Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sedomillka

Jak świadomie pomóc dziecku się urodzić i jak dobrze przeżyć poród?

Polecane posty

Gość sedomillka

lezalam tydzien w szpitalu, na oxytocynie na sali porodowej widzialałam dziewczynę która rodziła. krzyczała, plakala, wrzeszczala. nie dala sie zbadac poloznej. potem widzialam te skiczne maleństwa na noworodkach, kochane i słodkie dzieci. mam takie pytanie. nie chcialabym tak zachowywac sie jak ona. chcialabym pomóc dziecku wyjsc na swiat mimo bólu. jak swiadomie myslec o dziecku w czasie porodu i starac się jak najszybciej je urodzic??? wiedząc ze za bol czeka taka piekna nagroda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień 2011
Przychodzą mi do głowy tylko oddychanie przeponą i spokój - w miarę możliwości. Różne są porody i różny próg bólu. Fakt, że boli, ale ja nie miałam problemu ze słuchaniem położnej i wykonywaniem poleceń, wręcz przynosiło mi to ulgę. Nie wszyscy też krzyczą, także spokojnie, nigdy nie wiesz jak to będzie u ciebie. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi w ostatniej fazie bardzo pomagało słuchanie tętna między skurczami partymi- wiedziałam że jest ok, a poza tym cieszyłam się że rodzę bo pierwsza faza była króciutka, ale niesamowicie bolesna. Przeszłam na porodówkę bardzo zadowolona, wrzuciłam na luz, odcięłam się od zamieszania, byłam ja, dziecko i skurcze - i fajna położna która mnie poprowadziła, powiedziała jak oddychać, jak przeć... Jak potem mówiłam, mąż mógł być albo nie być, to samo lekarz i studentki. Nie śpieszyłam się tylko czekałam na skurcz, za to zacięłam się że zrobię cztery parcia na skurcz i tyle robiłam bez względu na to ile trwał :P A krzyk nie zawsze jest zły... Przede wszystkim nie stresowałam się, ponoć adrenalina hamuje akcję porodową, ja się cieszyłam że to już tylko z bólem 1 fazy ciężko było sobie poradzić. Pierwsza faza minęła zbyt szybko żebym miała możliwość czymkolwiek pokierować, pakowanie, przebieranie, jazda do szpitala, badania i siup, na fotel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sedomillka
ta dziewczyna bardzo krzyczala przybadaniu rozwarcia, czy faktycznie to boli? ona miala skurcz 1 minute a przerwe pol minuty? i drugie pytanie czy 1 faza boli bardziej niz parcie>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, w pierwszej fazie też się wydzierałam- na męża głównie, taksówkarz miał serce w gardle jak moich jęków słuchał, przy ktg kopałam po ścianie, wrzeszczałam, jęczałam i miałam dość. Ale dobra położna to super sprawa, ta z którą rodziłam pozwoliła mi np do badania oprzeć się na klęczkach o łóżko bo w tej pozycji mnie mniej bolało, chyba nie zapomnę tej kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sedomillka
jak na klęczka? tzn bylas do niej odwrócona plecami i ,,przytulona do łózka?" nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień 2011
No badania przyjemne nie są, taki tępy ból rozpierający, ma się ochotę kopnąć rękę położnej :). Nie wiem czy to standard, ale moja badając czekała na skurcz - czyli kumulacja negatywnych wrażeń... Dla mnie pocieszające było to, że badania były krótkie a między skurczami nie bolało nic a nic :) A parte to już w zasadzie nie ból tylko właśnie uczucie, że twoje ciało samo próbuje wypchnąć dziecko, nie masz nad tym kontroli. Bardziej wysiłek niż ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi pomógl prysznic, wyciszenie, ciemne pomieszczenie i ciasne. czulam sie bezpiecznie i moglam skupic na dziecku. swiatla, pilka, i inne cuda mnie rozpraszały. parte nie bola ale mozna zwyczajnie nie miec na nie siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy to oddcyhanie faktycznie pomaga??? bo chodzilam do szkoly rodzenia ale jak kroplówka rozsadzala mi kregoslup i zaczelam oddcyhac jak w szkole rodzenia to rozniocy nie widzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sedomilka- dokładnie tak, byłam wypięta w jej stronę :) Rozłożyła mi tylko podkład higieniczny między nogami i tyle. Sama zaproponowała żebym tak została to mnie zbada. Ale w sumie badanie rozwarcia miałam 2 razy- przed ktg i po, przyjechałam z sześciocentymetrowym więc nie bardzo było z czym czekać. A skurcze parte mnie nie bolały- jak sierpien2011 napisała, bardziej wysiłek niż ból, nie kontrolujesz tego, możesz się poddać tylko, dostosować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień 2011
