Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WiemJestemŻałosna

"Koleżanka" z pracy mnie wykończyła...

Polecane posty

Gość WiemJestemŻałosna

Jestem młodą dziewczyną, ale wcześniej już pracowałam, więc nie jestem kompletnym "żółtodziobem". W czerwcu postanowiłam podjąć pracę w innej firmie, ponieważ zaproponowano mi normalną umowę, pełen etat i o wiele większe zarobki, jednak gdybym wiedziała z kim przyjdzie mi pracować... Kobieta, która miała mnie wdrożyć do tej nowej pracy i ze mną po prostu współpracować traktowała mnie od początku jak gówno. Najpierw myślałam, że to może moja wina, że denerwuje ją to, że jeszcze nie wszystko wiem i umiem. Ale czas mijał, ja już wszystko poznałam i wywiązywałam się ze swoich obowiązków a jej ciągle nie przechodziło. Zrobiła ze mnie swojego kundla do wyżywania się... Wyzywała mnie, nawet przy klientach, krytykowała absolutnie wszystko co robiłam, nawet jeśli nie miało to żadnego związku z pracą, potrafiła wyzwać używając wulgaryzmów, podczas 12 godzinnej zmiany nie wolno mi było wyjść do toalety, zjeść śniadania ani napić się wody. Nie miałam żadnej przerwy, cały czas na nogach i bieganie i spełnianie jej rozkazów a i tak było wszystko źle. Nie dałam rady i po 2 miesiącach się zwolniłam bo już nie wytrzymywałam psychicznie tego wszystkiego. Myślałam, że jak się uwolnię, to poczuję się lepiej, ale nic z tego. Nie pracuję tam już od jakiegoś czasu, a depresja, żal i zrezygnowanie pozostało...nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nie potrafię znaleźć nowej pracy bo mój poziom samooceny spadł do zera. Czuję się przez tą babę jak gówno, straciłam szansę na dobrą pracę, a ona dalej sobie tam siedzi i odbiera pensyjkę zadowolona z siebie. Jestem żałosna i przegrałam szansę na dobrą, stabilną pracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiemJestemŻałosna
Nie byłam nowicjuszem, pisałam o tym przecież :/ Pracowałam wcześniej w podobnym miejscu i nie było to tak, ze wszystkiego musiałam się uczyć od początku i niczego nie wiedziałam. Wg Ciebie każdy nowy w pracy powinien być tak traktowany? Ciebie też wyzywali i nie pozwalali nawet do toalety wyjść na 5 minut? Bo dla mnie to nie jest normalne, nawet jeśli ktoś jest kompletnym nowicjuszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech twarrdy
czemu się nie postawiłaś i na to pozwoliłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepsze lekarstwo to
nowa, tzw. normalna praca. Idź do przodu, nie masz czego żałować i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepsze lekarstwo to
Zgłosić mobbing można, ale tak naprawdę zyskają na tym kolejni pracownicy, których spotka to samo, bo będą mieli w ręku mocniejsze dowody, a autorka ewentualnie będzie mieć satysfakcję. Moim zdaniem znalezienie nowej pracy jest prostszym i szybszym sposobem na wyjście z dołka psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wtornicki
w pracy nie ma koleżanek są knowacze i donosiciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasikaj jej do herbaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
O właśnie dobrze powiedziane .U mnie pracuje dziewczyna niby miła a ścierwo z niej okropne ,obgaduje ,kłamie obrosła w piórka ale ja jej co niektóre powyrywam :)Oczywiście to co pisała autorka to mobbing

