Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Deliena

Poporodowa grupa wsparcia ;)

Polecane posty

Singri - no to faktycznie upojne 6 tygodni;) Co dzieciorek to inne wymagania. Deliena - dzięki za info. Tak,i ja po odpadnięciu kikuta jeszcze co zmiana pieluszki to przykładam na parę sek. patyczkiem zmoczonym w octenisepcie. Faktycznie, nie musimy dopajać naszych maleństw jeśli karmimy naturalnie. Dla przykładu; byłam dzisiaj na działce, żar się lał z nieba, wiedziałam(myślałam), że z cycucha będzie lecieć bieluchne mleczko niczym śnieg, czyli takie kaloryczne, pełnowartościowe, a tu niemal przeźroczyste jak woda, organizm sam się dostraja do potrzeb dzidziusia. Oj , ja też czekam na te 2 tygodnie mojej Kajuni(mijają w poniedziałek:)), to taki pierwszy przełom. Ale ja rozpisałam sobie kalendarzyk i skreślam dni do tych magicznych 3 miesięcy. To okres w którym mogą pojawić się kolki i inne paskudztwa, potem dziecko już jest takim mega bobasem, znacznie więcej kuma, ja z Lenką zaczęłam się kąpać od 3 m-ca, chodzić do baby multi kina itp. Jeśli przetrwamy ;)te pierwsze trzy potem będzie jeszcze pikniej mamusie. Wiem, wiem, później ząbki-ale ja jakoś z moją dwulatką przeszłam to w miarę spokojnie, dentox z lodówki na dziąsła i czopek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy- zdały egzmin.Ale przecież to dalsze dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny:) Mowcie jak tam zyjecie wy i wasze pociechy Moja Ninka grzeczna i zaspana :) Przesypia cale dnie,co tylko potwierdza to ze jest napewno moim dzieckiem i nikt nie zrobil podmianki w szpitalu :) Je spi i robi kupe czyli cala mamusia :D Przez te upaly dostala potowek zwlaszcza na czolku i zauwazam u niej lekka ciemieniuche.. :O no coz niektorych rzeczy sie nie da ominąć.. Chodzimy razem z tata na spacerki,ktore moja malutka zawsze przesypia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo Dawena to cud miód z Twoją Małą. Moja o niebo spokojniejsza od starszej siostry, ale jak się budzi to tylko noszenie sprawia jej radochę. Dochodzi dlatego do takiego ekstremum, że jak dwulatka chce siku, to muszę z nią ten rytuał odbyć, więc ona na nocniku, ja na kibelku, a Mała na rękach. Inne fajne sytuacje; z małą na rękach gram w piłkę z Lenką, biegam za Lenką z widelcem żeby raczyła coś wrzucić do brzuszka bardziej treściwego niż ciachooo. Z nockami różnie bywa, ale już wiem dlaczego Kaja jak ssała pierś to ją po chwili odpychała i w płacz. Otóż moje mleczko za szybko leciało co powodowało irytację i koniec jedzenia. Doczytałam, że można spróbować karmić"pod górkę:, czyli leżąc na plecach, mniejsze ciśnienie i w zasadzie już nie muszę odbijać. Nie jest to pozycja łatwa dla mnie jeszcze,ale metodą prób i błędów jakoś idzie. Gdy Kaja raz się obudzi w nocy to na śpiocha daje jej cycucha i kładę dalej spać, Gdy już drugi raz się obudzi to ma chęć poczuwać, więc tak jak dzisiaj od 3.00 do 5.15 łaziłam po domu,ale z Lenką, chodziliśmy z mężem tak całe nocki na zmianę, także to spacerowanie, a raczej lunatykowanie mnie nie przeraża. Wieczorami się pręży, więc muszę masować jej brzuszek i się trochę pogimnastykować żeby poszedł bączek. Z dwójką jest ciężko, ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni, przynajmniej za czas jakiś dziewczynki( 2 latka różnicy) będą się świetnie razem dogadywać, już nie mogę się doczekać, gdy wsadzę je razem do wanny i będą się