wyrodna matka

wlasnie czytajac w gazecie artykul o matkach alkoholiczkach, przypomnialam sobie o pewny wydarzeniu ktore mialo miejsce tego lata. ktoregos upalnegp dnia, po 23h, moja ciocia wyszla na balkon aby zobaczyc czy jej maz wraca do domu. z za krzakow kolo starego smietnika (miejsce stalych pijakow) slychac bylo placz dziecka. ciocia pomyslala ze pewnie jakies dziecko sie zgubilo i nie wie jak trafic do domu. wiec poszla po to dziecko. na trawie lezala pijana matka a obok niej maly chlopczyk plakal przy niej, szarpal ja i mowil: mama wstan, chodz do domu. co sadzicie o takich matkach?

I co ciocia zrobila? Ja sadze, ze nie powinny miec dzieci.

ciocia chciala wziasc tego chlopczyka do domu, ale nie chcial, wyrywal sie jej. za chwile przechodzil mlody chlopak ktory wykrecil cioci nr na policje. policja przyjechala z pania psycholog i zabrali chlopca.

coz mozna myslec o takich matkach? To chora alkocholiczka,ktora powinna sie leczyc,a dziecko powinno sie jej dla jego dobra odebrac. Mysle raczej o tym chlopcu i bardzo mi zal takich dzieci:(

O Boze o Boze!!!!!!!! brak slow