Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

swiergotek

sama nie wiem co robić..

Polecane posty

witam wszytskie kobiety, mamy.... chce rady... nie linczu.. zastanawiam sie czy ktos oprocz mnie tez ma/ mial takie wahania? mam 24 lata, mgr, meza, teraz dostala stala umowe w pracy.. bedziemy starac sie o kredyt na dom.. kocham dzieci. pracuje z nimi. moje siostrzenice mnie uwielbiaja a ja kocham je jak wlasne dzieci. oboje z mezem chcemy dziecko. byl juz czas ze staralismy sie o nie przez 3 miesiace ale mialam taki stres w pracy i presje ze przestalismy i znow sie zabezpieczamy... wiarze sie to glownie z tym ze dopiero co dostalam ta umowe i wychowawstwo i nie chce zawiesc dyrekcji rodzicow i tych dzieci.... dodatkowo dochodzi ta ewentualna budowa... czuje instynkt macierzynski... od kilku lat... ale wciaz nie moge sie zdecydowac na 100% czy juz jestesmy gotowi.. czasami mysle ze przydalaby am sie wpadka. wtedy bysmy to zaakceptowali i juz... a tak wciaz mam jakies ale... boje sie... nie chodzi mi o imprezy, figure, nieprzespane noce... ale o przyszlosc... czy zapewnimy wszytsko dziecku, czy damy rade je dobrze wychowac.. czasami mam dni ze placze z pustki... maże o ciąży... by dziecko wypelnilo nasza rodzine. ale znow na 2 dzien mysle ze jeszcze poczekamy, mamy czas.. zdaje tez sobie sprawe jak ostatnio trudno zajsc w ciaze, i ja utzymac... nie chce potem zalowac... nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oproszeee
Zmieniłaś nicka? Ta maniera z kropkami jest koszmarna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra jestes:)
słuchaj kocieto wiadomo dziecku wszystkiego nie dasz bo jak zazyczy sobie statek kosmiczny to co polecisz i kupisz ?? zastanów sie nikt ci tu naprawde nie pomoże sama podejmij decyzje to twoje zycie nie nasze z tego ci czytam to ty sama nie wiesz czego od zycia chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prius to moje marzenie
maże??? o moj boze,szkoda, ze nie maRZysz o slowniku ortograficznym:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyznaje mam problemy z ortografią. nie wiem dlaczego bo znam zasady ort i duzo czytam. ale nie o tym chce tu pisac. pisze tutaj bo liczylam ze ktos sie ze mna podzieli swoimi odczuciami. jakie sa plusy i minusy wczesnego i poznego macierzyństwa? czy moje wahania sa normalne? ten strach i watpliwosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
"nie chce zawiesc dyrekcji rodzicow i tych dzieci..." Dyrektor sobie poradzi bez ciebie - jego obowiązek zorganizowac pracę szkoły tak, żeby było zastępstwo. A ciebie zwolnić nie ma prawa. Zawiedziesz rodziców? Hehehe, no daj spokój, niby czym? Własną ciążą i dzieckiem? :D Taaa, dzieci akurat najmocniej się przejmą, że pani nie będzie w szkole ;) Chcesz mieć dziecko: zachodź w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło czytać,że jakiś nauczyciel przejmuje się losem swoich uczniów :) i jest z nimi na tyle związany, że "nie chce ich zawieść". Ale do tematu - świadoma decyzja o rodzicielstwie zawsze budzi wątpliwości i często skrajne emocje. Kalkulowanie nie ma sensu. Jeżeli oboje chcecie zostać rodzicami to to jest najważniejsze, a chwile zwątpienia będą zawsze. Na waszym miejscu zaczekałabym z ciąża na nowe lokum. Chyba nie chciałabym mieć wszystkiego na raz na głowie - racy, ciąży, lekarzy, budowy i jej doglądania, a potem przeprowadzki.Wolałabym najpierw zakończyć ten temat i jakoś się urządzić, a potem myśleć o dziecku. Ale to jest wasze życie - może sensowniej pogadać o tym z mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki salianka... co do dzieci to wiem ile je kosztuje adaptacja w p-lu i przyzwyczajenie sie do Pani, nie chce im tego fundowac za rok, z 2 strony wiem z emsuze myslec o sobie i swojej rodzinie.. ja mam 24 lata i moze mam czas, ale moja maz ma juz 33 i nie chce zeby nasze dziecko mialo dziadka tylko ojca.... wiec dlugie zwlekanie nie wchodzi w gre.. co do przeprowadzki tez mysle ze tak by bylo dobrze ale boje