pluskały, a potem posadzem obok siebie, opatulę przed tv na dobranockę i wcisnę butle z kaszką:) Wiecie ile Wasze maleństwa już przybrały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek urodził się z wagą 3300g, w szpitalu stracił do 2990g. Na wizycie u pediatry miał 3150 :) ale to było tydzień temu więc pewnie już mu się przybrało :D Pępek ma troszkę czerwony więc dalej mam przemywać, mam nadzieję, że się szybko zagoi :) Ogólnie to Oli uwielbia kąpiele :D dopóki siedzi w wannience to normalnie szczęśliwe i spokojne dziecko - gorzej jak rodzice przełożą Go na ręcznik, wtedy to już marudzi. Ale w sumie jest mało płaczliwy :) troszkę Go męczą wzdęcia ale to jeszcze nie kolki - Bogu dzięki. Masujemy mu brzuszek i w sumie jest ok. Ale aż strach jeść cokolwiek :/ żeby mu się nie pogorszyło. Dziś mi położna ściągnęła szwy, za długo trochę chodziłam z nimi i troszkę przyrosły ale ból do zniesienia. Teraz jeszcze lekko piecze ale od czego ma się balsam Szostakowskiego :D dziewczyny jak nie znacie to gorąco polecam!! Rewelacyjnie kojący na wszelkie rany, na oparzenia również :) tani nie jest, kosztuje w granicach 40-50zł ale naprawdę przynosi ulgę na długo i nie ma żadnych działań ubocznych. Trochę się przeziębiłam więc chyba więcej tata będzie nosił Małego żebym Go przypadkiem nie zaraziła, dobrze że przez mleko nie przechodzą bakterie :) obecnie moim jedynym zmartwieniem jest to, że niedługo będę szła na studia zaoczne i zastanawiam się jak da radę z odciąganiem. Nie chcę przechodzić na modyfikowane mleko, tym bardziej, że nie ma problemu z moim pokarmem a nawet jest go bardzo dużo ;) może jakieś porady doświadczonych mam w tej kwestii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deliena ja też mam Kaję w kąpieli elegancko zrelaksowaną,a jak przekładam na ręcznik z relaksu nici, nie wiem jak uprzyjemnić ten moment"ręcznikowania" by Mała zachowała taki błogostan po kąpieli. Jak wpadniesz w rytm odciągania to organizm się przyzwyczai i dla Ciebie będzie to coś rutynowego. Nie wiem jaki masz laktator, ja przzy starszej niestety ręcznym Aventem się namachałam trochę, teraz również ręczny z Canpolu- o niebo lepszy, ale jeżeli masz zamiar to robić regularnie to radzę zaopatrzyć się w elektryczny( aż miło patrzeć jak mleczko leci bez miętolenia cycuchów. Jeśli chodzi o przeziębienie to nie ma obaw Oli się nie zarazi, ma Twoje przeciwciała i jeszcze dodatkową odporność przez niedawno wypitą siarę,ale oczywiście nie musi tego mąż wiedzieć:) aaa niech bawi i nosi ile wlezie, Ty troszkę odpoczniesz, a on poczuje się niezastąpiony i piękna więź ojca z synem się zacieśni:) Czy trzymacie się jakiegoś określonego harmonogramu dnia? jak możecie to napiszcie w skrócie proszę. W lapidarnym skrócie jak to wygląda u mnie: Między 6.00 - 8.00 budzimy się już tak na dobre, piciu z jednej piersi i poranna toaleta: oczka i buźka przegotowaną wodą wacikiem, psiku octeniseptem w pępuch, oczywiście przecieramy karczek, pupka,pipka, drapu drapu delikatnie po pleckach , jej piąstkami po buzi, trochę zabawy i drugi cycuch, a potem, noszenie noszenie...z ewentualną chwilą dla kręgosłupa na bujaczku,ale po chwili już marudzi więc noszenie...oczywiście jak szuka to cycuch i tak o 12.00 lulu do ok.15.30. Potem cycuch i na spacerek, po powrocie cycuch(troszkę tylko) i do kąpieli, masaż relaksujący z oliwką,cycuch i noszenie noszenie noszenie. Jak zechce to zaśnie to w końcu