Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mazurka12

Rodzice alkoholicy-nie wiem już co robić...

Polecane posty

Gość mazurka12

może nie jest to dobre miejsce na taki topik, ale na ogólnym chyba za duży bałagan...a ja naprawdę potrzebuję rady, mimo że już jestem dorosła-mam 28 lat ale z tą sytuacją już kompletnie sobie nie radzę. Moi rodzice piją odkąd pamiętam. Matka piła codziennie, tak po łyku upijała się. Ojciec-raz a porządnie, do upadłego. To, co przeszłam, zrozumie chyba tylko inne dziecko alkoholika. Bicie, wyzwiska, awantury, bieda-często nie było nawet na chleb. Wyrwałam się z tego, mam niezłą pracę, mieszkam 600 km od domu i jestem tam raz na pół roku. Ale tam dzieje się bardzo źle. Matka nie pracuje od 30 lat, ojciec nie ma stałej pracy od 5 lat-tylko dorywcze. Był pół roku w więzieniu ostatnio. To już po prostu degeneracja chyba... nie mają za co żyć, ojciec ma nadciśnienie i nie ma nawet na leki. No i ja wysyłam im pieniądze, do tego wysłuchuję przez telefon, jak się kłócą...Matka jak się napije to robi ojcu awantury, on ją bije, a jak on ma na picie to jest tak samo. Ojciec ma się za pokrzywdzonego, że z matką musi się męczyć, ale jemu tez odwala. Choć wiem, że mu ciężko, to i on awantury robi albo straszy, że się zabije. Chyba chaotycznie to opisałam, ale nie wiem jak to uporządkować, tego tyle jest...To wpływa na mnie i finansowo, bo ja sama muszę sobie radzić, nie mam w nikim oparcia. Ale i wiecznie się boję, że oni coś znowu zrobią. Matka ma dług 1200 który muszę chyba spłacić, ojciec grozi tym samobójstwem. Czasem chciałabym się odciąć, zero kontaktu z nimi, ale czy tak się da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakie sa miedzy Wami wiezi? Czy Ty, bedac tam raz na te pol roku, czujesz, ze Was laczy jakas wiez, ze milo sie spedza czas, ze rodzina jest dla Ciebie wazna ... ... czy to sa dla Ciebie kompletnie obcy ludzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, rozumiem Cię całkowicie. Mogę doradzić Ci tylko jedno. Im już nie pomożesz, ponieważ wybrali już, jak chcą żyć. Nie musisz czuć się odpowiedzialna za swoich rodziców. Ja przeszłam ok trzy-letnią terapię DDA. (Grupową, potem indywidualną) Nie możesz dla siebie i dla nich nic lepszego. Ja byłam na www.osredekpolana.pl w Warszawie u terapeutki Agnieszki Paczkowskiej. To jest najlepsza rada, jaką jestem w tanie dać osobie z takimi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloha100
"Czasem chciałabym się odciąć, zero kontaktu z nimi, ale czy tak się da?" Da się! Zrób tak dla WŁASNEGO dobra. Oni się nie zmienią pod wpływem żadnych Twoich słów, próśb, perswazji itp. Odcięcie może spowodować opamiętanie, ale NIE MUSI!Alkoholik SAM musi chcieć wydostać się z piekła, w które się wpędził. Tyle i aż tyle. Wiem, o czym piszę. Jestem córką alkoholiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie musisz odpowiadać. To na pewno nie są dla Ciebie obcy ludzie (niestety). Jednak niezwykle mocno Cię zranili. Po terapii uważam, że nie ma możliwości, żeby uporać się z takim bagażem bez psychologa. Człowiek jest wplątany w masę schematów, o których istnieniu dowiaduje się powoli, z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co co pytania: "czy się kontaktować?" Ja słyszałam taką odpowiedź. Wszelkie zainteresowanie, prośby i groźby nasilają stan alkoholika. Są dla niego pretekstem do dalszego picia (np. piję, bo rodzina się na mnie uwzięła). Poza tym alkoholi widzi, że dzięki wódce jest w centrum zainteresowania i to prędzej zachęci go do picia, niż zniechęci. Należy dać jednoznaczny komunikat: Tato, akceptuję Cię i Cię kocham. Jednak nie akceptuję Twojego picia. Nie będę się z Tobą kontaktowała, dopóki nie wytrzeźwiejesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloha100
Do Miyoko A ja nie kocham swojej matki.I gdybym mogła, to nie kontaktowałabym się z nią. Potrzebowałam jednak czasu, żeby dojść do tej "wiedzy". I dlatego zgadzam się z Twoją radą co do terapii. Autorka powinna sobie uporządkować, co się da. I odpowiedzieć na kilka pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miyoko - jak moze akceptowac ojca ... a nie jego picia ... jak to picie wlasnie jest ... nim, w sensie, ze ono nie jest oderwane od niego. Ono jest nim, bo pochodzi od niego ... i to nie picie czyni z niego potwora, alkohol tylko ulatwia dojscie jego wnetrza do glosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazurka12
Wiecie, ja niby zdaję sobie sprawę z tego, jak to wszystko wpłynęło na mnie, na moje życie. Że jestem taka, jak jestem przez to wszystko co mi rodzice zafundowali. Ale wiedzieć a uwolnić się, to nie to samo. Relacje mam chore, tak to można nazwać. Jak są trzeźwi, to są w porządku. Myślę, że gdyby nie alkohol, moglibyśmy być fajną rodziną. Wstydzę się ich, prawie nikt z moich znajomych nie wie - przyjaciółce powiedziałam po 4 latach dopiero. Czy są mi bliscy, czy ich kocham...nie wiem, czy ja w ogóle potrafię kochać...Przejmuję się, martwię, gdy coś odwalą, i coraz bardziej mam dość, ale wiem, że gdy poproszą o pomoc, o pieniądze, to wyśle im kolejny raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli co? Jak ktos nie pije to ... skarb, nie czlowiek ... a alkohol to wielkie zlo, ktore sprawia, ze wspanialy czlowiek staje sie