sie ze gdy juz sie wybudujemy pojawi sie kolejne ale, szukanie kolejnego odleglego momentu, celu do osiagniecia zanim sie postaramy o dziecko... ale masz racje tez ise boje jak bedzie wygladalo ewentualnie pogodzenie pracy ciazy i budowy... cyki cyki - mysle ze tez masz duzo racji... niestety u mnie dyrektor ma ogromna presje jesli chodzi o moje plany macierzynskie... wrecz sie boje i nie wyobrazam sobie momentu gdy bede musiala jej kiedys powiedziec z ejestem w ciazy... tym bardziej w najblizszej przyszlosci gdzie dopiero co dala mi umowe na stale... s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mąż jak najbardziej chce dziecka.. wiem o tym juz dawno... to sie wie i czuje... tym barzdiej ze jest starszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
"dyrektor ma ogromna presje jesli chodzi o moje plany macierzynskie... wrecz sie boje i nie wyobrazam sobie momentu gdy bede musiala jej kiedys powiedziec z ejestem w ciazy... " Ok, ale naprawdę nie-byciem w ciąży nie musisz mu udowadniać, że zasługujesz na swoją pracę i umowę na czas nieokreślony. Wierz mi, że ZAWSZE znajdziesz z takim myśleniem jakieś "ale"... i jak skończysz jedne wychowawstwo, to zaczniesz następne. I z roku na rok nie będziesz chciała zawieść jakichś dzieci - cudzych. Na razie masz 3 argumenty na "nie": - dyrektor - rodzice - cudze dzieci A co z TWOIM zdaniem? Uzależniasz plany zajścia w ciążę od humoru dyrektora, oczekiwań rodziców i ewentualnych histerii cudzych (tak, świadomie to podkreślam) dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mam ale budowa domu, finanse, i pelno obaw dot wychowania i przyszlosci dziecka... czy poradzimy, czy mu zapewnimy wszytsko, czy bedzie zdrowe, czy dobrze je wychowamy.. jednym slowem sie boje... i nie wiem czy to normalne ze az tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
No to wychodzi na to, że nie czas na dziecko - tak z chłodnej analizy "zysków" i "strat". Myślisz, że "wpadka" naprawdę by coś rozwiązała? Nie sądzę, bo te wszystkie "ale" nadal by zostały, a jeszcze mogłabyś mieć żal, że mogłaś zaplanować dziecko, a tu bach - i "samo" się zaplanowało w sytuacji, w której ci nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze masz racje.... tylko widze ile znajomych walczy z tym by zajsc... boje sie ze przegapimy ten moment... a ty masz juz dziecko jak moge zapytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Nooo, tak jedną nogą ;) Końcówka 16 tc dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
No samopoczucie BARDZO różne, z przewagą średniego i złego... Powiem tak: żadnej wpadki nie było (za stara ;) na to jestem), po prostu RAZ nie zrobiliśmy nic, żeby ciąży zapobiec ze świadomością, że może być dziecko. No i udało się za pierwszym razem, także obalam teorię o wieloletnich staraniach (a też tak po trosze myślałam: że albo od razu albo przyjdzie poczekać). Aha: ja miałam plany, żeby pracować no tak do 7 miesiąca. I co? I nie pracuję, a pracodawca musiał sobie poradzić, no bo jakie miał wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Nic nie widać albo widać mini kulkę, coś jak lekkie wzdęcie. Zresztą nawet nie przytyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to widac tak mialo byc jak wam sie za 1 razem udalo.. my sie 3 miesiace staralismy od marca do maja i nic... widac tez tak mialo byc.. sama nie wiem... a Ty ile masz lat? a cos sie z ciaza dzieje ze nie pracujesz jesli chcialas? czy taka po prostu decyzja lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Mam 30. Z ciążą wszystko ok, dziecko zdrowe. Ja zresztą nie mam takich myśli, że dziecko będzie chore, czy coś złego z ciążą się stanie. Lekarz powiedział, że dopóki objawy nie ustąpią, to zwolnienie. Nawet z myśleniem jest gorzej hehe, na innych obrotach mózg działa - znacznie zwolnionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem tak.ciągle z mężem odkładaliśmy decyzję o zdiecku,ciągle cos tało na pzreszkodzie.Zdecydowalismy sie dopiero 8 lat po slubie.Teraz