Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ediana

zrobiłam to-odeszłam po 20 latach od alkoholika

Polecane posty

Gość ediana

Witam Po 20 latach zostawiłam męża alkoholika i odeszłam z czwórką dzieci,2 lata odkładałam na mieszkanie ,pracowałam po 14 godzin dziennie ,a dzisiaj...gdy minęła euforia,że w końcu to zrobiłam,że osiągnęłam tak upragniony cel co noc płaczę.Wspominam jego zdrady,śmierdzącą woń z pokoju obok,okropne chrapanie,wierzycieli pukających do drzwi,słowa"nienawidzę Cię ...zniszczyłaś mi życie","ja nie mam dzieci..one są Twoje ,nienawidzę ich.." i cierpię.Mam żal,że pozwoliłam na te cierpienia,mam żal ,że to ja musiałam opuścić mój dom ,mój ogród..a on teraz robi tam melinę ,mieszka z bezdomnymi uprawiając sex z jedną z nich.Czasem myślę,że to moja wina,że wierzyłam w jego terapię ,że wybaczyłam ,gdy jakaś kobieta zapukała do moich drzwi i zażądała pieniędzy na usunięcie ciąży z moim mężem.Mam żal do siebie ,że mu tyle razy wybaczałam,że wierzyłam,w słowa "to przez alkohol,to nie ja,zabiję się gdy odejdziesz.I jego ostatnie słowa,gdy kazał dzieciom wyjść:"tych debili już niema ,a ty pamiętaj...moje ciało ma być spalone".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagmarka1234
Gratuluje kochna! Udaj sie do psychologa po pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karłowiczanka
Zwróć sie po pomoc psychologiczną do najblizszej poradni przeciwdziałania alkoholizmowi - z tego tytułiu, ze byłaś zona alkoholika dostaniesz wszelka pomoc za darmo. Poczucie winy, czy tez straty to zbyt cięzkie tematy zebys sobie mogła sama poradzić. Pewnie w nkońcu bys się z tym uporała, ale po co sie samej męczyć skoro można szybciej z tego stanu wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karłowiczanka
I nie źałuj tego, co zrobiłas w przeszłości. W tamtym czasie robiłaś to, co uważałaś za słuszne. Teraz postąpiłabyś inaczej, ale wtedy nie miałaś tej wiedzy co teraz i dokonywałaś takich a nie innych wyborów. Przeszłość była i minęła, nie odwrócisz biegu czasu. Zaakceptuj to i patrz w przyszłość. Teraz to już z górki. Każdego ranka będzie coraz lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbyetuj
ediana, moze zglos sie do specjalisty.. Skoro zawalczylas o lepsze zycie walcz dalej i podlecz troche swoja dusze na kozetce. Warto pogadac z kims kto pooze Ci znalezc spokoj :) GRATULACJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walcz o mieszkanie bo tobie sie nalezy .Zglos sie do Osrodka Pomocy tam dostaniesz wskazowki co robic dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze zrobilaś
i teraz zobaczysz co to znaczy ŻYCIEEEEEEEEEEEE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo, gratuluje odwagi, ale mysle, ze latwiej Ci bedzie jak sie zglosisz po pomoc do psychologa, moze w pomcy spolecznej gdzies w Twojej okolicy. sa tez takie spotkania dla rodzin alkoholikow - Tobie moga pomoc. no i jeszcze dzieci, one tez potrzebuja wsparcia - moze pedagog szkolny. i pamietaj, ze jesli sama nie bedziesz miec sily to nie pomozesz dzieciom, zadbaj tez o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyta g.
chore prawo w tym kraju, kobieta z 4 dzieci opuszcza mieszkanie zeby łajza tam mogla zostac... ZAL Mimo wszystko gratuluje Ci i bardzo mocno sciskam i tak podjelas lepsza decyzje niz pozostac z tym smieciem, przy nim bys sie wykonczyla. Jestes dzielna i nie zaluj tego co bylo, jak juz ktos pisal, postepowalas tak jak w danej sytuacji wydawalo sie ze bedzie dobrze. Teraz masz wieksza wiedze. BRAWO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp...............
