Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inka664

depresja...

Polecane posty

Gość inka664

witam wszystkich. mam problem... ostatnio zauważyłam u siebie objawy depresji... prawdę mówiąc w moim życiu ostatnio wiele się dzieje, niekoniecznie dobrych rzeczy (rzucił mnie narzeczony, niebawem zacznę studia, przyjaciółka jest poważnie chora, do tego problemy rodzinne...) i trochę sobie z tym wszystkim psychicznie nie radzę... nie wiem, co robić... z jednej strony chciałabym pójść do lekarza, ale boję się, że będzie to mieć wpływ na moje przyszłe życie... że gdzieś zostanie odznaczone, że byłam badana przez psychiatrę i później, kiedy np. będę starać się o pracę, będą mnie mieć za świra... poza tym nie chciałabym, żeby dowiedziała się o tym moja rodzina... jestem już pełnoletnia, ale naprawdę nie wiem, jak to wszystko działa... poza tym ewentualne wizyty u lekarza (i leki) są zapewne kosztowne, a jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców... nie wiem, co zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimorodek 909
Kochana, rozwieje Twoje wątpliwości. Nigdzie nie będzie zapisane, że chodziłaś do psychologa czy psychiatry. Tak samo jak innych lekarzy, tego też obowiązuje tajemnica lekarska. Jest wiele bezpłatnych poradni, gdzie idziesz z ulicy, mówisz o swoim problemie a oni zapisują Cie na terapie z psychologiem i raz na czas do psychiatry. tak było w moim przypadku. Ani w szkole ani w domu nikt nie wiedział, że do takiego lekarza chodzę. Większość leków jest refundowana. Ja dostawałam zniżkę 50%, moja przyjaciółka powiedziała, że ma trudna sytuację i dostawała 100% zniżki. Wiem, że najgorszy jest pierwszy krok, przełamanie się. Ale z każda terapią odkrywasz ile możesz zmienić i jak poradzić sobie w życiu. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga inka664 Sprawa jest dosyć delikatna ale osobiście odradzam Ci wizytę u lekarza, chyba, że będzie to naprawdę dobry psychoterapeuta. Bo „Zwykły lekarz psychiatra nafaszeruje ciebie prochami i okaże się dziwnie, że po latach takich wizyt, młoda i ZDROWA !!!! dziewczyna nagle zacznie mieć naprawdę problemy psychiczne. A lekarz wyjedzie na wycieczkę zagraniczną za kupowane przez ciebie lekarstwa sponsorowana przez firmę farmaceutyczną. Z twojej krótkiej informacji niestety niewiele można wywnioskować. Bardzo niekorzystne jest to że rodzina ma o niczym nie wiedzieć cyt „... poza tym nie chciałabym, żeby dowiedziała się o tym moja rodzina... Rodzina to podstawa każdej psychoterapii, bez tego będzie trudno poradzić sobie z problemami. Zatrważające jest to, że jeszcze dokładnie nie wiesz co ci jest a już bierzesz pod uwagę leczenie farmaceutykami. Jeśli można poradzić To po: Pierwsze „narzeczony ciebie rzucił - znajdziesz kolejnego sto razy lepszego. Po drugie jesteś Młoda i na pewno Mądra i Piękna co chcieć więcej to jest Piękny okres w twoim życiu, choć najpiękniejszy jest po 40 i później (buchahah) ale kiedyś się o tym przekonasz. I pewnie będziesz się śmiała na wspomnienia o tych twoich „problemach choć teraz wydają się one tak ogromne. Po trzecie i najważniejsze Teraz Żyj pełnią życia i nie daj sobie wmówić że jest z Tobą coś nie tak. (Szczególnie swojemu umysłowi) Zalecam Jogę lub inne ćwiczenia relaksacyjne, kilka pozycji książkowych o pozytywnym myśleniu, dużo wypróbowanych przyjaciół i przede wszystkim rodzinę. PS. Jeśli jednak stwierdzisz że koniecznie musisz się skontaktować z psychologiem, to jedyne co mi przychodzi do głowy to podziel się jednak z tą informacją z najbliższą rodziną, no i czytaj ulotki lekarstw a w szczególności ich skutki uboczne. Pamiętaj , że to Ty jesteś najważniejsza i jeśli naprawdę masz potrzebę konsultacji psychologicznej to masz do tego prawo ale również masz obowiązek względem siebie, żeby to była decyzja przemyślana pomocne będą również fora internetowe o podobnej tematyce i ludzie którzy sami mają podobne problemy. Wyczulam jednak aby na spokojnie przesiewać informacje zawarte na nich nawet tę moją. 3maj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimorodek 909
