Czy któraś z was uważa się za dobry materiał na żonę?

i dlaczego tak uważacie :)

Jestem atrakcyjna, inteligentna, pracowita, dbam o dom i o swojego mężczyznę zarówno w życiu codziennym jak i w łóżku ... narazie nie narzeka ;)

a u was łóżko to nie codzienność

nie wiem , lubię pracować i zarabiać , jara mnie to i nie zawsze mam czas żeby gotować i utrzymywać idealny porządek w domu więc jak na kobiete polke przystało odbiegam od standardowej kobiety

ja też jestem ale bardziej na żonę rolnika , robotna jestem silna konia mogę zastąpić w polu , mało jem , mało mówię

idealny porządek jest denerwujący. A ja przeważnie robię za osła bo mam fujarę do kolan

to zalezy dla kogo bo moge byc taka lub owaka http://www.youtube.com/watch?v=c-rU2wXHVsA

To czy jakaś jest dobrym materiałem, na żonę zależy w znacznej części od prawa:P.

Lubie pracować(w tym zawodzie to kocham), lubię gdy mąż jest najedzony i gdy mamy czysto w domu. Jedyna wada to nie lubię siedzieć na tyłku i nawet nie chce myśleć o posiadaniu dzieci-więc chyba na pytanie odpowiem-nie.

Tak, ja, ale niestety nie poznałam faceta, który by na mnie zasługiwał. Większość to prostaki, mniej inteligentni ode mnie, niedorozwinięci emocjonalnie, bez ambicji, co najwyżej ambicja zarabiania wielkich pieniędzy, nie potrafią myśleć na dystans większy niż 5lat. Nie martwią się o przyszłość społeczeństwa, stereotypowi i mający tak ubogą osobowość, że Furby był chyba bardziej skomplikowany.

Trudno żeby facet myślał o zbawianiu społeczeństwa, nie chciałbym też takiej zony co by myślała o losach ludzkości :O musiałaby być nieźle szurnięta.

o losach ludzkości nie, ale o przyszłości własnych dzieci?

uwazam siebie za swietny material na zone

a ja nie, len, bruda, niemam roboty, pale pije przekinam nienawidze sexu i dzieciorow. boze najgorsze ze to wszystko prawda, bekam pierdze wywalone mam na wszystko.

Hmm lubię pracować, być samodzielna, niezależna od drugiej osoby finansowo. Jestem uczuciowa i wrażliwa i bardzo potrafię kochać. Mam jedną wadę: nie lubię usługiwać facetowi. Lubię czasem coś ugotować, ale nie lubię u faceta podejścia w stylu: moja kobieta - kucharka ;) Strasznie mnie to denerwuje i dlatego odbiegam od modelu posłusznej żony ;) Oczekuję od faceta tego, że czasem też ugotuje mi obiad i że będzie potrafił sobie czasem coś wyprasować czy wyprać. Nienawidzę facetów - małych, nieporadnych chłopców, którzy nic nie potrafią.