W ciele Amy nie znaleziono śladu narkotyków, tylko alkohol ale nie wiadomo

czy to on był przyczyną jej śmierci. Będą dalej to badać. Organizm nie wytrzymał? Co się z nią stało? :(

Czy tylko mi nadal smutno z jej powodu? :(

Co będą badać skoro ciało już pochowano?

Próbki, które pobrali do badań toksykologicznych.

Szkoda jej jako artystki. Cała koncepcja jej twórczości od samej barwy i techniki śpiewu bo muzykę były bardzo oryginalne. Pytanie w poście wyżej zadałem może troszkę podchwytliwie...analizy toksykologiczne są czasem długotrwałe w takich wypadkach. Nie mniej jednak niezależnie od tego czy były czy nie było obecnych narkotyków....czy jakichś innych toksycznych substancji...niemożność ustalenia co było bezpośrednią przyczyną zgonu klinicznie wydaje się dla mnie już w tym przypadku z lekka absurdem...mam na myśli to iż nie podano nawet informacji czy to była przykładowo niewydolność krążeniowo-oddechowa czy coś innego itd itp. Nie wiem czy to takie trudne to ustalić w badaniach poniekąd ciała-organizmu młodej kobiety gdzie niezależnie od stylu życia nie mamy bądź co bądź do czynienia z wielością jakichś problemów zdrowotnych.

Zgadzam się. Nic nie mówią na ten temat. Niewykluczone, że po prostu organizm nie wytrzymał, może jednak alkohol ją zabił? Albo się udusiła? W końcu miała zaawansowaną rozedmę, już trafiała do szpitala z zapadniętym płucem w stanie krytycznym. Dla mnie to trochę samospełniająca się przepowiednia, ona sama mówiła 2 lata temu, iż ma przeczucia, że dołączy do Klubu 27. Niestety jej się udało Tak bardzo ją cenię jako artystkę, jako osobowość sceniczną, głos potężny miała :(

Amy miała osobowość typu borderline. Poczytajcie w sieci, jak trudno żyć z taką osobowością....

Gdyby popełniła samobójstwo, to myślę, że już by byli w stanie to ustalić, bo albo by się pocięła, powiesiła (ślady byłyby widoczne) albo się czegoś nałykała, co już w sekcji by wyszło (zawartość żołądka) a najpóźniej w badaniach toksykologicznych. Chyba, że jeszcze wyjdzie. Smutno mi z jej powodu znowu, jak dzisiaj to przeczytałam. Trochę to przeraża. Już było dobrze, i nagle... Jak nie można ufać własnemu ciału :O

Ja nie znam tak dobrze szczegółów z jej życia jak i tego co pisze prasa na jej temat ale jeśli miała problemy z choćby osobowością pograniczną jak to się też inaczej określa to z pewnością tłumaczyłoby to wiele jej kłopotów. Faceci jacy np z Nią byli wg mnie mieli zryte berety. Ona bywała czasem kompletnie dysforyczna...tzn rzucała się na ludzi...reporterów jakichś...było leczenie odwykowe od narkotyków itd itp...to jest dowód na to,że nie managment i impresariat jednakowoż nie do końca skutecznie działa...tzn taki mam pogląd. Bo jak ktoś śpiewa i to przynosi zyski jako aktywność artystyczna to oczywiście nie powinno być to powodem wchodzenia komuś z butami w jego życie ale bądź co bądź czasem byłoby to konieczne dla dobra tej osoby. Tu miał miejsce wielki chaos i lądowanie z przysłowiową ręką w nocniku.

Nie słyszałam o osobowości borderline, wiele o niej czytałam, ale ona sama tego nie potwierdzała. Miała zdiagnozowaną depresję (odmówiła przyjmowania medykamentów) oraz bulimię.

Borderline u Amy to tylko i wyłącznie podejrzenia. Nikt, ani ona, ani nikt z bliskich nie potwierdził tego.