Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nobilityy

kasa a studia

Polecane posty

Gość nobilityy

Odkąd dostałam się na wymarzone studia głowię się skąd wytrzasnę kasę na życie, na wszystkie wydatki związane z egzystencja w nowym mieście. Od razu zaznaczam, że na rodziców kompletnie nie mogę liczc. Poradżcie mi prosze jak Wy dawaliście sobie radę z kasą. Jasne że chce iśc do pracy (w weekendy np) ale obawiam się że mogę tak od razu czegoś nie znalezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donata00
stypendium socjalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kf;L
Stypendium socjalne, kredyt studencki, dorywcza praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobilityy
no tak, wiem o stypendiach, ale czy da sie z tego wyżyc? Ile wy wydawaliśie w sumie na akademik, jedzenie, bilety i takie tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Na I roku miałam stypendium socjalnego 700 zł. Przeżywałam bez problemu. Później urosło do 910, więc miałam Majorkę:P Ale ja wszystko musiałam sama płacić, łącznie sama się utrzymywać będąc w domu nawet, bo rodzice mieli mnie w dupie... Ogólnie dorabiałam też korepetycjami 2x w tyg i miałam 600 zł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kf;L
a dlaczego na rodziców nie możesz liczyć? ja mogłam przez pierwszy rok, potem mnie olali mimo że była inna umowa myślałam że nie mają pieniedzy, ale dla siostry tam mają co roku zaczyna inny kierunek a oni ja utrzymują, powinna zaczynać 3 rok studiów a ona znów zaczyna 1 :O i ciągle jest na pierwszym roku, więc matka ma głupie usprawiedliwienie ze mi też na 1 roku pomagała także może wymusisz coś na rodzicach, powiem ci że ja żałuję że nie pozwałam ich o alimanty, bo to ich obowiązek dopóki dziecko się uczy i nie skończyło 26 lat, także moze tak zrób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
kf,L u mnie indetyk sytuacja. Siostrunia nie przepracowała roku, a utrzymywana w 100% przez mamusię, do dzis, mimo ze studia dawno za nia. Ja co wakacje wyjezdzalam zagranice do roboty. Niektorzy rodzice nie moga pomoc, inni nie chca i maja dziecko w duepi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donata00
ja jestem jedynaczką i mam normalnych rodziców żal mi was z powodu waszych zgredzików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja właśnie skończyłam studia :
miesięcznie wychodziło mi: 800 zł za mieszkanie + opłaty (drugie tyle dokładał narzeczony) ok. 500 zł na jedzenie ok. 300-400 zł na rozrywkę (kino, teatr, imprezy) ok. 300-400 zł na ciuchy I na to dostawałam od rodziców. Ponadto co miesiąc dziadkowie przesyłali mi 500 zł więc miałam na paliwo, kosmetyki i inne zachcianki. Za bilety MPK nie płaciłam, jeździłam samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja ....
to dlaczego nie poszukałaś sobie pracy w momencie jak dostałaś się na studia syn mojej siostry szukał już pracy w maju i znalazł u ogrodnika podjął ją nie mając zdanego ostatniego egzaminu z j. angielskiego mówił że nie wie czy się dostanie na studia czy nie ale swoją kasę warto mieć dostał się teraz po tych raptem trzech miesiącach pracy kupił sobie laptop dokupił sobie ubrania i ma pieniądze odłożone na start tak żeby mu starczyło do listopada a nadal chodzi do pracy wie że na rodziców liczyć nie może o stypendium starać się będzie i na pewno dostanie ale uczelnie zazwyczaj wypłacają pierwsze stypendia w listopadzie z wyrównaniem za październik zresztą o rok starszy jego brat dokładnie tak samo robił i też teraz dorabia sobie u tego ogrodnika stypendium wystarcza mu na opłacenie mieszkania ...bilet miesięczny i jakieś jedzenie z tym że w weekendy przyjeżdża zazwyczaj do domu a siostra zawsze jakieś tak słoiczki mu naszykuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobilityy
