Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TWOIM ZDANIEM

IDEALNA TEŚCIOWA!!!

Polecane posty

Gość TWOIM ZDANIEM

tak oprócz dowcipu, który mówi, że martwa, to waszym zdaniem jaka powinna być? Ja mam 10 letniego syna, w sumie bycie teściową nie grozi mi szybko (mam nadzieje) ale czytając posty na forum tak się czasem zastanawiam.... bo jedne narzekają na brak zainteresowania, drugie na wtrącanie... czyli w sumie i tak źle i tak nie dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaa...............
Tesciowej idealnej nie ma tak samo jak i synowej idealnej nigdy nie będzie. To jest bardziej sprawa natury terytorialnej . Teściowa zawsze na dorosłego zonatego syna będzi epatrzeć jak na swoje dziecko a synowa będzi ezawsze czuwać i bać się by teściowa nie wtargnęła zbyt do jej gniazda ...bo zwyczajnie teściowe lubią czuć się jak matki ...obojętnie czy w swoim czy innym domu. Skoro temat jest stary to znaczy że takim pozostanie. Moja teściowa rónież nie jest idealna i ja też nie ale niestety w moim przypadku to ona zaczęła wojnę o swojego syna i cóż....jak tu ma być dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaa...............
to jest tak że im bliżej nam do miana teściowej tym bardziej się nad tym "zjawiskiem" zastanawiamy :D....ja mam córkę i więcej dzieci mieć nie będę więc temat mam z głowy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOIM ZDANIEM
no ja mam teściową tez i jakoś nie mam takich problemów o jakich tutaj ciągle czytam,,, oczywiście zgrzyty jakieś są, jak to w życiu, ale bez przesady, żeby się tym tak przejmować? Ja tak sobie myślę, że np po pierwsze, nie wyobrażam sobie mieszkać z dorosłymi dziećmi, jak coś będę dawać - myślę o czymś większym na start... mieszkanie, gotówka, to napisze to tylko na syna.... no bo w sumie dlaczego na żonę czy narzeczona miałabym coś przepisywać? Jak będą dzieci, to na pewno nie będę się wtrącać w pielęgnacje, ale też nie uśmiecha mi się być etatową niańką na zawołanie... czasem jakiś spacerek czy wieczorem mogę posiedzieć raz w miesiącu, ale na pewno nie na co dzień.... prezencik też jakiś czasem zrobię, ale pakować dużej kasy w dorosłe dzieci też nie planuję... mam własne plany na podróże, domek w górach itp Nie zamierzam też robić co tydzień niedzielnych obiadków dla całej rodziny, jak to np robi moja teściowa - niedzielę chce mieć przyjemną, a że za garami nie przepadam to możemy się spotkać gdzieś w knajpce.... no może raz w miesiącu jak będę mieć wenę, to zaproszę w gości... ...ciekawe czy będę postrzegana jako wredna hetera z takimi pogladami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do twoim zdaniem
Jak dl amnie byłabys idealną teściową, niezależną i samodzielną a do tego nie wtrącającą się....super sprawa. Ja też ma swoje zasady, nie lubię jak ktoś mi się wtrąca i sama nie lubię ingerować w czyjeś życie, chciałabym być samodzielna i samowystarczalna i żebym nie musiała o nic prosić ale tego smego wymagałabym od dzieci...samodzielności...no , chyba że potrzeba nagle by je zmusiła to ok. Wnuki? tylko wtedy kiedy stęsknią się za babcią albo ja za nimi ale bez jakiejśc ingerencji czy braku taktu (mam na myśli nachodzenie czy niezapowiedziane wizyty) i to wszystko działa w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOIM ZDANIEM
np tak, ale tyle się tu czyta, że np teściowa ma działkę i kisi ja wredna , a mogła by dać dzieciom przecież do grobu nie zabierze...albo ma czas, a z dzieckiem nie posiedzi, przecież wie, że na niańkę idzie przecież pół pensji! ...więc tak sobie myślę, że moja postawa dla wielu idealne pewnie nie będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do twoim zdaniem
