Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzucona...

jak sobie poradzić z rozstaniem?

Polecane posty

Gość porzucona...

Byłam z facetem ponad 5 lat... Mieliśmy wielkie plany, byliśmy zaręczeni od roku... Mieszkaliśmy razem już długi, długi czas. Nasze rodziny się znały, wszyscy ciągle pytali kiedy ślub, kiedy dzieci... Wydawało mi się, że jesteśmy szczęśliwi. Pewnego dnia wrócił z pracy i powiedział, że się wyprowadza. Że mnie nie kocha i nie chce tego dłużej ciągnąć. Spakował się i pojechał. Nie wiem do tej pory gdzie jest, a minął już prawie tydzień. Nie odbiera ode mnie telefonów, nie odpisuje na smsy... Nie wiem, co mam robić, jak sobie z tym radzić? Jeszcze nawet nikomu nie powiedziałam, nawet moim rodzicom, bo to takie upokarzające... Jestem załamana, nie wyobrażam sobie życia bez niego... Czy ktoś z was jest w stanie mi coś doradzić?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna tego
bedziesz teskic bedzie ciezko w koncu byl twoim powietrzem, ale przezyjesz, bo tylko smierci nie mozna pzezyc a reszta to kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleeeeczkappii
czemu upokarzające? myśle ze powinnas porozmawiać z najbliższymi, zająć czymś czas... o zapomnieniu raczej narazie nie ma mowy ale jeśli on nie chce rozmawiać to juz chyba nie ma się co starac. wiem coś o tym..:( trzymaj się dzielnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
Wiecie, co jest najgorsze? Że siedzę całymi dniami w domu i nie mam się nawet do kogo odezwać... Wszyscy nasi znajomi byli właściwie jego znajomymi i teraz nie widzę sensu odzywać się do nich, oni raczej też by tego nie chcieli... Zostałam całkiem sama i liczę, że on zmieni zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleeeeczkappii
offerma ??????????????????????? nie wiedziałam ze Ty potrafisz tak doradzać ;d plusik for you ;D xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
Cały czas mam przed oczami jego w ramionach innej kobiety i nie mogę tego przyjąć do wiadomości, to dla mnie niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bajzel na kółkach
Dziwne, że nie dał po sobie poznac wcześniej, że coś nie tak. Znaczy to, ze jest albo z niego kawał sukiegosyna, albo to zwyczajne prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
Szczerze? To ciągle się zastanawiam, czego nie zauważyłam, co umknęło mojej uwadze... Coś tam kiedyś wspominał, że wieje nudą w naszym związku, ale uznałam to za nieważne... Właściwie żadnych innych "objawów"nie było. Widocznie dusił to w sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna z wyboru
Znam to uczucie ale wierz mi, to minie :) Nikt z nas nie przeżyje straty za Ciebie choćbyśmy nie wiem jak chcieli. Daj sobie czas na łzy, rozpacz, żal i złość. Czas leczy rany. Ale nie walcz o niego, skoro sam odszedł sam musi chcieć wrócić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
Na pewno zaraz zacznie się oskarżanie mnie, że to moja wina itd... Cała moja i jego rodzina zawsze była po jego stronie, w każdej kłótni, w każdym sporze... Moja mama uważa, że złapałam Pana Boga za nogi, że mi się taki narzeczony trafił... Nie wiem jak się wytłumaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bajzel na kółkach
nie dało się pogadać o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
O czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bajzel na kółkach
o nudzie w związku, rozwiązać to wspólnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co masz sie tlumaczyc? powiesz ze odszedl bo taka podjal decyzje, ty nie mialas zadnego wplywu na to co zrobil to znaczy mialas wplyw na wasz zwiazek przez 5 lat...widocznie bylo ci dobrze i nie zauwazalas ze on mial byc moze inne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bajzel na kółkach
A jak on się pakował i wychodził to ty stałaś jak dupa na rozdrożu i ani me, ani bo do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
Cały czas mówiłam do niego, pytałam jakie są powody... On milczał, powiedział tylko to, co napisałam wcześniej i nawet na mnie nie spojrzał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona...
I tak, było mi dobrze, byłam szczęśliwa, może tak zaślepiona, że nie zauważyłam jego nieszczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaariael
jak to możliwe, żeby tak żadnych oznak nie było? w czym ta nuda, o której on mówił, mogła się przejawiać? bardzo często winne są 2 strony rozpadu związku... a twoja rodzina i jego tak naprawdę o was nic nie wiedzą przecież... więc lepiej, żeby nie wypowiadali się na ten temat... a jeśli, to trzeba to stanowczo ukrócić... może bedą mieć w tej sytuacji tyle taktu, że przemilczą pewne sprawy... współczuję Ci... czas na żałobę być musi... będzie ciężko... najgorzej siedzieć w domu... może wejdź w jakieś sporty? ruch fizyczny tez robi robi na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bajzel na kółkach
Jestem na 99% pewien, że ten temat to liche prowo. Mam racje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaariael
robi dobrze* na głowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki jestem w bardzo podobnej sytuacji jestem w zwiazku od 2 lat jestesmy zareczeni ale moj facet od ok 3 m-cy zmienil sie nie do poznania :( :( kiedys byl kochanym milym chlopakiem bylismy sobie najblizsi na swiecie myslalam ze zyje w bajce nie wierzylam ze ktos tak mnie kocha nieba by mi przychylil a...od ok 3 m-cy nie poznaje go chlodny nerwowy o byle glupote sie na mnie zlosci i awanturuje obarczajac wina za wszystko setki rozmow nic nie daly bo on upiera sie ze sie nie zmienil :( nie wiem co robic zyc mi sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×