Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dream theater

prawdziwa historia

Polecane posty

dream theater, spróbuj odwrócić sytuację. On siedzi w domu, z jakiegokolwiek powodu, a ty chodzisz do pracy. Przychodzisz do domu po 8-12 godzinach, podczas gdy twój mąż leży na kanapie i popija piwo, w garach pusto, na podłodze syf. I tak każdego dnia, albo przez większość dni. W sobotę ty stoisz przy desce do prasowania, a twój mąż chce żebyś mu kupiła telefon za 1,5 kafla. Po pół roku wnosiłabyś o rozwód i do mamusi latała i opowiadała jaki to on nierób i idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszcze takim kobietom....:)chce sie zemscic za te krzywdy i traktowanie z gory jak lenia i nieroba...zastnawiam sie co go bardzo dotknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on mapodstawione wszystko pod ryj koszule uprasowane jedzenie te sprawy do lsni....... wiec nie mow mi o odwracaniu sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro moja najblizsza rodzina wie co sie dzieje ichce mnie stad zabrac to chyba sobie nic nie wymysla, niestety jego rodzinka o niczym ie wie nie wie co sie dzieje miedzy nami do jakich klotni dochodzi i co czuje.... jak myslicie jak powinnam postapic?powiedziec im czy poprostu odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie musisz sie tlumaczyc jego rodzinie choc ja na twoim miejscy bym powiedziala jaki z niego tyrna zanim wymysli klamstwo i zwali wine na ciebie uciekaj do rodzicow albo jego wywal macie wlasne mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadam na to co autorka pisała na początku, że on nie pomaga w domu. No wybacz, ale nie siedząc w domu głupio byłoby mi nawet wymagać, żeby mi chłop w czymś pomagał, chyba że wytrzepać dywany, albo umyć podłogę. Nie jestem mężatką, ale od 3 lat mieszkam razem z narzeczonym, oboje pracujemy i domowe obowiązki rozkładamy mniej więcej po równo, w zależności od tego co kto woli robić i na co kto ma siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak na dziewczyne i osobe w stalym zwiazku jestes dosc dziwna na dodatek zero w tobie empatii chyba masz nieudany zwiazek i sie tu wyzywasz na dziewczynie ktora ma trudne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja pracowalam to tez pracowalam w domu bez podzialu i tak zostalo,,,,mowisz jak moja tesciowa kobieta wyrwana ze sredniowiecza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety musze sie za chwilke rozlaczyc dziekuje wam za rady i wsparcie, musze wziac sie za swoje zycie i zycie mojego dziecka.... mysle ze jakos sie wszytsko ulozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jateżmamdość
Autorko, nic się samo nie ułoży, jeśli sama nie zmienisz swojego życia to będzie tylko gorzej, porozmawiaj z jego rodziną bedziesz wiedziała co oni o jego zachowaniu myślą, napewno wiedzą na co go stać ale zawsze staną za nim bo on jest im bliższy. A Ty jesli nie chcesz chronić siebie to pomyśl o dziecku, masz obowiązek zapewnić dziecku godziwe życie w dobrej rodzinie. Jesli nic nie zrobisz to z czasem będziesz uzależniona od niego , słaba i znerwicowana. A dziecko? Twój mąż zachowuje się jak choleryk, jest egoistą i poczytaj sobie o cholerykach nawet na tym topiku może przejaśni Ci się w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddddddddddddff
dream ale ktoś się naszukał żeby odnaleźc Twój temat sprzed lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddddddddddddff
ale współczuję autorce.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffffgfyty67
dream chyba ktoś cię szuka//:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjj
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jest teraz...trudne pytanie..chyba nie wiele się zmieniło:/.... Czuje się jakbym w truman show. Rzeczywistość jest w ogromnej mierze kreowania przez męża. Decyduje naprawdę o pierdolach żebym poczuła sor doceniona...że nie moje "zdanie się liczy" nie jestem idiota i wiem kiedy ma manipuluje.... Staram się jakoś żyć i nie zapominać kim jestem. Czekam na moment kiedy będę na tyle silna żeby odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×