Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak to ja od M.....na powaznie

Zostawilam go a pozniej gdy umarł mu bliski mnie nie było obok. czy mam szanse?

Polecane posty

Gość tak to ja od M.....na powaznie

10 miesiecy mineło. rzucilam go ale chciałam wrócic na poczatku sie klocilismy wyzywalismy on nawet powiedział że mnie nie kocha ale gdy chciałam 2 miesiace od rozstania wrócić on zgodził sie na sptokanie ...do którego nie doszło bo sie bałam :( ostatecznie on zerwał kontakt a miesiac pozniej zmarł mu ojciec... zaprosił mnie na pogrzeb. nie moglam być. ale strasznie cierpiałam mysląc co on czuje, chciałam go wesprzec odebrać mu troche bólu... nie było przy nim nikogo... kolejne 1,5 miesiaca pozniej odebrał ode mnie swoją pewną rzecz, ale bylo to zwykle spotkanie tylko dalam mu to i odjechał...powiedział dzieki, ja mu prosze, a potem napisał mi na gg jeszcze "dzieki :) " a ja nic nie odpisałam...bałam sie że jak powiem np. "nie ma sprawy" to on mi napisze "to teraz spierdalaj" nie wiem czemu mam takie psychotuyczne myślenie ale nie ufam ludziom :( teraz bardzo cierpię. nie wiem czy on mnie jeszcze kocha czy nie, ale wiem że też nie jest szczęsliwy...ciagle marze że wróci..jest jakaś szansa? chocby najmniejsza? dodam że on chcial być ze mną do końca życia...ja wtedy nie wiedziałam ale teraz już jestem pewna że też bym chciała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi też.............
od kiedy się zaprasza na pogrzeb kogoś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
jak to od kiedy? chyba to jest normalne. znałam jego ojca on mnie znał... poszlabym ale tego dnia miałam egzamin naprawde nie mogłam opuścic...i to tak feralnie że pogrzeb był chyba o 13.15 a egzamin o 1245... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ImmoRtal05
Próbuj... Każdą szansę trzeba wykorzystywać. Skoro jesteś pewna swych uczuć, to dlaczego masz się ciągle z tym męczyć i mu o tym nie powiedzieć? Nie skazuj się na bycie nieszczęśliwą, idź za głosem serca i powiedz mu o tym, co do niego czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi też.............
z tego co wiem to się informuje kogoś o czyjejś smierci i dacie pogrzebu. A nie dzwoni się do kogoś i zaprasza na pogrzeb. To po pierwsze... Po drugie. Trzeba było wcześniej pomyśleć,a nie teraz gdy jest juz pozamiatane. A czy jest szansa? Ty powinnaś wiedzieć w końcu znasz faceta najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
ale to on zerwał kontakt... nie chciał ze mną utrzymywać ... tzn wczesniej ja nie przyjełam go do znajomych na portalu spolecznmosciowym ale tylko dlatego że nie chciałam ogladac jak sie obsciskuje z mlodymi laskami... wiem że teraz juz chyba nie ma tych fot w profilu... ale nie moge sie odezwac...on zadecydował że to koniec ostatecznie gdy ja chciałam wrócic...nie moge sie narzucac..moze on juz mnie nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
nie dzwonił tylko na gg napisal, źle to ujęłam , nie zaprosil tylko własnie poinformował... chcialam go pocieszyć i zaproponowałam pomoc... a on to olał... mógł powiedzieć daj mi spokoj albo tak przyjedz ... moglabym nie wiem co ...pić z nim albo po prostu przytulić. a tak ? kto go pocieszył? :((( był z tym wszystkim sam..cholernie sam i nadal jest sam...z chorą mamą ... dlaczego życie go tak traktuje...wczesniej mu też zmarły 2 bliskie osoby...tylko smierc choroby...i jeszcze dziewczyny - jedna przede mną która go zdradziła i ja :( :( podła szmata ;(((( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ImmoRtal05
Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi też.............
