Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rewera awersaaa

Czy macie nadzieję, że dzieci kiedyś wam w czymś pomogą?

Polecane posty

Gość rewera awersaaa

Powiem szczerze, że ja się swoimi dziećmi gorzko rozczarowałam. Kiedy to ja ich bardzo potrzebowałam to mi nie pomogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to juz jest ze nie wiesz jakiego czlowieka wychowasz, duzo zalezy od rodzicow ale jeszcze wiecej od towarzystwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, mnie nikt nie pomogl ani nie pomaga i nie licze na to ze ktos mi kiedys pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wychowuje dziecka po to by mi pomagało :) chciałabym móc pomagać jej jak najdłużej bede mogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 167
wiele zalezy od rodzicow. Moi byli straszni, zwlaszcza matka. Mialam okropne dziecinstwo. Nie mialam ladnych ubran, kolezanki sie ze mnie smialy. Ona sama byla wystrojona, a na dzieci zalowala. Nie chcialo jej sie gotowac, prac. Chodzilismy zawsze glodni, zle ubrani, zawsze nam bylo zimno. A najlepsze jest to, ze ona jest osoba wyklsztalcona, na stanowisku. Nigdy nie wyslala nas na zadne wakacje. Nie chciala zebysmy szli do szkol zakonczynych egzaminem maturalnym. Oczywiscie brat wybral technikum potem poszedl na studia i teraz jest nauczycielem. Ja poszlam do liceum, zdalam mature i tez poszlam na studia. Jestem tlumaczem. Zawsze nam wypominala, ze jestesmy niedobrzy dla niej, nie sluchamy, klocimy sie itp. My sie bronilismy przed losem jaki nam szykowala. To juz nie byly te czasy, ze zawodowka wystarczyla. Od razu uprzedzam, ze nie mam na celu obrazic nikogo. Po prostu w takiej okolicy mieszkalismy, ze nic by nam to nie dalo. Do tej pory czuje niesmak na samo wspomnienie dziecinstwa. Jak miala mi cos ladnego kupic, to miala taki wyraz twarzy, ze ja potem nie moglam zasnac dreczona wyrzutami sumienia, ze musiala na mnie wydac jakies pieniadze. Tak jakbysmy potem mieli glodowac przez ta rzeacz. A rodzice zarabiali odpowiednio....po prostu czuje do niej niechec. Ona nam utrudniala dziecinstwo, a teraz mamy pomagac bez zastanowienia_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrakKatabra-0-
Ja swoim rodzicom NIE pomagam,a raczej nie utrzymuje z nimi kontaktów, jest to swiadoma decyzja. Bylam źle przez nich traktowana, nie szanowali mnie jako czlowieka, jako dziecka, teraz ja ich nie szanuje, szkoda bardzo, nie chcialam tego ale niemam litosci dla nich, oni nigdy nie mieli litosci do mnie tylko wieczne ponizenia.Moi rodzice nie sa starzy maja 45 i 48 lat ale nie mam z nimi konaktow, a nasze relacje byly bardzo zle.Nie kocham ich a wrecz nienawidze za wszystkie ponizenia i przykre sytuacje , ktorych doswiadczylam od nich samych.Ale nigd nie bylo alkoholu w domu, pozornie przykladna rodzina. Doprawdy nie wiem co kilku miesieczne, kilku letnie dziecko moze takiego zrobic aby byc tak bardzo nienawidzonym przez wlasnych rodfzicow :( :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr...........
Sama rodzicom pomagam... raczej nie fanansowo ale przy zalatwianiu roznych spraw (administracja, bank... ) Mam nadzieje ze moja corka, majac dobry wzorzec tez nie zostawi mnie nigdy w wielkiej potrzebie.... choc z drugiej strony mam nadziej ze nigdy jakiejs wielkiej pomocy potrzebowac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm...nigdy nad tym nie myślałam.Raczej przyświeca mi cel, by córka umiała sobie w życiu poradzić, miała wpojone pewne wartości i była zadowolona jakim człowiekiem (częściowo dzięki nam) się stała. Czy nam kiedyś pomoże? Teraz m a8lat i jest bardzo uczynna - pomaga przy zmywaniu, myciu okien, gotowaniu - bo to lubi i spędzamy w ten sposób więcej czasu razem. Mam nadzieję,że nie stanie się nic, co mogło by nas ze sobą skłócić i sprawić,że staniemy się dla siebie obcymi ludźmi. Idąc tym tropem - wydaje mi się,że kiedyś pomoc starszym rodzicom będzie dla niej czymś naturalnym.Choć mam nadzieję,że będziemy jednak samowystarczalni i sprawni do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja pomagam
jest nas 6,chlopacy pomagaja mamie finansowo albo powiem ze utrzymuja mame bo ona nie pracuje i nie jest im zle z tym,moja siostra nadal mieszka z mama i sie uczy,ona mamie pomaga przy sprzataniu,gotowaniu itd,a ja jej czesto kupuje ciuszki i jakies rzeczy do domu...robimy tak zeby bylo jej dobrze ale w tym samym czasie traktujemy to jako nasz obowiazek,wychowalismy sie w innej kulturze gdzie takie sprawy sa bardzo normalne,doceniamy tego ze spedzila cale swoje zycie zeby nas dobrze wychowac,karmic i ubrac ,takze nie mozemy ja teraz na starosc zostawic zeby sie prosila panstwa o jakis zasilek albo zeby prosila obcych ludz zeby jej jedzenie kupili :) mam nadzieje ze moja mama nigdy nie bedzie potrzebowala pomocy od obcych ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
ja też pomagam swoim rodzicom, to jakby naturalne nie? zawiozę jesli gdzies trzeba, przywioze, ałatwie recepte, kupie leki czy chleb zapłace rachunki, napisze pismo , pomagam w porzadkach itd. To przeciez rodzice, Obcemu bym pomogla, wiec rodzicom tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewera awersaaa
Miałam poważny wypadek samochody. Gy leżałam w szpitalu na oiomie moje dzieci imprezowały. Później było tak samo, o pomoc musiałam prosić sąsiadów, czasami zupełnie obcych ludzi. Bardzo się na dzieciach zawiodłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze duzo tu zalezy od rodzicow , jak traktuja swoje dzieci , jak je wychowuja . moja mama ma bardzo ciezki charakter , w tej chwili ona opiekuje sie swoja matka bo udarze (bezwladna , na pampersie itd)ale jak widze jak czasami sie do niej zwraca i jaka ona sama jest to pragnelabym jednej tylko rzeczy : aby bylo mnie kiedys stac w razie potrzeby na opieke dla niej bo sama nie wiem czy bym chciala. a tatko to inny czlowiek i jego jak najbardziej . swojego synak staram sie wychowac dobrze ale nie chcialabym nigdy byc dal niego ciezarem , bo wiem jakim babcia jest teraz dla mamy - przykre ale takie zasrane zycie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
jesli to prawda, to powinnas podjąc jakies radykalne kroki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o pomoc w domu to oczywiście że mam taką nadzieję :) ja też musiałam pomagać w domu i dzięki temu w dorosłym życiu nie mam problemów ze sprzątaniem, gotowaniem, ani organizacja czasu i moje dzieci też muszą być samodzielne :) tzn dziecko bo na razie mam jedno i tak już ma zostać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×