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
Przyszła jako skromna fajna dziewczyna :) Kobieta . Zaczeła zarabiać i ubierać się jak pajac ,bardzo boli ją to jak nikt nie pochwali jej nowego ciucha ,uważa się za piękność ,udaje wiecznie pokrzywdzoną i robi intrygi .Ostatnio niestety trafiła na mnie i jej się oberwało przy wszystkich za wredne donosicielstwo i kłamstwo ma u mnie przesrane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
To taki typ "Pani dyrektor my to zrobimy,my się cieszymy że mamy pracę,bardzo dziękujemy itp,normalnie rzygać się chce dzieci ma najmądrzejsze,zaradne ,grzeczne a znajomości że hohoho :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapelaaaaaaaaaana
krecikz a to Ty jesteś tam szefową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haahahahahahahahaha
krecik jest szmata latarniana:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
MAX pierdolisz że hej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
Hahahahaha gimgówno niedługo szkoła :( Akurat nie cierpię lizusostwa i włażenia w dupę bez wazeliny und obrabiania jej innym :) kUMASZ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
Nie jestem szefową ale pracuję długo i rzetelnie mamy fajny zespół i nie będzie jakaś cipa której sodówka uderzyła do łepetyny bruździć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haahahahahahahahaha
krecikzczech to obciagara zaropialych rumunskich fiutów:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikz czech
Wyznaję zasadę "Masz coś do mnie to mi to powiedz w oczy" a nie obrabiaj dupy bo i tak ci się to nie opłaci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiemJestemŻałosna
orzech twarrdy : pozwoliłam sobie, bo bardzo mi zależało na tej pracy, nie chciałam jej podpaść i myślałam, że z biegiem czasu się do mnie przekona, albo że jej się znudzi, przejdzie. Pindor do prania : jak się zwalniałam to powiedziałam szefowej dlaczego to robię i jak byłam traktowana, w odpowiedzi usłyszałam, że: "pani X ma trochę trudny charakter, ale musicie się panie jakoś dogadać". No cóż, nie dało się :/ Wtornicki : wiem, że praca to niekoniecznie najlepsze miejsce na zawieranie przyjaźni ale to nie znaczy, że nie można mieć ze współpracownikami przynajmniej poprawnych stosunków. Jakoś trzeba współpracować ze sobą i się szanować. Max Zander vel Klaun : niezbyt mnie przekonuje Twoja teoria :/ Szukam teraz innej pracy i staram się zapomnieć o tym co było, ale nie potrafię. Myślałam, że jak się zwolnię to mi to minie, zacznę na nowo, a ja ciągle siedzę w tym gównie, w nocy nie mogę spać, bo mi się wszystkie jej wyzwiska przypominają, to jak mi ubliżała. Całkowicie straciłam wiarę w siebie, nie mogę dojść do siebie. Nie wiem czy zemsta na niej by mi pomogła :/ Póki co chciałam tu to opisać, wyrzucić z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko idz do psychologa
serio bo widac masz słaba psyche i nadzszarpnieta mocno...albo dasz sobie czas na odpoczynek i wszystko przejdzie samo..jednak jesli ciągle śnią Ci jej wyzwiska znaczy że sama sobie nie poradzisz.Słuchaj ja tez trafiłam na taką szmate- Pracowałysmy razem i z poczatku było fajnie.Z czasem przejżałam na oczy że owa ,,koleżanka'' to diabeł wcielony ,intrygantka i złodziejka! Opowiadała że ja z domu wyrzucili i od każdego kase ciągła a wydatków maila sporo bo żyła na wysokim poziomie.Ludzie jej prali sprzatali,goptowali kupywali ciuchy sprzet domowyi..płacili za raty!!! Bo ona taka biedna...Kiedy odkryłam jej gierki zaczeło się,kradzież kasy z pracy i zwalanie na mnie,wyzwiska przy klientach, wysiedzenie ośmiu godzin razem obok było horrorem .Poiwiedziała