Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmieszana_123

Ślub wesele tylko z Jego rodziną?POMOCY

Polecane posty

Gość zmieszana_123

Witam, na czerwiec 2012 mamy z Narzeczonym ustaloną datę ślubu. Bardzo się kochamy. Niestety w związku z moją trudną sytuacją wynikły problemy. Z rodziną nie rozmawiam. Przyznam szczerze, że nienawidzę tych ludzi. Patrzą tylko, żeby się nawzajem obgadać, ciągle mają między sobą konflikty, nawet o schabowe i wałek malarski. Mój ojciec powinien leczyć się psychicznie albo chociaż udać do dobrego psychologa, bo to nie jest normalne, że dzieci się bije i znęca nad nimi (moja matka uważa, że to nic takiego i że kasą przekupi mnie). Od początku nie podobało się im to, że mój Narzeczony wie, co oni wyprawiają. Ciągłe konflikty w domu, utrudnianie mi życia (zakręcanie wody, chowanie jedzenia, ciągłe wyzywanie) bardzo mnie zmęczyły. W końcu będąc w 8 tygodniu ciąży po jednej z takich afer poroniłam. Zaraz po tym zdarzeniu ukochany oświadczył mi się. Postawiliśmy na cichą uroczystość w Kościele: tylko my i świadkowie, potem uroczysty obiad z Nimi, a kolacja tylko dla nas dwojga. Niestety rodzice mojego Narzeczonego, którzy mają liczną rodzinę nie zgodzili się. Opłacili nam już nawet salę i zapłacili zaliczkę. Wiedzą, że nie mam łatwej sytuacji w domu, ale nie spodziewałam się, że będą chcieli żebym zaprosiła swoich rodziców!!! Co im mam powiedzieć? Że nie chcę w najpiękniejszym dniu mojego życia widzieć ojca, po którego uderzeniach blizny mam do tej pory? Ani matki, która wszystkim opowiada jak to ją zawiodłam, bo nie znalazłam sobie prawnika lub lekarza;/?? Ojciec Narzeczonego powiedział nawet, że nasze zaręczyny nie są ważne bo on nie poprosił o zgodę moją "MATKE";/ i że robimy wszytsko "po amerykańsku";// . Przecież to nie jest średniowiecze, jestem pełnoletnia, nie jestem własnością moich rodziców. To co czuję jest straszne, nie chce żeby moja "rodzinka" psuła mi najważniejszy dzień w życiu? Jak to wytłumaczyć przyszłym teściom? Wiadomo, że nie zmuszą mnie do zaproszenia mojej rodziny, ale też nie chcę, żeby na mnie krzywo patrzyli Dodam jeszcze, że niestety jeszcze przynajmniej przez miesiąc będę musiała mieszkać z ojcem, ponieważ czekamy z Narzeczonym na wynajem mieszkania.. pomocy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
Ja myślę, że prawda jest w tym wypadku najlepsza :) Powiedz, że nie chcesz w tak pięknym dni widzieć ojca który Cie bił i matki, która lepsza nie jest. I tyle. Jeśli nadal będą chcieli ich zaprosić to znaczy, ze są idiotami i nie warto z nimi dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżordżini armani
ja bym nie zapraszała nikogo tylko wy i świadkowie. No i święty spokój;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ucieknijcie np. do Zakopca na święta ze znajomymi i weźcie cichy ślub w kapliczce na Jaszczurówce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielica diablicaaa
Wspolczuje sytuacji, wiem co piszesz bo mialam podobnie tylko jeszcze sie nie zamierzam chajtac , ale rodzinka bardzo podobna do twojej, a uwazają sie za wzor ludzi i rodzicow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co bys nie zrobiła będzie źle
prawdy nie ukryjesz, w każdej chwili teściowie mogą wypomnieć Ci Twoją sytuację rodzinną, ale mogą Cię również pokochać jak córkę. Na moim ślubie też nie było bliskich mi osób z rodziny - mama zmarła, ojciec miał inną kobietę, 2 siostry nie wiedziały jak postąpić, na wszelki wypadek wolały nie wychylać się. Byłam sama, ale przy mnie tkwił mój mąż i jego rodzina, pomogli mi. Przeżyliśmy szczęśliwie wiele lat, zostałam wdową, po kilku latach znów odnalazłam szczęście w związku. Rodzina mojego męża nadal jest przy mnie, lubimy się, odwiedzamy, zaakceptowali mojego "kochasia". A moja rodzina? Tata nie żyje - kontakt zawsze mieliśmy, aczkolwiek spotykaliśmy się na gruncie neutralnym i podejrzewam, że bez wiedzy jego kolejnej żony. Z jej synem często się spotykam [lub spotykamy], polubiliśmy się, nawet przez 3 lata w jednej firmie pracowaliśmy, założył rodzinę, jest ok. Moje siostry - nie chcę tego tematu rozwijać, ale nie są szczęśliwe, a moje serce krwawi, ale co mogę zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...przdewszystkim bardzo ci wpolczuje, widze,ze nie jestem jedyna ,ktora glownie nie chce swojej rodziny na slubie...rodzice mojego meza to fajni ludzie i tez troche zaluja ze nie robimy wesela ,ale ni wtracaja sie wiedza jaka mam sytuacje. Mysle ze tylko szczera rozmowa da tu rezultaty...przykro mi ze juz na starcie swojego zycia masz takie problemy,zycze ci aby po slubie ,nie wazne jaki on bedzie bylo ''dluzgo i szczesliswie''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszana 123
Witam:) A więc porozmawiałam szczerze z przyszłymi teściami.. I wiecie co? Będzie wesele. Mama narzeczonego powiedziała, że w takiej sytuacji zrobimy jak chcemy, ale nie warto tracić tak pięknej chwili jak własny ślub i wesele tylko ze względu na, cytuję "świrniętą rodzinkę". Że wesele będzie mniejsze i już. Wychodzi jednak na to, że nie takie małe, bo przyszła teściowa ma 7 rodzeństwa, więc jak policzyliśmy najbliższą rodzinę mojego ukochanego, moje przyjaciółki to wyszło 95 osób:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×