potrzebna mi porada

cześć, mam przed sobą jogurt z datą ważności do 12 września, a dzisiaj jest dopiero 26 sierpnia ale otworzyłam go i spróbowałam i w smaku jest kwaśny, a nigdy taki nie był, wiem, że to moja wina bo mieszkam razem ze współlokatorami i chcę mieć zawsze osobno swoje jedzenie żeby żaden patafian mi nic nie zeżarł więc kupiłam sobie lodówkę taką mini za 150 zł i tam ten jogurt stał, lodówki nie włączalam, są upały ok 35 stopni więc w sumie źle go przechowywałam i teraz pytanie czy mogę zjeść ten jogurt czy jest on już do wyrzucenia? mogłabym się nim zatruć? czy mieliście kiedyś podobny dylemat? jak z tego wybrnęliście? proszę powiedzcie

Jest opcja, że dostaniesz sraki, ale w sumie to nie wiem

zjedz go, wiesz ile osób na świecie oddało by życie za ten jogurt... Ja dziś zjadlam kwaśny domowy twaróg i hehe zyjexD

Włóż jogurt do lodówki. Nie włączaj jej. Odczekaj aż upłynie 12 września, czyli data przydatności do spożycia. Wtedy wyciągnij jogurt z lodówki i spróbuj. Jeśli jogurt nadal bedzie kwaśny, wyrzuć go do kosza na śmieci. W tes sposób zyskasz niezachwianą pewność że postąpiłaś słusznie. Cieszę się że mogłem Ci pomóc. Nara

ale się popisałeś gościu inteligencją, szkoda mi ciebie...

podnoszę

czy ktoś może mi coś jeszcze podpowiedzieć?

Kolejny dylemat: Mam tampon jeszcze z końcówki poprzedniego okresu, który jest tylko lekko przybrudzony na wierzchu. Trzymałam go przez niepełny miesiąc w słoiku z z landynkami stojącym pod moim łóżkiem (zawsze tam trzymam słoik z landrynkami, żeby moi współokatorzy mi ich nie zjedli) Czy jego ponowne użycie nie grozi zakażeniem chlamydią ?