Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GreenLady27

Rodzina kontra nowy związek

Polecane posty

Gość GreenLady27

Hejka Musze sie wyżalić i przy okazji zapytać/ poprosić was o rade. Jakiś czas temu ( ok 8 miesięcy) zakończyłam definitywnie związek z moim partnerem. Byliśmy razem ponad 4 lata. Oczywiście jak to zazwyczaj bywa przez 4 lata moja rodzina ( ciotki , wujostwo etc) zdążyła się z nim bardzo "zżyć" i w moim przypadku - bardzo szybko mój TŻ stał się niemalże członkiem tej rodziny. Związek sie rozpadł - ja od dłuższego czasu byłam zakochana w innym, i dzisiaj po wielu perypetiach jesteśmy razem i bardzo sie kochamy. W tym nowym zwiazku odnalazłam to czego brakowała w tamtym. Ciepło i poczucie takiej więzi intelektualnej o emocjonalnej. Być może wynika to z faktu ze znaliśmy sie jeszcze z czasów szkolnym. ze wzgledu na to ze znamy sie tak dlugo, stwierdziliśmy ,ze majc po 27 lat nie ma sensu bawić sie w "chodzenie" i sprawdzanie czy do siebie pasujemy ... zaręczyliśmy sie w zeszłym tygodniu. Ale wracają cdo sedna. Moja rodzina nowego partnera w ogole nie akceptuje. Ciotki były wrecz zawiedzione bo przeciez miałam takiego " konkretnego" kandydata ( poprzedni miał mini firme, duże własnościowe mieszkanie i dobrze"rokował"na przyszłośc (swoją i moją...).. super samochód, eleganckie ubrania etc... Moj obecny TŻ pracuje w prywatnej firmie, póki co mieszkanie wynajmuje na spółkę z kuzynem - teraz planujemy wynając coś razem... nie stać go na zajebiste auto i drogie koszulki - ale jest mój , jest cudowny pod każdym względem. Dla mojej rodziny to "za mało". W związku z tym praktycznie pourywałam kontakt z krewnymi. Wystarcza mi obecności moich rodziców i starszego brata. Ale jest mi przykro, bo jak wiadomo - sa zaręczyny, bedzie i slub , A ten mamy zaplanowany na grudzien przyszłego roku. I az mnie kłuje w sercu jak pomyśle ze moja rodzina będzie na tym weselu naburmuszona ... Rodzina mojego TŻ tez lepsza nie jest... oni z kolei uważają ze moj TŻ zrobił głupote odbijając dziewczyne innemu i po co mu taka "używana " panna... jego mama "akceptuje" mnie kiedy przyjeżdżam ale wyczwam ten chłód i dystans... ojciec to samo. Co ja mam robić :( jesteśmy obydwoje w totalnej rozterce, bo wszysko zmierza ku temu ze po slubie bedziemy życ sami, tak jakbysmy nie mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RobinsonKrejzol
Myśle ze w tym przypadku tylko czas wam może pomoc. Nie skupiaj sie na rodzinie tylko na nowym związku. Bedzie jeszcze przed wami dużo problemów typu "kontakty z krewnymi"- jeśli się mocno kochacie - zwyciężycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łatwo powiedzieć... mnie ta sytuacja dobija..:( w tamtym zwiazku nie bylam szczesliwa, być moze za długo zwlekałam z taka decyzja, ale stało sie - kocham mojego przyszlego meża tak bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdaaaaaaaw
kochana, ja mam podobnie :( moja matka jest do niewytrzymania :( ona wie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciapelek
Zastanów się głęboko, bo kłótnie o rodzinę to koniec małżeństwa. A co Ci nie odpowiadało w poprzednim partnerze,że aż się rozstaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz napiszo
z kim bedziesz zyc? z rodzina czy ze swoim facetem ? co oni chca zycie przezyc za Ciebie ? wybrac ci faceta etc . Za chwile zalozysz swoja rodzina i ona bedzie najwazniejsza , a nie jakies ciotki i wujkowie .Ja tam bym sie nie przejmowala , najwazniejsze ze jestes szczesliwa i tyle, a jak nie moze zrozumiec tego rodzina to najlepiej stan na koncu zdjecia niech Cie wytna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mi przeszkadzało w poprzednim??? Dla niego najważniejsza była praca.. praca.. praca... nie chciałam takiego zycia jako zona swojego męża :( Ale dla mojej rodziny był wręcz idealny... Wiem że kłótnia o rodzinę to koniec małżenstwa - ja sie z moim TŻ nie kłóce o rodzine - obydwoje wiemy ja jest i po prostu zyjemy tak tylko dla siebie samych... może kiedys dla naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RobinsonKrejzol
Nie powinnaś zbyty sobie dobierać do glowy zdanie dalszej rodziny - to ty bierzesz slub nie oni... jak im sie nie podoba - nie ma potrzeby utrzymywać z nimi relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esstera
witam,mysle,ze powinnas trwac przy swoim,nie zmusisz nikogo do zaakceptowania swojego nowego partnera,ale najwazniejsze,ze Wam jest dobrze razem,w koncu swieta i odwiedziny u najblizszych nie sa tak czesto i mozna isc samemu.Jestem w podobnej sytuacji,bo rozwiodłam sie i mam teraz facetai....własnie,zaczeły sie schody donikąd,nikt nie akceptuje mojego nowego partnera,prócz dzieci.Dzieci go polubiły,zaakceptowały,nawet pytaja,kiedy przyjdzie.I to powinno mi wystarczyc,ale jednak boli,ze rodzice ,rodzenstwo uwazaja ze powinnam znalezc sobie bogacza,ustawionego zyciowo,który jeszcze i mnie wyciagnałby z długów.Typowe myslenie ludzi lecacych na kase.Musisz byc silna,nie dac sie,choc wiem ,ze to trudne,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonard
Czujesz, że nie masz nikogo bliskiego by podzielić się swoimi problemami. Chcesz odmienić swoje życie, poczuć się lepiej, wygadać się lub szukasz pomocy przy rozwiązywaniu trudnej dla Ciebie sprawy. Zacznij działać, ale nie samotnie! Wejdź na http://psychospace.pl/start/ i zobacz w jaki prosty sposób można poprawić sobie samopoczucie i na nowo zacząć cieszyć się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×