Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weronika_90

DDA

Polecane posty

Gość bring
Pisz na gg - 36204914. Służę radą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska malwina
a w czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Może opowiedz co konkretnie Cię męczy? Znam problem od kilku stron więc mam nadzieję, że pomogę, głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec był alkoholikiem. Niby wyprowadził się z domu, kiedy miałam 15 lat, ale nadal potrafi wszczynać awantury, pisać wiadomości z pogróżkami czy zdewastować nam podwórko. Niby wszystko jest ok, mama i siostry zawsze otaczały mnie miłością, ale mój ojciec wiecznie dręczył nas psychicznie. Całonocne awantury z nożami, odkręcaniem butli z gazem były normalne. Moje siostry potrafią o tym rozmawiać, ja zazwyczaj wstydzę się poruszać te kwestie. Chyba , że rozluźnię się alkoholem, tylko wtedy zdobywam się na zwierzenia. Niby wszystko jest ok, studiuję, układam sobie życie. Nie wyglądam na osobę z rodziny patologicznej, ale czasami wydaję mi się , że gubię się w życiu. Nie umiem nad nim zapanować i odnaleźć się w świecie dorosłych. Dużo imprezuję, zazwyczaj do upadłego i wtedy nie myślę o problemach. Pakuję się w chore relacje z facetami. Albo są zajęci, albo chcą mnie wykorzystać , a ja daję im sobą manipulować. Natomiast kiedy interesuje się mną porządny, ułożony, kochający facet ja automatycznie chowam głowę w piasek i go odtrącam. Nie wiem czy to wszystko ma coś wspólnego z moim dzieciństwem, ale już od jakiegoś czasu planuję wybrać się na terapię. Przynajmniej, żebym mogła się komuś wygadać. Ma ktoś podobnie jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okradziona
znam problem i jakoś muszę sobie w żyiu radzić napisz dokładnie w czym rzecz zaradzimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejahej
sa terapie dla DDA :) warto skorzystac w jakiejs poradni leczenia uzaleznien. taka terapia jest darmowa a pomaga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okradziona
widzisz to taki mechanizm Ja jakiś czas temu pisałam na kafe o swoim życiu też wpakowałam się w małżeństwo z facetem który doprowadził mnie do totalnego dna. dałam sobie wmówić jemu ale przede wszystkim ojcu że jestem totalnym zerem i nic nie znaczę. powoli wychodzę na prosta ale niestety płacę za to okrutną cenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska malwina
mo tez chlal, dno totalne meczylo mnie to pschicznie dolowalo a jednak z czasem chyba poukladalam sobie pewne sprawy; jego zycie - jego problem teraz mam wlasna rodzine i na niej sie skupiam i jest ok a ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okradziona
kiedy byłam u kresu wytrzymałości - a wiedz że mam dziecko - patrzylam na wszystko z perspektywy śmierci. nie dawałam sobie rady i jedynym moim marzeniem wtedy było ODEJŚĆ na szczęscie dla mojego syna nie wystarczyło mi odwagi. jeszcze nie potrafię napisać na szczęście dla mnie ale staram się podnieść się z ziemi i stawić czoło temu zasranemu życiu. musisz znależć w sobie nie tyle siłę co złość na to w jakim jesteś położeniu mi to pomogło wkurzyłam się na męża i postanowiłam że tą złość skieruję nie przeciw sobie jak zawsze ale przeciw niemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Tak, podobnie. I cieszy, że masz świadomość, że błędy które popełniasz (pakowanie się w nieodpowiednie związki, przesadne imprezowanie) jest związane z Twoją przeszłością i tym co wyniosłaś z domu. Dobrze, że to zauważasz. Plusem Twojej sytuacji jest na pewno to, że Twoja mama i siostra starały się zachować resztkę normalności. Często w takich sytuacjach ludzie stają się oziębli i nie potrafią sobie okazywać uczuć. DDA jestem, znam też takich ludzi z pracy. DDA rządzi pewien schemat postępowania, są współuzależnieni. Ja do dziś mam problem z poprawnymi relacjami z facetami, mimo iż wybieram tych, innych, lepszych. Istnieje ryzyko, że faceta wybierzesz sobie podobnego do swojego ojca. Ja się tego już pozbyłam, ale faktycznie pakowałam się w relacje podobne. Dałam po prostu szanse komuś kompletnie innemu. Mimo to, nadal jestem trudna i niestabilna emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okradziona
ja niestety z terapii skorzystać nie mogę i bardzo ale to bardzo żałuję ale mam nadzieję że wytrwam. Jest źle jestem zupełnie sama z problemami i trudno mi cokolwiek radzić poza jednym ..... masz mamę i siostry powiedz im o wszystkim ja chciałabym móc cokolwiek powiedzieć swoim ale ..... jestem z tym sama a one chyba nie chcą wiedzieć bo skutecznie unikają tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska malwina
