Dla znających prawo, proszę o poradę.

Witam. Moja siostra -20 lat, jest studentką zaoczną i szuka pracy. Wysłała wiele CV w końcu dostała telefon z jakiejś kawiarni. Poszło jej dobrze, tamtejsza szefowa poinformowała ,że wezmą ją na szkolenie i jak jej będzie dobrze szło to ją przyjmą (Szukali tylko i wyłącznie studentów do pracy). Chodziła tam przez 3 dni na 8 godzin dziennie. "Szkolenie" to polegało bardziej na wykonywaniu najcięższych prac : mycia podłóg , blatów, szyb, dźwigania rzeczy do magazynu, zmywania naczyń po 10 razy dziennie , niż na nauce przygotowywania deserów, napoi i obsługi klientów no i ogólnych zasad. Trzeciego dnia około 22 - przy zamknięciu kawiarni podeszła do niej jedna z pracownic - szefowa się nie pofatygowała) z wiadomością ,że niestety jej nie przyjmą , bo jednak nie potrzebują tylu osób - wzięli kogoś innego czy może plany im się zmieniły - nie mam pojęcia. Oczywiście za te 3 dni harówy nie dostała ani grosza. Teraz pytania: 1. Czy można nie zapłacić za te "szkolenie" 2. Czy mogli nie dawać żadnego zaświadczenia, papierka ani nic? Mi się wydaję ,że oni mogą po prostu brać ludzi ,którzy przez kilka dni pracują za darmo ,a potem ich po prostu nie przyjmują. Siostra ma i tak w dupi.e tą kasę, ale ja jestem ciekawa czy tak może być, że osoba marnuję swój czas, siedzi tam wykonuje wszytskie polecenia, haruje i nic z tego nie ma. Proszę o wypowiedzi. A może wy także spotkaliście się z wykorzystaniem ludzi w ten sposób?

Normalka. Niech się cieszy, że to tylko 3 dni a nie 3 miesiące :o

na jeden dzien błąd siostry, ze zaczełaprace bez umowy raczej marne szanse zeby udowodnic, ze tam pracowała moze byc tez przeciez umowa na okres próbny

Niestety z tego co wiem to pracodawca może organizować bezpłatne szkolenia i co się podczas nich wykonuje to już jego sprawa. Możliwe, że kmiot robi tak jak piszesz, że raz na jakiś czas bierze kogoś do porządków za free. Paskudne, ale prawdziwe

No ale ona właśnie nic nie podpisywała. Mi nie chodzi zbytnio o odzyskanie pieniędzy tylko jak to wygląda z punktu widzenia prawa,no i by wyciągnąć wnioski i nie popełniać błędów w przyszłości. A może poznać wasze przypadki oszustw i wykorzystania.

moze organizowac bezpłatne szkolenia ale musi być to zaznaczone w umowie i szkolenie odbywa się w godzinach pracy a za taki dzien pracy nalezy się normalne wynagrodzenie!!

jesli na wstepie nie wymagają zadnych dokumentów od ciebie to juz jest cos podejzane nie masz dowodów na prace - nie ma co liczyc na prawo

Czyli nie dając żadnej umowy ani zaświadczenia złamali prawo? bo nie łapie za bardzo.

no a co? złamali prawo dopuszczajac pracownika bez podpisanej z nim umowy, bez wypłacenia wynagrodzenia, złamaniem prawa jest tez bezpodstawne zwolnienie z pracy, bez zachowania odpowiedniego okresu wypowiedzenia itp

Też mi się wydaję, że pracownik powinien być ubezpieczony nawet w czasie szkolenie i to firma go ubezpiecza, wiec myślę ,że powinni wziąć przynajmniej jakieś dane . Myślę ,że akurat mieli prawo jej nie przyjąć do pracy, bo tu chodzi o to ,że to był okres próbny/szkolenie niby i jak się wykaże to mieli ją przyjąć, no ale jak stwierdzili ,że nie to nie z tym ,że nie jestem pewna czy mieli prawo jej nie dać w ogóle pieniędzy za to ani żadnego zaświadczenia, nie ubezpieczyć jej itd. Można powiedzieć ,że pracowała tam na czarno w tym czasie a potem stwierdzili ,że jej nie przyjmą i tyle.

to jasne jak słonce, ze pracowała na czarno ubezpieczenie pracownika, czy to w pracy czy na szkoleniu zalezy własnie od skladek ( musi byc umowa), jesli byłaby to tylko umowa na czas próbny to po jej zakonczeniu mozna pracownika przyjac do pracy lub nie. Jesli była to zwykła umowa o prace, na czas okreslony lub inny rodzaj to trzeba podac powód zwolnienia, sa okresy wypowiedzenia umowy itp Od typu umowy zalezy tez rodzaj ubezpieczenia , sa wypadkowe, chorobowe, emerytalne i rentowe. Gdyby siostrze sie cos stało w czasie pracy uznane byłoby to za wypadek przy pracy wtedy inaczej liczy sie wartosc wypłacanego swiadczenia chorobowego ale to juz bardziej skomplikowane

No ale w sumie to ona nic już nie może zrobić, bo nie ma żadnego papierka, dowodów - chyba że świadkowie ewentualnie. No a po sądach się ciągać nie będzie raczej, chociaż mój ojciec nalega ,żeby im utrudnić życie bo przyjdzie następna i ją zrobią w balona. No ale czy ty byś coś zrobił/a na jej miejscu , bo widzę ,że znasz się na rzeczy. Oczywiście nawet jak ten okres próbny ma trwać 5 dni to muszą wydać umowę stosowną , ubezpieczyć ją i w tej umowie powinno być zaznaczone,że szkolenie bezpłatne. Ehh tej kraj jest powalony. Sama jak byłam w jej wieku mnie ciągle robili w chooja za przeproszeniem pracodawcy, może teraz przynajmniej się dokształce ;]

nie...w umowie nie ma czegos takiego, ze szkolenie bezpłatne albo jest umowa o prace i pracodawca wysyła w ramach tej pracy na jakies tam szkolenie albo jest zaznaczony inny rodzaj umowy np na okres próbny, który tez jest z wynagrodzeniem sa jesczze stazysci, darmowe praktyki ale to wtedy jest zapisane w umowie nawet przyuczenie do zawodu musi miec umowe co do sądu....gdybym tak pracowała np pare lat i nie dostała kasy no to bym sie przeszła do sądu, tu wieksze poniesiecie koszty niz to warte, trzeba miec swiadków i ustanowic stosunek pracy ale wątpie by tych świadków łatwo było wam znależć wina tez siostry, ze zaczeła prace bez umowy

mimo iż np praktykant nie ma wypłacanego wynagrodzenia jest najczęściej kierowany przez urzad pracy, szkołe, studia itp, ma wtedy umowe i ma opłacane ubezpieczenie, ma dowód na to, ze takie praktyki odbył, to sie wlicza potem do lat pracy takie staże....

Dziękuję bardzo za wyczerpujące odpowiedzi, pozdrawiam i wszystkiego dobrego Ci życzę ;]

prosze bardzo:) chyba zaczne się tym zajmować zawodowo ;)

aha takie cos mnie naszło naślijcie na tą firmę anonimowo inspekcję pracy ;)