zaśnie;) Jasne że jest to dość chaotyczny opis i nie obejmujący wszystkich czynności(jak np.pieluszka itp.). Ok 2.00 w nocy budzi się sama na jedzonko i w zależności o 3.00, 4.00 lub 5.00. Wówczas cyc i staram się jeszcze ją ukołysać i tak przynajmniej do 6.00 poleżakować w wyrku dla zebrania sił i...witaj nowy dniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ręczny z Aventa używałam Go już i myślę, że jakoś na razie damy radę na takim :D w sumie chodzi tylko o 4 dni w miesiącu i na parę godzin :) bo jak wrócę z zajęć to już z piersi dostanie. W sumie dobry pomysł z tym podrzuceniem Małego tatusiowi :D ale przeważnie sam po pracy się Nim zajmuje, bo jest stęskniony za synusiem :) a gdy Mały po kąpieli zaśnie w końcu mamy trochę czasu dla siebie :) U nas przeważnie jest karmienie co 2 godziny ale to też różnie bywa, bo czasami pośpi 4-5 godzin nawet ale znów po takiej długiej sesji spania to już przez 2 godziny leży rozbudzony i poznaje świat :) tak to nie wymaga specjalnego noszenia ale za to przynajmniej raz dziennie musi spać albo u mamy albo u taty na brzuszku :) kąpiemy ok godziny 20 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deliena to masz jednym słowem wakacje:) U mnie nie jest tak teatralnie jak po pierwszej ciąży;) znacznie lżej, bo może nastawienie bez takiej spinki jak poprzednio Nie ukrywam, że czekam na guganie, świadome reakcje, uśmiechy... Moja Kajunia to cudowna dziewuszka, ale cóż, czuwanie coraz dłuższe,a wypełnione przede wszystkim płakaniem, gdy się jej nie nosi, więc ręce czasem mdleją( kupuję chustę, może to mnie trochę odciąży), a noce- po karmieniu te kolkowe skurcze,lecz może to jeszcze nie są wcale kolki, ale bez masowania bardzo często 3-godzinnego się nie obędzie. Jutro nasza pierwsza wizyta u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Cześć, pisałam tu jakieś 3 tygodnie temu, na samym początku powstania tego tematu. U mnie bardzo ciężko, przez prawie 2 tygodnie walczyłam z ostrym stanem zapalnym oka ( choruję na to od urodzenia i raz na jakiś czas mam "wycięcia" z życiorysu. Więc przez ten czas praktycznie nie funkcjonowałam, ból tak ostry, że ma się ochotę wbić zęby w ścianę. Masa silnych środków przeciwbólowych i oczywiście antybiotyki. Na szczęście od kilku dni już jest ok. Mała rozwija się bardzo dobrze. Na szczęście nie ma problemów z jej karmieniem ( zalecane przez lekarza mleko - polecił jeszcze przed porodem - widocznie jej odpowiada). Teraz kiedy czuje się już lepiej mogę poświęcać jej znacznie więcej czasu. Do tej pory to mój mąż się nią praktycznie sam zajmował, do teraz wstaje do niej w nocy. Mam małe wyrzuty sumienia, że wszystkie obowiązki spadły na męża, zajmowanie się dzieckiem, całym domem i jeszcze mną ( przygotowywał mi jedzenie, przynosił tabletki, wkrapiał antybiotyki, baa nawet do toalety musiał mi pomagać dojść, to samo z myciem). Podziwiam go bardzo!! Nie sądziłam, że sobie poradzi. No ale na każde moje wspomnienie o możliwości pomocy ze strony mojej mamy ( codziennie dzwoniąc deklarowała chęć przyjechania do nas i zamieszkania z nami na jakiś czas) reagował dość ostrym sprzeciwem. Całą naszą rodzinę czeka teraz masa zmian. Przeprowadzamy się do nowego mieszkania, w zasadzie to mieliśmy to zrobić przez urodzinami córki, no ale nie wyszło. Mój mąż do końca września zostanie w domu, potem zaczyna nową-starą pracę. Będzie pracował na nocną zmianę ja od października wracam na studia - ciągnę 2 kierunki dziennie więc lekko nam wszystkim nie będzie. Pocieszam się tym, że przy odpowiedniej organizacji i dobrej woli wszystko da się pogodzić. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce i juz
