Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aklime R

Męzczyzna po przejściach, kobieta z przeszłością. Jest szansa by się udało?

Polecane posty

A no walczę, nie wiem jeszcze jaką metodę wybrać, ale będę walczyć. Nie znam nikogo tak fascynującego jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ?.?.?
Co tam słychać w temacie? Odzywa się facet czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odzywa się :) Wczoraj dzwonił i pytał się co słychać u mnie. Nie było żadnych wielkich słów, wyznań itp. tylko normalna rozmowa. Jak wrócę do kraju to w czwartek do niego wpadnę na chwilkę i zobaczymy jak będzie się zachowywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam go dość, musi przestać mi zależeć, koniec z moją dobrocią dla niego. Zasługuję na miłość i szacunek i na dobre traktowanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka :)))
Aklime, co się stało? Jeśli Cię zranił to faktycznie daj sobie z tym spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co się stało? Mieliśmy się spotkać w czwartek, zadzwoniłam do niego z zamiarem powiedzenie, ze będę za 30 minut, on nie odebrał. Napisał tylko potem sms-a "Nie mogę teraz gadać. Zadzwonię jutro" W piątek owszem zadzwonił ale twierdząc, że nie ma czasu bo przygotowuje dokumenty na aplikację gdyż w sobotę wieczorem jedzie do rodziców a potem ma egzaminy. Więc zapytałam się go czy sie przed wyjazdem zobaczymy. On na to, że jeśli chcę to jutro (czyli wczoraj) wpadnie do mnie po pracy bo wysiada niedaleko mojego mieszkania. Zaproponowałam, ze w takim razie zrobię obiad, pytałam sie co lubi on na to zaskocz mnie. Więc siedziałam całe rano, sprzątając , gotując itp. Przyszedł, zjadł obiad, pochwalił że mu smakowało, pogadaliśmy sobie, pożartowaliśmy. A po godzinie powiedział, ze musi iść się pakować, zaproponowałam, że go odwiozę - powiedział, że się przejdzie. Odprowadziłam go, na pożegnanie przytuliłam i pocałowałam - odepchnął mnie.... Powiedział, że nie będziemy się teraz czule żegnać. Zapytałam czy się mnie brzydzi skoro tylko po alkoholu chce mnie dotykać. Powiedział, ze mam tyle nie myśleć bo źle myślę, powiedział, że pogadamy za 2 tygodnie (już wiele razy mieliśmy rozmawiać, ale albo odwołuje spotkanie, albo się do mnie dobiera i mówi, że pogadamy jutro - a jutro zawsze odwołuje). Stwierdził, że ma dzisiaj inne rzeczy na głowie i mam te 2 tygodnie poczekać, zaczął mówić podniesionym głosem, powiedziałam, że nie życzę sobie by na mnie krzyczał, zaczął przepraszać i prosił bym poczekała. Powiedziałam: "Dobrze" obróciłam się na pięcie, poszłam do domu z myślą, że nie chcę więcej go widzieć. Nie będę czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto opamietaj sie .Dajesz mu wszystko wycofaj sie lekko z tego.Prostym jezykiem on Ciebie olewa a Ty gonisz za nim.Facet to mysliwy to on musi Ciebie gonic zdobywac a nie Ty jego.Nie jest konsekwentny w tym co mowi.Gotrujesz dla niego obiad puknij sie w glowewyloz czipsy on musi zaslozyc na obiad.Wykreca sie brakiem czasu gdy sie odezwie powiedz ze nie masz czasu ze jestes zajeta Uzywaj tego samego wykretu co on a jego zle zachowanie zniknie.Jeszcze proponujesz mu ze go podwieziesz puknij sie.Nadskakujesz mu a on nic nie daje totalnie Ciebie olewa.Za to ze Ciebie olewa pocalowalas go i przytulilas Ty nagradzasz zle jego zachowanie .Tak to on ucieknie od Ciebie bo Ty go gonisz .Wycofaj sie nie pisz do niego nie dzwon nie czekaj na ta rozmowe za dwa tygonie.Pokaz ze Ci nie zalezy na tej rozmowie wiem ze to trudne ze bedzie bala sioe ze go straciasz ale tak nie bedzie Faceci tak reaguja jesli cos jest podane gotowe na tacy olewaja jesli musza sie postara-wtedy to szanuja .Faceci to mysliwi.Niech on zabiega o Ciebie.Zajmij sie soba swoimi sprawami pokaz mu ze masz swoje zycie a on nie jest pepkiem swiata tylko skrawkiem w Twoim swiecie.Nie czekaj naniego masz okazje wzbudzi w nim mysliwego i bedzie ganial za Toba.Zrobilas z siebie popychadlo.Widzisz jak on pokazuje ze praca dla niego jest wazna i inne sprawy a Ciebie nie ma w jego swiecie.Pokaz mu to samo.Wtedy facet szanuje taka kobiete.Nie pij z nim wypij jak masz ochote z koleznka a przy nim wykrec sie ze nie masz dzis ochoty.Nie pisz nie dzwon nie przypominaj o tej rozmowie udaj ze nie jestes nia zainteresowana mow ze duzo zajec mialas i wylecialo Ci z glowy.Zajmij sie sob idz do kolezanki pokaz mu ze masz swoje zycie .......................badz chlodna ,na dystans to bedziesz w jego oczach atrakcyjniejsz a nie kobieta przywieszona do jego tylka.Wygrasz.Napisz potem.Spokojnie to wszystko zrob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia masz rację, tak samo jak Ty mi napisałaś postanowiłam zrobić, ale brakuje mi 1 - konsekwencji. Jak mi napisze po egzaminach, że zdał to odpiszę mu jednym słowem np tak jak on mi: "Luzik" lub "Spoko", ewentualnie: "Gratki" tylko musi on napisać. Te dwa tygodnie będę miała ciężkie w pracy, kolejny weekend umówiłam się ze znajomymi więc może dam radę nie myśleć za dużo i mieć siłę by się nie odezwać. Choć powiem szczerze po wczorajszym dniu nie mam ochoty do niego pisać, mam nadzieję ze ten brak ochoty mi nie minie. Ja zasługuję na miłość i szacunek, rozumiem, że on jest po przejściach, ale ja też nie miałam lekkiego życia i potrzebuję by ktoś o mnie dbał. Chciałam mu pokazać dobrocią, że zasługuję na to by mi zaufać, ale to nie ma sensu. Na początku jak go traktowałam jak nic to zachowywał się inaczej. Ta rozmowa moi zdaniem też nic nie wniesie (o ile do niej dojdzie). Muszę po prostu być stanowcza. Teraz jestem zła, bardzo zła, ale nie chcę mu tej złości okazać, bo wiadomo złość to uczucia a ja chcę by myślał że on mi jest obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justysia :))))
I jak tam Aklime? Odzywa się coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie odzywa się. Zresztą tak naprawdę nie spodziewam się, że się odezwie wcześniej niż w przyszłą środę jak będzie po egzaminach, a może odezwie się dopiero jak wróci, a może wcale. Nie wiem. Nie mam zamiaru czekać z niecierpliwością. Napisze to napisze, nie to jego strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała marmoladka z Marmoladowa