Mnie akurat nie przeszkadzałoby to że teściowa nie ma zbyt wiele czasu dla mnie i mojego dziecka;) gdyż mam taką naturę że o dziekco lubię zadbać sama i tez sma sobie radzę z mężem od samego początku. Rady teściowej czy pomoc nigdy nie była mi potrzebna bo wiedza mojej teściowej bardzo odbiega od tej którą choćby przekazali mi w szpitalu więc jak tylko dowiedziała się o tym teściowa to sama się wycofała . U nas panuje taki zwyczaj że nikt nikomu nie włazi w drogę i nie narzuca się...ale oj ciężko było to wywalczyć bo niestety teściowa inaczej wyobrażała sobie kontakty z mną , mężem i wnuczką....chciała być u nas codziennie i codziennie brać małą na spacer, w końcu się wkurzyłam i mówię do męża że ja swojego życia nie mam i że też nei uśmiecha mi się widziec codziennie tego matki bo mój dom nie jest jakimś domem otwartym , także gdybym sama miała być teściową to o takiej naturze jaką mam teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny ten swiat
wydaje mi sie ze tesciowa to nie obca osoba taka sama pozycje powinna miec u ciebie jak twoja mama,to ze planowala was codziennie zwiedzic i wyjsc z dzieckiem na spacer oznacza ze chciala byc z wami w bliskim kontakcie a ty ja potraktowalas jak baba z ulicy i mowisz ze masz dom otwarty !!! ja osobiscie inaczej patrze na moja tesciowa,mieszkamy bardzo blisko siebie,czesto je u nas albo my u niej,przychodzi kiedy chce i mnie to nie przeszkadza bo nie traktuje ja jako gosc,moge isc spac a ona w tym czasie by tv ogladala,jestesmy rodzina i ja chce zeby moje dziecko bylo blisko z swoja rodzina !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dovevaii
idealna moja :D chociaż trochę zaczęła wnerwiać skakaniem wokół mnie na początku ciąży i podrywaniem się, gdy, o zgrozo! Wstałam z fotela, by przynieść sobie filiżankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dovevaii
Poza tym nie ma żadnego sporu o faceta. Sama mówi: ty go przejęłaś, teraz to twoja sprawa, co on robi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do twoim zdaniem
każdy człowiek jest inny! Jeden może się myć za zasłonką w obecności innej osoby z rodziny a drugi już nie bo chcę prywatności. Ja rozumiem chęć spędzania czasu z rodziną ale niestety rodziną jestem też ja , mój mąż i nasze dziecko - my w trójkę i mamy wspólne sprawy . Ja z mężem lubię poleżeć, porozmawiać o naszych intymnych sprawach, lubimy z naszym dzieckiem się powygłupiać , pobawić ...tylko my we trójkę i mój mąż to podziela a niestety za sprawą codzinnych wielogodzinnych wizyt tesciowej nie było to możliwe. Ja nie ganię tych którzy lubią rodzinnie wszyscy razem siedzieć ale do tego trzeba mieć specyficzną naturę , być kimś kto lubi duże rodziny i bliskość innych w każdym calu w domu ....ja czuję się najlepiej w swoim "utartym" gronie bo niestety pomimo że teściowa nie jest mi obca to nie jest moją najbliższą rodziną, najbliżaszą rodziną jest moja mama , mój tata, mąż i dziecko a dla mojego męża najbliższą jest jego matka i ojciec , ja i nasze dziecko ..czyi widzisz, dla niego moja matka też nie jest bliska i zauważyłam że woli jak to jego mama nosi nasze dziekco na rękach niż moja...to jest naturalne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOIM ZDANIEM