Szkoda że po 20 latach. Wiem jak ciężo przyznać sie do tego jakie się robiło głupoty. Jestem żoną alkoholika i tez mam do siebie żal, że pożyczałam mu pieniądze których nigdy nie zobaczyłam spowrotem, że dawałam kolejne szanse, ale u mnie to trwało 2 lata. opamietał i nie pije, jakos żyjemy, bez kłótni, bez nerwów bez alkohoku. Nie ukrywam, że zostałam z nim dla pieniędzy (spłaca swoje zobowiązania, które w razie rozstania prawdopodobnie ja musiałabym spłacać) ale czasami jest fajnie. Czuje sie kochana szanowana i pożądana ale ja do niego miłości juz nie czuję. Bardzo potrzebujesz pomocy jesteś mocno współuzależniona, to sie leczy. Psychoterapia ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo :) Jesteś wielka! :) Zgłoś się kochana do poradni psychologicznej, tak by z psychoterapeutom przerobić te wszystkie uczucia, które są w Tobie. I dzieci również powinny się tam wybrać, tylko nie zmuszaj je na siłę ale im taka pomoc też będzie potrzebna :) Jesteś super! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się nie zgodzę. Małżeństwo jest święte i nierozerwalne. Wiem, że to trudne tematy, więc wolę dalej nie brnąc. Poprzestanę tylko na stwierdzeniu: nie podoba mi się to. Tobie w głębi duszy pewnie też nie. Pozdrawiam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hana 58
Też po 30 latach odeszłam od męża , alkoholika. Tyle razy błagałam ,żeby poszedł na kurację , pomogłabym mu , ale mnie wyśmiewał. Przecież to ja mam problem , bo on wszystko kontroluje. Chodził do pracy 2 , 3 razy tygodniowo, wszystkich pieniędzy nie przepijał, miał swoją działalność , a ja proszę jak histeryczka , czepiam się. To ,że urządzał awantury i mnie poniżał , to przecież nic takiego. Ze wszystko trzeba było robić jak on chciał , ..ale to przecież dla naszego dobra/ Tak mnie wpędził w poczucie winy , że uwierzyłam,że jestem do niczego Ale w pewnego dnia , odeszłam. Zostawiłam wszystko , odeszłam z synem do wynajętego mieszkania, a on sam został w tych luksusach , Sam w pustym mieszkaniu. Dałam mu jeszcze szansę ,żeby poszedł się leczyć , jeszcze łudziłam się ,że się zmieni , poszedł dwa razy i stwierdził ,że już potrafi nad soba zapanować. A mnie mówi ,żebym się nie wygłupiała i wracała. Chodze na terapię, ale dalej nie wiem co robić. Syn jest dorosły , ma swoje życie, córka na swoim, nie chcą ,żebym wracała. Juz sie pogubiłam. Odeszłam w marcu , a ciągle jestem na początku drogi. Wiem ,że dobrze zrobiłam , może ułoże sobie na nowo życie. Ale ciągle mam poczucie winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takiego wybrałaś faceta to akurat twój błąd i twoja wina ale teraz postaraj się zapewnić byt dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KevinLomax
gromadź dowody, żeby na starość, gdy mu wóda zmarnuje zdrowie, nie przyszedł do Ciebie po alimenty, ani do dzieci bo i takie przypadki były. Wtedy są wielkie żale, bo mu się należy opieka. Wtedy trzeba by odtworzyć nagrani wszystkich przezwisk i zamknąć mu gębe na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też odeszłam od męża alkoholika,Odeszłam po 23 latach i już leci siódmy roczek jak to zrobiłam,I też zastanawiam się czemu zrobiłam to tak póżno.Ale cieszę się że w końcu to zrobiłam,Teraz żyję inaczej.cieszę się życiem.Odzyskałam swoją godność osobistą,choć nie do końca ale pozbyłam się poczucia winy odbudowałam poczucie własnej wartość.Ja siebie ninawidziłam,ateraz polubiłam i zaakceptowałam siebie i polubiłam ludzi a ludzie mnie.Bo nie można kochać ludzi jwśli nienawidzi się siebie.A w tej mojej przemianie pomogły mi terapie i książki i bardzo polecam.Pozdrawiam serdecznie wszystkie te Panie które odeszły jak też te które mają zamiar to zrobić.Ratujcie siebie i swoje dzieci.Naprawdę nie ma nicgorszego niż życie z alkoholikiem i szkoda życia tracić w tym piekle.Ale każda z nas musi do takiej decyzji dojść sama.A wiem że to nie jest łatwe,napewno trudniejsze niż borykanie się z życiem w pojedynkę i jeszcze z dziećmi.Zycz e powodzenia i dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polskie kobiety nie chcą niepijacych facetów stąd tak aparacie na alkoholików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania75kw