wow to niezle ;) szczerze mówiąc myslałam że te stypendia to kwoty ok 400-500 zł. Wiem że to zależy od dochodów rodziny, u mnie są bardzo niskie( ojciec pracuje bez zarejestrowania) więc chyba nie muszę sie martwic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Tylko u mnie BYŁY takie wysokie. Znajomi w Wawie brali po 300 zł. Ale mieli dużo tańsze akademiki... Mnie akademik, pokój 3 osobowy kosztował ponad 400zł. Ale wydatki możesz zminimalizować. Jak? Tak: -Mieszkać w akademiku- wtedy płacisz np 400zł ale nie martwisz się o rachunki za wodę, gaz, internet itp. Dodatkowo w łatwy, tani i szybki sposób możesz wymieniać się materiałami na studia, notatkami itp bez potrzeby kserowania. - akademiki są w miarę blisko uczelni, więc możesz chodzić w ładną pogodę na piechotę. Ja tak często robiłam w porze jesienno-wiosenno-letniej. W zimę jeździłam na bilecie ulgowym miesięcznym. Są takie bilety że możesz np wybrać 2 linie, którymi będziesz jeździć, wychodzi taniej. - wzięłam najtanszy abonament. Do znajomych mi starczalo, a rodzice jak tacy madrzy byli zeby odciac mnie od kasy musieli dzownic sami. - zlokalizowalam w poblizu akademika najtansze sklepy z dobrymi produktami. Czesto gotowalam sama, a nie jadlam na uczelni itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kf;L
Miraculum5 właśnie ja bym zrozumiała gdyby nie mogli pomóc. Nawet w pewnym momencie uwierzyłam matce że nie ma pieniędzy. Ale jak przyjeżdżałam do domu na weekend to jakoś widziałam zupełnie co innego. W domu się wszytsko zmieniło przez okres moich studiów, od mebli po ściany a ciągle mi pieprzyła ze nie ma pieniedzy. Raz mi zabrakło kasy a wypłate miałam mieć 10, akademik miałam zapłacić do 5 to poprosiłam ja o 400 zł. Nawet nie wiesz jaką scene mi urządziła, że jestem dorosła że nie bedzie na mnie łożyć całe życie. Ze ona nie ma pieniedzy. Powiedziałam zę wracam do domu bo nie mam gdzie mieszkać. Przelała kasę tego samego dnia, więcej o nic ja nie poprosiłam. Zadłużyłam się też przez kredyt studencki, bo studiowałam dziennie a z praca było różnie. Po studiach nie mogłam się odbić od dna, jestem kilka lat po i dopiero wyszłam na zero, cholernie mnie to boli. Nawet mówiłam matce że to niesprawiedliwe, ale do niej nic nie dociera. Ja jestem najstarsza i jak miałam 18 lat to uważała że powinnam już być "na swoim" siostra 21, brat 25 i do tej pory są jej małymi bobaskami, którym zmienia pieluchy i na wszystko pozwala. Przykre to, niby mam to już sa sobą ale skutki odczuwam do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kf;L
Miraculum5 ja też miałam dość wysokie socjalne ale moi znajomi z innych uczelni mieli np 250 zł, też wawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dskvmkwe
kredyt studencki wystarczy na skromne zycie , znam kilka osob ktore tylko z tego sie utrzymywaly..plus mozesz praca na weekendy. hostessa kelnerka tu szukaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobilityy
to nie jest tak że siedzę w domu na tyłku i marudze;) przez całe liceum pracowałam przy zbiorze jabłek, wiśni etc. żeby troche odłożyc i kupic wszystko co mi będzie potrzebne (żelasko, laptop, walizka...). Moi rodzice też mają mnie w d.... liczyli że po maturze pójdę do jakiejś roboty i będę im pomagac finansowo, ale sie przeliczyli. a nie wiecie jakie stypendia sa na uam-ie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Można spojrzeć na strony uczelni, nieraz widnieja stawki z zeszłego roku. Ja też jezdzilam zagranice, zeby zarobic na laptopa, ubrania, jakies zachcianki ewentualne. A moja siostrunia miala za free od mamusi. I jeszcze liczyli, ze bede im cos odpalac :D Kredytu studenckiego nie polecam- po co na wstepie wiazac sie jakimis dlugami, ktore trzeba w koncu splacic tak czy siak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobilityy
mi tez się wydaje że kredyt w ostateczności. Przykra sprawa że Twoi rodzice nie widzieli nic złego w faworyzowaniu siostry. Ja chyba bym się obraziła na amen. Miałam w tym roku jechac do Holandii,ale nie wypaliło niestety. A Ty, dokąd jezdziłas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gocha hahaha