Widzę autorko straszne zniechęcenie, ale rozumiem. Chyba Ci się przelało, tylko pod żadnym pozorem się nie łam i nie pisz do niego bo ON NA TO NIE ZASŁUGUJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że się nie złamię. Na razie złość jest większa od tęsknoty, ale nie wiem co będzie jak np. się on nie odezwie a go spotkam w pracy lub na mieście lub będzie u naszych wspólnych znajomych. Na razie muszę być silna i nie pokazywać mu że mi choć trochę zależy, nie wiem czy uwierzy w taką zmianę postępowania że nagle przestałam chcieć ale jakoś muszę mu to udowodnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aklime R Ja tak stracilam faceta ktorego kocham.Zabiegalam o spotkania pokazywalam mu ze mi na nim zalez i przegralam.Dzis wiem ze nie tedy droga Z nim dalam sobie spokoj.Wiem ze przegralam choc podswiadomie wiem ze on tez cos czuje i intuicja mi to mowi .Wiesz ja jestem pewna tego ze jak kobieta walczy o faceta to zawsze przegrywa ,bo facet powinien walczyc o kobiwte i caly czas ja zdobywac.A ja i Ty odwrocilkysmy role zachowujemy sie jak faceci a oni jak kobietki nie do zdobycia.Dlatego oni nas olewaja.Ty masz mozliwosc pokazania mu ze juz Ci nie zalezy bo spotykasz go w pracy.Masz okazje unikac go w pracy a jakby sie do Ciebie odezwal potraktuj go jak kumpla mow np o pracy nic o was czy tam o spotaniu kompletnie nic nie mow i miej usmiech na twarzy badz spokojna i radosna jak bedziesz z nim rozmawiac a jak bedzie sie chcial umowic powiedz ze cos innego masz w planie .Zobaczysz jak ruszy.To jak ostrogi u konia na niego podziala.A u znajomych poprostu nieidz tam gdzie on jest bedzie sie zastanawial co jest grane.Ja nie mam takiej mozliwosci on mieszka w innym miescie .To ja sie do niego pierwsza odzywalam i umawialam dzis mi wstyd a on czasami robil mnie w konia.Jak ja bym sie nie odezwala to mysle ze on by sie pierwszy nie odezwal.Na spotkaniach byl mily normalny facet nawet mi poduszki klad na krzeslo aby bylo mi wygodnie a w lozku kiedys to tylko byl czysty sex ale dwa tyg temu kochalismy sie to bylo cos zupelnie innego Pierwszy raz widzialam jego uczucia w lozku byl zupelnie innm facetem niz przedtem.Pocalowal mnie na pozegnanie pierwszy raz nigdy tego nie robil.Tak to sie ciagnelo 2.5 roku Ja jestem mezatka mam samodzielne dzieci na swoim on jest w separacji nie mieszka z zona tez ma samodzielne dzieci.On wie ze ja meza nie kocham ze mi na nim nie zalezy.On wie choc mu nie mowilam ze zakochalam sie w nim On to odczytal z mojego zachowania wlasnie z tej walki o niego.Ja pisalam ja dzwonilam to wszstko jest glupie.Mowilam mu ze chce glebszej znajomosci tzn spotykac sie z nim jak z chlopakiem swoim i mial mi powiedziec czy sie zgadza czy nie to odpowiedzial ze potrzebuje czasu .Na drugi dzien mu napisalam tak-Proponuje ci pomoc w odejsciu CO-MI-TAM Kocham siebie i nie chce nikogo kto nie chce mnie.Nie odpisal nic.Po paru tyg zadzwonila no spotkalismy sie wiadomo ze ja narzucilam to spotkanie .No i walasnie wtedy kochal sie ze mna jak nigdy widzialam innego czlowieka ,pokazywal uczucia byl naprawde czuly jak nigdy Pierwszy raz zaporoponowal -zostan na noc co przedtem nigdy nie slyszalam..Glownie rozmowa nam wychodzi na wszystkie tematy tyko nie o nas nie o uczuciach.Lubilam z nim przebywac .Wiem ze mu tez zalezy widze to jak jestem z nim ale nie rozumialam tego ze to ja musze go zdobywac.Nie rozumialam jego milczenia dlaczego to on nie dzwonil nie pisal nie zabiegal.Dzis wiem ze za mocno mu pokazalam ze mi zalezy na nim i przegralam.Ale jesli chodzi o moj przypadek bo jestem mezatka tak sobie mysle ze pewnie mu tez ciezko byc w takiej sytuacji niewiadomej.Ja przegralam wiem ze musze zapomniec.Ty masz okazje skoro go widujesz -odzyskac.SAma napisalas ze na poczatku traktowalas go jak NIC to byl za Toba wiec zrob