dziewczyny, ja mam do was pytanie. Mama jeszcze nie jestem ale w listopadzie sie to zmieni :D Nie negujcie mnie prosze za to co napisze, bo mysle, ze kazda z nas ma prawo wyboru. Otoz nie chce karmic piersia i zastanawiam sie jak to jest z tym mlekiem? trzeba brac cos na zahamowanie laktacji? czy mozna po prostu nic z tym nie robic i samo przestanie leciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny,gratulję dzieciaków :) ja już co prawda nie taka świeża mama,bo już dziś minęło 5 miesięcy mojwmu malcowi,ale czy mogę dołączyć? Może uda mi się coś komuś pomóc,ktoś pomoże mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! U mnie jak narazie dobrze,chociaz nie moge sie przestawic na to nocne wstawanie i podczas karmienia i przewijania jestem nieprzytomna. Mala rozwija sie prawidlowo,duzo je,spi a jak nie spi to miauczy lub wydaje inne zabawne odglosy abysmy z mezem wiedzieli ze jest w pokoju. niesety od czasu do czasu zdarza sie zze malutka ma kolke,serce mi peka bo nie zawsze jestem w stanie ocenic co ja spowodowalo,podejrzewam ze powietrze lykane podczas karmienia. Chodzimy razem na spacery,a gdy Ninka dostanie nieco swiezego powietrza to o 5m spaceru momentalnie zasypia jak susel Karmie tylko piersia,i mysle ze to moja wygoda (pokarm zawsze gotowy pod reka)z korzyscia dla coreczki)najbardziej optymalne zywienie),za nic nie przeszlabym na mleko modyfikowane jezeli mialabym mozliwosc karmienia piersia. I nie uwazam ze to wybor kobiety,bo ten jej wybor moze odbic sie na dziecku w niekorzystny sposob. Skoro ktos ma mozliwosc karmic to powinien to robic,wiadomo ze fajnie jest miec swobode ale sa rzeczy wazniejsze,dlatego apeluje od rozsadek w tej swojej poporodowej aktywnosci. Pozdrawiam Was bardzo goraco! Piszcie co u Was slychac i jak rozwijaja sie dzieciatka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katinka81 - ja mam jedynie tak, że przynajmniej raz dziennie musi spać na brzuszku u mamy czy taty tak to nie domaga się specjalnie noszenia :) fakt, że uspokaja się jak Go tulimy ale w sumie to bardzo spokojne dziecko :) ale słyszałam, że chusta to świetna sprawa! Sama chcę sobie kupić :) no ja też muszę z małym iść do lekarza jutro, bo coś pępek dalej zaczerwieniony, coś nie do końca chce się goić... dzis jestem na pomaranczkee - a widzisz :) normalnie bym powiedziała, że zazdroszczę faceta ale mój też jest taki wspaniały i kochany :D więc powiem, że wiem jak to jest :) warto to doceniać. Na pewno dacie sobie radę, jeżeli komuś na czymś naprawdę zależy zawsze da radę, a poza tym macie siebie, takie wsparcie jest jak nie kończący się zapas energii :) nie chce i juz - jeśli nie będziesz karmić pokarm sam zacznie zanikać ale jeśli by się coś działo to słyszałam, że są tabletki, które dodatkowo osłabiają laktację aż się całkiem wyciszy :) wiesz to jest indywidualna decyzja aczkolwiek mam nadzieję, że naprawdę dobrze to przemyślałaś. Nic nie zastąpi pokarmu matki, dziecko jest wtedy najzdrowsze, najlepiej się rozwija i buduje się wtedy tak niesamowita więź między matką a dzieckiem. Nie namawiam Cię aczkolwiek polecam. Karmienie dla mnie osobiście mimo tego, że bolało nie raz jest jednym z