Też mam koszmarną sytuację. Jestem na 2 roku studiów zaocznych, licencjackich. Mieszkam u rodziców ale oni pozwalają mi tylko mieszkać. Nie utrzymują mnie. Studia opłaca moja siostra, która pracuje za wielką wodą. Stypendium socjalnego mi nie dadzą bo rodzice są za bogaci. Uczyłam się dobrze, miałam nadzieję, że od października dadzą mi stypendium naukowe, niestety zmienili przepisy i już tylko najlepsi geniusze na studiach dostaną stypendium naukowe. W dodatku przyjęli mnie na studia dzienne na 1 rok studiów magisterskich, bo inny licencjat juz mam za sobą. Nie wiem jak ja sobie dam radę, bo nie mam na codzienne wyżywienie, na bilety. Przede mną 2 lata studiów magisterskich i w tym samym czasie 2 lata studiów zaocznych. Ostatnie dwa lata w Polsce. Nie dostanę kredytu studenckiego. Zazdroszczę ludziom, że wyjechali z Polski, pracują i żyją sobie. Żyją po prostu ŻYJĄ. Czy życie w Polsce dla takich olanych studentów zawsze będzie koszmarne?! Teraz każdemu mówię: Wyjedź, bo jak nie masz znikąd pomocy to im szybciej stąd uciekniesz, tym lepiej. Nie skazuj siebie na wegetacje na jakichś tam zasranych zapierdzianych studiach, one i tak są nic nie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze stypendium socjalnym to raczej tak niepewnie.. Tzn z kwotą. w tym roku podnieśli próg i więcej osób sie załapie, czyli mniejsze sumy wchodzą w grę:( Mi w zeszłym roku wychodzi dochód ok.520 zł. Czyli jako osoba samotnie gospodarująca łapię się.. Na studia odkładam, pracuje przy wiśniach, jablkach..oraz łapie fuchy. Nie ukrywam, że chciałabym ze stypendium socjalnego móc opłacić studia.. W tym roku dostane bez wątpienia.. za rok też ( bo nie pracowałam w ogóle w tym roku na umowę praktycznie ) .. Szukanie stałej pracy po sezonie jabłkowym mnie czeka:P Aby jakos wiązac koniec z końcem.. Na pewno dorabianie.. Jest wiele mozliwości.. Ja mam fajna ideę.. Myśle o czyms własnym.. Nie mniej i praca dla studenta się znajdzie:) Której sama szukała będę wkrótce:P Szczególnie na wielka kase nie ma co liczyc...ale:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbijamrączką45875
no właśnie hooje nie myte kase na boku macię bo na lewo starzy robią ale łapę po kasę uczelnianą wyciągacie! żebyś ni hoooja stypendium dastał:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minervawkurviona
teraz jest sezon na jabłka? ja bym chciała dorobic!!! ale na warmi i mazurach to dupa z praca!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbijamrączką45875
Przepraszam ale tak mówiła do mnie mama jak byłem mały... Nie wiem tylko dlaczego mówiła w liczbie mnogiej, przecież nie mam brata bliźniaka... Może z tym drugim hoojem nie mytym to chodziło o tego mojego w rozporku, czasem go przecież myłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po co dzienne studia? Teraz płacz. Ja właśnie dlatego poszłam na zaoczne swego czasu, żeby móc w tygodniu pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gocha hahaha masz rację
Gocha hahaha masz rację, studia nie mają znaczenia ale nie zmienia to faktu że gdyby rodzice dzieciom pomagali, lepiej by się im żyło nawet w polsce. Wiem, bo nawet znajomi z liceum żyją sobie dobrze, ale tylko ci, którym właśnie pomogli rodzice. Albo załatwili pracę, albo kupili mieszkanie czy dali kasę na start. Wyjechać też można, ale jak nie masz kasy na start, to i tak musisz zarobic tutaj. Wiem coś o tym bo sama mam takich starych, myśla tylko o sobie. Zapomnieli ze to oni sobie zrobili dzieci i nie czują żadnego obowiązku względem nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gocha hahaha masz rację
Karola, teraz nawet zaoczni nie mają pracy, moja koleżanka siedziała półtora roku w domu, bo nie mogła znaleźć pracy. Siedziała całymi tygodniami w chacie tylko co drugi weekend szła do szkoły. To już lepiej mają dzienni bo nie muszą płacić chociaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×