to znowu Zachowuj sie tak samo jak kiedys.Pisz c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aklime R Ja tak stracilam faceta ktorego kocham.Zabiegalam o spotkania pokazywalam mu ze mi na nim zalez i przegralam.Dzis wiem ze nie tedy droga Z nim dalam sobie spokoj.Wiem ze przegralam choc podswiadomie wiem ze on tez cos czuje i intuicja mi to mowi .Wiesz ja jestem pewna tego ze jak kobieta walczy o faceta to zawsze przegrywa ,bo facet powinien walczyc o kobiwte i caly czas ja zdobywac.A ja i Ty odwrocilkysmy role zachowujemy sie jak faceci a oni jak kobietki nie do zdobycia.Dlatego oni nas olewaja.Ty masz mozliwosc pokazania mu ze juz Ci nie zalezy bo spotykasz go w pracy.Masz okazje unikac go w pracy a jakby sie do Ciebie odezwal potraktuj go jak kumpla mow np o pracy nic o was czy tam o spotaniu kompletnie nic nie mow i miej usmiech na twarzy badz spokojna i radosna jak bedziesz z nim rozmawiac a jak bedzie sie chcial umowic powiedz ze cos innego masz w planie .Zobaczysz jak ruszy.To jak ostrogi u konia na niego podziala.A u znajomych poprostu nieidz tam gdzie on jest bedzie sie zastanawial co jest grane.Ja nie mam takiej mozliwosci on mieszka w innym miescie .To ja sie do niego pierwsza odzywalam i umawialam dzis mi wstyd a on czasami robil mnie w konia.Jak ja bym sie nie odezwala to mysle ze on by sie pierwszy nie odezwal.Na spotkaniach byl mily normalny facet nawet mi poduszki klad na krzeslo aby bylo mi wygodnie a w lozku kiedys to tylko byl czysty sex ale dwa tyg temu kochalismy sie to bylo cos zupelnie innego Pierwszy raz widzialam jego uczucia w lozku byl zupelnie innm facetem niz przedtem.Pocalowal mnie na pozegnanie pierwszy raz nigdy tego nie robil.Tak to sie ciagnelo 2.5 roku Ja jestem mezatka mam samodzielne dzieci na swoim on jest w separacji nie mieszka z zona tez ma samodzielne dzieci.On wie ze ja meza nie kocham ze mi na nim nie zalezy.On wie choc mu nie mowilam ze zakochalam sie w nim On to odczytal z mojego zachowania wlasnie z tej walki o niego.Ja pisalam ja dzwonilam to wszstko jest glupie.Mowilam mu ze chce glebszej znajomosci tzn spotykac sie z nim jak z chlopakiem swoim i mial mi powiedziec czy sie zgadza czy nie to odpowiedzial ze potrzebuje czasu .Na drugi dzien mu napisalam tak-Proponuje ci pomoc w odejsciu CO-MI-TAM Kocham siebie i nie chce nikogo kto nie chce mnie.Nie odpisal nic.Po paru tyg zadzwonila no spotkalismy sie wiadomo ze ja narzucilam to spotkanie .No i walasnie wtedy kochal sie ze mna jak nigdy widzialam innego czlowieka ,pokazywal uczucia byl naprawde czuly jak nigdy Pierwszy raz zaporoponowal -zostan na noc co przedtem nigdy nie slyszalam..Glownie rozmowa nam wychodzi na wszystkie tematy tyko nie o nas nie o uczuciach.Lubilam z nim przebywac .Wiem ze mu tez zalezy widze to jak jestem z nim ale nie rozumialam tego ze to ja musze go zdobywac.Nie rozumialam jego milczenia dlaczego to on nie dzwonil nie pisal nie zabiegal.Dzis wiem ze za mocno mu pokazalam ze mi zalezy na nim i przegralam.Ale jesli chodzi o moj przypadek bo jestem mezatka tak sobie mysle ze pewnie mu tez ciezko byc w takiej sytuacji niewiadomej.Ja przegralam wiem ze musze zapomniec.Ty masz okazje skoro go widujesz -odzyskac.SAma napisalas ze na poczatku traktowalas go jak NIC to byl za Toba wiec zrob to znowu Zachowuj sie tak samo jak kiedys.Pisz