Witajcie:) wczoraj odeszłam od alkoholika po 17 latach,długo pracowałam na to żeby mnie było stać na wynajęcie mieszkania dla mnie i syna.Zostawiłam mieszkanie ,które urządziłam sama a on pił ( historia jak każda inna nie o nim chce pisać) jestem współuzależniona,miałam ojca alkoholika i wiem,że wybrałam sobie podświadomie takiego partnera.Nie wiem co będzie dalej ,nie wiem co to znaczy żyć bez alkoholika, bo najpierw 21 lat żyłam z ojcem który był uzależniony a kolejne 17 z mężem ale bardzo pragnę poznać to życie.Między czasie skończyłam studia ,dwa kierunki. było ciężko ,czasami nawet bardzo.... jednak z czasem awansowałam w pracy, zmarła mi mama co było bardzo bolesną stratą .Boje się ale odczuwam wielką ulgę i mój syn również......Pozdrawiam Ps.Teraz chce cieszyć się życiem i poznać siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego nie warto inwestować w coś co nie rokuje szkoda mi wyrzucać kasy w błoto alko ma problem ja już swoje przeszłam nie tyle co Wy ale wiem że nie warto poświęcać się zwiazek musi byc partnerski a jeśli taki nie jest to wszystko robić żeby korzystać z układu jak najwięcej i ani grosza od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odeszłam od alkoholika po 7 latach małżeństwa. Teraz jestem 2 mieś. po rozwodzie. Zerwałam z nim wszelkie kontakty i chodzę na terapię. Na razie jest mi cięzko bo czuję poczucie winy że odeszłam, on nie chciał rozwodu ale to nie ze względu na miłość a wspólne sprawy prawne. Dużo się nasłuchałam jaka to jestem podła i mściwa że odchodzę. Ale nie mogłam juz dłużej. 7 lat picia, jego ciągłych problemów i w sumie 4 lata bez seksu i czułości. A mam 33 lata teraz... Też jestem zła na siebie że tak się dałam omotać i poświęciłam mu tyle lat. Teraz zajęłam się sobą wreszcie i mam nadzieję że odzyskam poczucie wartości. Pozdrawiam wszystkie kobiety w podobnej sytuacji. Wiem jak cięzko jest się wyrwać z tego bagna. Walczcie o siebie i swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobna historie. Odeszłam, a raczej nie wytrzymałam i wyrzuciłam go z domu po 23 latach małżeństwa. Miałam dość awantur, poniżania, bicia. Poprostu spakowałam jego rzeczy i wywaliłam mu za drzwi. Miałam pózniej rożne przeprawy z policja, rozwód itp..ale na koniec dostałam rozwód z jego wyłącznej winy. Nie mam z nim kontaktu, nie wiem nawet czy żyje i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Teraz odżyłam. niedlugo minie 4 rocznica jak jestem sama/ z 4 dzieci/ i wreszcie szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i czego tak gratulujecie?!Że tkwiła AŻ 20.lat w bagnie?Że spłodziła z alkoholikiem aż czworo dzieci i może jej kiedyś wypomna,że zgotowała im piekło?itd,itp.Oczywiscie,że teraz trzeba wam pięciorgu iść na terapię dla współuzaleznionych i starać sie o bezpłatną pomoc /poradę prawną co z mieszkaniem,jakie kroki podjąć,by je zabezpieczyć?gdzie zgłosić,żeby kiedyś nie zażadał alimentów na siebie od dzieci lub Ciebie?zrobić szybko rozdzielność majatkową,byś nie spłacala jego dlugów zaciągniętych po Twoim odejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona im zgotowała piekło ? A gdzie ona miała odejść z dziećmi? Zastanów sie co wypisujesz, dziecko drogie bo nie masz pojęcia o tym wiec sie nie udzielaj. Nie przeżyłaś tego to nie wiesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×