Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Coffeee and ginger

Chciałabym rzucić to wszystko i uciec...

Polecane posty

Gość Coffeee and ginger

Od lat nic się nie zmienia. Ciągle ci sami ludzie, miejsca, pustka. Wzajemne żale, przeszłość, która zakłóca teraźniejszość. Nieustanne próby zmian, które jednak na dłuższą metę niczego nie wnoszą. I ten brak motywacji, przygaszenie. Tyle bym dała, że stąd uciec, bo męczy mnie ta samotność i pustka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffeee and ginger
Nie wiem co się dzieje. Czasem jest naprawdę dobrze, jestem żywa i snuję plany na przyszłość, ale wystarczy, że się na kimś przejadę, to popadam w stan bliski śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niej
mam identycznie, tez czuje ze od kilku lat stoje w miejscu, choc ciągle probuje to nie widac zadnych konkretnych efektow, ta swiadomosc prowadzi do frustracji, tez mam ochote wszystko rzucic i uciec jak najdalej, mam dosc swojej rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffeee and ginger
Wiesz, ogólnie moja sytuacja wygląda tak : od października prawdopodobnie zacznę trzeci rok studiów licencjackich. Powinnam się tym jakoś zmotywować : tyle już tam wytrwałam, choć kierunek, który studiuję, wcale nie jest moim wymarzonym, a w czerwcu przyszłego roku powinnam już to wszystko skończyć obroną. Na magisterkę mam szansę wyjechać do innego miasta i iść w końcu na studia, które naprawdę mnie interesują. Tyle że ostatnio coraz bardziej w to powątpiewam. Dopadła mnie jakaś depresja, bo zamiast powoli przygotowywać się do wyjazdu i rozstania z przeszłością, nieustannie powracam do tego, co było kiedyś. Uświadamiam sobie jakim jestem nieudacznikiem, a samotność i odrzucenie z jakim się spotykam, znacznie te odczucia potęgują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffeee and ginger
Ostatnio przyłapałam się na tym, że umiem żyć jedynie marzeniami. Niby mam dla siebie tyle propozycji, mogłabym mieć fajne, barwne życie, ale szara rzeczywistość i obecni w niej ludzie sprawiają, że szybko powątpiewam w siebie i najzwyczajniej w świecie marnuję czas. Zarazem wiem, że tak być nie powinno. Nieraz patrzę na moich znajomych i jestem pod wrażeniem tego, jak żyją. Podróżują stopem po Europie, robią zdjęcia, uczestniczą w ciekawych projektach, wolontariatach. Tymczasem u mnie nadal zastój. Niby mam jakieś ulubione zajęcia (muzyka, malarstwo), ale przez ten dołek coraz bardziej je zaniedbuję. Potrafię całymi godzinami rozmyślać i płakać nad tymi, którzy być może mają mnie gdzieś. Odkąd poznałam jego, jest jeszcze gorzej. Ciągle ubolewam nad tym, że nie jesteśmy razem, że nie znaczę dla niego tyle co on dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×