???!!! prosze cie nie rozsmieszaj mnie... poznaj ich pobadz z nimi i zobaczysz dopiero co to lek i chec stania sie nie widoczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is resistance...
Możliwe, że z czasem tak będzie. Jednak nie ukrywam, że takie uciekanie przed miłością też dobre nie jest. Z dnia na dzień rośnie we żal wobec możliwości, jakie tracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
to i tak lepsze niz zal przed mozliwosciami które juz wykorzystłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak wiem wiem
ale za ja takiego zalu nie posiadam to sie ciesze ;) :P ja mam inaczej... tez bym sie chetnie pobzykała z tym ze problem mj jest taki ze NIE MAM LEKU PRZED BLISKOSCIĄ a najzwyczajniej na swiecie oni mi sie nie podobaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam to samo co ty
uważam ze ten paranoiczny lęk przed męską bliskością jest przyczyną Twojej niskiej samooceny i nieśmiałości... Powinnaś siebie ratować i zastosować autoterapię albo wybrać się do psychologa lub seksuologa. Tak naprawdę jesteś normalną dziewczyną i masz duże szanse z tego wyjść. Na dzień dobry proponuję autoterapie: idź na dyskotekę z koleżankami i pozwól przytulić się do jakiegoś przystojniaczka. I wytrzymaj ten moment kiedy facet Cię dotyka bo nie wierzę że Cie się to nie podoba. I tak krok po kroku, w tańcu możesz dla eksperymentu dać mu buziaka lub go dotknąć, obserwuj jak reaguje.. Ja robiłam ze sobą to samo jak miałam ten lęk przed facetami i kontaktem fizycznym i przełamałam się. Naprawdę szkoda żeby Twoi beznadziejni starzy byli by przyczyną twojego zmarnowanego życia intymnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna89
ja z kolei mam 22 lata. również byłam 'dzika' w kontaktach damsko-męskich a wszystko dzięki temu, że byłam molestowana przez dziadka kiedy byłam małą dziewczynką...bałam się facetów a każdego potencjalnego adoratora przepędzałam.kiedy miałam 19 lat poznałam chłopaka. należał do tych przystojnych 'co żadnej lasce nie przepuszcza' no i zakochałam się w nim.byłam happy,że w końcu mam chłopaka,przełamałam się no i że go nie przegoniłam.wiadomo ,miłość jest ślepa a ja byłam na tyle niewidoma że nie widziałam że zdradza mnie i oszukuje na każdym kroku.. byłam z nim 3 lata zaszłam z nim w ciążę, chciał wziąć ze mną ślub a raczej zmuszał mnie do niego bo co ludzie powiedzą ale nie chodziło mu o moje dobre imię tylko jego i jego dość sytuowanej rodzinki.wtedy dowiedziałam się że przez te 3 lata miał wiele innych panienek o których nie wiedziałam.kiedy odmówiłam ślubu pokazał swoją prawdziwa twarz...zaczął mnie wyzywać, oczerniał mnie wśród znajomych że ślubu nie chce, nie interesował się w ogóle ciążą, kiedy leżałam w szpitalu na podtrzymaniu ciąży nawet mnie nie odwiedził za to wyzywał mnie i obwiniał o całą ta sytuację. nie wiedziałam co się dzieje.miesiąc temu dowiedziałam się, że on od kilku miesięcy ma kochankę która wie o mojej ciąży.złotówki mi nie dał przez okres ciąży na leki i nawet jednego kg owoców nie kupił bo niby kasy nie miał a przecież pracował. teraz wiem że kasę na dziwki i narkotyki wydawał a ja głupia mu ufałam i teraz przez swoją głupotę i naiwność za 3 miesiące zostanę samotną matką. aż 2 razy dałam się tak brutalnie skrzywdzić facetom...nie wiem czy kolejny raz zaufam mężczyźnie... MORAŁ WYCIĄGNEŁAM JDNAK ŻE: LEPIEJ BYĆ SAMEMU NIŻ BYĆ Z PIERWSZYM LEPSZYM GNOJKIEM TYLKO PO TO ŻEBY NIE BYĆ SAMA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie kobietki. Mam 32lata i jestem po ciezkich przejsciach. Trafialam na takiego co co zdradzil mnie i bylismy 4lata zareczeni, mial nawet byc slub a on zdradzil mnie z jego byla. Jakis czas mialam dosc facetow. Potem trafilam na alkoholika ale szybko zakonczylam znajomosc. w 2013 bylam z facetem ktorego kochalam ale odkad jak zamieszkalismy razem zaczal sie koszmar. Znecal sie nade mna psyvhicznie i fizycznie. Na dodatek okradl mnie i wzial kredyt na mnie jeszcze. 9miesiecy trwal koszmar. Grozil mi ze mnie zabije. Sprawa trafila na policje i teraz przeciw jemu toczy sie prawa. Rok mecze sie juz. Ciagle rozgrzebywanie. A teraz brzydze sie facetow. Nienawidze ich kiedy sie na mnie patrza. Czuje do nich nienawisc i odraze. Ostatnio jakis facet probowal do mnie zagadac a ja go splawilam i bylam niie mila. Wiem o czym mowicie bo sama jestem po przejsciach. Ja nie wiem czy bede potrafila zaufac. Mialam kosznary miesiacami o bylych. Gdy widze facetow to widze bylych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uśpiona kobiecość
A ja mam 30 lat i nigdy nie miałam żadnego kontaktu z facetami, nigdy nie pozwoliłam się nawet przytulić, jeszcze nigdy się nie całowałam i nie mogę pojąć co może być w tym fajnego :) Od facetów zawsze uciekałam jak od jakiejś zarazy, tych bardziej upartych spławiałam ładną gadką ( ty jesteś spoko, tylko ze mną coś nie tak) i stanowczym NIE i nigdy w życiu. Boję się facetów jak ognia, nawet jak ktoś stoi za blisko mnie to czuję duży dyskomfort. Zawsze tylko myślę że i tak by mnie skrzywdził, że i tak do siebie byśmy nie pasowali, ale nie dałam nigdy nikomu szansy żeby to sprawdzić. Nawet nie wiem czy jestem zdolna pokochać, mam już 30 lat a jeszcze nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uśpiona kobiecość
Nie to że jestem zimna jak lód, drzemie we mnie tyle namiętności, tyle miłości że mogłabym się tym z kimś podzielić. No tak ale ta namiętność drzemie bo jeszcze nigdy jej nikt nie obudził. Nigdy mi nie przeszkadzało to że mam lęk przed facetami, całą miłość kierowałam na rodzinę a namiętność szalała tylko w myślach. Jednak czas robi swoje i mając te 30 lat nagle marzę o tym aby ktoś mnie pokochał, przytulił, tak bym chciała przestać grać twardą, samowystarczalną babkę i poprostu oddać się komuś w ramiona bez żadnych oporów, barier. Tak bym chciała być czyjąś, żeby była ta jedna, jedyna osoba na świecie, która będzie myśleć " tylko" o mnie. Ktoś kto sprawi że poczuję że jestem coś warta. Ktoś kto pomoże mi przestać się bać, kto pomoże a nie zaszkodzi, ktoś kto mnie oswoi, ja muszę być oswojona :) dziwnie brzmi ale w moim przypadku to jedyna droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×