tego żałuję.Nasza córci ajest naszym największym skarbem!!Niestety siły juz nie te,u mnie i u męża.Za dłudo czekalismy.Urodziłam po 30-stce.Nieprzespane noce były masakryczne,a pamietam ,że jak miałam 20scia parę lat to mi to nie przeszkadzało.Potrafiłam imprezować i po 2h snu iść do pracy.Chcemy drugie dziecko,ale juz mnie przeraża sama myśl o miesiącach bez snu. Poza tym mam znajomą,kóra tez tak odkładała maciezyństwo,bo najpierw dom(ogromny),pózniej nowy samochód.Niestety okazało się ,ze jest problem i raczej dzieci mieć nie będą. Ja nie żałuję.Nie mamy luksusów,ale mała jest naszym największym skarbem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wazne ze dziecko zdrowe, najwazniejsze! wiec odpoczywaj i leniuchuj :) nie myslisz ze moje 24 lata to za malo by byc mama? myslisz ze mam dobry czas? czy czekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama natalki... dziekuje.. u nas luksusow tez nie bedzie. ( kredyt, troche pomoc rodzicow, oszczednosci z wesela... tak bedziemy tworzyc dom.) mam 24 lata i wciaz mysle o tym ze powinnam byc gotowa a tak sie boje... czy to normalne tak czegos pragnac i tak sie tego obawiac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Hm, słowo daję: nie wiem! Ja w wieku 24 lat na pewno nie nadawałam się na matkę... z wielu powodów, chociażby dlatego, że miałam na głowie pisanie pracy mgr, która pochłaniała wszystkie moje siły witalne, czas i myśli. No i było jeszcze parę innych, istotnych czynników. A może popatrz na sytuację odwrotnie? Zbudujecie dom - lepsze warunki dla rodziny. Masz pracę na stałe. Masz wsparcie męża (chyba się nie mylę?). Masz dobry kontakt z dziećmi i przygotowanie pedagogiczne. Gdzie tu straty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK... MAM WSPARCIE MEŻA. DZIECI KOCHAM... PRACA JEST, PRZYNAJMNIEJ NA CHWILE OBECNA. Z TYM DOMEM TO JESZCZE DOBRE 3 LATA WIEC NIE WIEM CZY TYLE CZEKAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Ooo, no to akurat, jakby wam się ciąża szybko trafiła, to za 3 lata dziecko idzie do przedszkola i masz czas na budowę domu ;) Co do obaw przed wychowaniem, to chyba mało która kobieta ich nie ma, o facetach nie wspomnę, bo to inna bajka... Co masz zrobić w kwestii wychowania, to zrobisz, a stety-niestety dziecko i tak pójdzie swoją drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że nie powinniście dłużej czytać- z tego co piszesz :) Masz dobre wykształcenie, praca Ci nie ucieknie, po macierzyńskim będziesz wciąż młodziutką kobieta i wciąż z pierwszeństwem do zatrudnienia ;) Domyślam się, że mąż pracuje i nie zostaniecie na zasiłku.. Więc nie ma co szukać problemów na zaś. Zaręczam Ci, że 95% przyszłych rodzicow martwi sie o finanse, zdrowie dziecka i jego wychowanie. Jaki by nie był ich status finansowy , lęki tego typu przeżywa KAŻDY! Dla nas nie był za dobry czas na dziecko. Wpadliśmy.. lecz poroniłam. I od tamtego momentu przez prawie rok nie mogłam jużmyśleć o niczym innym- a wcale nie chcielismy akurat teraz dziecka! Ale psychika juz nastawila sie inaczej.. Przez ten rok juz nic mi nie wychodzilo, wszystko bylo nie tak, bo ja juz chcialam ten okres zycia poswiecic na dziecko ( mam 25 lat). No i wkoncu postanowilismy jeszcze raz sprobowac, juz swiadomie i udało sie odrazu :) Może nasze zycie nie jest w polowie nawet poukładane tak jak twoje, a watliwosci wiele, mysle, ze to normalne. Napewno jakos to bedzie, jestesmy wkoncu młodzi :) Pozdrawiam i życze by CI sie ułożyło tak jak byś chciała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W SUMIE RACJA :) wiem jedno... fakt bycia w ciazy bardzo by mnie ucieszyl ale z obaw i nerwow chyba umre :) mysle ze moj czas nadochodzi... nie ma dnia zebym o tym nie myslala... maz ma juz dosc moich zmian decyzji... raz mowie od dzis sie staramy, na 2 dzien ( zazwychaj po jakis nerwach w pracy lub braku kasy na jakies rzeczy w obecnym lokum) mowie nie no, nie mozemy.... i tak w kolko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×