najpiękniejszych przeżyć w życiu :) KASIEŃKAA__ - nam się bardzo przyda pomoc bardziej "zaawansowanej" mamy :D więc mam nadzieję, że zostaniesz tu z nami i będziesz też się udzielać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deliena to i tak moje pierwsze dziecko więc o doświadczeniu tu nie ma mowy:D owszem uczę się,Oluś to w zasadzie mój królik doświadczalny,narazie naszczęście bez uszczerbku na zdrowiu:D a tak na poważnie,mieszkam w UK,i przyleciała do nas moja mama.To od niej wiele się nauczyłam,teraz jeśli mam jakieś wątpliwości to czytam na necie,dzwonię do niej.Dobrze jest mieć mamę/babcię czy kogoś zaufanego kto może pomóc,pokazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Ehhh spojrzałam dziś w lustro po tym jak brałam prysznic. Jestem załamana moim brzuchem:( Za tydzień mam egzamin muszę ostro zakuwać. Na szczęście mąż bardzo mnie wspiera we wszystkim. Była dziś u nas siostra męża brrrrrrr Nie przepadam za nią. A właściwie to za jej wiecznym "myślę, że powinnaś" albo "ja na Twoim miejscu". Ta kobieta ma do mnie dość protekcjonalne podejście. Jest starsza 12 lat, ma 3 synów i pokaźny już "bagaż macierzyńskich doświadczeń". Oczywiście, swoje złote rady dawała mi już jak byłam w ciąży. Uważa, ze ja do bycia matką podchodzę zbyt lightowo. Możliwe, ale poza zajmowaniem się dzieckiem trzeba przecież ogarnąć jeszcze masę spraw. Mam dziś zły, dzień jestem zmęczona, w nocy 4 razy wstawałam do małej. Dziś kolej męża, wyśpię się i może nabiorę więcej optymizmu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka12
Cześć dziewczyny :) sorrki że wcześniej nie napisałam co u mnie ale nie miałam możliwości. Tak jak pisałam na wcześniejszym forum 16 sierpnia poszłam do szpitala i zostałam tam aż do 4 września:(.Idąc 16-ego myślałam że wszystko szybko pójdzie,to znaczy że dostane kroplówkę,urodzę i po 3 dniach do domku a tu wszystko na odwrót.przez tydzień czasu dostawałam zastrzyki witaminowe B1 które miały pomóc ale nie pomogły.Dostałam ich aż 12 i oprócz bolącego tylko nic nie bolało.Najbardziej denerwowało mnie to oczekiwanie i nic nie robienie w kierunku mojego porodu i ciągłe pytania czy przypadkiem nie pomyliłam daty mojej ostatniej miesiączki. W końcu 21.08 sierpnia lekarz zadecydował o próbie wywołania porodu. tego dnia dostałam do wypicia dwie duże łyżki rycyny,po których zaczęło mnie ruszać.całą noc miałam mocne bóle ale rozwarcie tylko na 1cm i szyjka wciąż długa.Po nie przespanej nocy o 8;40 zabrano mnie na salę porodową aby podłączyć mnie do kroplówki i wtedy już zaczęło się na dobre.Oj ból był nieziemski.Miałam wrażenie,że umrę a nie urodzę.Ale dałam radę i o 11;55 na świat przyszła Ola:) Miałam bardzo mało wód i dodatkowo były zielone:(. Szpitalu zostaliśmy dłużej, ponieważ okazało się że Ola miała bakterie w moczu i infekcje dróg moczowych.A wszystko przez to, że ja to miałam w ciąży i przeszło na nią.Teraz jesteśmy w domu i wszystko jest dobrze.W końcu też zaczęła ciągnąć pierś.W szpitalu miałyśmy z tym ogromny problem i już pielęgniarki i położne stwierdziły że nie będę karmić piersią.Przez stres jaki tam przeszłam miałam mało pokarmu ale nie podałam się i wciąż dostawiałam Olę do piersi i warto było. pozdrawiam wszystkie mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj coś się opuszczamy dziewczyny :P KASIEŃKAA__ - no ale zawsze to jesteś te parę miesięcy dalej niż my ;) fakt ja też sporo czerpię od