A mi to oddychanie naprawdę pomogło! Dało jakieś poczucie kontroli, a gdy oddychałam "zwyczajnie" to tylko bez sensu sapałam i traciłam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadkjsfdhjfsdhj
ja sobie ustaliłam, że leżę spokojnie do 19, położyli mnie o 12 i szok przeżyłam o 16 miałam dziecko!! Wszystko zależy od kobiety!! A bólu bałam się strasznie!! Na drugie dziecko się nigdy nie zdecydowałam!! z tego powodu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lallineczka
No to badanie rozwarcia przyjemne nie jest, ale nie do tego stopnia, zeby sie nie dalo nad soba zapanowac. Przy moim porodzie w drugiej sali byla kobitka, ktora dosc intensywnie halasowala. Mnie akurat lekarz i polozna probowali przekonac do ZZO (ktorego troche sie balam). Spytalam, czy tamta pani wziela (bo jak ona tak wyje ze zenieczuleniem, to ja nie wiem, jak wytrzymam bez). Na to polozna mi powiedziala, ze nie powinna tegoo mowic, ale tamta pani to dla mnie zadna miarka ;) Sa po prostu osoby, ktore sie umieja zebrac w sobie i wspolpracowac oraz takie, ktore umieja to odrobine mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lallineczka
Ty wygladasz na osobe zdyscyplinowana i zmotywowana do tego, zeby poszlo sprawnie. Co robic? Sluchac poloznej i calkowicie jej zaufac. Nie planowac, ze urodzisz tak a tak, dac sie poniesc, po prostu zalozyc, ze bedzie tak, jak sie rozwinie sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
detralexiarka--sedomillka a jeszcze mam taki problem. bo przy badaniu odruchowo podnosze pupę. poniewaz organizm sie broni. polozna mói ze nie urodze jak bede sie tak wyginac i mam zamiast mostka robic łodke z pleców. ale ja nie umiem bo to boliii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajny temat ja rodzę za 7 tyg i też chciałabym urodzić świadomie w sensie 'bez cudowania'. jeżeli będzie taka możliwość chcę znieczulenie, nie zakładam, że będzie łatwo, miło, a już na bank nie będzie 'mistycznie' i 'ekstatycznie' jak mówią niektóre dziewczyny. liczę na pot, krew i ból, ale bardzo chciałabym nie tracić kontroli nad sobą. chcę pomóc temu małemu człowiekowi, wydostać się na świat i w miarę możliwości nie potęgować jego stresu swoją paniką i histerią. jestem mało odporna na ból, umieram u dentysty, ale bardzo się postaram skupić i słuchać. nie chcę męża ze sobą. chcę spokoju i skupienia. doradźcie! jak się zmotywować? uspokoić? skupić w bólu? co pomaga? na jaki etap zachować najwięcej sił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lallineczka
Pomysl sobie, ze obojetne ile by to trwalo i jakie by nie bylo straszne (a wcale nie musi byc straszne, byc moze bedziesz odczuwala tylko lekki bol) - to kiedys sie skonczy. Jak jedzesz pociagiem ze szczecina do przemysla, to to trwa zdaje sie 15 godzin - a ty moze i w polowie tego czasu juz sie uwiniesz. A nawet jak nie - to kiedys pociag dojedzie na stacje. Jak spanikujesz - to polozna cie przytuli, pocieszy i zaraz bedziesz gotowa do kolejnej rundy. One tam juz wszystko widzialy. A nawet jak bedziesz tak krzyczec jak tamta kobitka, ktora slyszalas - ona w koncu tez to swoje dziecko urodzila, nie? Nic sie nie boj, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lallineczka