c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aklime R Ja tak stracilam faceta ktorego kocham.Zabiegalam o spotkania pokazywalam mu ze mi na nim zalez i przegralam.Dzis wiem ze nie tedy droga Z nim dalam sobie spokoj.Wiem ze przegralam choc podswiadomie wiem ze on tez cos czuje i intuicja mi to mowi .Wiesz ja jestem pewna tego ze jak kobieta walczy o faceta to zawsze przegrywa ,bo facet powinien walczyc o kobiwte i caly czas ja zdobywac.A ja i Ty odwrocilkysmy role zachowujemy sie jak faceci a oni jak kobietki nie do zdobycia.Dlatego oni nas olewaja.Ty masz mozliwosc pokazania mu ze juz Ci nie zalezy bo spotykasz go w pracy.Masz okazje unikac go w pracy a jakby sie do Ciebie odezwal potraktuj go jak kumpla mow np o pracy nic o was czy tam o spotaniu kompletnie nic nie mow i miej usmiech na twarzy badz spokojna i radosna jak bedziesz z nim rozmawiac a jak bedzie sie chcial umowic powiedz ze cos innego masz w planie .Zobaczysz jak ruszy.To jak ostrogi u konia na niego podziala.A u znajomych poprostu nieidz tam gdzie on jest bedzie sie zastanawial co jest grane.Ja nie mam takiej mozliwosci on mieszka w innym miescie .To ja sie do niego pierwsza odzywalam i umawialam dzis mi wstyd a on czasami robil mnie w konia.Jak ja bym sie nie odezwala to mysle ze on by sie pierwszy nie odezwal.Na spotkaniach byl mily normalny facet nawet mi poduszki klad na krzeslo aby bylo mi wygodnie a w lozku kiedys to tylko byl czysty sex ale dwa tyg temu kochalismy sie to bylo cos zupelnie innego Pierwszy raz widzialam jego uczucia w lozku byl zupelnie innm facetem niz przedtem.Pocalowal mnie na pozegnanie pierwszy raz nigdy tego nie robil.Tak to sie ciagnelo 2.5 roku Ja jestem mezatka mam samodzielne dzieci na swoim on jest w separacji nie mieszka z zona tez ma samodzielne dzieci.On wie ze ja meza nie kocham ze mi na nim nie zalezy.On wie choc mu nie mowilam ze zakochalam sie w nim On to odczytal z mojego zachowania wlasnie z tej walki o niego.Ja pisalam ja dzwonilam to wszstko jest glupie.Mowilam mu ze chce glebszej znajomosci tzn spotykac sie z nim jak z chlopakiem swoim i mial mi powiedziec czy sie zgadza czy nie to odpowiedzial ze potrzebuje czasu .Na drugi dzien mu napisalam tak-Proponuje ci pomoc w odejsciu CO-MI-TAM Kocham siebie i nie chce nikogo kto nie chce mnie.Nie odpisal nic.Po paru tyg zadzwonila no spotkalismy sie wiadomo ze ja narzucilam to spotkanie .No i walasnie wtedy kochal sie ze mna jak nigdy widzialam innego czlowieka ,pokazywal uczucia byl naprawde czuly jak nigdy Pierwszy raz zaporoponowal -zostan na noc co przedtem nigdy nie slyszalam..Glownie rozmowa nam wychodzi na wszystkie tematy tyko nie o nas nie o uczuciach.Lubilam z nim przebywac .Wiem ze mu tez zalezy widze to jak jestem z nim ale nie rozumialam tego ze to ja musze go zdobywac.Nie rozumialam jego milczenia dlaczego to on nie dzwonil nie pisal nie zabiegal.Dzis wiem ze za mocno mu pokazalam ze mi zalezy na nim i przegralam.Ale jesli chodzi o moj przypadek bo jestem mezatka tak sobie mysle ze pewnie mu tez ciezko byc w takiej sytuacji niewiadomej.Ja przegralam wiem ze musze zapomniec.Ty masz okazje skoro go widujesz -odzyskac.SAma napisalas ze na poczatku traktowalas go jak NIC to byl za Toba wiec zrob to znowu Zachowuj sie tak samo jak kiedys.Pisz c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilko, w