Khalida, nie ma nic złego w pójściu do lekarza. Nie wiem czy miałaś podobną sytuacje, czy tylko piszesz co Ci sie wydaje, ale psychoterapeuta nie przepisuje leków a psychiatra tego robic nie musi. Mnie zapytano czy chcę lek. Chciałam i dostałam. Na własne życzenie, nikt mnie nie zmuszał i nie pamietam, żeby lekarz mnie olał i pojechał na wakacje. I nie widze nic złego, że nie chce sie powiedzieć rodzinie, że sie idzie do psychologa. Szczególnie, jeśli ma się z nią problem a nie wsparcie w niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie dlatego, napisałam że sprawa delikatna. Ciebie Zimorodku zapytano czy chcesz prochy ..... ?! chciałaś !!! a mogłaś nie chcieć ...?! faszerować się chemią. Czegoś nie rozumiem jeśli była alternatywa, że możesz nie brać prochów to po co się truć i brać. Co innego gdyby twoja terapia wymagała leczenia farmaceutycznego to wówczas nie miała byś wyboru jak sądzę. Ciekawi mnie czy czytałaś ulotkę o skutkach ubocznych. Ale chyba trochę zboczyłam z tematu. Co do rodziny nic złego nie jest w tym, że się jej nie chce powiedzieć o problemach, ale jednak powinno się to uczynić obowiązkowo (moim zdaniem) i nie musisz powiedzieć całej rodzinie wybierz kogoś najbliższego „sercem" zresztą jeśli Zimorodek miał by racje i to rodzina jest tym problemem „depresji" to i tak się dowie (normalna terapia zapewnia rozrywkę szczególnie najbliższej rodzinie) zapewniam że tabletki „szczęścia" nie ma i jej nie dostaniesz. Prozak został wycofany choć teraz istnieje pewnie pod inną nazwą. Zimorodku nie odbierz tego postu jako atak na siebie zapewniam, że tak nie jest. Po prostu martwi mnie z jaką łatwością młoda osoba zakłada z góry, że będzie musiała brać prochy i nie martwi ją samo to że będzie się nimi truła tylko czy Ją będzie na nie stać. Apeluje czytajcie ulotki i pytajcie lekarzy po 100razy. Może warto dziewczyny przeczytać książkę John Virapen „Skutek uboczny śmierć. Czy wiesz, jakie leki łykasz?" Czy wiecie, że... - koncerny farmaceutyczne wydają ponad 35 tys. euro (więcej niż 50 tys. dolarów) rocznie na jednego lekarza, by dany lekarz przepisywał ich produkty? - ponad 75% czołowych naukowców w dziedzinie medycyny jest opłacanych przez przemysł farmaceutyczny? - w niektórych przypadkach leki zostają dopuszczone i wprowadzone na rynek dzięki korupcji? - branża farmaceutyczna wynajduje nowe choroby i prowadzi działania marketingowe, by zwiększyć sprzedaż, a tym samym wartość akcji firm produkujących leki? - koncerny farmaceutyczne coraz częściej biorą na celownik dzieci? (z okładki książki) Zapewniam, że nie jestem wydawcą ale po lekturze trochę z większą ostrożnością podchodzę do współczesnej farmakologii. A rynek chorób „psychicznych" jest najłatwiejszym jeśli chodzi o wprowadzanie nowych leków i antydepresantów. Nie bądźcie królikami doświadczalnymi. Ale wybór należy do ciebie ty jesteś najważniejsza. Ale pamiętaj nie wiesz czy masz „depresje" bo teraz jest moda aby każdy smutek i doła tak nazywać. Zrób jak czujesz ja jestem pani x i zimorodek to też pani x. To twoje życie my za ciebie go nie przeżyjemy. Zimorodek poszła jedną drogą ja inną czy popełniliśmy błąd pewnie jak zwykle „wyjdzie w praniu". Pozdrawiam i spokojnej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimorodek 909
Khalida, o matko. Jakie tabletki szczęścia?? zapisano mi Bioxetin który mi pomógł. I oprócz lekkich bóli głowy nie miałam skutków ubocznych! zresztą, przeczytaj ulotkę polopiryny na przykład! Każdy lek ma jakieś skutki uboczne które nie muszą wystepowac u wszystkich! "Zimorodek miał by racje i to rodzina jest tym problemem „depresji" to i tak się dowie (normalna terapia zapewnia rozrywkę szczególnie najbliższej rodzinie)" Co za bzdury piszesz! Skąd sie dowie? od lekarza? Jaka rozrywka? Khalida wybacz, ale nie masz o tym bladego pojęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zimorodek może rzeczywiście nie mam pojęcia ..... raczej myślałam o psychoanalityku a nie lekarzu psychiatrze w końcu to rozsądniejsze i zdrowsze. A tam najbliżsi mogą w terapii uczestniczyć. (fakt znam to tylko z opowieści mojego siostrzeńca, ale myślała , że drań ciotkę nie okłamuje) J Ale może rzeczywiście błądzę .... jeśli tak to PRZEPRASZAM !!! Ale jednak zachowam się jak don Kichot'ka i będę walczyła z wiatrakami a co mi tam :) np: (prozak pod inną nazwą) Bioxetin - Fluoxetinum - zastosowanie i działanie lecznicze Możliwe skutki uboczne: Uczucie zmęczenia, zaburzenia snu, nerwowość, lęk, osłabienie siły mięśniowej, bóle i zawroty głowy, zaburzenia żołądkowo-jelitowe (zmniejszenie łaknienia, rzadziej nudności, wymioty, biegunka, niestrawność. Mogą wystąpić również reakcje alergiczne, suchość w ustach, gorączka, przemijające łysienie, nadmierna potliwość, zaburzenia nastroju, bóle mięśniowe, stawów, krwawienia, zaburzenia funkcji wątroby*, zmniejszenie libido, zaburzenia oddawania moczu. W przypadku wystąpienia innych, niewymienionych działań niepożądanych należy o nich poinformować lekarza. Fluoksetyna może zaburzać zdolność prowadzenia pojazdów i obsługę maszyn. Należy unikać tych czynności do momentu upewnienia się, że zdolność psychoruchowa nie jest upośledzona. Pewnie chodzi jednak o jakiś procent wśród pacjentów.: ale przypuśćmy, że lek niekorzystnie działa na 20% pacjentów to co piąta osoba będzie miała skutki uboczne. I tyle warto się zastanowić na terapią bez użycia farmaceutyków. Bo są nadużycia w przepisywaniu lekarstw o czym się coraz głośniej pisze. inka664 po to jest to forum abyś mogła się zastanowić zresztą są inne podobne tematy i wypowiadają się Panie którym pomógł. Co nie zmienia faktu, że trzeba się zastanowić postawić sobie Krzyż Adenauera bo jak raz weźmiesz proszki szczęścia będzie trudno odstawić. Ale zaznaczam mogę błądzić. Pozdrawiam *zwróćcie uwagę na te organy podstawowe jak mięśnie i wątroba, zawsze młode nie będziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wizyta u takiego lekarza to żaden wstyd. W końcu jak komuś szwankuje serce czy żołądek to nie wstyd, ale jak neurony to już stereotypowo tak. Taka zaściankowość nasza polska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka664
dziękuję za zainteresowanie moją wypowiedzią. Khalido, Zimorodek ma rację co do tego, że to w rodzinie tkwi główny problem. Wspomniałam o problemach rodzinnych, miałam na myśli planowany przez rodziców rozwód, fakt, że nie bardzo teraz zwracają uwagę na mnie i moje rodzeństwo i... moją babcię i jej siostrę, które na każdym kroku przypominają mi, że nie poradzę sobie w akademiku (do którego mam się przenieść za nieco ponad miesiąc), bo ich zdaniem niczego nie potrafię i jestem "zbyt głupia" na samodzielne (w pewnym sensie) życie. Co do objawów, które wskazują na depresję... pisałam, że niedawno je zaobserwowałam. Prawda jest taka, że występują one u mnie od ładnym paru lat, tylko ostatnio postanowiłam sprawdzić, co one mogą oznaczać. Przed kilkoma laty (tak, wstyd mi za to, nie potępiajcie, bo to przeszłości nie zmieni) samookaleczałam się, często myślałam o samobójstwie... Myślałam sobie, że jestem głupia, że to wszystko hormony, starałam się dostrzec pozytywy: dobrze się uczyłam, finansowo też nie mogłam narzekać, bo nigdy niczego mi nie brakowało. Myślałam, że to przez złamane serce, ale kiedy spotykałam się z chłopcem, z którym dobrze się czułam i który odwzajemniał moje uczucia problem nie zniknął. Wciąż wszystko widziałam w czarnych kolorach, wierzcie mi, że na siłę próbowałam myśleć pozytywnie, mówiłam sobie, że tylko sobie wmawiam, że jest źle... Teraz postanowiłam o tym poczytać, oczywiście wpisywałam kolejno w google objawy, które u mnie występują, nie podejrzewałam depresji... Wiecie jakie to okropne uczucie, kiedy przez cztery lata z kawałkiem nie potrafić na niczym skupić uwagi, a lekarz rodzinny mówi Wam, że to przejściowe i bagatelizuje sprawę? Poczułam się zignorowana... I tu nie chodzi o jakieś "tabletki szczęścia". Częste lekkie bóle głowy i ta domniemana depresja sprawiają, że obawiam się, że depresja może być objawem jakiejś innej choroby, że mam jakieś zaburzenia neurologiczne. Tylko problem w tym, że obawiam się też wizyty u lekarza. A lek, to lek. Wiadomo, że KAŻDY ma skutki uboczne, ale ma też właściwości, które pomagają walczyć z chorobą... Chciałam po prostu choć raz wstać rano z łóżka bez uczucia zmęczenia (mimo przespanej nocy) i czuć się rześko, czuć rozpierającą mnie energię... Chyba ta decyzja będzie trudniejsza niż myślałam. Bardzo dziękuję wszystkim za udzielone odpowiedzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbadaj tarczycę
ale dokładnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffffffffff
oprócz badania hormonow tarczycy, co się jeszcze robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka664
tarczycę? tarczyca może mieć związek z brakiem koncentracji?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×