Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wyprowadzilam sie....

wyprowadzilam sie ....

Polecane posty

Gość Wyprowadzilam sie....

Mieszkalam z mezem i dzieckiem za granica. Wyjechalismy jeszcze przed slubem, tu po slubie urodzil sie nasz synek. Zle sie nam ukladalo teraz od roku , nie moglismy sie dogadac, seksu zero. Maz chcial, zebym jego sluzaca byla-posprzatane, ugotowane a w zamian zadnego milego slowa (o kocham cie nie wspomne), nie czulam sie jak kobieta. Zadne rozmowy nie pomagaly, prosby, nawet klotnie (maz twierdzil, ze taki jest, nie zmieni sie i nie staral sie ratowac malzenstwa). Tez pracowalam na pol etatu ale w koncu postanowilam wyprowadzic sie od meza i wrocilam do kraju z dzieckiem. Zeby dac na wstrzymanie, odetchnac i zobaczyc, czy maz bedzie sie staral nas odzyskac, zanim podejme ostateczna decyzje o rozwodzie... Mam gdzie mieszkac, znalazlam prace i jest ok, dziecko do przedszkola chodzi. A maz? Zaparl sie i nic. Jest obrazony, ze zwinelam manatki. Bo poki przyklaskiwalam jego decyzjom, to bylo ok-zawsze musialo byc, jak on che. Ale najwiekszy problem mam z tesciami... Nie znaja sytuacji w zasadzie, a zarzucaja mi, ze zostawilam meza samego, ze niszcze nasze malzenstwo... Nie tlumaczylam im szczegolowo, dlaczego zdecydowalam sie na ten krok, bo oni by nie zrozumieli. Tesciowa cale zycie nie pracowala, uslugiwala mezowi, zajmowala sie dziecmi, nie miala nic do gadania, bo rzadzil tesc-i oni uznaja to za normalny podzial rol w malzenstwie. Truja mi teraz d**e. Jezdze do nich ze wzgledu na to, zeby mieli kontakt z wnukiem. I dla mnie to katorga-rozpieszczaja mlodego, zachwycaja sie nim a mnie traktuja jak powietrze-siedze u nich i patrze w sciane. A maly sam u nich zostac nie chce-wiec musze z nim siedziec... Wszyscy patrza na mnie jak na najgorsza-i tesciowie i szwagierka z mezem. Twierdza, ze rozbilam rodzine i zmarnowalam szanse zycia-czyli zagranice. A ja w PL nie narzekam, mam dobra prace. Za granica zylo nam sie ok, ale tez bez szalu-to samo mam tu-ale moj maz wracac nie chcial (tez mu proponowalam), bo ma prace, w ktorej sie nie narobi i on nie zamierza w Polsce zapie**alac. wizyty u tesciow wiele nerwow mnie kosztuja, ale co mam zrobic? Ograniczyc je do minimum? Czy czekac az maz przyjedzie na urlop (jeszcze razem srednio 3 razy w roku) i wtedy wezmie malego do tesciow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowa ona
jeden topik ci pizdo nie wystarcza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
wystarcza, ale temat wpisalam w polu niku.... i na pierwszy rzut oka nie wiadomo, o co chodzi. I wypraszam sobie wyzywanie mnie od idiotek. ale widze, ze chyba zle forum wybralam-zamiast rady to obelgi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowa ona
nie napisalam ze jestes idiotka, tylko P I Z D Ą! haha,idiotko:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no....
stresc to dw dwoch zdan bo nuuuda straszna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobroczynca :D:D:D
mam podobnba sytuacje do Ciebie.. tylko, ze ja na razie nie mam odwagi odejsc, ciagle mam nadizeje ze jeszcze bedzie miedzy nami dobrze.. a mala ma dopiro roczek. :( A tescie.. to tak jakbym o swoich czytala... zawsze to ja jestem ta zla a synus cacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Mozliwe. Moj maz przedtem byl idealem, wszystko zaczelo wychodzic w rok po malzenstwie. Nie jestem masohistka, nie wyszlabym za niego, gdyby byl taki przedtem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle pomylki, co?