wszystko zalezy od tego czy bedziesz chciala nad soba pracowac pewne rzeczy trzeba tez przetrawic, nabrac do nich dystansu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Najgorsza jest dla dziecka niemożność rodziców. Np. matki, która ciągle wybacza niby skruszonemu ojcu i ciągle wchodzi w to samo bagno. Są dzieci, które proszą wprost normalnego rodzica: ODEJDZ OD NIEGO/ OD NIEJ, a rodzic wybiera nadal despotę, a nie siebie i dzieci. Wymaga to dużo czasu, aby wybaczyć rodzicowi takie zachowanie, to że przez wiele lat nie podjął szybkiej i dobrej decyzji. Trzeba sobie uświadomić jak ciężki jest przypadek, gdy rodzic po latach staje się uzależnioną ofiarą od swojego kata, kompletnie ślepą i niepotrafiącą samodzielnie podjąć żadnej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska malwina
i nie pakowac sie w chore zwiazki- wbic sobie to do glowy i unikac popaprancow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska malwina
masz racje bring z tymi matkami najlepiej zostawic taka rodzine,odciac sie, wyjechac oni raczej sie nie zmienia - ty masz szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Tak. Unikać facetów, którzy są wybuchowi, niezdecydowani, zachwiani i ulegają szybko wpływom innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okradziona
wiem że to co napiszę jest cholernie nie polityczne ale ... kiedy rodzic alkoholik kompletnie rozwalił ci już życie to niestety już nic w tym życiu nie uda się poskładać i posklejać. muszisz zacząć nowe bo sklejanie starego kończy się raczej tragicznie. jeśli twoja rodzina cię wspiera i rozumie to walcz z nimi ale jeśli czujesz że one nie do końca odcięły się od ojca to uciekaj od nich. będzie bolało. mnie boli tak że nie mogę oddychać ale wiem żę za rok może wcześniej uda mi się zaczerpnąć powietrza i poczuję że żyję, że nie mam na ogonie ojca pijaka że nie martwię soę czy spotkam go gdzieś bo dla mnie on już nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem dda
moj ojciec pil od kiedy pamietam, ale odkad stracil prace oczywiscie z tego powodu bylo tylko gorzej, bylo to jakies 8lat temu a nie pracuje do dzis, tylko moja mama pracuje i go utrzymuje, moj ojciec robil awantury z byle powodu, a to ze chleb jest w gornej szafce a nie w dolnej,a to ze nie ma normalnego obiadu-dla niego normalny obiad to mieso tylko i wylacznie a tlumaczenia ze nie ma pieniedzy na to nic nie dawaly robil awantury i wyzywal, znecal sie nade mna i nad moja mama psychicznie, czesto wyganial mnie i mame z domu, balam sie go, zamykalam sie przed nim w lazience gdyz tylko tam wiedzialam ze jestem bezpieczna...mialam tego wszystkiego dosc, mialam nawet nieudana probe samobojcza, po tym obiecalam mamie ze nigdy wiecej tego nie powtorze...tak bylo w domu, ale czesto moj ojciec byl tak napity ze nie mial sil by dotrzec w domu, wiec czesto spal w rowie czy na schodach pod sklepach, tak mi zawsze bylo wstyd ze mam takiego ojca, ze chodzi ubrany jak menel..do tego wszystkiego doszla padaczka alkoholowa raz dostal na srodku wsi...takie bylo moje dziecinstwo, a mama?wiele razy obiecywala ze go zostawi, ale nie zostawila go do dzisiaj, juz rok tam nie mieszkam i powoli wychodze na prosta, zyje sobie skromnie ale mam spokoj..choc i tak mam problem z kontaktem z ludzmi, brakuje mi pewnosci siebie, choc jak wiele razy bylam wyzywana od szmat, g..d, k..ew kilka razy dzieniie i to ze do niczego sie nie nadaje to utkwilo w mojej pamieci...jedno co sobie przysieglam to to, ze nigdy nie wyjde za maz, nie chce zeby moj przyszly maz na poczatku byl mily a pozniej przeksztalcil sie w alkoholika i mialabym znowu przezywac to samo po prostu nie chce!wole juz zyc sama i miec spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Nie chodzi też o to, żebyś uważała, że jeśli facet nie nadużywa alkoholu, nie imprezuje to jest inny, dobry i na pewno nie będzie taki jak Twój ojciec. To błędne myślenie. Raczej chodzi o faceta, który w stosunku do kobiety nie jest apodyktyczny, nie narzuca swojego zdania, nie stara się okazywać swojego męstwa w prymitywny sposób przed kobietą, a przy znajomych jest jak chorągiewka na wietrze, łatwo ulega ich wpływom i namowom, jego działanie jest nielogiczne i nieodpowiedzialne. Jeśli unikniesz tych cech u niego, to jest spora szansa, że nie tylko unikniesz kogoś, kto przez alkohol rozwiązuje swoje problemy ale też kogoś, kto jest despotą również bez używek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za tyle wypowiedzi i miłych słów. bring-na szczęście moja mama za namową moich starszych sióstr odeszła od ojca. Ale kosztowało ją to wiele poświęceń i stresu. Rodzina ojca wciąż powtarzała, że mama sama nie da sobie rady, nie będzie w stanie utrzymać 3 