Ten bol - on moze nie jest taki straszny, ale jest bardzo upierdliwy. Muli muli i nie moze przestac. Czas mi sie wtedy slimaczyl. Bylam podpieta do kroplowki i do ktg, nie moglam nigdzie chodzic ani skakac na zadnych pilkach. Musialam lezec i czekac. Faza parcia byla super. Wtedy ma sie wrazenie, ze teraz sie ma to we wlasnych rekach i mozna w koncu cos zrobic. To bylo naprawde zajebiaszcze uczucie i wtedy ten porod zrobil sie naprawde 'mistyczny' ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, ta "skończoność" tego bólu mnie pociesza, nawet największy nie będzie trwał wiecznie. a może doradzicie jak dawać sobie radę z popularnym, szpitalnym podejściem do znieczulenia: "jeszcze za wcześnie, ups, już za późno"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam mozliwosci znieczulenia bo moj szpital go nie daje, jedynie leki rozkurczowe które nie działają. ja mam termin na 25 wrzesnia ale czop śluzowy wyszedł. hmm kurcze tak bym chciala nie spanikowac. a okresy mialam bardzo bolesne wiec sie pocieszam ze jak tamto przezylam to i poród moze tez. wiem ze wiele zalezy od poloznej. tam na porodówce przychodzila i pokazywala dziewczynie jak oddychac i jakie pozycje zmniejsza bol. ale wszystko zalezy na kogo sie trafi.. hmm sama nie wiem jak to sie potoczy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana 7900000
detralexiarka ja tez miałam bardzo bolesne okresy dlatego nie spodziewałam się że to aż tak boli.....i he he nie krzyczałam bo tak sobie postanowiłam ( strasznie mnie krzyki denerwują mimo ze wiem ze niektórym krzyk pomaga) słyszałam tez jak na sali obok laska...stękała...jakbym nie wiedziała gdzie jesteśmy dałabym sobie rękę uciąć że ma zatwardzenie no ale każdy radzi sobie jak umie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
najgorzej jest marnować energie na krzyki i wtedy źle się oddycha a prawidłowe oddychanie bardzo pomaga ja byłam bardzo skoncentrowana i mówilam sobie " to zaraz się skonczy, oddcyhaj i myśl o dziecku" denerwowała mnie obecność innych chodziłam , nie chciałam skakać na piłce Bardzo, ale to bardzo jest ważne żeby poród przeżywać świadomie a nie drzeć się jak wariatka, bo boli. Każdą boli a jeszcze bardziej boli jak się wydzierasz zamiast myśleć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMałegoCzłowieka
Dołączę się do tematu. Może pomogę jakiejś przyszłej mamie. Strasznie bałam się porodu. Miałam gule w gardle i ogarniała mnie panika jak o nim myślałam. Ale gdy nadszedł ten dzień, odeszły mi wody i jechałam do szpitala to wiedziałam, że nie ma już odwrotu. I nastał we mnie w taki spokój. Czułam, że im będę spokojniejsza tym poród szybciej minie. I faktycznie tak było. Nie było u mnie postępu porodu i dostałam oxy. Ale jak już dostałam tą oxy to wszystko trwało 3,5h (nie zdążyli podać znieczulenia choć mogłam je dostać). Lekarze nie mogli się nadziwić, że taki szybki poród. Mnie bardzo pomogła obecność męża. Między skurczami, leżałam i odpoczywałam a mąż gładził mnie po plecach i rękach (uwielbiam to, to jest najlepszy środek p/bólowy dla mnie). Nie darłam się na cały oddział tylko skupiałam się na oddychaniu w trakcie skurczu, słuchałam poleceń położnej. A po skurczu błogie sen. Był taki moment, że miałam kryzys, ale okazało się ze zaraz będę miała skurcze parte. I to znów dodało mi siły i wiary, że niedługo skończy się ta męczarnia. Pozytywne nastawienie i spokój jest kluczem do udanego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
nie wiem jaki próg bólu , myśle że średni po prostu :) chodziłam do szkoły rodzenia a Ty ? jesli nie to ćwicz teraz oddchanie przepona, w necie na pewno jest mnówsto tego typu przykładów i nastaw się bojow, na zasadzie " kurcze i tak muszę urodzić, zrobię to najlepiej jak potrafię, postaram się nie krzyczeć i myslec o dziecku, które też się meczy itd ". Nastawienie jest ważne, bo jak pojedziesz do szpitala spanikowana to będzie źle mnie położne bardzo chwaliły, chociaż nie chciałam z nimi gadać :P po prostu mnie drażniło jak ktoś do mnie coś mówił, nawet mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
a jak jeszcze masz czas, to kup sobie koniecznie liście malin ( suszone w sklepie zielarskim) i pij tyle ile możesz w ciągu dnia. Bardzo pomaga i skraca czas porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny, dość się naczytałam straszenia i wizji bólu nie do opisania. fajnie usłyszeć, że się da inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×