:D Jak nie topik, to zly nick a w dodatku hujowy maz :D Masz przerabane. CZego szukasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Mialam odwage odejsc bo nie zamierzam calego zycia spedzic ze wspollokatorem. a teraz tesciowie nie daja mi zyc. Dzwonilam do meza, ale on tesciom nic nie powie-nie chce sie klocic i chyba zdemaskowac przed nimi-choc ja mysle, ze oni takie traktowanie mnie przez niego uznaliby za normalne malzenskie relacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Liczylam na porade a nie glupie komentarze. Widze, ze zle trafilam. chamstwo sie szerzy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no....
spierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz na inne forum
tu sie porad nie doczekasz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
I nie potrzebuje rozliczania mnie z malzenstwa, komentarzy o mezu. Moim problemem jest zachowanie tesciow. Ale macie racje, dam sobie spokoj, bo sepy sie zlecialy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym tescia powiedziala otwracie czemu podjelam taka decyzje i powiedziala ze jesli chca miec kontakt z wnukiem to niech sie na nim skupia a nie na obrabianiu ci tylka i narzekaniu jak to ty ich synka zranilas i rodzine rozbilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym powiedziala,ze albo sie pogodza z sytuacja i przestana ci d..e wiercic,albo przestaniesz przywozic syna,bo jest nie miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Mowilam im, ze nie zycze sobie takich komentarzy i wtracania sie. I ze ogranicze kontakty z malym. Nic nie pomaga, bo zarzucaja mi teraz, ze za malo wnuka widza. I nadal na mnie krzywo patrza. Dlatego pomyslalam sobie, ze niech maz jak bedzie w kraju, to zabiera dziecko do nich, ale beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety treść wypowiedzi niektórych kobiet świadczy tylko o ich kulturze jak widać bardzo niskiej. No ale do rzeczy na szczęście nie jestem na twoim miejscu ale na pewno porozmawiałabym z teściami i to tak szczerze do bólu nawet jeśli mieliby się obrazić to na pewno to sobie przemyślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Nie przemysla, poniewaz jak moj maz jak maly sie urodzil i bylismy u nich na urlopie, to maz rowniez sie dzieckiem zajmowal-i to juz im nie pasowalo, bo od nianczenia dzieci jest baba. A od rzadzenia w domu i podejmowania decyzji facet... moj maz taki sie u nich stal... bo z dziecdkiem juz to do nich jezdzilismy.... a jak bylismy sami, to zawsze znajomi, wyjazdy a u nich tylko 2 dni z calego urlopu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Najlepsze, ze tesciowie nie przyjada do mnie dziecka zobaczyc... Kaza jezdzic do siebie...we wlasnym domu sa panami i moga zrobic, powiedziec, co chca. A u mnie moze nie mieliby odwagi. Zawsze maja wymowke, ze to ja mam przyjechac, bo to i tamto. A jak nie chce/nie moge przyjechac, to zarzucaja mi, ze ograniczam im kontakty z dzieckiem ! Mezowi tez sie poskarzyli, ze maja za malo kontaktow z malym, a maz twierdzi, ze maja prawo do tego i mam jezdzic... Maly u nich sam nie zostanie, kilka razy bylismy swiadkami awantury, ktora tesc tesciowej robil i mlody nie chce byc sam z nimi, raz go zostawilam im na noc, to 4 razy sie obudzil i plakal za mna-nie mogli sobie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia jestes
to i kazdy robi z toba co zechce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej tesciow i juz. ja tam bym sie nie przejmowala.jak chca niech odwiedzaja ,jak nie to niech spadaja i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mama, która ma
nawet jak teściowie poznają szczegóły to ci nie przyklasną, bo sama napisałaś, że dla nich taki podział ról jaki odpowiadał Twojemu mężowi jest super. Jak "trują ci dupę" to grzecznie acz stanowczo odpowiedz, że to Twoje małżeństwo i przykro ci ale ich syn nie sprawdził się jako mąż i ojciec i tyle. Ja bym nie jeździła z wnukiem do nich, tj. super, ze go nie separujesz, ale może lepeij niech przyjada wezmą małego na spacer, a nie siedzicie i się męczycie. Niepotrzebnie się im podkładasz, ludzie nie szanują cichych ludzi. Bądź miła, ale i miej swoje zdanie i Ty koordynuj spotkania, a nie sama do niech biegniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyprowadzilam sie....
Dzieki za rady. Nie jestem glupia, tylko chce uniknac wojny. Ale wiem juz co zrobie-albo beda do mnie przyjezdzac albo wnuka nie zobacza. I niech sie dzieje, co chce. W mezu i w tej kwestii wsparcia nie mam. Rozwazam tez rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu doradzić .....