pracy unikać go to żaden problem bo normalnie go w ogóle nie widuję. Na mieście kilka razy na niego weszłam. Prawdopodobnie za tydzień przyjedzie, byliśmy wstępnie umówieni że pojedziemy w sobotę w góry z tymi naszymi wspólnymi znajomymi. Ale ja nie chcę się nastawiać, czekać i pokazywać że nic nie jest ważniejsze niz on, dlatego zaprosiłam na wtedy znajomych ze studiów do siebie. Więc jak się odezwie (jeśli się odezwie) to go poinformuję że mam inne plany. Emilko a skąd pewność, że Twoja sytuacja jest beznadziejna? Widzieliście się teraz, sama pisałaś że bylo inaczej? Zostałaś na noc, pocałował Cię na pożegnanie (mój tego też nie robi dupek). Nie ma szans byście byli razem? Dlaczego nie odejdziesz od męża? Może on na ten krok czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewita powiedz prosze
to dzial literacki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, literatura, specjalizujemy sie w dramatach , prawdopodobnie bez happy endu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hELLO LASKI
Autorko, dajesz radę? Ukochany się odzywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam taka samą sytuację.Oboje po przejściach,on trochę starszy ode mnie.Gdy się poznaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać było super.Podobnie myśleliśmy,mieliśmy podobne plany na życie ale baliśmy się zaangażowania.A dokładniej później się okazało,że on się bał mocniej.Bo ja mimo przejść byłam nadal otwarta na szczęście i miłość.On zrobił się zamknięty w sobie,nigdzie praktycznie nie wychodził.Taki typ samotnika.Z czasem robił krok do przodu,pokazał,że mu zależy a później pisał smsy lub dzwonił,że źle zrobił i że się tego wstydzi(te własnie kroki w tył robił).Zaczęłam więc mu pokazywać,że jestem jego przyjaciólką-nie wrogiem,jakoś starałam się,pokazywałam,że jest dla mnie bardzo ważny...On natomiast niby się cieszył lecz po chwili mówił:przestań,bo się porzyagm od tego miodu,ogarnij się i takie tam.Mówię Wam jak mnie to bolało.Czułam się winna,ciągle coś nie tak robiłam.Aż jednego dnia po jego krytyce,jak mu miłego smsa wysłałam na dzień dobry powiedziałam sobie STOP.Co ja złego robię?To,że jestem miła?Że się staram?A on mnie odpycha wtedy,mówi że robię mu krzywdę?No kurwa mać!.Byłam wkurzona ale ochłonęłam.trzymam dystans od jakiegoś czasu i powiem Ci Autorko,że to naprawdę pomogło.Musisz też tak zrobić.Jesteś dla niego zbyt dobra,pokazujsz,że jest dla Ciebie niemal wszystkim.Ochłoń tak,jak ja i zobaczysz jak będzie Cię gonił i zabiegał o Twoją uwagę.On jest teraz pewny,że i tak zadzwonisz,napiszesz,poprosisz o spotaknie.a gówno!Bądź silna i się nie odzywaj.Wiem,że to trudne ale jeśli chcesz,by było dobrze-musisz być twarda!powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z każdym dniem jest mi coraz trudniej się do niego nie odzywać... Już go tydzień nie widziałam, ale na razie jakoś daję radę. Najgorsze jest to, że ja tu non stop myślę o nim a on o mnie pewnie ani chwili. W obecnej sytuacji obojętność z mojej strony to jedyne słuszne wyjście. Boję się tylko tego, że on się nigdy nie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysieńk Miła
Nie daj się, bądź twarda, Dobrze Ci radzimy. Ja trzymam kciuki bo dobra z Ciebie dziewczyna, aż za dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytałem temat...