Jesli powiedział ,że to koniec ,a ty czujesz ,że nie mówił tego szczerze.To może spróbuj ale nie nachalnie itp. Zapytaj co u niego.. Kurde trudno tak doradzac jak juz pisałam ty powinnaś znać go najlepiej. Mnie też kiedyś rzucił facet. Wszyscy mówili mi ,że on mnie juz nie kocha itp. A ja wiedziałam swoje. Wiedziałam czułam itp. Znałam go na tyle ,że trudno było uwierzyć w to ,że mnie nei chce już. I co? miałam rację. Wrócił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
oo:) to pozytywna historia i daje mi nadzieję :) a mogłabyś powiedzieć jak to było u Ciebie? kto zerwał? chociaż jak mowisz że wrocił to znaczy że on ? i po jakim czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
jeszcze jakiś czas temu mial opis " nie czekaj , potem może być za późno" ale myślę , że to akurat nie dotyczyło mnie tylko ogólnie czegos tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
a jakis czas temu miał smutne opisy i coś tam że pije i nazwe klubu oraz godzinę od której tam bedzie...odebrałam to jak znak..ale i tak niemoglabym tam byc ...a moze ja to widze dziwnie..on by zobaczył ten topik i by sie uśmial że taka egzaltowana jestem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi też.............
Hmm moja historia jest skomlikowana. Napiszę w skrócie. Przez cały ten czas było idealnie (prawie idealnie ponieważ ja nie chciałam podjąc pewnej decyzji) W końcu odszedł bez wyjasnienia. Próbowałam się z nim kontaktować bez skutku. Nie chciał ze mną rozmawiać. Domyślałam się co jest przyczyną jego odejscia. Wszyscy mówili mi ,że zrobił tak bo widocznie nie kocha. Ja wiedziałąm swoje. Wiedziałam jak bardzo mu na mnie zależało. Wiedziałam ,ze w końcu zatęskni za mną,ze nie wytrzyma i wróci. Wszyscy pukali się w głowę;) Jak juz pisałam próbowałam się kontaktowac z nim 3 razy. W koncu odpusciłam. Już po 2 tygodniach mojej ciszy było widać ,że szuka ze mną kontaktu. Ale nie miał na tyle odwagi by się odezwać.A ja do konca trwałam przy swoim ,że teraz jego ruch. On każdego dnia dawał mi sygnały...trwało to 3 mce(też byłam uparta:P) W koncu po 3 mcach nie wytrzymał i się odezwał... Najpierw chłodno (udawał obrażonego:P ja też starałąm się nie pokazywać ,że mi zależy;) i tym sposobem małymi kroczkami do celu:) Fakt trochę to trwało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
3 miesiace ... to dla mnie juz nie ma nadziei... pewnie mysli jakto facet, że w miedzyczasie ktoś mnie "zaliczył" ..że już nie jestem jego...swoją drogą wysłalam mu smsa tzn moja kol z innego numeru żeby napisał jakie ma życzenie to bedzie szczesliwy do konca życia... wiem że to głupie i dziecinne :P ale nie odpisał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi też.............
Wiesz nie ma reguły 3 miesiące czy 5. Ludzie wracają do siebie po roku;) A u mnie po 3 mcach nawiązaliśmy kontakt a spotkaliśmy się dopiero po 6. Wiesz moja rada. Napisz wiadomośc wyznaj wszystko szczerze i czekaj. Może nie odpisze od razu ale zostawisz po sobie jakiś ślad i może z czasem sam zatęskni. To chyba jedyne wyjscie.Nic nie tracisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi też.............
Tak ten sms.Był głupi i dziecinny.On pewnie domyślił się ,że to od ciebie. I zapewne pomyślał ,że robisz sobie z niego jaja. Więc nigdy wiecej tak nie rób. Jak juz napisz sama wiadomosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ja od M.....na powaznie
niby nie tracę , ale boję się jednak...wolałabym żeby ktoś za mnie to zrobil i przyjął ewnetualną jego reakcje tudzież obojętnosc albo nie wiem co.. serio mogł sie domyslic? :O :( a ten sms to troche bardziej jak z tych spamow i wróżb brzmiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×