Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Love is resistance...

Paranoiczny lęk przed facetami i bliskością

Polecane posty

Gość Uśpiona kobiecość
Z jednej strony chcę tego tak bardzo a z drugiej nie. Niestety wygrywa to nie i ten lęk. Dochodzi do tego strasznie niska samoocena, zawsze stawiam siebie na ostatnim miejscu, zawsze w tłumie widzę siebie jako coś co przeszkadza, zawadza i jest niepotrzebne. Z bliskimi to co innego, jestem śmiała i szalona. Mając świadomość tego jak sama siebie nie lubię i jaki mam brak pewności siebie nie chcę szukać faceta aby podbudował mi tę pewność siebie bo wtedy wpadnę w pułapkę. Najpierw sama muszę się odnaleźć w tym świecie, sama siebie docenić a dopiero potem być z kimś ( jeśli to w ogóle możliwe). Wydaje mi się że tylko wtedy mam szansę na udany związek. Nie chcę szukać siły w kimś innym, nie chcę być manipulowana. Wiem jestem okropna :( piszę głupoty, ale to moje własne głupoty i mój problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uśpiona kobiecość
Temat był poruszony kilka lat temu, więc po co piszę? Bo szukając podobnych kobiet z podobnym problemem trafiłam na to forum i po prostu chcę to wydusić z siebie, chcę chociaż anonimowo powiedzieć że mam problem, tak wiem o tym. Przed rodziną udaję że po prostu nie chcę mieć faceta i jest mi tak dobrze, że chcę być sama i KONIEC. NIE to g... prawda, ze mną po prostu jest coś nie tak. Jeśli czyta to osoba z podobnym problemem to proszę poszukaj pomocy bo same nie damy rady. Poszukaj pomocy abyś uwolniła się od wszelkich ran i więzów które krępują twoje życie. Oczyść się z tego a wtedy i w życiu ci będzie łatwiej i związek który stworzysz nie będzie chory, może unikniesz tych chorych. Szukaj pomocy bo dasz radę przezwyciężyć to co zostało ci w jakikolwiek sposób wyżądzone, nie ważne wielka czy mała krzywda. Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uśpiona kobiecość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc dziewczyny mam taki sam problem mam 23 lata jestem normalan dziewczyna co chciala by sobie ulozyc zycie, jestem po przejsciach moj pierwszy chlopaka zdrazdal mnie obieceywal rozne rzeczy, potem byl chlopak alkoholi, pozniej byl taki co wykanaczal mnie psychicznie. Czy nie ma na swiecie faceta co nie mysli o seksie, chce sie ozenic miec fajne dzieci byc szczesliwy? Boje sie zwiazac z facetem, unikam ich jak ognia, splawiamy ich jak cos wyczuje. Boje sie bliskosci z facetem bo mam takie wrazenie ze mnie wysmieje :( co robic, jak sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benio
Dnia 8.08.2011 o 18:11, Gość Love is resistance... napisał:

Witam... Mam już 23 lata i do tej pory nie udało mi się wejść w żadną bliższą znajomość z facetem. Owszem, zdarzały się przyjaźnie, kumpelstwo, ale na tym też się kończyło. Nie jestem w stanie wejść w żaden związek z facetem. Być może z powodu tego, że jestem dość nieśmiała i nieufna w stosunku do mężczyzn, którzy wykazują się inicjatywą w moim kierunku. Nie wiem jak radzić sobie z ich zainteresowaniem, jak reagować, kiedy starają się mnie przekonać do siebie. Jestem z natury strasznie mało wylewna, chłodna, nie umiem się od razu otworzyć. Np. kiedy jakiś chłopak patrzy mi w oczy i siedzi obok, wstępuje we mnie jakiś ogromny strach i natychmiast udaję, że muszę wyjść itp. To samo, jak zobaczę kogoś, kto mi się podoba. Modlę się, żeby ta osoba mnie nie zauważyła, by nie podeszła. Nie chcę, żeby zorientowala się, że nasze spotkanie budzi we mnie jakiekolwiek emocje. Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi lęk przed pocałunkami, przed seksem, bliskością szeroką pojętą... Boże, chyba jestem nienormalna:(

Jakbym czytał o sobie. Przed 20 rokiem życia miałem to samo. Gdy jakaś dziewczyna interesowała się mną, z jednej strony bardzo się cieszyłem, a z drugiej strony byłem przerażony. Wiedziałem, że prędzej czy później będziemy musieli się do siebie zbliżyć. Lęk przed pocałunkiem i pieszczotami był tak silny, że dosłownie uciekałem przed dziewczynami, które się mną interesowały. Ten lęk był spowodowany tym, że ja nie wiedziałem jak się zachować wobec dziewczyny gdy ta będzie chciała abym ją pocałował. Ja byłem wtedy sztywny i drętwy gdy zostawałem z dziewczyną sam na sam i mając świadomość tego, że ona czekała na to abym ją przytulił czy pocałował.  Z tego powodu ominęło mnie w młodości wiele pięknych chwil. Na szczęście zmieniłem się i stałem się normalnym chłopakiem, który nie unikał dziewczyn, a wręcz przeciwnie- szukał z nimi kontaktu. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że ja całe życie uciekam przed bliskością z dziewczyną. To nie byłoby normalne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajagoogoo

Spotkałem kiedyś taką dziewczynę. Myślę, że była jedną z tych, która bała się bliskości. Była ładna i sympatyczna. Poznałem ją na imprezie. Spędziliśmy bardzo miło kilka godzin. Rozmawialiśmy  i tańczyliśmy. Nikt nam nie przeszkadzał. Inni chłopacy uszanowali to, że zainteresowałem się jej osobą. Dali mi wolną rękę. Nie wtrącali się do rozmowy ani nie prosili jej do tańca. Ja w tamtym czasie wciąż byłem singlem i szukałem dziewczyny. Byłem niemal pewien, że w końcu trafiłem na swoją drugą połówkę. Niestety bardzo się zawiodłem. Dziewczyna nagle wyszła z imprezy. Wybrała taki moment, w którym na chwilę odszedłem od niej aby pogadać z kolegą. Nie rozumiałem jej zachowania. Impreza się powoli kończyła. Nawet nie zdążyłem jej zaproponować tego, że ją odprowadzę. Sądzę, że ona obawiała się tego momentu. Moim zdaniem ona przestraszyła się tego, że mogliśmy się wtedy do siebie zbliżyć, że zaproponuję jej randkę. Tu nie chodziło o niechęć do mojej osoby. Sądzę, że postąpiłaby tak z każdym bez względu na to z kim spędziłaby wtedy wieczór. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×