szefowi jednak ten niewiele zrobił(zreszta ta suka chyba go uwiodła ,szczegułów tu nie bedę podawać miedzy ich relacjami ;P ) W każdym razie myślałam że zwariuje złożyłam wypowiedzenie .Te dwa tygodnie były koszmarem ale...jaka ulga kiedy nie musiałam sie tam zjawić do pracy :D Dlatego CIESZ SIĘ ŻE JUZ TO MINEŁO ŻE MASZ TĄ PIPE ZA SOBA.pRZECIEZ ONA NIE MIAŁA RACJI ANI PRAWA CIĘ TAK TRAKTOWAĆ!Nie zasłuzyłaś na takie traktowanie,ale zdażyło się ,teraz najważniejsze to odpocząc i cieszyc sie zyciem ,tym że juz nikt Cie tak nie traktuje,ze masz spokój i ...perspektywe na nowa fajna prace :) Otrząśnij się ,doceń to co masz i do przodu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiemJestemŻałosna
Dziękuję za słowa otuchy, bardzo wiele dla mnie znaczy nawet takie wirtualne wsparcie. Pewnie rzeczywiście mam słabą psychikę, nie byłam przygotowana na aż takie chamstwo. Naprawdę się starałam i robiłam wszystko co do mnie należało, włącznie z wyręczaniem jej z obowiązków, których nie lubiła. Myślałam, że dzięki temu jej trochę przejdzie, ale było jeszcze gorzej. Nie rozumiem co kieruje takimi ludźmi jak ona. Po co to robią? Mają z tego satysfakcję? Mój ojciec powiedział, że jeszcze nauczę się postępować z takimi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tak zrób bo
--podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korianowski
Podnoszę. Właśnie kłania się niewłaściwe zarządzanie pracownikami w firmach. Firmy dużo tracą. Jako szef ostatnio miałem taki problem i jeden z moich pracowników wpadł na pomysł, że jeśli osoba zleca innej zrobienie czegoś, musi dać to na papierze z jej danymi (tej osoby), a na kartce ksero mieć podpis, że osoba przyjęła. Na razie jest to stosowane, w przyszłości chcę wprowadzić skomputeryzowanie w tej dziedzinie i wszyscy będą wiedzieć kto, co ma zrobić i będzie odpowiadał za to. To będzie taki kalendarz i każda jego aktualizacja będzie pokazywała kto wprowadził zmiany. Dokładnie to się na tym nie znam, ale jeśli pani x zleci pani y pracę, ta nawet się rozchoruje to pani x znowu ma obowiązek zlecić to innej pani np. z. Jeśli pani z tego nie zrobi ze swojego konta to będzie to wina pani z, bo informacje będą dla każdego pracownika. I nie ma zwalania na panią deltę. Na razie jest tak: Pani delta ma obowiązek napisać do mnie wtedy informację, co wymaga od niej inna pani, a co nie jest w obowiązkach, a wtedy na spotkanie przynosi niepodpisaną przez nią tylko "zleceniodawcę" kartkę od tej osoby, co jej zleciła. Minęły 2 tygodnie. Problemy jeszcze są, bo ludzie nie chcą się przestawić. Mam już jednak na liście osoby, które to z trudem się przestawiają. Widać jak im to nie na rękę. Pracownika, który wpadł na to awansowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 31 lat, męża, dwoje dzieci i niczym nie umiałam się cieszyć...Niczym nie potrafiłam się odprężyć, wyluzować...wszystko robiłam z trudem...wymuszałam na sobie każde działanie. Nie płakałam od ładnych paru lat..każdy smutek przeradzał się w złość...wszystko mnie irytowało. Objadałam się do bólu i nienawidziłam siebie za tą słabość...nie czułam się atrakcyjna, warta czegokolwiek...z pomocą przyszła mi magia….chodzi tu o oczyszczenie aury które zamówiłam na http://moc-energii.pl , dzięki temu moje życie zaczęło się zmieniać. Znowu potrafię poczuć się świetnie i zaczęłam akceptować samą siebie. Przestałam się objadać i schudłam już 7 kg. Czuję że idę z każdym dniem do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, współczuje Ci, ale niestety w Polsce to częste zjawisko. Polecam wyjazd za granice dla normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×