córek, wykształcić nas. Na szczęście wszystko dobrze się układa. Pamiętam jednak czasy, że mama ledwo już dawała radę. Miała stany depresyjne. Ojciec pił od początku małżeństwa. Mama podobno miała nawet próby samobójcze, ale o tym mi, najmłodszej i zawsze chronionej przez siostry, się nie mówi. Niestety obrazy z przeszłości cały czas gdzieś tkwią, a mój ojciec jest osobą przed którą odczuwam nieopisany strach. Zwłaszcza gdy jest pod wpływem alkoholu. Jeśli chodzi o facetów, już w liceum zawsze wybieram sobie popaprańców. Na pierwszym roku studiów byłam w zdrowym związku, potem facet mnie zostawił, zmieniłam uczelnie. To zagmatwana historia. Na jednej uczelni mi się nie udało, wydaję mi się teraz, że nie jestem w stanie przeskoczyć jakiejś bariery i czegokolwiek osiągnąc. Ostatni rok to jedno wielkie miotanie się między facetami i imprezami. Nie umiem niczego robić z rozsądkiem. Sama nie wiem jak to określić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem dda: Rozumiem Cię dokładnie. Mój ojciec też wiecznie łaził zapijaczony po wsi. Wszyscy wiedzieli, że pije i biega po moim podwórku z nożami, czy nawet piłą łańcuchową(wiem, że to brzmi aż śmiesznie, ale niestety miał takie odchyły). Wracał do domu poobijany, ja chowałam się w szafie, kiedy tylko usłyszałam krzyki. Moje siostry chowały wszelkie ostre narzędzia z kuchni, byleby ojciec nie mógł skrzywdzić mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okradziona
wiem jak boli życie w domu w którym dziecko nie czuje się bezpieczne ja byłam przez ojca nie tylko wyzywana ale również bita złamał mi os a mimo wszystko jako 10 latka potrafiłam znaleźć w sobie tyle siły żeby odciąć go ze sznura, potem chciałam odejść ale nie udało się czasem żaluję ale wtedy nie byłoby mojego syna :) kiedy zapadałam w sen ojciec mnie chwycił i powiedział A IDŹ DO DIABŁA i wiecie co CHIAŁAM bo tam pewnie byłoby lepiej , ale tam mnie nie chcieli bo mnie odratowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Faktem jest, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest wyprowadzenie się z rodzinnego domu. Współuzależnienie jest jednak tam, gdzie zaczyna się myślenie: mam zostawić rodzinę samą z tym tyranem? Normalne, że chce być się wsparciem dla bliskich, ale należy sobie odpowiedzieć na pytanie: co moja obecność tam da, poza tym, że będę kolejną poszarpaną emocjonalnie osobą? Jeśli mam im okazywać wsparcie to muszę odejść aby wyleczyć się z toksyn, wejść w inne życie, nabrać dystansu. Poza tym rodzina sama podjęła wybór tkwiąc z nim. Ja nie muszę ponosić konsekwencji ich błędów, teraz sama mogę o sobie decydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem dda
ja tez Cie rozumiem, mnie nic nie zdziwi, moj ojciec tez potrafil przyjsc z siekiera czy pila..wiele razy chcialysmy wzywac policje ale wiedzialysmy ze skutek bedzie odwrotny no bo przyjedzie policja wezma go na wytrzezwialke i puszcza do domu, a nas juz w domu musialoby nie byc no bo chyba by nas pozabijal tylko gdzie bysmy sie podzialy?nie mialysmy gdzie...to jest przykre co nas spotkalo:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
U mnie też wszyscy z okolicy oglądali regularne spektakle mojego ojca. Ja nawet nigdy nie potrafiłam zwrócić się do niego "tato". Zawsze była jakaś forma bezosobowa tych wypowiedzi. Chyba tylko wtedy to mówiłam, kiedy jako mała dziewczynka sikająca pod siebie ze strachu wchodziłam między niego i matkę szarpiących się, opluwających i okładających pięściami i na przemian prosiłam i gryzłam go. Nigdy więcej taki świadomy zwrot z moich ust do niego nie padł. Coś mi rosło w gardle, gdy miałam tak powiedzieć. Rodzina nawet się nie dziwi, że gdy mówię coś o nim to używam jego imienia, zamiast taty czy nawet ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówienie "tata" to dla mnie coś niemożliwego. Chyba, że ojciec zmuszał mnie do okazywania jakiś rodzinnych uczuć po pijaku. Nienawidziłam tego, chciał mnie cmoknąć w policzek, a ja wiłam się jak węgorz. Było to dla mnie tak nienaturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeśli chodzi o facetów. Boję się, że wyląduję z takim jak mój ojciec. I najgorsze jest to, że właśnie chyba podświadomie do tego dążę... Ostatnio uganiałam się pół roku za jednym facetem, który bawił się mną, zwodził, namieszał mi w głowie. Na koniec zaproponował luźny związek. z przerażaniem zauważyłam w nim parę podobieństw do mojego ojca. Niby to chłopak z dobrego domu, ale lubi poimprezować, wtedy zazwyczaj się ze mną sprzecza, czasami ma chamskie teksty i jest w nim coś niepokojącego. Staram się otrząsnąć z tego uczucia do niego, ale jakoś nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×