mamy, teściowej, bratowej aczkolwiek wiele wyniosłam ze szkoły rodzenia i instynkt też mi pomaga. Jakoś tak po prostu wiem jak coś zrobić i tyle. dzis jestem na pomaranczkee - też miałam kilka momentów gdzie już brakowało mi sił ale to minie, zobaczysz :) z pewnością jesteś świetną mamą i bardzo dobrze się zajmujesz dzieckiem :) Trzymam kciuki ! Daj znać jak Ci poszły egzaminy :) ja też już się zaczynam uczyć bo od 1 października zajęcia mi się zaczynają rybka12 - niestety po raz kolejny mogę napisać, że wiem co czułaś. Też leżałam na patologii i też miałam wrażenie, że nikt nic nie robi, też mi każdy wmawiał, że pomyliłam daty. A ja sugerowałam się ostatnim stosunkiem, bo z cyklami różnie bywało. No ale gadaj lekarzom jak oni wiedzą lepiej -_-. W moim przypadku na szczęście dziecko nie było narażone jak u Ciebie. Tak jest moim zdaniem. Wody nie tracą się i nie robią zielone w 5 minut. Badali Cię - amnioskopia, przepływy itp.? No ale teraz to już nieważne. Dziecko jest zdrowe :) Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło. Szybciutko urodziłaś :) 3 godzinki :) ja 5 i największą traumę przeżyłam przy nacinaniu, szyciu i gojeniu się tej cholernej rany :/ minął prawie miesiąc, a dalej nie jest tak jak powinno... Gratuluję wygranej walki o karmienie!! To piękne i niesamowite :) nic nie zastąpi mleka matki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny,jak wam mija pierwszy miesiac. moja ninka coraz bardziej aktywna wcale juz nie chce tak spac jak spala :P:) Raczej woli tulic sie do mamy i spacerowac po mieszkaniu z tata rozgladajac sie dookola :D Mam problem z potowkami u malutkiej :( bardzo wysypuje ja na buzi i glowce tam gdzie przylega piers podczas karmienia... nie wiem jak jej pomoc potowki ma na klatce zaraz pod broda,brodzi policzkach.. nie chce jej wychladzac ani tez przegrzewac ale mam jeszcze problem z dobieraniem ubranek na spacer,jak wy ubieracie dzieciatka?.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej mamusie:) No fakt, że nie jesteśmy już tak aktywne jak w 39 tc;)co zrobić, ciągle mało czasu, w ciąży bylo go aż za dużo.Oj dziewczyny miewam gorsze momenty, jak np. biegam z kęsem na widelcu za rozkrzyczaną dwulatką trzymając miesięcznego krasnala na drugim ramieniu. Pięknie jest gdy pobudkę urządza jedna, a druga śpi, wówczas mogę jedną ogarnąć,śniadanko na szybko machnąć dla wszystkich i generalnie przygotować się na batelkę z kolejnym dniem. To samo jest po popołudniowej drzemce- lux jeśli jedna jeszcze pochrapuje,ale..jak się zsynchronizują ze wstawaniem to istne kongo,grunt że jeszcze w tym największym kotle potrafię się z tego wszystkiego śmiać myśląc co ja sobie zgotowałam najlepszego:) Właśnie, dzisiaj mija miesiąc,jupiii! czekałam na ten magiczny, okrąglutki miesiączek z utęsknieniem. Choć podsumowując go muszę przyznać, że było całkiem nieźle i idzie ciągle ku lepszemu. Czuwanie dluższe, ale za to kontakt coraz fajniejszy, nocki z jedną lub dwiema pobudkami przyjmuję jako coś oczywistego, także jakoś specjalnie mnie nie męczą. Przyjemnie patrzeć jak krasnal chłonie, uczy się otoczenia, rośnie, przybiera... rybka12 - szok coś przeszła,szczerze współczuję, ale teraz to już za Tobą, a maleństwo wszystko rekompensuje:)W pierwszej ciąży, też patologia, wcześniej amniopunkcja i czekanie na wynik,zielone wody...myślałam, że nie zdecyduję się na kolejnego dzieciaczka, a jednak. Tamto to tylko