no ja np tak jestem, że ani do mamy ani do teściowej bez telefonu wcześniej nie przychodzę.... nie wiem tak mam, że lubię być uprzedzana o wizytach i sama uprzedzam! w domu chodzę w domowych ciuchach, w szlafroku, czasem mam bałagan, bo np leże w salonie pod kołdra i sobie oglądam TV :P ... głupia sytuacja jak ktoś wpada i muszę się zbierać przy nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś już napisał
idealnych teściowych nie ma, idealnych synowych również, jednak można sobie ułożyć wspólne kontakty tak, aby wzajemnie, bez potrzeby nie wchodzić sobie w drogę. Nam się udało, żyć w jednym domu i nie poukręcać sobie łbów :D To nasza wspólna zasługa, chociaż początki nie były wcale łatwe, ale obie starałyśmy się przestawić na nowy tor myślenia - ja, rodzice byli i zawsze będą obecni w naszym życiu, oni - przybyła do naszej rodziny nowa osoba ze swoimi zaletami i wadami. Po kilku latach okazało się, że najbardziej o nasze wzajemne stosunki obawiał się teść. Na szczęście w spokojnej atmosferze "wypracowaliśmy" sobie wzajemne relacje - teściowie nie żyją naszym życiem, a my ich nie wykorzystujemy dla naszej wygody.I chyba już tylko trzęsienie ziemi może nasze relacje zniszczyć, jesteśmy 14 lat po ślubie, mamy 3 dzieci w wieku 10, 7 i 3 lata. Teściowie na co dzień nie zajmują się wnukami, mają swoją pracę [dorabiają, oboje na emeryturze] i pasje. My mamy swoje życie. Na szczęście swoją pracę mogę pogodzić z wychowywaniem dzieci, ale w newralgicznych sytuacjach zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Czy jest idealnie? Nie jest i wiem, że nigdy nie będzie... Ja, jak każdy człowiek czasami też wstaję lewą nogą i wówczas drażni mnie wszystko, koszenie trawników nie w tym momencie, zaproszenie na kawę wówczas, kiedy jeszcze bym sobie pospała, dobre, z serca płynące rady "powinniście... " Ja pewnie jeszcze bardziej ich denerwuję pozwalając rozstawiać dzieciom namioty, trampoliny, wodotryski, kosze, piaskownice na pięknie wystrzyżonych trawnikach. Sporo takich "drobiazgów" by się uzbierało. Jednak najpoważniejszym "drobiazgiem" jest fakt, że rodzina mojego męża jest w swoim środowisku szanowana i nieźle sytuowana, ja natomiast jestem wychowanką bidula...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkkjoij
dziwny ten swiat ----- to bardzo pięknie że tak dobrze się rozumiesz z własną teściową ale widzisz nie każdy ma taką teściową którą chciałoby się mieć codziennie w domu i oglądać przy niej tv;). Moja teściowa lubi mi szperać po garach, otwiera lodówkę i komentuje ile to "syfu" kupuję . Narzeka że piję niedobrą kawę parzoną i że ona tylko z eksprresu ciśnieniowego lubi ale przecież ekspresu ze sobą nie weźmie więc woli nie pić wogóle ...w synu ciągle widzi niedożywionego człowieka i przynosi jego ulubione pierogi z serem (20 sztuk tylko dla niego:) ) , jak jest u mnie w kuchni to ciąle mówi: podaj mi pieprz dziecko, za dużo dajesz, po co tyle przecież wy tyle tego nie zjecie, Michał, Michał (o mężu) podejdź tu słońce ...masz spróbuj bo zrobiłam nareszcie dobry sos bo twoja żona nie chce mnie posłuchać i nauczyć się dobrze gotować...........:) to są teksty z wczorajszego dnia:) i co??????? Miałabym niby gościć ją u siebie codziennie ????? Never!!!! Prędzej wolę się smażyć w piekle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOIM ZDANIEM
czyli co myślicie, że jak kupię domek w górach zamiast dołożyć młodym do czegoś tam, co na pewno będzie potrzebne.... albo pojadę na wakacje do Chin... podczas gdy oni nad Bałtyk, to będzie ok? Myślicie, że nie będzie synowa wypisywała żali na jakimś forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkkjoij
Ja uważam że synowa może sobie pozazdrościć i pobojczyć ale będzie to wynikało z jej egoizmu. Ja dotrę do etapu wiekowego kiedy zostanę teściową i zapragnę wyjechać w "szeroką" gdzieś pozwiedzać a nawet poopalać się czy zwiedzić spa to tak zrobię a że dzieci będą nad Bałtykiem...ponoć Bałtyk najzdrowsze morze ze względu na jod;). Serio , nie rozumiem poczucia winy u takiej osoby czy jakiegoś zobowiązania się do ciągłego zasilania konta młodych swoim kosztem. Rodzic wcale nie ma obowiązku całe życie wyciągać "piersi" na żądanie, przychodzi czas kiedy odchowuje dzieci i sam chce odpocząć i pożyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOIM ZDANIEM
no ja tez tak myślę, że rodzice skoro wychował i zapewnił strat, to już nie ma obowiązku finansować dorosłych dzieci, tak samo jak nie mają obowiązku zajmować się wnukami... ale jak patrzę po znajomych, to wiedzę mega pretensje, np. u jednych znajomych ojciec ma firmę, dołożył im do 1 mieszkania ale jak zmienili na większe to już nie chciał i oczywiście mieli pretensje, bo przecież on ma firmę i full kasy, to powinien dać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! ciekawy temat! Ja jestem tesciowa! czy idealna? watpie! nie wtracam sie w sprawy moich doroslych dzieci!! Ale nie pozwole sobie odebrac milosci wnukow! Na to nie ma szans!! Kocham te dzieciaki tak bardzo , ze az sie tego boje! Nie interesuje mnie szczegolnie, zycie plciowe moich dzieci! Niech sobie robia co chca i jak chca! Tylko nie zapominam nigdy o tym ze MOJA rodzina, to ! MATKA , OJCIEC, RODZENSTWO, MOJE DZIECI,MOJE WNUKI! To KREW z KRWI !!! Cala reszta to obcy ludzie! dzis sa! jutro moze ich nie byc!! Kazdy logicznie maslacy czlowiek przyzna mi racje! ale obawiam sie, ze nie wiele osob {szczegolnie Panie} No i coz moge powiedziec jeszcze? czas pomyslec ...JAKA JA BEDE TESCIOWA?? czy napewno idealna? Niech kazda z Was pomysli ze kiedys, wasz syn czy corka bedzie miec partnera! I ten partner{maz czy zona} bedzie Ci wyzywac dzieciaka od najgorszych! a moze i przywali!! Jak sie bedziecie czuly wtedy??? Przeciez to wasze dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealna to taka, która nie
wpierdala się do życia młodych. Taką chciałabym mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie ma idealnej teściowej jak i synowej.Mam obecnie 4,5 miesięcznego syna i sama zastanawiam się jaka będę..ale teraz jaka jest moja teściowa..?kiedyś miałam z nią na pieńku(przy okazji szczerej rozmowy powiedziała mi dlaczego tak mnie traktowała..) ogólnie lubię ją,ale jest nadopiekuńcza-dzwoni do nas co chwilę,dopytuje,non stop chce pomagać,ostatnio mi mówiła że jak kupię piersi z kurczaka to ona przyjdzie mi je obrobić(mąż sięwkurzył i powiedział jej aby mnie nie traktowała jak niedorozwiniętej..) a to dlatego że nie przepadam za grzebaniem w surowym mięsie ale skoro trzeba je obrobić to obrabiam.Chyba każda matka jakoś nieświadomie próbuje non stop chronić i uprzedzać swoje dzieci przed czymś.W sumie z 1 strony można jej wybaczyć bo mąż to jedynak,bpoi się o niego bardzo ale z 2 strony-jesteśmy dorośli,umiemy zadbać o siebie i dziecko,nie głodujemy,mąż jest trzeźwo myślącym, facetem.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś już napisał