Z punktu widzenia faceta uważam, ze wcale się aż tak bardzo nie starała, co jakiś obiadek, prezent kilka sms-ów? Dobry sex (podobno) gdyby było mu tak dobrze to by pisał, dzwonił i się spotykał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej się nie odzywa, już ponad tydzień... Zobaczymy czy jak wróci to napisze, jeśli nie to no cóż... koniec złudzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego lata
Nie napiszę Ci wprost, zebyś go zostawiła. Ale opowiem na przykładzie kuzyna. Facet też po rozwodzie. Żona go zostawiła. Po 2 latach się rozwiedli, bo tyle ciągnął się rozwód. Z wielkiej miłości została nienawiść. Nawet prawa do dziecka chce mu odebrać, ale to inna historia....W kazdym razie facet bo niemałych przejściach i do psychologa musiał chodzić, żeby się pozbierać. Poznał po rozwodzie drugą kobietę. Próbowali być razem ,a to wszystko wyglądało jak u Ciebie. Tylko się ze sobą miotali. On się do końca nie mógł przełamać ani zaangażować. Bardzo próbowali być razem. Jednak nie wyszło. Potem poznał kogoś, zakochał się i nie bał się już zaangażować. Po 7 miesiącach ozenił się z tą dziewczyną (On 33 l, ona 28). Teraz 2 lata po ślubie urodził im się syn, są mega szczęśliwi. Teraz się zastanów czy zakochany facet, któremu zależy naprawdę boi się zaangażować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, ale ja nie napisałam o jednym "szczególe". Może być że sobie go sama tłumaczę, może się oszukuję. To się okaże jak wróci. Teraz wyjechał na 2 tygodnie w rodzinne strony bo ma egzaminy na studia doktorancie, przerwał je po rozpadzie małżeństwa i teraz zamierzał wrócić. Jeśli wszystko pójdzie ok, tzn. zda egzaminy, dostanie tam jakieś stypendium i akademik to wraca na te studia od stycznia. I wróci w rodzinne strony tj. ok 450 km stąd. Może celowo czeka z "tą" rozmową do momentu aż wyjaśni mu się tamta sprawa? Bo nie czarujmy się, ale nie ma większego sensu związek w naszym przypadku jeśli będzie nas tyle dzieliło. I może też tego się boi? On mi sam powiedział, że się boi, że już nie wie czy chce jechać, może dlatego taki bywał oschły bo bał się że przez coś niepewnego zrezygnuje z czegoś na czym mu zależy? Jak go poznałam mówił ciagle że tego chce, że chce wrócić na te studia, potem zaczął mówić, ze już sam nie wie czego chce. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać no i się nie odzywać. Masz rację, zakochany facet nie boi się zaangażować. Że brzydko zacytuję:' "Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować. więc przestań tu siedzieć jak ten ostatni osioł z telefonem w ręce tylko idź i zapomnij o nim i przestań się łudzić "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dalej nie daje znaku życia, czyżby pora przestać się łudzić? Jutro ma ostatni egzamin, obiecywał że po się odezwie. Już nie mam na to nadziei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby to był ON to wydzwaniałby do Ciebie bez przerwy patrzył w oczy z uwielbieniem całował ciągle i ciągle nie mógłby znieść spokojnie rozstania z Tobą nawet na pół dnia daj SOBIE z nim spokój to nie jest ON

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, chyba czas przestać się łudzić... to nie jest ON. Bez sensu moje starania, skoro przez 1,5 tygodnia go nawet nie stać na 1 sms-a... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×