wspomnienie. Dawena - mądrzyć się nie będę,w najnowszym "Mam dziecko" jest a propos potówek i tak: warsta tylko jedna więcej niż my dorośli, potówki swędzą więc dobrze je przecierać raz na jakiś czas 70% spirytusem oraz wskazana kąpiel w krochmalu, są wynikiem przegrzania.Tyle w gazetce. Dla pocieszenia mój krasnal też jest nieco pryszczaty, ponoć trądzik niemowlęcy spowodowany jeszcze burzą hormonalną, także u nas kąpiel w nadmanganianie potasu i sudocrem bądź penaten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka12
Dzięki dziewczyny za miłe słowa.A co do amniopunkcji to nikt mi jej nie robił:(,ale w tej chwili to najważniejsze że moje maleństwo jest ze mną:) Teraz akurat śpi, więc mam czas, żeby zajrzeć i coś napisać. Mi podpowiedzieli,że na potówki dobra jest kalia.To są jakieś tabletki, które rozpuszcza się w wodzie i przemywa twarz albo kąpie w tym dziecko.Ja też zmagam się z potówkami,które moja mała ma na policzku(od karmienia:)),ale dodatkowo dostała,tak jak u katinki 81 ''trądziku''.I tak jak katinka 81 napisała,jest to spowodowane burzą hormonalną.Ma on minąć.Ja też smarowałam to sudocremem,a od dziś zacznę oilatum krem.U mojej Olci walczę dodatkowo sucha skórą-a wszystko przez te zielone wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sino
Nam na wszelkie zmiany na ciele córeczki (czyli np. potówki) położna doradziła kąpiel w krochmalu (tyle tylko żeby woda była "śliska" w wanience). Jak na razie sprawdza się w 100%. Jak zmiany znikną to już nie należy kąpać w krochmalu bo skóra będzie wysuszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski, co do zmian na skórze to ja polecam krochmal.Mój mały miał jakąś wysypkę na brzuszku,buzi,rękach.3 razy kąpiel w krochmalu i minęło.Można też kupić jakąś maść,krem,specjalny płyn do kąpieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewuszki,jutro mam szczepienie,a jestem ciekawa ile waży już moja Kajunia. Teraz mamy system z mężem taki;jedna noc on z małą w pokoju, a drugą ja - i tym sposobem dajemy radę. Jutro Lenkę zapisuję do grupy żłobkowej(2,5)i będę bardziej zorganizowana. A jak do tej pory jest i tak suuuuper z maleństwem więc rzadko tu zaglądam,ale podtrzymujmy wątek w razie "draki" bo nigdy nie wiadomo kiedy się coś wydarzy. Kaja raczej cicha i spokojna, sygnalizuje swoje potrzeby nieodczytane przeze mnie w ostateczności. Ja czekam do tych moich magicznych trzech miechów, jak to minie to jesteśmy w domu:)Minie 6 m-cy to będzie siedzieć, 10 m-cy chodzić przy meblach-świetna sprawa, Pozdrawiam mamusie, które towarzyszył mi od 39 tc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też jak dotąd obyło się bez tragedii :) nocki przesypiamy sobie razem z Maleństwem, karmienie ok. godziny 1-2 w nocy i potem kolo 5 rano :) czasami wyleguję się z Olim do 11 :P pępek w końcu się zagoił tylko teraz ropień po szczepionce się pojawił. Oby się szybciutko zagoił. U Nas na potówki i inne zmiany na skórze świetnie pomaga Allerco do kąpieli. Dostaliśmy butelkę w zestawie po porodzie :) i jestem zadowolona z efektów. Potówki widocznie zanikają już na drugi dzień, skórka maluszka jest nawilżona i gładka :) Co do wagi to Oli 4,5kg na pewno już waży :) ma spory apetyt i ładnie tyje :) coraz to więcej fałdek ;) W ten weekend pierwsze zajęcia na uczelni, zobaczymy jak sobie moje chłopaki sami poradzą. Pewnie będę strasznie tęsknić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×