demonem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerwij kontakty. i nie czuj się za nich odpowiedzialna - to rodzice są odpowiedzialni za dzieci, a nie odwrotnie. oni już spierdolili całe swoje życie. nie pozwól, żeby spierdolili je także tobie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak należy powiedzieć alkoholikami. Należy dać im jasny komunikat, że nie skreśla się ich jako ludzi (Np. Nie istniejesz dla mnie!!), lecz nie akceptuje się ich zachowania. Czyli - mogę Cię odwiedzić, tylko, jeśli będziesz trzeźwy. Apropos Twojeo stwierdzenia, że alkohol tylko odsłania prawdziwą naturę. Nie do końca tak jest. Można tak powiedzieć o jednostkowym wyskoku, ale nie o nałogowym piciu. Długotrwałe picie likwiduje neurony w mózgu. Czyli dosłownie zjada mózg, inteligencję, myślenie. Człowiek po latach staje się niedorozwinięty umysłowo i jest to niedorozwój nabyty. Anegdota: rozmawiałam z ratownikiem medycznym. Który miał do czynienia z typowym bezdomnym lumpem. Jako, że uderzył sie mocno w głowę, zrobiono mu rezonans, czy coś takiego. Zobaczono następujący obrazem: wyobraźcie sobie czyjąś czaszkę w środku. Połowa czaszki (jakby przecięta prostą linią) Była pusta. Koleś chodził autentycznie z połową pustej głowy. Tak wyżarł mu alkohol mózg. Podobno to, że on żył, to był cud. Ten koleś powiedział mi też, że to nie było dla niego wcale takie zaskoczenie, bo takie lumpy są jedną nogą w grobie i w skrajnych przypadkach tak właśnie mają z mózgiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazurka12
Niby tak, zerwać kontakt...ale to jednak rodzice ;/ takie błędne koło myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloha100
a ile razy można wysyłać czytelny komunikat, że potępia się zachowanie, a nie człowieka. W moim przypadku nie dało to ŻADNEGO efektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest to akurat bardzo częste. W takim razie należy odpuścić sobie i dać im żyć po swojemu, bo nic się nie zrobi. I nie ratować ich na siłę, bo to donkichoteria, a tylko nam zdrowia odejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miyoko - a jak ta teoria ma sie do tego, ze ktos dopiero zaczyna pic ... i od razu jest diablem wcielonym? Wybacz, ze tak Cie podpuszczam, ale "niedobry" czlowiek ... jak nie pije ... to tez potrafi napsocic w zyciu innych. Jesli chcesz kogos poznac ... "zapros go na wodke" ... a odkryjesz jego prawdziwa nature ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DeMorai ile ludzi, tyle schematów :) ja nie znoszę generalizowania. Ale w przypadku rodziców-alkoholików takie daje sie zalecenia i tylko do tego tyczyła się moja wypowiedź. Ludzie często walczą z alkoholikiem, męczą sie z nim i nie dostrzegają, że ich działania przynoszą odwrotny skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazurka12
Ja nie walczę, nie namawiam na nic-bo to kompletnie nie ma sensu, tak jak pisaliście, matka stała się niedorozwinięta... u ojca też już widać zmiany w psychice. I to nie chodzi o nich, nie o to, jak im pomóc, bo jeśli sami nic nie zrobią, to ja im nie pomogę...Tu chodzi o mnie, o to, że to wszystko mnie niszczy, moje życie i moje plany :( i przez to czuję się egoistką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mazurka, nie pitol, tylko właśnie dlatego idź na terapię dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. Nic lepszego i bardziej konstruktywnego nie możesz zrobić. Przerwij to błędne koło. A za naprostowaną psychikę najbardziej wdzięczne będą Ci Twoje przyszłe dzieci. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile schematów podświadomie przenosimy z domu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona199526
Mam ten sam problem, tyle ze ja mam 20 lat i cały czas w tym tkwie. Mam młodsze rodzrodzenstwo i nie potrafię się od tego odciąć..nie mogę ich zostawić z tym wszystkim samych. piją odkąd pamiętam, moje dzieciństwo to wspomnienia awantur, bicia, znęcania się psychicznego...wstydze sie swojego dziecinsta i nakchetniej wymazala bym to wszytko z pamieci. Nie moge sobie z tym wszystkim poradzić. Próbowałam szukać pomocy w instytucjach bo nie chce aby siostra i brat mieli takie dzieciństwo jak ja ale było tylko kilka kontroli z gminy które nic nie zmieniły..I obawiam się ze młodsze rodzenstwo może trafić do jakiejś placówki, a tego bym nie chciała. nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim poradzic, już nie daje rady...czasem myślę ze już nic dobrego W życiu mnie nie czeka bo jak dotąd to spotykały mnie tylko same porażki..chce być silna dla rodzeństwa ale już dłużej chyba tak nie wytrzymam, zostałam z tym wszystkim sama..jak nimi wstrząsnąć żeby się opamiętali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy sie od niech nie uwolnisz matka narobi długow i ty je splacisz, bo jak ona nie pracuje to bedziesz płacic na nią alimenty, nie martw sie zaraz ktos madry im podpowie taka opcje długi dziedziczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 lat i siedzisz z rodzicami pijakami? do roboty i na swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Valv.
Dnia 8.11.2015 o 17:48, Gość gość napisał:

28 lat i siedzisz z rodzicami pijakami? do roboty i na swoje!

Poczytaj najpierw ignorancie i wykaz sie chac kszta wdpolczucia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×