matko jak mi smutnooooooooo, nie odzywa sie nic , nie moge....

:(

no ile?

ah to tak

5 lat zgadzam sie na wszystko co on chce a w zamian prawde mowiac nie mam nic, kocham go, ale razem nie jestesmy rozumiecie..

A mój facet ma foszki, stresy w robocie i jest dla mnie nie miły, sam nawet powiedzial, zebym sie lepiej nie oddzywali i widywali teraz, bo tylko sie żremy i tak od południa cisza... Pow mu ze jak mu przejdzie niech sie odezwie i tak sobie trwam w ciszy. Coś czuję w kościach że prędko sie do siebie nie odezwiemy, choć nigdy nie mielismy "cichych dni".

a kto przebije mojego? pozwolil nocowac u siebie w mieszkaniu jakiejs lasce kumpla:(:(:( co ja mam myślec?:( boje sie:( on niby kocha, ale...:(

to moze odezwij sie do niego pierwsza? przynajmniej mozecie nazwac ich "mój" :)

ile to juz trwa, rozumiem, ze on nie chce sie wiazac...?

nie chce, chyba przeciez wie ze mi na nim zalezy takze gdyby tylko chcial.. to juz trwa tyle czasu i gdy tylko on chce sie spotkac ja jestem ale para nie jestesmy wiec kogos innego moze miec i mial juz nie jedna przez ten czas zalosne nie? :O

wspólczuję :(

Już nie wiadomo co gorsze życie z facetem czy bez:O

no dokladnie... czasami mam ochote przestac sie spotykac z nim raz na zawsze chociaz zalezy mi i to bardzo na nim, ale jak pomysle, ze mialo by go nie byc w moim zyciu to tez masakra...

:S

SZKODA gadac jednym slowem.. :(

mam tak samo.. choc moj sie odzywa, ale on nie jest tak do konca moj.. zreszta sie okaze. teraz sie najebalam w ogole:( i smutno mi.. jakos to nie tak jak bym chciala