TWOIM ZDANIEM czyli co myślicie, że jak kupię domek w górach zamiast dołożyć młodym do czegoś tam, co na pewno będzie potrzebne.... albo pojadę na wakacje do Chin... podczas gdy oni nad Bałtyk, to będzie ok? Myślicie, że nie będzie synowa wypisywała żali na jakimś forum? Owszem, będzie OK!!! To TY zapracowałaś na te podróże. Mądra synowa nie napisze i żalu mieć nie będzie, aczkolwiek sadząc po sobie jakieś ziarnko zazdrości w pewnym momencie może się pojawić. Ot takie typowe myślenie - On tam zwiedzają egzotyczne zakątki, cieszą się sobą, bawią się, radują, a my chwili wytchnienia nie mamy, na 5 minut nie można ich spuścić z oka. Już nie napiszę, że po 22 zaczyna się życie w nadbałtyckim kurorcie, ale co z dziećmi? jest jednak nadzieja, ze za kilka lat już dzieci nie będą wymagali naszej opieki i my tez Chiny zaliczymy... Z racji zdrowia teściowie już tylko nad Bałtyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllloooo
Samosia123 masz rację, tak samo jak synowe nie czują więzi krwi z teściowymi tak i tesciowe tego nie czują. Ja na początku byłam trochę niezadowolona że teściowa uwielbia moje dzieci, przytula je i całuje i ciągle podkreśla że synek do niej podobny itp itp i tak przybliża ramieniem moje dzieci a z jednej strony a z drugiej męża i mówi rodzinka w komplecie ...ale mnie nie obejmuje wzrokiem ani uśmiechem. Dotarło do mnie że to nigdy nie będzie moja rodzina w sensie tak bliska jak moja z krwi i kości i od tego czasu przybliżyłam się do swojej mamy i taty a także moje dzieci do nich co skolei spowodowało zazdrość teściowej bo do tej pory to ja zabiegałam o jej sympatię i wlepiałam jej dzieciaki a jak odbiłam się do swojej rodziny i nareszcie zadbałam o świetny kontakt moich dzieci z MOIMI z krwi i kości rodzicami to nagle tesciowa zaczęła być zła i zazdrosna o wnuki.....nie rozumiem tego, czy ona uważała że noja rodzina się nie liczy , że liczą się tylkoo geny jej męża ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale powiedzcie
mi własnie co to jest z tymi teściowymi i wnukami. Ja rozumiem że łączy je miłośc do wnuków ale bez przesady one nie powinny ingerować w wychowanie tych dzieci bo to nie ich dzieci ...to są tylko wnuki które mają swoich rodziców od wychowania i pielęgnacji więc dlaczego teściowe tak ingerują w te wnuki...ja tego nie mogę pojąć. U nas było tak że jak tylko urodził się synek to teściowa pypka chciała dostać na jego punkcie (tego też nie rozumiem bo mąż mówił że idealną matką nie była ), zaczęła mu wręcz mamkować a jak ją trochę przyhamowałam to śmiertelna obraza i nos w niebo. Przecież to moje dziecko i to mnie jako noworodek potrzebował najbardziej i nich nikt mi nie mówi że to babcia , że to jak matka i te inne bzdury. Teściowa siedziała u nas codziennie od południa do wiezora bo .....wnuś się z nią oswaja . Zniszczyła mi spokój i prywatność po przyjsćiu ze szpitala ale ją to nie obchodziło , ważne że mogła nosić mojego synka . Ja teściowych nie potrafię pojąć i modlę się żebym nie była tak beznadziejna jak moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ekkkooo Ja jestem Tesciawa ktora przytula moje Synowe! i to bardzo! Jestem dla nich dobra i wyrozumiala, nie jestem zazdrosna, o milosc ,rodzicow moich synowych, do naszych wspolnych wnukow.Jest mi wszystko jedno ,jakimi dziadkami sa rodzice moich synowych! wiem ze kochaja nasze wnuki, i tylko to jest wazne. No moze z jednym wyjatkiem, ja poswiecam wiecej czasu na zabawe z wnukami, jestem dla nich zawsze! Wysluchuje ich , czytam bajki, buduje palace z mebli i takie tam rozne warjacje ha ha....Na tomiast tamci kupuja dziecia bardzo drogie zabawki!! {i bardzo dobrze} tylko dlaczego one chetniej chca do mnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś już napisał