Ja podobnie jak ktoś wyżej, powiedziałabym wszystko. To znaczy, że ty preferujesz inny niż u nich w domu podział ról małżeńskich, że dziecko ma matkę i ojca, generalnie więcej i tak spada na matkę, więc ojciec jak się poudziela to mu korona z głowy nie spadnie. Powiedziałabym, że oni wychowywali dzieci w innych czasach , kiedy to taki stereotyp się utarł i norma było, że kobieta często nie pracowała zawodowo, a pracy w domu nikt nie doceniał. Bo przecież facet przynosi kasę, to służąca musi zrobić wszystko. Ja nie bardzo rozumiem w czym jest problem, czytając twoje wypowiedzi, wnioskuję, że w Tobie, a głębiej - w twoim braku asertywności. Sama napisałaś, że nie układało wam się, więc: 1) Teściów informujesz, że na taki stan rzeczy ich syn zapracował, a ty nikogo służącą być nie chcesz i basta. Masz równe prawa jak i on, a on równe obowiązki - jak ty. 2) Teściowie skoro nie chcą jeździć do ciebie, to ich problem. Jak chcą widywać wnuka, to muszą sami się czasem pofatygować, tym bardziej, że to są jednodniowe wizyty. Powiedz im otwarcie - proszę bardzo, nie bronię kontaktów z małym, ale nie będzie tak, że to ja cały czas do was przywożę małego. Sytuacja jest jaka jest, a i tobie nie zawsze pasuje tak jeździć. 3) Jak będą fochy stroić, to powiedz, że zawsze zostaje ścieżka sądowa do ustalenia terminów spotkań dziadków z wnukiem, ty masz dobrą wolę, ale jeśli oni będą tak przy swoim obstawać, to nie będzie wyjścia, bo ty ciągle na ich zawołanie nie będziesz. 4) A męża kochanie poinformowałabym, żeby fochów nie strzelał, bo taka sytuacja jaka jest prowadzi was do separacji, a potem rozwodu. Nie wiem, dlaczego jeszcze mu o tym nie powiedziałaś, że przez upór rozwala na własne życzenie rodzinę. Nie jesteś sama w tym wszystkim, jest was dwoje. Dajesz sobie wciskać, ze to ty. Nie idzie po dobroci? To trzeba jasno i wyraźnie wyartykułować. Chyba, że jesteś od teściów w czymś zależna ... i zwyczajnie boisz się i stąd taki bigos. Ja nie dałabym rady tak zyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co?...
zrobilas dobrze ze sie wyprowadzilas jezeli mąz sie tak zachowywal i tak Cie traktował, to Twoje zycie i podjelas taka a nie inna decyzje. Wiesz co ja bym sie nie tlumaczyla tesciom, a wrecz powiedzialabym ze nie zycze sobie zeby w tyen sposob mnie traktowali nie znajac do konca calej sprawy i tyle w tym temacie. Musisz zareagowac zeby nie dac sobie wejsc na glowe. Postaw sprawe jasno i niech oni przyjezdzaja odwiedzac wnuka u Ciebie skoro u siebie traktuja Ciebie jak traktują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci bardzo i
calkowicie stoje po twojej stronie! Bardzo dobrze zrobilas!! Polki maja czesto w naturze calkowite 100 procentowe poswiecanie sie rodzinie, mezowi, sluchanie go, bo tak trzeba i tak zostaly wychowane (w przede wszystkim ci mezowie) chociaz wcale tego w glebi duszy nie chca, co rodzi u nich frustracje :o Tragedia :o Same komentarze na twoim topiku swiadcza o tym jak mocno sfrustowane i nieszczesliwe bywaja czesto kobiety/matki. Popieram twoja decyzje i nie poddawaj sie! Bardzo dobrze zrobilas, bo tak zyc nie mozna! Musisz byc teraz twarda i nie pozwolic jezdzic po sobie ani mezowi ain tesciowej ani nikomu. Nie ma sensu sie klocic z nimi wszystkimi, bo to i tak nic nie da. Powiedz po prostu otwarcie tesciom co sie stalo i dlaczego i jesli tego nie zaakceptuja to zwyczajnie powiedz, ze nie beda widywac dziecka, bo tym asz dosc tej sytuacji, bycia czarna owca i niech lepiej porozmawiaja ze swoim synem. Wspolczuje ci naprawde, bo to bardzo ciezka sytuacja, ale musisz byc silna i wytrwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gygyba
A mnie sie wydaje, ze "odwagi" starczylo ci jedynie na ucieczke od meza. I myslalas, ze potem jakos sie pouklada. Po co jezdzisz do tesciow jezeli ci to nie odpowiada? Zamiast plakac na forum, porozmawiaj z nimi, jak juz ci tu radzono. Wez sie w garsc dziewczyno i zrob cos ze swoim zyciem bo inaczej caly czas bedziesz tanczyc tak jak ktos ci zagra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×