elllllllllloooo Ale czy bez więzi krwi z rodziną męża nie można sobie ułożyć poprawnych relacji? Toż wiadomo, że z rodziną męża żadna synowa nie będzie związana wspólnymi organami - synowa to obcy organizm!!! Ale przyjaźń, koleżeństwo, dobrosąsiedzkie kontakty, dobrzy znajomi, poprawne stosunki [do wyboru] - warto układać tak relacje, aby chociaż poprawne stosunki zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOIM ZDANIEM
hmmm ja tam na dzień dzisiejszy nie sadzę abym jakoś szczególnie oszalałą na punkcie wnuków.... mam 2 dzieci , specjalnie w dużym odstępie czasowym, żeby się każdym nacieszyć z osobna... jak dobrze pójdzie to będzie jeszcze trzecie, też w takim odstępie (nawet mogłoby się zdążyć tak, że będę mieć małe dziecko w domu kiedy pojawi się pierwszy wnuk)... więc myślę, ze potrzeby matkowania mieć nie będę.... jasne więzi kwi ok, ale bez przesady.... skoro swoje odchowałam, niech się inni teraz wykazuje, oprócz opieki nad dziećmi są jeszcze inne cele w życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elllooo jasne ze warto! i ja staram sie to robic! nie narzucam sie, nie wyobrazam sobie !zeby zagladnac synowej do lodowki!! I wogole jek czytam te nie stworzone historie, do czego zdolne sa Tesciowe! to niechce mi sie wierzyc!! Ze takie kobiety naprawde istnieja!!Szok!!! normalnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllloooo
do ktoś już napisał Racja, ja to wszystko wiem i rozumiem ale teściowa jako pierwsza "nie potrafiła" potraktowac mnie z sympatią już nie mówiąc jak "rodzinę" bardzo oschle dało się to odczuć. Ktoś kto stale podkreśla że gdyby nie wnuki i jej syn to by rodziny nie miała i że największym szczęściem dla niej jest to że syn dał jej wnuka - te ostatnie słowa pomijają mnie całkowicie. To nie jest zła kobieta i ma bardzo dobry wpływ na moje dzieci , kocha je, szanuje i traktuje poważnie ale mam wrażenie że w tym wszystkim, w tej całej sielance przeszkadz jej fakt że jest ktoś jeszcze, ktoś niespokrewniony i nie pasujący przez to do rodziny....JA. Oddaliłam się w stronę swoich rodziców i przybliżyłam swoje dzici do dziadków bo jakoś tak zawsze miały z nimi gorszy kontakt co nie przeszkadzało teściowej a teraz nagle przeszkadza jej jak ogląda świeże zdjęcia na których widnieją buzie moich dzieci i moich rodziców. Jest zazdrosna bo widzę to a nei powinna taką być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elloooo Ale czy postepujac tak jak tesciowa? nie robisz sie do niej podobna?? Badz soba! I nie zgadzam sie z Toba ,ze, to dobra kobieta!! Bo DOBRA KOBIETA jest szczesliwa widzac ze jej SYN czy CORKA sa szczesliwe w malzenstwie! Sa dobre i spokojne, bo wiedza ze dzieci sa w dobrych rekach!! Ja bynajmniej tak uwazam, ze jezeli moj syn lub moja corka jest szczesliwa/wy, to coz mi wiecej w zyciu trzeba? trzeba dmuchac i chuchac zeby tak bylo caly czas! w ich malzenstwie.I to wystarczy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś już napisał
no ale powiedzcie odpowiem Ci Teściowa nie powinna ingerować w w wychowanie wnuka - ok, ale to również jej potomek, to syn/córka mojego dziecka. Ja też cieszę się, że to maleństwo do naszej rodziny przybyło i z miłości do tego dziecięcia zrobię wszystko, aby niczego mu nie zabrakło. Taki mniej więcej jest tok myślenia wszystkich babć.A my mamy często jesteśmy zazdrosne o tę babciną miłość. Przeżyłam to na własnej skórze z pierworodnym, byłam wówczas głupia. na szczęście teściowa okazała się mądrą kobietą i odczekała chwilę aż ja się do niej zwrócę o pomoc. Długo nie czekała... Ona jedyna była na podorędziu... ale to wydarzenie nas połączyło i jej rad już nie bagatelizowałam, aczkolwiek nie zawsze stosowałam w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×